Strona 1 z 11

Biegowy savoir-vivre

: 05 gru 2010, 21:15
autor: Hubert0501
Czy istnieje coś takiego? Wydaje mi się, że dzisiaj biegnący z naprzeciwka facet podniósł rękę w geście pozdrowienia, a ja nie zdążyłem nawet zareagować. Czy coś takiego funkcjonuje czy może facet poprawiał sobie czapkę a ja zamulony zmęczeniem pomyślałem, że pozdrawia. Ogólnie nie chce wychodzić na buraka nie odpowiadając albo idiotę pozdrawiając każdego komu w ten mróz się chce biegać ;)

Re: Biegowy savoir-vivre

: 05 gru 2010, 21:17
autor: Raul7
Tak coś takiego 'obowiązuje' między biegaczami..
Ja zawsze podnosze ręke w geście 'witam' innemu biegaczowi i w większości przypadków moje pozdrowienie jest odwzajemnione...

Re: Biegowy savoir-vivre

: 05 gru 2010, 21:28
autor: Bawareczka
* ja tez sie witam :)
* i jako slabsza biegaczka nie ustawiam sie na starcie z przodu, by nie blokowac szybszych
* jak slysze, ze za mna w biegnie ktos duzo szybszy to ustepuje drogi
* nie zabiegam drogi szybszym
* nie biegne cala sciezka jak ktos chce mnie wyprzedzic.

Re: Biegowy savoir-vivre

: 05 gru 2010, 21:30
autor: Kapitan Bomba!
Wiesz... wszystko zalezy od człowieka, ja zawsze staram się biegaczowi coś machnąć albo zawołać "cześć", przeważnie jest reakcja ale chamy też się zdarzają. Generalnie jak biegam i mijam np. nordiców albo jakieś starsze Państwo na spacerze to też powiem "dzień dobry", myślę, że wypada, poza tym zawsze to jakoś milej. Czasami nawet chwilę pogadamy, dla mnie to fajna sprawa.

Re: Biegowy savoir-vivre

: 05 gru 2010, 21:32
autor: czarekb
na początku kiwałem głową lub podnosiłem rękę każdemu biegaczowi, ale to było kilka lat temu. Teraz to troche wyczucia co innego gdy widzę tłum (bieganie robi sie coraz popularniejsze :usmiech: ) wtedy tylko ewentualnie odpowidam na powitanie
Zawsze zaś witam "starych znajomych" (znajomych tylko z widzenia :hejhej: ) lub gdy mijam pojedynczych biegaczy (np. deszcz, -10C itp) wtedy widać iż to taki sam "wariat biegowy" jak ja :hejhej:

Re: Biegowy savoir-vivre

: 05 gru 2010, 21:32
autor: Svolken
Moje doświadczenie jest takie, że młodzi wiekiem i doświadczeniem biegowym nie machają, a im starszy biegacz tym częściej.

Re: Biegowy savoir-vivre

: 05 gru 2010, 21:48
autor: Hubert0501
Nie machają pewnie z takiego samego powodu, z którego ja dzisiaj nie odmachałem. Nie wiedzą/nie są przygotowani. Dobrze wiedzieć.

Ja np. mając pewne doświadczenie na rowerze zawsze kiedy idę i widzę albo słyszę z tyłu rowerzystę próbuje zapewnić mu jak najbardziej optymalny przejazd (na wąskiej ścieżce schodzę na trawę, na chodniku schodzę tak, żeby rowerzysta nie musiał zmieniać toru jazdy). Nic mnie bardziej nie wku...rza niż jak jadę powiedzmy 35 km/h i przed sobą mam murek 3 osób idących ścieżką rowerową. Hamowanie do zera z jednoczesnym zrzucaniem kilku przerzutek, omijanie, ponowne nabieranie prędkości i często po takim zabiegu puls skacze powyżej 170 bpm ze zdenerwowania i zmęczenia manewrem :P

A czy są jakieś specjalne zasady dotyczące zawodów (oprócz najbardziej oczywistych jak ustawianie się z tyłu na starcie czy przepuszczanie szybszych)?

Re: Biegowy savoir-vivre

: 05 gru 2010, 21:54
autor: Svolken
Hubert0501 pisze:A czy są jakieś specjalne zasady dotyczące zawodów (oprócz najbardziej oczywistych jak ustawianie się z tyłu na starcie czy przepuszczanie szybszych)?
Niestety 99% ma to dzieś :bum:

Re: Biegowy savoir-vivre

: 05 gru 2010, 21:58
autor: Emocja
Nie spotkałam się nigdy z takimi przejawami savoir-vivre na moich trasach.
Wiem, że w górach taki funkcjonuje.
Za to zajechałam kiedyś niechcący drogę rowerzyście jadącemu za mną (też byłam na rowerze). Wystraszyłam się okrutnie, bo to było pobocze na głównej drodze. Dobrze, że żaden samochód za nami nie jechał.
:szok:

