Strona 1 z 1

Jednorazowe kubki wielokrotnego użytku.

: 13 lip 2011, 14:31
autor: myśka
Znalazłam na sieci (http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article ... /357106485)


Podczas biegu wokół zbiornika Dębowa organizatorzy zbierali plastikowe kubki wyrzucone przez zawodników, ponownie napełniali je wodą i podawali kolejnym biegaczom.
"Nie dawaj łyka, nie dawaj gryza" - kilka lat temu w wielu szkołach zawisły plakaty z podobnymi napisami, przestrzegające przed groźnymi chorobami zakaźnymi, przenoszonymi droga pokarmową. Podstawowe zasady higieny najwyraźniej wyparowały z głów organizatorów biegu dookoła jeziora w Dębowej. Zorganizowano go w minioną sobotę w ramach Polsko-Czeskiego Festiwalu Sportowo-Artystycznego z okazji 10-lecia partnerstwa Reńskiej Wsi i Andelskiej Hory. Uczestnicy pokonywali trasę 8 km, a po drodze mogli ugasić pragnienie wodą przygotowaną przez organizatorów.

- Napoje były podawane w kubkach jednorazowych, które były już użyte przez biegaczy i odrzucone na bok, a następnie zbierane przez organizatorów i ponownie podawana była w nich woda kolejnym biegaczom - informuje nto.pl Włodzimierz Jaroszuk z Kędzierzyna-Koźla i na dowód przedstawia nakręcony przez siebie film. - Tyle dzisiaj słyszy się o gruźlicy i innych chorobach zakaźnych, a tu takie lekceważenie podstawowych zasad higieny. To jest karygodne! - uważa pan Henryk.

Wójt Reńskiej Wsi Marian Wojciechowski przyznaje, że coś w tej sprawie obiło mu się o uszy.

- Do biegu zgłosiło się niespełna stu biegaczy, a na starcie stanęło ok. dwustu. Ani pod względem ilości kubków, ani samej wody organizatorzy nie byli na to przygotowani - wyjaśnia wójt. Po szczegóły odsyła jednak do swojego zastępcy, który bezpośrednio nadzorował przygotowania do imprezy.

- Rzeczywiście, nie spodziewaliśmy się tak dużej liczby uczestników, ale brakującą wodę i kubki szybko załatwiliśmy w pobliskim barze Hula-Gula - tłumaczy wicewójt Reńskiej Wsi Jan Domek. Przekonuje, że z ziemi były zbierane tylko te kubki, które pospadały ze stolika.

Niech po obejrzeniu filmu każdy sam wyrobi sobie zdanie, jak było w rzeczywistości.

Re: Jednorazowe kubki wielokrotnego użytku.

: 13 lip 2011, 14:53
autor: meszka
Higiena higieną, ale jaki obciach dla organizatorów, nie chcę wiedzieć jaką wodę wlewali do tych kubków.

Re: Jednorazowe kubki wielokrotnego użytku.

: 13 lip 2011, 16:29
autor: flashfire
dlatego ja po użyciu takiego kubka zgniatam go żeby nie można było go użyć ponownie.
w dębowej był jeszcze taki przypadek, że pani podająca wodę piła ją z butelki, później z tej samej butelki lała wodę zawodnikom...

Re: Jednorazowe kubki wielokrotnego użytku.

: 13 lip 2011, 16:33
autor: Jarlaxle
Dlatego trzeba ostro trenować i biegnąć na czele :hej:

Re: Jednorazowe kubki wielokrotnego użytku.

: 13 lip 2011, 19:24
autor: Bawareczka
w zeszlym roku na mistrzostawch Dolnej Bawarii w polmaratonie obserwowalam scenke jak dzieciaki podajace wode nalewaly ja z wanienki, wkladaly oczywiscie kubek z cala reka. Potem w tej samej wanience moczyli gabki a potem znow nalewali wode. Byl straszny upal, wielu zawodnikow nie dotarlo do mety albo skrocilo bieg do 10 km. Dzieciaki gdzies znikaly w momentach kiedy dobiegala czolowka, wiec nie dostawali nic. Na szczescie wszystko to widzialam i moj maz dostal normalna wode tyle razy ile potrzebowal.
Ze woda nie butelkowana to rozumiem, bo u nas wiele gmin ma w kranach wode mineralna i picie wody z kranu jest czyms normalnym.

Re: Jednorazowe kubki wielokrotnego użytku.

: 14 lip 2011, 17:17
autor: Raul7
Nawet na JOE MONSTER dotarł ten filmik...

http://www.joemonster.org/filmy/36698/R ... a_biegaczy

Dlatego każdy biegacz dobrze wie, że kubki po wypiciu zgniata sie :)

Re: Jednorazowe kubki wielokrotnego użytku.

: 19 lip 2011, 11:12
autor: Alexia
Byłam tam. Było 29 stopni. Trasa częściowo asfaltowa, częściowo po ubitej drodze, nad którą unosił się kurz. Po dwóch kilometrach w ustach miałam żar. Nawet śliny nie miałam do przełknięcia. Tylko ten kurz oblepiał język. Ta woda na czwartym kilometrze, to było zbawienie, to był raj. Nawet jeśli z używanego kubka.

Nie pochwalam zachowania organizatorów, ale jeśli stawiło im się na starcie dwukrotnie więcej osób, niż przewidywali, to jest jasne, że nie byli przygotowani. I mieli w tym upale powiedzieć setce biegaczy, że kubeczków zabrakło? Ja bym wtedy nawet wodę z kałuży wypiła.

Zresztą zostałam uprzedzona przed podającego kubek, że ta woda to tylko do polania się, nie do picia. A i tak wypiłam, tzn. opłukałam usta z tego okropnego kurzu.