Ksiądz Rafał
: 20 kwie 2011, 23:15
Bieganie, Trening, Maraton, Plany Treningowe - największe biegowe forum w Polsce!
https://bieganie.pl/forum/
Odkąd przeczytałem "Odejścia" Bielawskiego, patrzę na ludzi z tego zawodu właśnie jako na uciekających od problemów w życiu. Zacytowałem powyższy fragment ponieważ wydał mi się co najmniej ciekawy. Kierat polegający na tym że trzeba się codziennie ogolić, a o od godziny 22:00 przestać się odzywać. U normalnie żyjącego człowieka, zmagającego się z codziennymi problemami, czytanie tego musi wywoływać uśmiech na twarzy.Ja się nigdy nie bałem problemów w życiu. Gdybym się bał to bym sobie wybrał łatwiejszą drogę w życiu. Studia seminaryjne to 6 lat bycia w kieracie dyscypliny, może nie chodzi o samą naukę, ale o dyscyplinę większą niż w wojsku. Jak się nie ogolisz to cię ściga przełożony. Załóżmy o 22:00 jest sakrum, święta cisza nie możesz się wtedy w ogóle odzywać do nikogo. Przejście z refektarza do kaplicy, wtedy też obowiązuje cisza.
Robercie, w celu wyrobienia sobie opinii, najlepiej przeczytać kilka książek pisanych z różnych perspektyw. Oprócz "Odejścia" - przeczytać również "Przyjście" .Robert W. pisze:Odkąd przeczytałem "Odejścia" Bielawskiego, patrzę na ludzi z tego zawodu właśnie jako na uciekających od problemów w życiu. /.../ Kierat polegający na tym że trzeba się codziennie ogolić, a o od godziny 22:00 przestać się odzywać. U normalnie żyjącego człowieka, zmagającego się z codziennymi problemami, czytanie tego musi wywoływać uśmiech na twarzy.
Ech, jasne, dzięki.Łukasz R. pisze:Szanowny Autorze wywiadu, Heidegger, Martin Heidegger!
Większość, czy może większość z tych, o których głośno?agatamonka pisze:Ks. Rafał reprezentuje zgoła inną postwę kapłana niż wiekszość przytłaczających i monotematycznych mówiących o wszystkim z patosem duchownych.
Trzeba nie mieć wyobraźni, żeby kapłaństwo sprowadzać do "kieratu" codziennego golenia i wczesnego zasypiania, a dobrej woli i pokory by mówić o osobach z głębokim duchowym powołaniem-ludzie tego zawodu.Robert W. pisze:Odkąd przeczytałem "Odejścia" Bielawskiego, patrzę na ludzi z tego zawodu właśnie jako na uciekających od problemów w życiu. Zacytowałem powyższy fragment ponieważ wydał mi się co najmniej ciekawy. Kierat polegający na tym że trzeba się codziennie ogolić, a o od godziny 22:00 przestać się odzywać. U normalnie żyjącego człowieka, zmagającego się z codziennymi problemami, czytanie tego musi wywoływać uśmiech na twarzy.Ja się nigdy nie bałem problemów w życiu. Gdybym się bał to bym sobie wybrał łatwiejszą drogę w życiu. Studia seminaryjne to 6 lat bycia w kieracie dyscypliny, może nie chodzi o samą naukę, ale o dyscyplinę większą niż w wojsku. Jak się nie ogolisz to cię ściga przełożony. Załóżmy o 22:00 jest sakrum, święta cisza nie możesz się wtedy w ogóle odzywać do nikogo. Przejście z refektarza do kaplicy, wtedy też obowiązuje cisza.
Fajnie, że Rafał na wszystkie pytania odpowiadał, że nie zastrzegał, że o czymś nie chce rozmawiać.bleez pisze:Adam ciekawe zadał pytania, nie tylko te biegowe..
... a po beatyfikacji na patrona!bleez pisze:...Ksiądz Rafał na kapelana biegaczy
A kto to jest normalnie żyjący człowiek?Robert W. pisze:U normalnie żyjącego człowieka, zmagającego się z codziennymi problemami, czytanie tego musi wywoływać uśmiech na twarzy.
Ja niestety nie mamfotman pisze:A kto to jest normalnie żyjący człowiek?Robert W. pisze:U normalnie żyjącego człowieka, zmagającego się z codziennymi problemami, czytanie tego musi wywoływać uśmiech na twarzy.
Żołnierz-górnik-marynarz-urzędnik-bezrobotny, singiel-żonaty, ortodoksyjny katolik- świąteczny "zwiedzacz" świątyni, sportowiec-operator pilota RTV, bezdzietny-z piątką dzieci, powściągliwy-erotoman?
Jakie problemy uważasz za normalne? Każdy z nas jest trochę inny i co innego stanowi wyzwanie. Grunt to stawiać czoła wyzwaniom i próbować sobie z nimi radzić.
Obecnie księża, szczególnie pracujący w miastach, nie mają łatwo.
Zastanawia mnie do jakiego stopnia osoba duchowna może poświęcać czas swojemu hobby (innemu niż praca duchownego)?
Gdy czytałem o zakonnicy triatlonistce, miałem mieszane uczucia. Żeby przygotować się do triatlonu niezbędne są, w moim wyobrażeniu, codzienne długie i wyczerpujące fizycznie treningi. Skąd na nie czas i siły skoro jeszcze czekają zasadnicze obowiązki?
Nawiasem mówiąc, powraca pytanie: jak często, ja biegacz idąc na trening robię to z pobudek egoistycznych i zostawiam za sobą rodzinę i moje zobowiązania wobec niej?
Jako pracujący zawodowo ojciec pięciorga dzieci, wiem jak trudno wyrwać trzy razy w tygodniu wieczorem półtorej godziny na trening. I jeszcze żeby mieć czyste sumienie.
Szacunek dla ks. Rafała.