Strona 1 z 2

Re: Biegaczka vs Biegacz

: 14 cze 2012, 11:17
autor: Ryszard N.
Podstawowa różnica zasadza się w kroczu. Ryzyko wspólnych treningów, szczególnie z osobnikami o wyraźnie zdefiniowanej seksualności, to naprawdę duże ryzyko. Mnie na przykład, po kilku kilometrach, zaczyna atakować huć, która raz rozbudzona narasta wraz z rytmem falowania piersi uczestniczki wspólnego treningu. Moja wrodzona delikatność nie pozwala mi wspomnieć o towarzyszącym tej misterii uporczywym wzwodzie oraz obfitym ślinieniu.

Re: Biegaczka vs Biegacz

: 14 cze 2012, 12:36
autor: robbur
Dlatego proponuję na wspólne wypady biegowe w towarzystwie płci pięknej nie zakładać obcisłych legginsów.

Re: Biegaczka vs Biegacz

: 14 cze 2012, 16:43
autor: klosiu
Taak, teraz przynajmniej wiadomo, dlaczego kobiety mają ogólnie gorsze wyniki - tylko co czwarty tydzień mogą porządnie potrzenować, biedaczki :). I w dodatku zakresy tętna ustawiali mężczyźni, więc nie pasują. Fajny artykuł :).

Re: Biegaczka vs Biegacz

: 14 cze 2012, 19:49
autor: herson
podasz przykład?

Re: Biegaczka vs Biegacz

: 15 cze 2012, 11:14
autor: herson
czyli post nic nie wnoszący do tematu

Re: Biegaczka vs Biegacz

: 15 cze 2012, 13:02
autor: herson
.... i trzeba było tak od razu....
Z RW znałem, z polskabiega nie. Z racji, że żona znowu "zabiera" się za bieganie, a jak to każda baba :taktak: ma w zwyczaju, dużo do powiedzenia, nie zawsze sensownie, wolę żeby poczytała, niż słuchała moich wywodów.

Re: Biegaczka vs Biegacz

: 15 cze 2012, 13:05
autor: Księżna
herson pisze:jak to każda baba :taktak: ma w zwyczaju, dużo do powiedzenia, nie zawsze sensownie, wolę żeby poczytała, niż słuchała moich wywodów.
Całe szczęście, że jestem kobietą a nie babą, bo bym poczuła się urażona.

Re: Biegaczka vs Biegacz

: 15 cze 2012, 13:28
autor: herson
Księżna pisze:
herson pisze:jak to każda baba :taktak: ma w zwyczaju, dużo do powiedzenia, nie zawsze sensownie, wolę żeby poczytała, niż słuchała moich wywodów.
Całe szczęście, że jestem kobietą a nie babą, bo bym poczuła się urażona.
oooooj tam, kolokwializm z przymrużeniem oka :hejhej: niemniej przepraszam

Księżna zauważyłem, że drobiazgowa jak większość Kobiet :oczko:

Re: Biegaczka vs Biegacz

: 15 cze 2012, 13:31
autor: Księżna
E tam drobiazgowa. Najzwyklej na świecie mocno drażliwa... jak to baby mają w zwyczaju podczas TYCH dni. :bleble: ;-)

Re: Biegaczka vs Biegacz

: 15 cze 2012, 17:08
autor: orba
Czyżby? A jak taka baba siedzi w domu, a dokładniej w kuchni, to jest nadal baba czy moze "sloneczko moje co mi zrobisz smacznego na obiadek?" :hahaha: :hahaha:


A tak w temacie. Nigdy nie umialam zgrać tempa z obrączkowym. Spacerujac długość kroków mamy tą samą. Wychodząc z kijami rowniez nie ma dysproporcji. Biegnąc jest spore nieporozumienie. Ponoć tuptam w miejscu...cokolwiek by to znaczyło :hahaha: z drugiej strony ma całkiem niezłe łydki więc troszkę daje mu fory dla uciechy ocznej :usmiech:

Re: Biegaczka vs Biegacz

: 18 cze 2012, 09:55
autor: joanna1012
Santiago pisze:jak to każda baba ma w zwyczaju, dużo do powiedzenia, nie zawsze sensownie,
też się czuję dotknięta !
jak już się to forum czyta to akurat w CHŁOPY mają dużo więcej do powiedzenia i to też ZWYKLE mało sensownie :)

Re: Biegaczka vs Biegacz

: 18 cze 2012, 16:06
autor: Gife
Tu już można awanturki dobre prowokować :bum: Jakoś kiepsko idzie to w babskim temacie :lalala:

Re: Biegaczka vs Biegacz

: 18 cze 2012, 21:20
autor: Księżna
Gife pisze:Tu już można awanturki dobre prowokować :bum: Jakoś kiepsko idzie to w babskim temacie :lalala:
Prawda?
:hejhej:

Re: Biegaczka vs Biegacz

: 19 cze 2012, 00:42
autor: zoltar7
joanna1012 pisze:
Santiago pisze:jak to każda baba ma w zwyczaju, dużo do powiedzenia, nie zawsze sensownie,
też się czuję dotknięta !
jak już się to forum czyta to akurat w CHŁOPY mają dużo więcej do powiedzenia i to też ZWYKLE mało sensownie :)
:hahaha:

Re: Biegaczka vs Biegacz

: 21 cze 2012, 08:23
autor: joanna1012
No o awanturkę u nas trudno - trzeba żeby się jakiś pan wtrącił :) wtedy łatwiej

a tu się troche uniosłam bo ja też żona jestem i było by mi bardzo przykro gdyby mój M gdzieś na jakimś forum pisał o mnie (kobiecie swojego życia - przynajmniej z założenia) "że dużo gadam zwykle mało sensownie" - śmieszne to nie jest, przynajmniej mnie nie śmieszy ...