Forum Bieganie.pl

Wokół Lewandowskiego, a właściwie Lewandowskich jest szum bo oni o to dbają!!!! Sportowiec to także produkt marketingowy.
Karolina widnieje na liście "obsługiwanych" przez S** E**....Co powinno wszystko tłumaczyć. Żeby zajmować się menadżerowaniem trzeba się na tym znać lub bardzo bardzo starać. Nie sportowiec jest od tego, ale właśnie menedżer. U nas w Polsce praktycznie nie funkcjonują menedżerowie w sportach indywidualnych. Czasami tę rolę próbują pełnić trenerzy, ale zazwyczaj nie za bardzo to wychodzi.
Pisząc menedżerowanie mam na myśli także dbanie o wizerunek sportowca, prowadzenie jego PR-u i tworzenie produktu.

DOM pisze:Wokół Lewandowskiego, a właściwie Lewandowskich jest szum bo oni o to dbają!!!! Sportowiec to także produkt marketingowy.
Karolina widnieje na liście "obsługiwanych" przez S** E**....Co powinno wszystko tłumaczyć. Żeby zajmować się menadżerowaniem trzeba się na tym znać lub bardzo bardzo starać. Nie sportowiec jest od tego, ale właśnie menedżer. U nas w Polsce praktycznie nie funkcjonują menedżerowie w sportach indywidualnych. Czasami tę rolę próbują pełnić trenerzy, ale zazwyczaj nie za bardzo to wychodzi.
Pisząc menedżerowanie mam na myśli także dbanie o wizerunek sportowca, prowadzenie jego PR-u i tworzenie produktu.

Dominiko,

zgłoś się do Zbyszka albo Karoliny z ofertą obsługi menedżerskiej. Skoro tak dobrze na wszystkim się znasz, na pewno ucieszy ich twoja oferta. Takiego fachowca na pewno nie zlekceważą. A co do twoje oceny SE - jak jesteśmy tacy słabi, to czemu kiedyś aplikowałaś do nas o pracę. Odrobinę pokory życzę...

michal drelich pisze:

DOM pisze:Wokół Lewandowskiego, a właściwie Lewandowskich jest szum bo oni o to dbają!!!! Sportowiec to także produkt marketingowy.
Karolina widnieje na liście "obsługiwanych" przez S** E**....Co powinno wszystko tłumaczyć. Żeby zajmować się menadżerowaniem trzeba się na tym znać lub bardzo bardzo starać. Nie sportowiec jest od tego, ale właśnie menedżer. U nas w Polsce praktycznie nie funkcjonują menedżerowie w sportach indywidualnych. Czasami tę rolę próbują pełnić trenerzy, ale zazwyczaj nie za bardzo to wychodzi.
Pisząc menedżerowanie mam na myśli także dbanie o wizerunek sportowca, prowadzenie jego PR-u i tworzenie produktu.

Dominiko,

zgłoś się do Zbyszka albo Karoliny z ofertą obsługi menedżerskiej. Skoro tak dobrze na wszystkim się znasz, na pewno ucieszy ich twoja oferta. Takiego fachowca na pewno nie zlekceważą. A co do twoje oceny SE - jak jesteśmy tacy słabi, to czemu kiedyś aplikowałaś do nas o pracę. Odrobinę pokory życzę...

Najlepszą obroną atak...
Aplikowałam 3 czy 4 lata temu, gdy nie znałam rynku, chciałam się od was czegoś nauczyć, ale mnie zlekceważyliście
Teraz się uczę od innych - bo warto! I obserwuję. Nigdy nie napisałam, że się na wszystkim znam. Chcę działać na rzecz sportu. Połączyć pracę z pasją, w końcu jestem idealistką. Fachowcem nie jestem - jeszcze - ale zamierzam być.

