Strona 1 z 1
Komentarz do artykułu Bieganie jak narkotyk
: 18 maja 2013, 14:01
autor: bieganie.pl
Re: Komentarz do artykułu Bieganie jak narkotyk
: 18 maja 2013, 16:57
autor: BartoszW
Wątpie w to żebym nakłonił ziomka do rzucenia jarania i podjęcia treningu biegowego powołując się na ten artykuł
Re: Komentarz do artykułu Bieganie jak narkotyk
: 18 maja 2013, 18:00
autor: Algorytm
Biegam dopiero rok czyli od maja'12. To wspaniałe uczucie z tymi endorfinami. Po biegu przedpołudniowym mam poczucie szczęścia przez cały dzień aż do późnego wieczoru, aż do zaśnięcia.
Re: Komentarz do artykułu Bieganie jak narkotyk
: 18 maja 2013, 20:07
autor: Wariatkm
BartoszW pisze:Wątpie w to żebym nakłonił ziomka do rzucenia jarania i podjęcia treningu biegowego powołując się na ten artykuł
Nie zmuszaj znajomego do takich wyrzeczeń. Najpierw niech zacznie biegać i po miesiącu już sam będzie chciał rzucić palenie, żeby biegać lżej
.
Re: Komentarz do artykułu Bieganie jak narkotyk
: 18 maja 2013, 22:34
autor: mungo
z "badań przeprowadzonych przez naukowców z xyz" wynika wiele głupot, czego można doświadczyć np. czytając Men's Health, gdzie lubią się powoływać na takie badania w każdym artykule. Moim zdaniem: mimo że początki są ciężkie, płuca prawie wylatują, czasami zdarzają się kontuzje, to
http://www.youtube.com/watch?v=bdcKkc1z7lM - można to trochę przełożyć na naszą pasję.
Re: Komentarz do artykułu Bieganie jak narkotyk
: 19 maja 2013, 12:52
autor: zoltar7
Wariatkm pisze:BartoszW pisze:Wątpie w to żebym nakłonił ziomka do rzucenia jarania i podjęcia treningu biegowego powołując się na ten artykuł
Nie zmuszaj znajomego do takich wyrzeczeń. Najpierw niech zacznie biegać i po miesiącu już sam będzie chciał rzucić palenie, żeby biegać lżej
.
Eee, to nie do końca prawdziwa teza, ja chciałem rzucić jedzenie aby biegać lżej... i jakoś mi się to do dzisiaj nie udało
A wracając do artykułu, to prawdziwe uczucie szczęścia pojawia się u mnie dopiero po minięciu linii mety (i nie chodzi mi o to, że wygrałem, bo to raczej nie możliwe) ale, że już nie muszę dalej biec
Re: Komentarz do artykułu Bieganie jak narkotyk
: 19 maja 2013, 15:07
autor: jass1978
Coś jest z tym uzależnieniem. No bo bieganie jest męczące a jednak wciąga. Teraz mam kontuzję, kolejną w tym sezonie i szlag chce mnie trafić bo chętnie bym sobie pobiegał. Ale z tymi kannabinolami to jednak bym polemizował. W młodości strasznie dużo jarałem i muszę stwierdzić, że to działa jednak inaczej. Palenie to jednak zamulacz a bieganie działa dosyć konstruktywnie na mózg. Często się zdarza, że podczas biegania można wpaść na pomysł rozwiązania jakiegoś trudnego problemu co raczej nie zdarza się pod wpływem palenia. A co do euforii - po bieganiu to i owszem ale po jaraniu? Autor tego artykułu to chyba jest raczej teoretykiem i nie za bardzo kuma bazę. Bo po jaraniu to tylko zmulenie. Bieganie jest fajniejsze. Ale też może być destrukcyjne - bo np. ktoś się uzależni i przeciąży achillesa a, że włączy mu się syndrom odstawienia to pójdzie na trening i zrobi sobie krzywdę.
Re: Komentarz do artykułu Bieganie jak narkotyk
: 20 maja 2013, 07:45
autor: lebki
Z jednej strony bieganie daje dużo przyjemności, ale wydaje mi się, iż nasze "uzależnienie", to też w dużej mierze strach przed utratą formy. Człowiek zaczyna biegać, podnosi kilometraż, poprawia życiówki i trochę ciężko tak nagle to rzucić i zostać znowu kanapowcem, który po przebiegnięciu 1km pada na pysk
Re: Komentarz do artykułu Bieganie jak narkotyk
: 20 maja 2013, 14:55
autor: maly89
lebki pisze:Z jednej strony bieganie daje dużo przyjemności, ale wydaje mi się, iż nasze "uzależnienie", to też w dużej mierze strach przed utratą formy. Człowiek zaczyna biegać, podnosi kilometraż, poprawia życiówki i trochę ciężko tak nagle to rzucić i zostać znowu kanapowcem, który po przebiegnięciu 1km pada na pysk
Owszem, ale warto się zastanowić czy gdybyśmy nie czerpali z tego przyjemności to długo byśmy tak mogli? Chyba nie
Dziłając wbrew sobie jesteśmy skazani na porażkę
Re: Komentarz do artykułu Bieganie jak narkotyk
: 20 maja 2013, 18:21
autor: klancyk3
ciekawe czy są wśród nas tacy, którzy kradną, wynoszą dobytek z domu, sprzedają się na dworcach by mieć na wpisowe w zawodach,
którzy zaniedbują rodzinę przez codzienne treningi lub są przez nią opuszczani,
którzy tracą pracę, bo zamiast prezentować firmę przed klientami i kontrahentami, biegają w pracy i potem spoceni i zziajani nie dają rady podołać obowiązkom,
lub nawet całkiem olewają naukę i pracę by na bieżniach i w parkach robić kolejne kilometry,
albo ci którzy uziemieni przez kontuzje cierpią na delirium?
