Strona 1 z 1
Komentarz do artykułu Jak się robi maraton w Kenii
: 21 gru 2009, 01:09
autor: bieganie.pl
: 21 gru 2009, 21:29
autor: asik_zoo
Zaprośmy biegaczy z Kenii do Polski zimą. Dla nich będzie to ciekawe doświadczenie, a polscy biegacze będą mieli bardziej wyrównane szanse. Co o tym myślicie?

: 21 gru 2009, 21:57
autor: wojtek
Kiedys Kenijczycy przyjechali na zgrupowanie do Spaly . Dawno to bylo ale bylo .
: 21 gru 2009, 22:43
autor: 00jan
asik_zoo pisze:Zaprośmy biegaczy z Kenii do Polski zimą. Dla nich będzie to ciekawe doświadczenie, a polscy biegacze będą mieli bardziej wyrównane szanse. Co o tym myślicie?

Myśle, że zaprosić można ale kto im zasponsoruje droge, hotel itp.?
: 21 gru 2009, 22:47
autor: russian, white russian
z ciekawości:
ile nabiegał zwycięzca w Kisumu ?
bo to chyba więcej mówi o granicach ludzkiego organizmu, niż technologia biegania w Berlinie(armia pacemakerów, równe tempo i trasa)
---------------------------------------
zdrówko
: 21 gru 2009, 22:53
autor: 00jan
: 22 gru 2009, 03:42
autor: russian, white russian
fajnie. 400 startujących, a w komunikacie końcowym 17 osób.
wygląda na to, że rzeźnię biurową mieli jeszcze większą niż na trasie...
-----------------------------
naszła mnie jeszcze taka partyzancka refleksja:
czy Filippides, kiedy układał swój kamień węgielny pod bieganie masowe, miał coś więcej niż chłopaki w Kisumu?
miał może porządne punkty żywieniowe, medyków, masażystów, pacemakerów,kibiców, szatnie, posiłek, medal.....itd?
niezbyt.
to co jest bliższe prawdziwemu "spirit of the marathon", i całej mitologicznej otoczce dookoła biegania maratonów: Kisumu, czy Berlin?
to dlaczego te wszystkie twardziele maratończyki, co to tak lubią dać sobie w kość, wybierają klepanie asfaltu w największych metropoliach tego świata?
ni panimaju.
: 22 gru 2009, 03:59
autor: ssokolow
russian - napisał bym ci żebyś wypełnił lukę... zrobił maraton, bez wody, na orientację i najlepiej w upale...
ale po chwili namysłu stwierdzam, że przecież takiem imprezy są też w Polsce. A czasem maratony na orientację zdażają się nawet w dużych miastach (Mbank Maraton)

: 22 gru 2009, 04:30
autor: russian, white russian
w d... mam wypełnianie luk!
ja się pytam, czemu taki Berlin maraton, czy inny Niu Jork maraton, się nazywa maraton, skoro z pierwowzorem
TYLKO DYSTANS MA WSPÓLNY.
a i to z kilkukilometrową dokładnością.
to już lepiej se bryką przejechać. też się dystans będzie zgadzał.
------------------
fajnie, że ludzkość zapadła na postępującą epatację jakimś tam mitem europejskim.
ale jak się jakaś impreza zbliża organizacją do pliku źródłowego, to już nie halo?
maraton jest po to, coby dostać pałą po nerach. od czasu do czasu trzeba, dla zdrowotności.
dla przyjemności, to se można piąteczki śmigać. a grecki źródłosłów, symbole i historię, zostawić w spokoju.
zdrówko
: 22 gru 2009, 09:26
autor: Qba Krause
Nie zgadzam się. Podobno nasz Grek wyzionął ducha tuż za metą. Czy to oznacza, że my też powinniśmy?...
Maraton jako konkurencja sportowa nie ma naśladować tamtego wydarzenia, zresztą tamten historyczny event raczej nie nazywał się maratonem tylko "o-kuchnia-skopaliśmy-im-tyłki-biegnę-powiedzieć-wszystkim-bo-taki-rozkaz". I nie biegł tego dla sportu/zdrowotności/kasy, by powtórzyć za kilka miesięcy/w przyszłym roku.
Tak więc nie potrzebuję zakładać sobie sandałów i padać na mecie by poczuć łączność z oryginałem. I chyba nie o to chodzi, że impreza zbliża się do pliku źródłowego, tylko, że biedne Kenole, których jedynym kapitałem są ich własne girska, traktuje się jak bydło, przegania ze startu do mety, nazywa się imprezę zawodami sportowymi, i zmusza do słuchania niekończących się przemów jakichś buraków.
: 22 gru 2009, 10:30
autor: Svolken
Podobnie można, zamiast do marketu po kiełbasę, iść do lasu z dzidą na dzika

: 22 gru 2009, 12:31
autor: piomis
Tak więc myślę, że nie ma co narzekać jeśli zamiast isotoników postawią wodę lub nieco dłużej trzeba poczekać na worek z rzeczami na mecie. I nie ma znaczenia, że tam to Afryka a tu Europa. Przydałoby się u nas mniej biadolenia na organizację, temteraturę, pomiary, nierówności, a więcej radości z biegania.
: 22 gru 2009, 13:42
autor: 00jan
Afryka afryką ale to był bieg z serii walka z AIDS. I to w takim wstanie go zorganizowano. Wpisowe dla nie kenijczyka 100$ a dla kenijczyka 50 szylingów. Jest to masakryczna kwota jak na taka organizacje. Jeszcze sędzina która zna nic nie robi nie chce wody dać tym ludziom.
: 22 gru 2009, 13:59
autor: gasper
czekam na powrót do korzeni piłki nożnej - dawnymi czasy przegraną drużyne zjadano

może wtedy poziom wzrośnie
: 23 gru 2009, 12:46
autor: Wuj Phyll
russian, white russian pisze:w d... mam wypełnianie luk!
ja się pytam, czemu taki Berlin maraton, czy inny Niu Jork maraton, się nazywa maraton, skoro z pierwowzorem
TYLKO DYSTANS MA WSPÓLNY.
a i to z kilkukilometrową dokładnością.
to już lepiej se bryką przejechać. też się dystans będzie zgadzał.
------------------
fajnie, że ludzkość zapadła na postępującą epatację jakimś tam mitem europejskim.
ale jak się jakaś impreza zbliża organizacją do pliku źródłowego, to już nie halo?
maraton jest po to, coby dostać pałą po nerach. od czasu do czasu trzeba, dla zdrowotności.
dla przyjemności, to se można piąteczki śmigać. a grecki źródłosłów, symbole i historię, zostawić w spokoju.
zdrówko
To może jeszcze organizujmy coroczne Termopile, choćby takie kameralne, był ból, było oddanie, patos też jest- jest co wspominać.
Pytanie- czy dystans, albo akt biegu ma jakiekolwiek znaczenie dla wcielenia w życie idei czynu Filipidesa? Filipidesem można być na codzień, ale chyba bez obrzęku mózgu, zdartych stóp i ognia z nieba nie będzie to już takie patetyczne, coo?
I w końcu, czym jest dzisiaj maraton?
"Odseparowaną" ideą walki z sobą, na samotnej trasie gdzie wdeptuje się w ziemię ból i ograniczenia, czy tą samą ideą w termoaktywnych geterkach, tuptającą gallowayem z zapasikiem słodkiego żelu, co by było lekko i przyjemnie?
Aaa, zapomniałem- pas z bidonami i gps