Maratończycy...
: 12 sie 2011, 21:34
Czytając ,,O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu" japońskiego pisarza Haruki Murakami (facet zaliczył ileś tam maratonów, triatlonów i ultramaratonów), natknąłem się na ciekawe spostrzeżenie. Na stronie 99 opisuje on to co widzi na jednej z ulubionych ścieżek biegowych wzdłuż rzeki i stwierdza:
,,Niektórzy leniwie spacerują, wyprowadzają psy, jeżdżą na rowerach albo biegają, a inni uwielbiają pędzić na łyżworolkach. (Nie umiem dociec, dlaczego tak niebezpieczne zajęcie sprawia im jakąkolwiek radość)."
Jazda na rolkach jest prosta i dostarcza przecież samych przyjemności
. Przejechanie maratonu to pikuś
Czasami tylko złapie się w kółka kamień czy wąż ogrodowy i wtedy
Pokonanie na nogach dystansu 42 195 m to jest dopiero mordęga i wyczyn... A czy jest to przyjemne, przekonam się we wrześniu na własnej skórze.
,,Niektórzy leniwie spacerują, wyprowadzają psy, jeżdżą na rowerach albo biegają, a inni uwielbiają pędzić na łyżworolkach. (Nie umiem dociec, dlaczego tak niebezpieczne zajęcie sprawia im jakąkolwiek radość)."
Jazda na rolkach jest prosta i dostarcza przecież samych przyjemności


