Forum Bieganie.pl

Z jednej strony, szacun dla tego Dzieciaka,
z drugiej, taki wysiłek dla tak młodego organizmu? - wiem, że młodzi się szybciej regenerują, ale coś mimo wszystko mi tu nie gra. Dlatego też to piszę, może mnie naprostujecie.
Ogólnie żeby nie było, to mam dzieciaka, który mając 6lat na stadionie przebiegł 4km, jego tempo to około 6min/km i ogólnie lubi biegać. Jak robię jakieś krótkie biegi na stadionie, to chodzi ze mną, ja biegam swoje a on swoje.

To co myślicie o tym?

Dla mnie pytanie podstawowe jest czy biegł tak bo chciał i miał z tego radochę, czy to był przykaz z góry...

Jeżeli pierwszy wariant to dlaczego nie

Ogólnie zastanawiam się tylko, czy taki wysiłek nie spowalnia jakichś procesów rozwoju dla tak młodych organizmów. Bo jakoś wpływa na pewno.
Poza tym boję się, że znajdzie się zaraz jakiś oszołom który wymyśli, iż pierwszemu dzieciakowi które pobiegnie np. dyszkę poniżej 4min/km da nagrodę (powiedzmy milion euro) i zacznie się cyrk. Bieganie staje się na prawdę coraz bardziej popularne a to że idiotów nie sieją, to przecież wiemy:(

Ale jakby syn te milion euro przytulil to chyba zly bys nie byl?:) Jezeli chce biegac, sprawia mu to przyjemnosc i czuje sie dobrze to ja niewidze zadnych przeciwskazan

kojot19922 pisze:Ale jakby syn te milion euro przytulil to chyba zly bys nie byl?:)

Nie, nie i jeszcze raz niiiieeeee przeszkadzał bym mu w tym:) A nawet tyle ile umiem pomagał:)
A tak poważnie, kto z nas wie jakie skutki w rozwoju przyniesie dla Dzieci aż taki wysiłek. Bo to że dzieci potrafią cały dzień biegać a potem jeszcze biegać, to wiemy - pamiętamy jak to z nami było. Jednak myślę, że intensywność była mniejsza.
Ja mam kilku znajomych, którzy w 3 klasie podstawówki zaczęli trenować akrobatykę. Ok są zdrowi, ale ich wzrost zatrzymał się na nieco ponad metr sześćdziesiąt:(

A jak bieganie 10K poniżej 1:40 wpływa na rozwój dzieci? - nie wiem:( - i szczerze mówiąc tylko się tak luźno zastanawiam, szczególnie że mam brzdąca który patrzy na mnie i tez polubił bieganie. Polubił je do tego stopnia, że jak będę niedługo biegł 10K, to on chce wystartować na 200 metrów i już widzę, że kombinuje jak tu wygrać:)
Podkreślam ja tylko się luźno zastanawiam - kto pyta nie błądzi:)

nokss pisze: Ja mam kilku znajomych, którzy w 3 klasie podstawówki zaczęli trenować akrobatykę. Ok są zdrowi, ale ich wzrost zatrzymał się na nieco ponad metr sześćdziesiąt:(

A to źle? Im wyższy człowiek tym większe obciążenie układu kostnego i krążenia, po diabła komuś 195 jak można
mieć 165?

Lisciasty pisze:

nokss pisze: Ja mam kilku znajomych, którzy w 3 klasie podstawówki zaczęli trenować akrobatykę. Ok są zdrowi, ale ich wzrost zatrzymał się na nieco ponad metr sześćdziesiąt:(

A to źle? Im wyższy człowiek tym większe obciążenie układu kostnego i krążenia, po diabła komuś 195 jak można
mieć 165?

Łatwiej w autobusie książkę czytać

Zbyt wczesny rozwoj co niektorych miesni hamuje wzrost

nokss pisze:To co myślicie o tym?

strasznie wolno.
dziewięciolatek, Wesley Paul, przebiegł cały w 2:56.
gdyby po drodze był punkt pomiaru czasu uznawany przez iaaf - i mógłby nawet dwa razy pobić WR...
- tyle, że wtedy jeszcze, zdaje się, HM nie biegano.

zdrówko

większe wrażenie sprawia wynik starszej o pół roku Julie Mullin - 2:58:01

czy Wesley Paul miał potem jakieś szczególne sukcesy sportowe w dorosłym życiu?

nokss pisze:Ogólnie zastanawiam się tylko, czy taki wysiłek nie spowalnia jakichś procesów rozwoju dla tak młodych organizmów. Bo jakoś wpływa na pewno.

jakoś wpływa.

Wesley Paul jest prawnikiem po Harvardzie i w wieku dorosłym pobiegł jeszcze 2:32.

dalibóg więcej takich zniszczonych życiorysów...

Te 1:37 to powinien być żaden wysiłek dla normalnego chłopaka. Lepiej to, niżby miał gdzieś faje jarać z kolegami.

yhy, szczególnie dla 10-latka. żaden.