Strona 1 z 1

Pożeracze miejskich biegaczy - czyli czworonożne bestie

: 03 sie 2010, 10:15
autor: Góral
Hej. Witam wszystkich. Dobry temacik na melanż mi się nasunął. Jakie macie doświadczenia przy wymijaniu piesków na trasie ? Zauważyłem, że najbardziej zjadliwe są te moherowe chomiki, a psi mordercy z reguły mają mnie w d... Czasami jest to problem bo nie ma jak sprawnie minąć takiej starszej pani, która za cholerę nie sciągnie pieska, bo i po co, jeszcze specjalnie go wypuszcza (nuda na emeryturze). Moja trasa przebiega w głównej mierze przez tereny spacerowe, ale jak dotąd nic mnie jeszcze nie chapnęło, obszczekało owszem ale zębów nie poczułem. Najgorsze są psy zakamuflowane przy płotach posesji. Biegniesz zamyślony, skupiony na wysiłku a tu nagle z krzaków diabeł tasmański :sss: . Nie wiem czemu ale zwykle pokazuje tym psom środkowy palec, głupota... A Wy? Kąsnęło Was coś na trasie kiedyś ?

Re: Pożeracze miejskich biegaczy - czyli czworonożne bestie

: 03 sie 2010, 11:23
autor: mirek87
Hehe, fakt zazwyczaj psy mordercy mają nas w dupie :) Mi tylko raz taki jeden mało pół dupy nie odgryzł, zdążyłem uskoczyć i tylko w powietrzu kłapnął. Swoją drogą, kobieta która go prowadziła, to chyba jakaś rozkojarzona była, żeby takiego psa na luźnej smyczy i bez kagańca prowadzić..no ale najwięcej problemów sprawiają właśnie babcie z małymi, upierdliwymi obsrajtrawnikami.

Re: Pożeracze miejskich biegaczy - czyli czworonożne bestie

: 03 sie 2010, 14:54
autor: Gife