Forum Bieganie.pl

Jakie macie największe biegowe marzenia - zawody w których chcecie wystartować, życiówki do osiągnięcia, dystanse jakie chcecie pokonać?

JA bym chciał złamać 25 minut na dychę

Qba Krause pisze:JA bym chciał złamać 25 minut na dychę

Najpierw złam 60:00

na razie nie wybiegam daleko w przod chcialabym baaardzo wystartowac w marcowym polmaratonie, dobiec do mety bez zadnych problemow a pozniej po spojrzeniu na pulsometr przeczytac: srednia predkosc pokonanego dystansu 5 min / 1 km

ja chcę w przyszłym roku przebiec pierwszy maraton, czas mnie mało interesuje, nawet 5 godzin bedzie ok, biorąc pod uwagę że w podstawówce katorgą było dla mnie przebiec 1 km.. jak zrealizuję to to zacznę się zastanawiać nad czasami na krótszych dystansach

Złamać w przyszłości 1:58 na 800m

O ile zdrowie pozwoli to za kilka lat chcę schodzić poniżej 35minut na 10km. A w międzyczasie marzy mi się 2:59 w debiucie na jakimkolwiek maratonie.

fajnie fajnie! ja swoich nie napisałem, więc - na pewno złamanie "4" w maratonie, złamanie 40 minut na "dychę" no i Korona Maratonów Polskich (brakuje mi Dębna i Warszawy). Ale takie największe to chyba przebiec jakiś wielki światowy maraton.

cele, nie marzenia.
----------------------
zdrówko

Jedyne marzenie to mieć zdrowie do biegania

Wbiec na Hoher Ifen. W przyszłym roku.

Ja też bardziej nazwałbym to celem niż marzeniem. 10 km w 45 min.

A marzeniem nazwałbym udane losowanie do Maratonu w Londynie lub Nowym Yorku.

Wyraźnie, jest to wątek z marzeniami, a nie z celami.

Przecież, to samo, co dla jednych jest celem dla innych bywa marzeniem.
Choćby i "ściętej głowy" ...

przepraszam, kapitanie Bomba.
jedno marzenie okołobiegowe mam, ale chyba wolałbym, żeby pozostało w sferze 'marzeń', a nie 'celów' :

Ukończyć Ironmana w pełnej zbroi płytowej.

Moim marzeniem jest, by kontuzje się mnie nie imały.
Żebym szybko biegnąc, nie zastanawiał się, czy zaraz mi się nie odnowi tamto lub owamto...
Ponieważ jestem po czterdzistce, jest to raczej marzenie ściętej głowy...