Strona 1 z 2

Czy jestem śniadaniarzem?

: 31 sty 2013, 18:23
autor: Lisciasty
Otoczenie mnie dołuje bo twierdzi uparcie, że nie jestem. Fakt, że często zjem trochę śniadania, potem maszeruję do roboty i jem znowu, ale de facto całe śniadanie jest zjedzone! Potrafię przygotowywać się do śniadania długo i solidnie, mam wypasione wyposażenie i podchodzę do tego dużo poważniej niż koledzy, którzy potrafią łyknąć w szybkim czasie całe śniadanie i potem śmieją się ze mnie, że długo jem. Może ktoś ma podobne problemy? Pomóżcie bo moja motywacja do jedzenia śniadań drastycznie spadła...

Re: Czy jestem śniadaniarzem?

: 31 sty 2013, 19:37
autor: WojtekM
no, kurde ...

Re: Czy jestem śniadaniarzem?

: 31 sty 2013, 19:48
autor: biegaczamator
Bądź silny, jesteśmy z Tobą :bleble:

Re: Czy jestem śniadaniarzem?

: 31 sty 2013, 22:18
autor: Qba Krause
jeżeli na śniadanie jesz grzyby to muszą być mocne skoro aż do wieczora trzymają...

Re: Czy jestem śniadaniarzem?

: 31 sty 2013, 22:30
autor: f.lamer
to proste:
nie jesteś śniadaniarzem jeśli nie jadasz podczas śniadań zorganizowanych

Re: Czy jestem śniadaniarzem?

: 01 lut 2013, 09:27
autor: gocu
Lisciasty pisze:Otoczenie mnie dołuje bo twierdzi uparcie, że nie jestem. Fakt, że często zjem trochę śniadania, potem maszeruję do roboty i jem znowu, ale de facto całe śniadanie jest zjedzone! Potrafię przygotowywać się do śniadania długo i solidnie, mam wypasione wyposażenie i podchodzę do tego dużo poważniej niż koledzy, którzy potrafią łyknąć w szybkim czasie całe śniadanie i potem śmieją się ze mnie, że długo jem. Może ktoś ma podobne problemy? Pomóżcie bo moja motywacja do jedzenia śniadań drastycznie spadła...
Zmień dragi, albo chociaż bierz tylko połowę.

Re: Czy jestem śniadaniarzem?

: 01 lut 2013, 09:37
autor: f.lamer
Lisciasty pisze:Może ktoś ma podobne problemy?
jak widać po innych wątkach: strasznie dużo ludzi. tylko że żyją w nieświadomości

Re: Czy jestem śniadaniarzem?

: 01 lut 2013, 09:38
autor: Piechu
Myślę, że to jest problem, który można podrzucić Ewie Drzyzdze. Może wykorzysta go w którymś odcinku "Rozmów w toku" :taktak:

Re: Czy jestem śniadaniarzem?

: 01 lut 2013, 11:39
autor: lapka88
Widzę, że masz konkretny problem Liściasty.

Napisz do Ewy Drzyzgi, coś Ci pewnie doradzi.

Re: Czy jestem śniadaniarzem?

: 01 lut 2013, 11:57
autor: f.lamer
widzę że "rozmowy w toku" są w cenie
tylko czemu nikt z takim dystansem nie spuentuje tych wątków:
viewtopic.php?f=12&t=32262&start=0
viewtopic.php?f=1&t=32197&start=0
viewtopic.php?f=12&t=32255&start=0

Re: Czy jestem śniadaniarzem?

: 01 lut 2013, 13:50
autor: gocu
f.lamer pisze: tylko czemu nikt z takim dystansem nie spuentuje tych wątków:

Może dlatego, że Lisciasty udowodnił tylko słuszność powiedzenia, że z wyprowadzaniem analogii jest jak z wyprowadzaniem psa? Często kończy się kupą.

Re: Czy jestem śniadaniarzem?

: 01 lut 2013, 13:51
autor: herson
brawo :hej:

Re: Czy jestem śniadaniarzem?

: 01 lut 2013, 14:10
autor: f.lamer
gocu pisze:z wyprowadzaniem analogii jest jak z wyprowadzaniem psa? Często kończy się kupą.
twoja literalnie faktycznie nią się skończyła.
liściastego zaś wciąż tkwi z drugiej strony przewodu pokarmowego.

Re: Czy jestem śniadaniarzem?

: 01 lut 2013, 14:46
autor: Lisciasty
gocu pisze:Może dlatego, że Lisciasty udowodnił tylko słuszność powiedzenia, że z wyprowadzaniem analogii jest jak z wyprowadzaniem psa? Często kończy się kupą.
Jak już przerzucamy się powiedzonkami na poziomie kupy, powiedzieć można iż ktoś wyżej sra niż dupę ma :>

Re: Czy jestem śniadaniarzem?

: 01 lut 2013, 14:48
autor: Mar.co
Lisciasty pisze:Otoczenie mnie dołuje bo twierdzi uparcie, że nie jestem. Fakt, że często zjem trochę śniadania, potem maszeruję do roboty i jem znowu, ale de facto całe śniadanie jest zjedzone! Potrafię przygotowywać się do śniadania długo i solidnie, mam wypasione wyposażenie i podchodzę do tego dużo poważniej niż koledzy, którzy potrafią łyknąć w szybkim czasie całe śniadanie i potem śmieją się ze mnie, że długo jem. Może ktoś ma podobne problemy? Pomóżcie bo moja motywacja do jedzenia śniadań drastycznie spadła...
Uważam, że niezjedzenie całego śniadania dyskwalifikuje Cie z wyścigu o miano śniadaniarza. A deprecjonowanie tego określenia może skończyć się niestrawnością a w skrajnym przypadku kilkudniowym wzdęciem. Także jeśli naprawde zależy Tobie na wstąpieniu w poczet śniadaniarzy, udowodnij to pernamentną konsumpcją posiłku, ewentualnie z przerwą na mlaśnięcie.