A co do SE - nie napisałam, że jesteście "słabi", ale nie na wszystkim, co robicie się znacie (to moja ocena oczywiście). Mam szacunek do wielu obszarów, w których jesteście dobrzy. Jednak Karolinie niewiele zaoferowaliście, a już od jakiegoś czasu wiadomo, że ma niesamowity potencjał. Sądzę, że także marketingowy.

Pokora? Piękne słowo. Ale nie mnie jej brak. Ja czuję i znam swoje braki, także w wiedzy, dlatego studiuję marketing sportowy, chodzę na szkolenia i konferencje. Czytam, analizuję i ... krytykuję. Wiem, że nikt tego nie lubi, ale ja nie robię tego, by komuś dopiec czy zaszkodzić. Może to apolityczne i niebezpieczne, ale bez tego nie ma dyskusji. A dyskusja to już jakaś szansa na krok naprzód. Nie podchody...

Popularność nie idzie w parze ze skupieniem. Kij ma jak zwykle dwa końce, bo gdy jesteś na fali to możesz biegać w byle worku, byle by miał stosowne logo. Kiedy jednak jest regres, to worek zaczyna uwierać...
Póki nie widzę Jarzyny na śniadaniu, w tańcu czy innej tefałenowej pierdole, to znaczy, że jest dobrze, bo wciąż ma czas odpoczywać po treningu.

Masz racje, ale mi chodzi też o korzyści dla naszej młodzieży, sukcesy sportowców bardzo oddziałują na psychikę młodych ludzi o ile są o nich dobrze informowani. Jakbyśśmy zapytali 15 lat temu, kto to był Citko, wszyscy by wiedzieli a w sumie to strzelil jedną super bramkę w przegranym meczu i jeszcze został sportowcem czy piłkarzem roku?
Ja się martwię, że Karolina zrobi nowy rekord POlski w mar., bedzię zapewne w ósemce na MŚ i IO (oby lepiej), wygra jakiś Londyn czy coś innego i za 10 lat nikt nie będzie wiedział o niej nic.

Justyna Kowalczyk sobie radzi.

no tak, ale ona ma poprzywiązywane deski do butów, tego sie nie da tak łatwo naśladować

Mój tekst był komentarzem do zdania Jacka, że póki nie widzi Karoliny w Tańcu z gwiazdami to znaczy, że ma czas odpoczywać po treningu.

Justyny też wprawdzie nie widać, ale na pewno dużo ma zobowiązań sponsorsko, reklamowych.

Justyna podpisała najwyższy w historii polskiego sportu kontrakt- złożył się na to nie tylko sukces i potencjał sportowy, ale jak to zwykle w życiu bywa również szczęście. Polbank chciał się sprzedać jak najwyżej. Pasował okres zimowy na czas promocji.

Justynie ktoś doskonale podpowiedział, że teraz jest jej czas, że ma największą szansę zadbać o swoje interesy. Nagrywanie w lecie spoty na pewno nie przeszkodziły w treningu. Branża bankowa nie kojarzy się źle, także nie można tu mówić o wpadce, jak w przypadku Małysza. Adam - sportowiec wszech czasów - niestety zaczął się rozdrabniać, stracił zaufanie wśród poważnych sponsorów, a czekolada to był strzał w stopę. Zaznaczę jeszcze, że Redbull, powszechnie kojarzony z Małyszem, miał z nim kontrakt na zasadzie reklamowej a nie sponsoringowej, czyli powierzchnia na kasku.

Sport jest najważniejszy, ale pamiętajmy, że bycie u szczytu formy nie trwa długo, a zazwyczaj, by dojść do mistrzostwa sportowego, poświęca się czas, który można by przeznaczyć na naukę, pracę. Dlatego trzeba walczyć, by ten czas wykorzystać, także finansowo.