Re: Komentarz do artykułu Bieganie jak narkotyk
: 20 maja 2013, 18:50
autor: Wariatkm
klancyk3 pisze:ciekawe czy są wśród nas tacy, którzy kradną, wynoszą dobytek z domu, sprzedają się na dworcach by mieć na wpisowe w zawodach,
którzy zaniedbują rodzinę przez codzienne treningi lub są przez nią opuszczani,
którzy tracą pracę, bo zamiast prezentować firmę przed klientami i kontrahentami, biegają w pracy i potem spoceni i zziajani nie dają rady podołać obowiązkom,
lub nawet całkiem olewają naukę i pracę by na bieżniach i w parkach robić kolejne kilometry,
albo ci którzy uziemieni przez kontuzje cierpią na delirium?
Ci z delirium są na pewno
rodzinę też łatwo zaniedbać, jak się biega zamiast być z ludźmi ... wszędzie potrzebny umiar
Re: Komentarz do artykułu Bieganie jak narkotyk
: 20 maja 2013, 22:35
autor: skuzniak
Ja tam się podpiszę obiema rękoma pod tezą, że bieganie uzależnia. Z pewnością nie jest tak destrukcyjne jak dragi, ale słyszałem już o kilku osobach, które bez biegania już sobie nie radzą (problemy ze snem, nerwowość).
Ja sam mam spore wyrzuty jak nie idę biegać (nie biegam na tyle długo, żeby mieć objawy fizyczne).
Od wszystkiego można się uzależnić, narkotyki, seks, słodycze, czy endorfiny. Najważniejsze to mieć umiar w tym co się robi. Na szczęście biegając raczej ciężko sobie zrujnować życie.
Chociaż może niekoniecznie?
Re: Komentarz do artykułu Bieganie jak narkotyk
: 20 maja 2013, 23:20
autor: malvina-pe.pl
Wariatkm pisze:BartoszW pisze:Wątpie w to żebym nakłonił ziomka do rzucenia jarania i podjęcia treningu biegowego powołując się na ten artykuł
Nie zmuszaj znajomego do takich wyrzeczeń. Najpierw niech zacznie biegać i po miesiącu już sam będzie chciał rzucić palenie, żeby biegać lżej
.
Ja rzuciłam palenie, kiedy zaczęłam regularnie i intensywnie trenować. Wróć. Palenie mnie rzuciło. Po prostu smak papierosów zaczął mi przeszkadzać, z czasem również zapach. Teraz wręcz mdli mnie, kiedy ktoś w mojej obecności pali. To niesamowite, bo zaczęłam popalać w wieku 13 lat i od tamtej pory mniej lub bardziej regularnie, ale jednak, paliłam. A teraz na fajki patrzeć nie mogę
Re: Komentarz do artykułu Bieganie jak narkotyk
: 20 maja 2013, 23:25
autor: malvina-pe.pl
klancyk3 pisze:ciekawe czy są wśród nas tacy, którzy kradną, wynoszą dobytek z domu, sprzedają się na dworcach by mieć na wpisowe w zawodach,
którzy zaniedbują rodzinę przez codzienne treningi lub są przez nią opuszczani,
którzy tracą pracę, bo zamiast prezentować firmę przed klientami i kontrahentami, biegają w pracy i potem spoceni i zziajani nie dają rady podołać obowiązkom,
lub nawet całkiem olewają naukę i pracę by na bieżniach i w parkach robić kolejne kilometry,
albo ci którzy uziemieni przez kontuzje cierpią na delirium?
Nie wiem, czy to miało być zabawne, ale ja się uśmiałam
Jasne, jeśli ktoś jest bardzo zafiksowany na bieganiu, może zaniedbać rodzinę, pracę, przyjaciół. Ale wizja, którą tu malujesz, jest prawie jak Armageddon
Choć znam paru biegaczy, którzy do biegania podchodzą śmiertelnie poważnie i jest ono ich całym życiem. To też niezdrowe :/
Re: Komentarz do artykułu Bieganie jak narkotyk
: 21 maja 2013, 09:35
autor: skuzniak
malvina-pe.pl pisze:Wariatkm pisze:BartoszW pisze:Wątpie w to żebym nakłonił ziomka do rzucenia jarania i podjęcia treningu biegowego powołując się na ten artykuł
Nie zmuszaj znajomego do takich wyrzeczeń. Najpierw niech zacznie biegać i po miesiącu już sam będzie chciał rzucić palenie, żeby biegać lżej
.
Ja rzuciłam palenie, kiedy zaczęłam regularnie i intensywnie trenować. Wróć. Palenie mnie rzuciło. Po prostu smak papierosów zaczął mi przeszkadzać, z czasem również zapach. Teraz wręcz mdli mnie, kiedy ktoś w mojej obecności pali. To niesamowite, bo zaczęłam popalać w wieku 13 lat i od tamtej pory mniej lub bardziej regularnie, ale jednak, paliłam. A teraz na fajki patrzeć nie mogę
W kontekście artykułu to chyba nie o takie jaranie autorowi oryginalnego posta chodziło
A jeżeli chodzi o papierosy to bieganie pomaga mi kiedy mam napady słabości i kusi mnie żeby zapalić. Jakoś mi tak głupio sięgnąć teraz po fajkę. Sportowcy nie palą!