Re: Biegowy savoir-vivre

: 05 gru 2010, 22:19
autor: Kapitan Bomba!
Hubert0501 pisze:A czy są jakieś specjalne zasady dotyczące zawodów (oprócz najbardziej oczywistych jak ustawianie się z tyłu na starcie czy przepuszczanie szybszych)?
czasami dobrze, szczególnie na dłuższych dystansach i w upalne dni, jesli ma się coś do picia a nie jest już potrzebne, zapytać współbiegaczy czy ktoś nie chce się napić. Poza tym nie rzucać kubków i skórek po bananach innym pod nogi. Coś czego nienawidzę - smarkanie bez spojrzenia w tył czy ktoś nie biegnie w "polu rażenia" :hej: . Te oczywiste - czyli ustawianie się na starcie zgodnie ze swoimi możliwościami, przepuszczanie szybszych ale też, o czym wielu zapomina, przy wyprzedzaniu, w przypadku gdy cala trasa jest zajęta krótka informacja dla wyprzedzanych "droga" albo "prawa wolna" czy coś w tym stylu... sam kiedyś nieświadomie zabiegłem drogę wyprzedzającemu mnie zawodnikowi a ten po prostu przywalił mi specjalnie z łokcia w plecy... rozumiem jego zdenerwowanie ale zasady obowiązują wszystkich, niezaleznie czy walczy o pierwsze miejsce czy o ukończenie.
Co jeszcze... czasami dobrze pomóc komuś jak go złapał skurcz, podzielić się izotonikiem, wspomóc na duchu wątpiących :hej: , podopingować po zawodach ostatnim bo to oni najbardziej potrzenuja braw a nie ci pierwsi...
o! i jeszcze nie siedzieć wiecznie pod prysznicem po zawodach - zawodnicy-kaczki (bez podtekstów politycznych :hej: ) doprowadzają mnie do szału! :hej:

Re: Biegowy savoir-vivre

: 06 gru 2010, 11:16
autor: Bawareczka
Hubert0501 pisze:A czy są jakieś specjalne zasady dotyczące zawodów
niby sa takie niepisane ale czesto spotyka sie ludzi, ktorzy sie do nich nie stosuja. My mamy takiego klubowego kolege, ktory zawsze stoi z przodu a po 200 metrach jest w ogonie wyscigu.
Wczoraj z powodu zasad moj M przegral bieg. Czyli byl drugi. Przegral o sekunde, bo ustapil drogi rywalowi. Powiedzial po biegu, ze nigdy wiecej tego nie zrobi. Tamten przez caly bieg biegl za jego plecami i przeciez mogl go wyprzedzic gdyby byl lepszy. No w sumie byl lepszy, bo wygral ale na pewno byl cwanszy.

Re: Biegowy savoir-vivre

: 06 gru 2010, 12:06
autor: blink
Bawareczka pisze: Wczoraj z powodu zasad moj M przegral bieg. Czyli byl drugi. Przegral o sekunde, bo ustapil drogi rywalowi ...


A’ propos biegowego savoir-vivre.

Pewien biegacz, spod Gdańskiego Pruszcza,
Tuż przed metą rywali przepuszcza ...
Znając, nie od parady,
Savoir-vivre zasady,
Których biegająca nie zna tłuszcza.


.

Re: Biegowy savoir-vivre

: 06 gru 2010, 19:26
autor: Hino
W trakcie wczorajszego wybiegu na 10km doznałem miłego zaskoczenia na widok ludzi ustępujących z odśnieżonej ścieżki na widok biegacza. Do tej pory spotykałem się raczej z minami wściekłego bulldog'a, pytanie czy i tym razem nie byli po prostu zaskoczeni że komuś się zachciało truchtać przy -12 :oczko:


I przy okazji wszystkich pozdrawiam jako że jest to mój pierwszy post na tym forum.

Re: Biegowy savoir-vivre

: 06 gru 2010, 21:08
autor: kisio
Jak mi ktoś ustępuje drogi, czyli np. pakuje się w zaspę żebym ja nie musiał to zawsze dziękuje. Inna sprawa, że odkąd spadł śnieg zdolności blokowania dowolnie szerokiej ścieżki zdecydowanie rosną w społeczeństwie ;)

A z rowerzystami miałem już kilka niemiłych prób staranowania. To jest dla mnie fenomen, rower górski ale na trawę się nim zjechać najwyraźniej nie da.

Re: Biegowy savoir-vivre

: 06 gru 2010, 21:24
autor: LadyE
mi nie raz sie juz zdarzylo ze bylam pozdrawiana ale zanim to do mnie dotarlo juz bylo po ptokach, zawsze bylo mi strasznie glupio i domyslam sie co druga strona musiala sobie pomyslec. na szczescie nie zdaje sobie sprawe z wszystkich incydentow bo czesto biegam z zalzawionymi oczami i po prostu obraz przede mna jest rozmazany :hahaha:
raz tez zdarzylo mi sie ze szlam(!) z psem i mijal mnie biegacz, wydaje mi sie ze mnie pozdrowil, ale rownie dobrze moglo mi sie wydawac bo facet mial sluchawki na uszach i mogl po prostu sobie spiewac. poza tym nie mialam na sobie stroju do biegania, nie moglam tez sobie skojarzyc jego twarzy.
na przyszlosc niektorzy (jak np ja) jestesmy bardzo niesmiali a jeszcze w dodatku sam fakt ze jestesmy poczatkujacy sprawia ze nasza pewnosc wsrod spolecznosci biegowej moze byc dodatkowo podkopana, dlatego w imieniu chociazby swoim prosze o wyrozumialosc i nie przypisywanie nam braku znajomosci ww zasad