Z Małyszem to prawda, niestety. A ta jego ostatnia reklamówka z pyszną herbatką, wlewaną z pustej filiżanki, zdziera mi kaganiec wyrozumiałości z pyska. Oby się poparzył... Nie życzę mu oczywiście by zszedł z obłoku parzonego badziewia na ziemię, bo lepiej jak on jednak w tym powietrzu wisi sobie jak najdłużej, haha.
Branża bankowa daje z pewnością większego kopa niż herbata ale... No właśnie. Tak jak napisał Fredzio: "na pewno dużo ma (Justyna) zobowiązań sponsorsko, reklamowych". Poza tym wolę mimo wszystko sztucznie pojonego Małysza od sucharsko-bajkowej pozy bankowej.
To mnie za to urzeka do granic przyzwoitości: http://www.youtube.com/watch?v=Iw0mocvPpsk

michal drelich pisze:

DOM pisze:Wokół Lewandowskiego, a właściwie Lewandowskich jest szum bo oni o to dbają!!!! Sportowiec to także produkt marketingowy.
Karolina widnieje na liście "obsługiwanych" przez S** E**....Co powinno wszystko tłumaczyć. Żeby zajmować się menadżerowaniem trzeba się na tym znać lub bardzo bardzo starać. Nie sportowiec jest od tego, ale właśnie menedżer. U nas w Polsce praktycznie nie funkcjonują menedżerowie w sportach indywidualnych. Czasami tę rolę próbują pełnić trenerzy, ale zazwyczaj nie za bardzo to wychodzi.
Pisząc menedżerowanie mam na myśli także dbanie o wizerunek sportowca, prowadzenie jego PR-u i tworzenie produktu.

Dominiko,

zgłoś się do Zbyszka albo Karoliny z ofertą obsługi menedżerskiej. Skoro tak dobrze na wszystkim się znasz, na pewno ucieszy ich twoja oferta. Takiego fachowca na pewno nie zlekceważą. A co do twoje oceny SE - jak jesteśmy tacy słabi, to czemu kiedyś aplikowałaś do nas o pracę. Odrobinę pokory życzę...

I to Polska wlasnie...

Szkoda, że puenty nie da się pochwalić przed jej postawieniem, bo jest wyjątkowo trafna.

Moim zdaniem marketing sportowy w Polsce jest ogólnie na słabym poziomie. Takie perełki jak Kowalczyk czy Małysz bardzo ciężko zapracowali wynikami sportowymi na możliwość kontraktów reklamowych. Swoją drogą to ludzie, których działalność pozasportowa nie bardzo interesuje, bo są po prostu w pełni profesjonalni w swoich dziedzinach.
Innym przykładem jest Marcin Gortat, który zarabia pieniądze, promuje koszykówkę w Polsce i tym samym swoją osobę, mimo tego, że na poziomie NBA powiedzmy sobie szczerze jest przeciętniakiem.
W LA tak znanych postaci nie ma. Tomek Majewski czy Anita Włodarczyk to nazwiska, które gdzieś tam się przebijają, ale co drugi Polak nie bardzo wie jaką dyscyplinę sportu reprezentują.
Marcin Lewandowski jest ostatnio znany w Polsce jako biały biegający człowiek, który wyjechał na treningi do dzikiej Kenii. Wątpię czy jak nawet zdobędzie złoto olimpijskie będzie znany jak Justyna Kowalczyk.
Mimo tego, że robią z bratem świetną robotę. Ogólnie lekkoatleci są znani tylko w w naszym środowisku i właśnie to świadczy o tym, że marketing w LA jest słabiutki.

Jest jeszcze coś takiego jak charyzma i osobowość, Gortat i Kowalczyk to mają, ale są raczej wyjątkami...

Charyzma - niezwykle ważna cecha.
Ale nie do końca jest tak, że się ją ma lub nie. Można się pewnych zachowań nauczyć. Dojrzeć (sportowo i marketingowo).

A z Justyną to śmieszna sprawa, bo marketingowcy mają o niej złe zdanie (i panuje tu jakaś dziwna zgodność). A mimo to krnąbrna i zadziorna Justynka zaskarbiła sobie sympatię Polaków