Strona 1 z 1

Pustynia biegaczy - Armenia

: 22 gru 2010, 11:33
autor: Adam Klein

Re: Pustynia biegaczy - Armenia

: 22 gru 2010, 12:16
autor: joggi
Oryginalny kierunek. Sympatyczny tekst,choć aż prosi się jeszcze o jakiś szerszy rys kulturowy. No cóż, portal sportowy to w końcu a nie National Geographic:) Co do uwag o infrastrukturze to w naszym kraju wcale nie jest znacznie lepiej. Owszem, w paru miastach są stadiony na przyzwoitym poziomie, ale biorąc pod uwagę ile z tych wybudowanych 60-50 lat temu to strasząca ruina a ponadto tradycje sportowe Polski (lata 60/70 czołówka światowa w prawie każdej popularnej dyscyplinie) to porównanie z dzisiejszą Armenią nie jest bezpodstawne, jak sądzę. Niestety. Co do mentalności i garnięcia się społeczeństwa do sportu, to każdy czytelnik tego portalu wie jak sprawa wygląda. Porównując się z krajami "starej" UE to mizeria... Pozostaje wierzyć, że ludzie dojrzeją do tego, że "ruch to zdrowie", w "zdrowym ciele zdrowy duch" itd. Duża w tym rola takich portali jak bieganie.pl, który również i mnie "poprowadził" po podjęciu decyzji że chcę się ruszać. Czyli nuich żyje masowość sportu, sport amatorski, TKKF-y! W sport zawodowy dawno już nie wierzę...

Re: Pustynia biegaczy - Armenia

: 22 gru 2010, 15:56
autor: Jarlaxle
Jeszcze rok i bieżnia na Wks Wawel Kraków będzie jak ta armeńska, już teraz niewiele jej brakuje

Re: Pustynia biegaczy - Armenia

: 22 gru 2010, 20:15
autor: bielik
Kurde jakby mnie chcieli i wystawili na jakims dystansie dla picu na wielkiej imprezie typu Mistrzostwa Świata to moge pobiec za darmo albo nawet dopłacić .Jestem patriota ale do naszej kadry mi za daleko:)

Re: Pustynia biegaczy - Armenia

: 22 gru 2010, 21:19
autor: yacool
Stadion super! Wymarzony do bosaka. Jeżeli trawa po wewnętrznej pierwszego toru jest dookoła, to niczego więcej nie trzeba. Idealna sprawa, tylko zazdrościć.

Re: Pustynia biegaczy - Armenia

: 23 gru 2010, 23:17
autor: jang
joggi pisze:Oryginalny kierunek. Sympatyczny tekst,choć aż prosi się jeszcze o jakiś szerszy rys kulturowy. No cóż, portal sportowy to w końcu a nie National Geographic:)
O przepraszam. Ostatnią rzeczą, jakiej można spodziewać się w National Geographic jest szerszy rys kulturowy.

Re: Pustynia biegaczy - Armenia

: 27 gru 2010, 23:54
autor: remyg
Armenia to bardzo biedny kraj w bardzo biednym regionie. Zdecydowana większość ludzi całkiem słusznie zajęta jest jakimś zarobkiem, a ponieważ nieraz jest to praca fizyczna to nie pozostaje czasu i ochoty na taką abstrakcję jak bieganie. To jest kwintesencja tego "kodu kulturowego, którego jako cudzoziemiec" autor artykułu nie rozumie.

Trudno jest ich obwiniać o kult pieniądza, nie ma nic za darmo w tych smutnych realiach. Erywań jeszcze jak jeszcze, na północy jest drugie co do wielkości miasto Gyumri - tam dopiero bieda piszczy, po trzęsieniu ziemi ludzie do dziś mieszkają w blaszakach. O bieganiu niestety nie ma mowy.

Re: Pustynia biegaczy - Armenia

: 31 gru 2010, 16:31
autor: Balbazuar
W północnej Armenii (w okolicach Idżewana) spędziłem trochę czasu pracując przy modernizacji jednego z zakładów (która zresztą ze względu na kryzys nigdy nie została dokończona). To co zapamiętałem to wszędobylska bieda, ale bieda specyficzna. To nic że chałupa się wali - ważne że na ścianie wisi antena satelitarna. Całe kadra techniczna i menadżerska zakładu schodziła się z samego rana w biurze dyrektora, zasiadała wokół zajmującego centralne miejsce telewizora, i tak spędzała kolejne 8 godzin. Następnie wszyscy udawali się do pobliskiego "grill-baru" na biesiadę i mniej lub bardziej wstawieni rozjeżdżali się do domów. Robotnicy podobnie - 8 godzin drzemki pod płotem albo siedzenia na ławeczce i do domu. O ile Erywań sprawia wrażenie "cywilizowanego" to w miarę oddalania się od stolicy coraz bardziej odczuwamy, że jesteśmy w Azji. Wszędobylski "tumiwisizm" i korupcja.

P.S. Dawno temu ktoś wysnuł teorię iż o rozwoju cywilizacyjnym kraju świadczy sposób traktowania pieszych i rowerzystów na drogach. Spróbujcie przejść po zebrze przez ulicę w Erywaniu - nawet na zielonym świetle jest to niczym spacer po polu minowym... :)