Forum Bieganie.pl

Skomentuj artykuł Jaki był wasz debiut w maratonie? - ANKIETA

Ja zadebiutowałem jesienią 2012 roku. Zacząłem biegać latem 2011. Jesienią 2011 zaliczyłem pierwsze 5k i 10k, wiosną 2012 zaliczyłem 3 x półmaraton i jesienią maraton. Sam start poprzedziło 5 miesięcy ciężkich treningów Startu nie żałuję, ale uważam, że maraton powinno się biegać nieco później

No 5 miesięcy to już jest coś. Ale generalnie wszystkim radzimy solidne przygotowania itd a sami startujemy często "na rympał"

Poszło. Czekam na wyniki.

Adam, bo mając doświadczenie za sobą już jesteśmy trochę mądrzejsi Ja pierwszy półmaraton poleciałem kilka miesięcy po pierwszym maratonie

Powinno być jeszcze pytanie 'czy uważasz, że tak szybki start miał sens'

Gwarantuję Ci, że 95% odpowie, że miał.

kisio pisze:Adam, bo mając doświadczenie za sobą już jesteśmy trochę mądrzejsi Ja pierwszy półmaraton poleciałem kilka miesięcy po pierwszym maratonie

Powinno być jeszcze pytanie 'czy uważasz, że tak szybki start miał sens'

Albo "Czy z perspektywy czasu odłożyłbyś swój debiut w czasie?"

Ja bym odłożył. Albo w ogóle olał.

Cieszę się że redakcja nawiązuje do tego wątku

http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=10&t=31745

z 30 grudnia 2012:)

Klasyczny rympał - "trochę biegam, ale tak jakby bez sensu. Wyznaczę sobie jakiś cel! O, maraton - czemu nie?"

Do połowy uśmiech na gębie, a do mety ledwo doczłapałem - średnia prędkość na ostatnich 10 km wyniosła 6 km/h, czyli biegłem w tempie marszu. Mordęga. Ból ustąpił po dwóch tygodniach. Gdyby ktoś mi wtedy powiedział, że z odrobiną samozaparcia pobiegnę 1,5 h szybciej, nie uwierzyłbym. Teraz wykonuję plan treingowy i na jesień powinienem zbliżyć się do 3:10.

tombzd74 pisze:Cieszę się że redakcja nawiązuje do tego wątku

viewtopic.php?f=10&t=31745

z 30 grudnia 2012:)

Nawiązuje przypadkowo, nie widziałem tego wcześniej. Nie wiedziałem, że jest kategoria debiutanci.
Ale ankiet jest sporo także wyniki ciekawe myślę będą.

A ja na to patrzę trochę od innej strony... Gdyby nie mój debiut (akurat w półmaratonie) to pewnie nie zaczęłabym biegać.
Było tak - w maju 2004 zobaczyłam ogłoszenie o maratonie łódzkim. Maraton mnie przeraził, ale z połówką postanowiłam się zmierzyć. Miałam 2 tygodnie by zacząć biegać. Przebiegłam i "zakochałam się" w bieganiu.

Nie wiem, jak było by przy innym scenariuszu, ale nie żałuję tego. Czasami takie spontaniczne decyzje nie są może najzdrowsze, ale w ogólnym rozrachunku wychodzą nam na dobre. No i na szczęście - nie ma jednej recepty na szczęście (i maraton;)

Adam Klein pisze:

tombzd74 pisze:Cieszę się że redakcja nawiązuje do tego wątku

viewtopic.php?f=10&t=31745

z 30 grudnia 2012:)

Nawiązuje przypadkowo, nie widziałem tego wcześniej.

To rozumiem, spory ruch na forum:)

Adam Klein pisze: Nie wiedziałem, że jest kategoria debiutanci.

Do takich rzeczy nie powinieneś się przyznawać, przecież jesteście opiekunem medialnym tej imprezy (OWM).

Adam Klein pisze: Ale ankiet jest sporo także wyniki ciekawe myślę będą.

Ja myślę że bardzo dobry pomysł. Jestem ciekaw wyników o ile będzie zainteresowanie tą ankietą:)

Pozdrawiam
T

A u mnie pomiędzy początkiem biegania (początki lat 90. XX w.) a startem w pierwszym półmaratonie (1995), a zaraz potem maratonie (też 1995) - to było prawie pięć lat. U mnie bardzo powoli to się rozwijało. Szczytem rocznych ambicji biegowych był udział w Biegu Kuriera Warszawskiego Belweder-Stare Miasto na dystansie niecałych 5 km. Do obecnych setek dochodziłem powolutku prawie ćwierć wieku . Kontuzji poważniejszych - brak. Chyba tak trzeba, nie?