Adam Klein pisze:Widać, że rekord Pauli jest albo jakościowo najlepszym wynikiem w historii biegania albo konkurencyjność kobiecego maratonu jest najmniejsza ze wszystkich biegowych konkurencji.
Co jest bardziej prawdopodobne? (zakładając, że moja metodologii jest poprawna, krytykę przyjme)
W zasadzie obie odpowiedzi są poprawne
Nie da się jednak ukryć, że wynik Pauli był genialny. Można podywagować, co by było, gdyby Ma Junren trenował swoje chińskie roboty również w kierunku maratonu, niemniej wątpię, że którakolwiek Chinka złamałaby wówczas choćby 2:18.
Twoje obliczenia są (moim zdaniem) poprawne. Tym bardziej, że patrzyłeś z trzech perspektyw (top wyniki, top wyniki bez rekordzisty, top zawodnicy/czki). W każdej z kategorii Paula nie ma sobie równych.
Można też przyjąć metodologię rodem z wielobojów w panczenach i przeliczać wszystko na najkrótszy dystans - a więc przeliczyć przewagę nad kolejnym zawodnikiem bądź zawodniczką, uśredniając to do 100 metrów.
Paula nad Rosjanką (druga w tabeli all-time) ma 41 setnych przewagi w takim wyliczeniu.
Nawet Flo-Jo ma "zaledwie" 15(na 100m) i 14 (na 200m). Marita Koch notuje tu "marne" 10 setnych. Wang na 3km - 21 setnych, podobnie jak Gałkina na przeszkodach.
Biorąc wyniki Top10, Paula ma 59 setnych przewagi nad 10. zawodniczką, gdzie Florence ma odpowiednio - 28 i 20 setnych. Tutaj bardzo blisko Radcliffe jest Wang Junxia (0,57s), zaś Gałkina i Koch mają ok. 37 setnych takiej uśrednionej przewagi.
Różnica - w porównaniu do Twoich wyliczeń - jest taka, że ja biorę tylko 10. wynik (a nie całość dziesięciu kolejnych po WR) i uśredniam przewagę rekordzistek na 100m dystansu.
Jakby nie liczyć - to wynik Radcliffe jest rekordem rekordów. Najbardziej porównywalny jest wynik Chinki na 3km, ale tu trzeba pamiętać, że ten dystans stracił na znaczeniu, odkąd nie rozgrywa się go na MŚ/IO. Na pewno więcej zawodniczek (mówię o elicie) biega uliczne maratony, niż trójkę na bieżni - stąd prosty wniosek że Paula jest numero uno w biegowych rekordach
