Forum Bieganie.pl

Otóż nie mogę wymyślić jak przymocować sensor z majkołcza. Próbowałem trytytką do dużego palucha ale komfort jest dyskusyjny, mocowanie taśmą klejącą do kostki to też lipa, bo kalibrować by trzeba na nowo a poza tym głupio wygląda. Jakby toto było mniejsze to można by "zaczipować" pod skórą, ale nawet po obraniu z plastiku sporo złomu zostaje, poza tym jakoś by trzeba mikrostyki naduszać, że o dostępie do usb i słuchawek nie wspomnę. Pomyślałem o małej obejmie na achillesa, czy między nim a kością jest jakieś wolne miejsce?
Pomóżcie dobrzy ludzie, bo biegać się nie da...

prościej. sprzedaj to i kup garmina/polara z gps

A czy bez tego nie da się biegać w ogóle i biegać boso? Ile Ty zamierzasz biec boso, że tak tego potrzebujesz?
Nie bądź niewolnikiem techniki, po to wychodzisz biegać, żeby się "zjednoczyć" z naturą. No chyba, że jesteś już jak W. Cejrowski i nie potrzebujesz butów do niczego

Konstruktorzy micoacha najwyraźniej nie przewidzieli takiej sytuacji. Zgłoś reklamację

hmmm... nie boisz się Deckarda?

zdrówko

herson pisze:A czy bez tego nie da się biegać w ogóle i biegać boso? Ile Ty zamierzasz biec boso, że tak tego potrzebujesz?
Nie bądź niewolnikiem techniki, po to wychodzisz biegać, żeby się "zjednoczyć" z naturą. No chyba, że jesteś już jak W. Cejrowski i nie potrzebujesz butów do niczego

To był temat dla jaj, ale też ciekaw byłem czy ktoś wymyśli jakieś rozwiązanie, póki co problem nadal nie rozwiązany :P

mozna biegac w skarpetach. to prawie jak boso. czujnik wkladasz do srodka na wierzch stopy.

Ewentualnie przymocować trytytką do ptaka . Nie powinno to przeszkadzać w bieganiu .

równie dobrze trzymać na języku