Strona 1 z 1

45/45

: 29 wrz 2011, 13:40
autor: blink
Nie wiem czy jest się czym chwalić, więc może tylko nadmienię... :oczko:
Wczoraj, z urodzinowej choć niezbyt okrągłej okazji, postanowiłem zrobić 45/45. I zrobiłem. Pomyślałem, że skoro da się tyle żyć, to dla czego nie miałoby się dać tyle pobiec... jeśli w ogóle można ot tak, ad hoc, przekładać czas na odległość, kilometry na lata...
Tak czy siak, pobiegłem pasmem Jaworzyny (fragment B7D). Zacząłem kilkukilometrowym, odświeżonym porannym deszczem, podbiegiem (tutaj wszystkie góry zaczynają się pod górę...), od strony Makowicy, potem była Hala Pisana, Hala Łabowska i Runek. Na Runku wyszło 22,5 więc zrobiłem nawrót, i z powrotem do samochodu - przeciez dziś nie wypadało pobiec wiecej niz wypadało.
Ostrzejesz podbiegi... podchodziłem. Do ok. trzydziestego piątego kilometra leciałem odsetkami, za to później, niestety, musiałem naruszyć kapitał. Trochę dawała o sobie znać sierpniowa kontuzja kolana, co to je skręciłem na spacerze, i niedawne przeziębienie, które jeszcze zapychało mi nos. Summa summarum, nie licząc dwóch ok. pięciominutowych przerw w schronisku na Łabowskiej, zajęło mi to niecałe 6 h. Choć biegam już od roku, jednak, jeszcze nigdy, nie biegłem aż takiego dystansu po górach.

Przy okazji wypróbowałem mój nowy nabytek - TNF Junction. Bukłak 1,5 l, kieszeń na kanapkę, baton czy kurtkę. Nigdzie mnie nie obtarł - wygląda na to, że da się z nim biegać.

PS. Nie wiem – przynajmniej na dzień dzisiejszy - jak można przebiec te całe Siedem Dolin. Mnie zabrakłoby siły gdzieś w połowie, ew. nieznacznie dalej.

Re: 45/45

: 29 wrz 2011, 15:51
autor: fotman
Czapka z głowy :taktak:
Fajny pomysł na urodzinki.
Mi za niecałe dwa lata przyjdzie przebiec... No właśnie, co z podstarzałym sprintertem?
Może 400m w 45s? :bum:

Marzy mi się przynajmniej lustrzane odbicie wyniku, czyli 400m w 54s. :lalala:

Re: 45/45

: 29 wrz 2011, 20:05
autor: Crazyfly
blink pisze:Nie wiem czy jest się czym chwalić, więc może tylko nadmienię... :oczko:
Wczoraj, z urodzinowej choć niezbyt okrągłej okazji, postanowiłem zrobić 45/45. I zrobiłem. Pomyślałem, że skoro da się tyle żyć, to dla czego nie miałoby się dać tyle pobiec... jeśli w ogóle można ot tak, ad hoc, przekładać czas na odległość, kilometry na lata...
Tak czy siak, pobiegłem pasmem Jaworzyny (fragment B7D). Zacząłem kilkukilometrowym, odświeżonym porannym deszczem, podbiegiem (tutaj wszystkie góry zaczynają się pod górę...), od strony Makowicy, potem była Hala Pisana, Hala Łabowska i Runek. Na Runku wyszło 22,5 więc zrobiłem nawrót, i z powrotem do samochodu - przeciez dziś nie wypadało pobiec wiecej niz wypadało.
Ostrzejesz podbiegi... podchodziłem. Do ok. trzydziestego piątego kilometra leciałem odsetkami, za to później, niestety, musiałem naruszyć kapitał. Trochę dawała o sobie znać sierpniowa kontuzja kolana, co to je skręciłem na spacerze, i niedawne przeziębienie, które jeszcze zapychało mi nos. Summa summarum, nie licząc dwóch ok. pięciominutowych przerw w schronisku na Łabowskiej, zajęło mi to niecałe 6 h. Choć biegam już od roku, jednak, jeszcze nigdy, nie biegłem aż takiego dystansu po górach.

Przy okazji wypróbowałem mój nowy nabytek - TNF Junction. Bukłak 1,5 l, kieszeń na kanapkę, baton czy kurtkę. Nigdzie mnie nie obtarł - wygląda na to, że da się z nim biegać.

PS. Nie wiem – przynajmniej na dzień dzisiejszy - jak można przebiec te całe Siedem Dolin. Mnie zabrakłoby siły gdzieś w połowie, ew. nieznacznie dalej.
Brawo, brawo :)

Re: 45/45

: 29 wrz 2011, 20:31
autor: Bawareczka
wszystkiega najlepszego w dniu urodzin wiec :)

swietny pomysl, moze tez tak kiedy zrobie tylko chyba pospieszyc sie trzeba, bo lata i kilometry leca jak zwariowane

Re: 45/45

: 30 wrz 2011, 10:28
autor: blink
Mam nadzieję, że nie wejdzie mi to w zwyczaj, bo aż strach pomyśleć o 60-ce, czy 70-ce. Jeśli miałbym aż tyle, dajmy na to, pociagnąć...
:hej::hej!

Re: 45/45

: 01 paź 2011, 12:08
autor: kulawy pies
prawda, że przyjemnie?

witamy po jasnej stronie mocy!

zdrówko

Re: 45/45

: 01 paź 2011, 19:30
autor: blink
Strona faktycznie jasna, tylko... gdzie ta moc?
:ojoj: