Strona 1 z 2
Mniej biegania przez pogodę...
: 04 lis 2009, 14:53
autor: Novik-HKP
Za oknem wieje i pada śnieg z deszczem. Trzeci dzień leci bez biegania i powoli łapią mnie wyrzuty sumienia. Rano już ciężko wstać, aby biegać przed pracą - zwykle była to 5:00. Po pracy znów szybko ciemno się robi, domowe obowiązki i zjedzony obiad nie pozwalają na bieganko. Co robić? Macie takie dylematy? W zeszłym tygodniu nabiegałem ponad 30K a w tym tygodniu ani jednego, a to już środa...

: 04 lis 2009, 15:00
autor: Qba Krause
Moim sposobem jest bieganie z pracy do domu - pakuję sobie wszystkie rzeczy do plecaka i biegnę z plecakiem.
: 04 lis 2009, 15:09
autor: barte
ja mam podobnie od kilku dni, troche mnie aura przeraza, 2 dni temu zdecydowalem sie na bieg podczas silnego, zimnego wiatru ktory walil w morde okrutnie i ledwo dawalo sie biec pod wiatr, udalo mi sie zrobic niecale 6km tylko dlatego ze schowalem sie gdzies pomiedzy budynki gdzie bylo spokojniej.
: 04 lis 2009, 15:16
autor: td0
Co robić?
Biegać, biegać i ... biegać.
Dobrze się ubrać i do roboty.
Dawno nie miałem takiej przyjemności jak ostatnio: "ciepły prysznic po treningu w temperaturze oscylującej w okolicy 0 C" - bezcenne
I bardzo lubię ten błysk zrozumienia w oczach nielicznych biegaczy spotykanych na trasie.
: 04 lis 2009, 15:51
autor: Qba Krause
Dokładnie! Wczoraj podczas biegania spotkałem innego biegacza: zimno, ciemno, wiadomo... Nasze spojrzenia się spotkały i wszystko jasne: obaj kochamy biegać! Jedno skinięcie głową które tyle mówi: czesc! zimno, co? dobrego treningu!!! i tysiąc innych rzeczy!
: 04 lis 2009, 15:55
autor: Raul7
Qba Krause pisze:Dokładnie! Wczoraj podczas biegania spotkałem innego biegacza: zimno, ciemno, wiadomo... Nasze spojrzenia się spotkały i wszystko jasne: obaj kochamy biegać! Jedno skinięcie głową które tyle mówi: czesc! zimno, co? dobrego treningu!!! i tysiąc innych rzeczy!
dokładnie!! to motywuje podczas gorszej pogody!! jedno skinienie innego biegacza!! albo przechodnia choćby które mówi: szacun gościu lub druga wersja :P posrało go taż piź... a ten biega :P obie motywujące :P przynajmniej dla mnie...
Re: Mniej biegania przez pogodę...
: 04 lis 2009, 16:55
autor: beata
Novik-HKP pisze:Macie takie dylematy?
Nie.
Biegamy.
: 04 lis 2009, 17:11
autor: jakub738
Chyba wszystko zależy od tego na jakim etapie jesteśmy.Obecnie jestem po okresie startowym i odpoczywam przed rozpoczęciem kolejnego sezonu biegowego więc wybieram sobie kiedy chcę pobiegać,ale już za kilka tygodni nie będzie zmiłuj,śnieg ,mróz a trening odbyć się musi.
: 04 lis 2009, 17:24
autor: Czemu
Jakubie, ja też mam ten komfort

, biegam tylko 2-3 razy w tyg. bo mam właśnie roztrenowanie, tyle że dla mnie to gorsze niż bieganie 6 razy w tyg. bo mam taką jakąś mniejszą motywacje :D tak to zawsze trzymałem się planu i było ok, a jak troche luzu mam to gorzej ;p. A no i u mnie już niestety nie ma pogodnych dni :/ dzisiaj spadł zupełnie nieoczekiwanie śnieg i jutro będzie troche hardcorowo robić 10k przed szkola :D.
ps: Spotkanie innego biegacza na trasie jest faktycznie bardzo motywujące

. Tyle że ja spotykam głównie samych truchtaczy którzy robią 5k tempem po ok. 6 min na km, no ale każdy jakoś zaczynał

, a i wkurzają mnie Ci co chodza o kijkach ;p, dupy im sie nie chce ruszyć biegać i właśnie zostało to wymyślone dla leniwych tłuściochów.
: 04 lis 2009, 17:45
autor: elektrod
Odkąd robią się takie ciemności to biegam zaraz po pracy. W samochodzie już mam uszykowane ciuchy i zaraz po pracy jadę pobiegać, później odbieram żonę z jej pracy i wracamy do domku na obiad. Także mam resztę wieczoru wolne i taki tryb mi pasuje. Wcześniej biegałem wieczorem i przeważnie jeszcze z nie do końca przetrawionym obiadem. Ostatnie 2 tygodnie jak na razie biegałem najwięcej

: 04 lis 2009, 17:49
autor: Fatty
Ilekroć ów dylemat zaczyna mi się po głowie kołatać, natychmiast go zbywam, zaciskam zęby, ubieram polar i idę biegać. I nie żałuję, że nie zostałam w domu.
: 04 lis 2009, 18:11
autor: ArturS
Fatty pisze:Ilekroć ów dylemat zaczyna mi się po głowie kołatać, natychmiast go zbywam, zaciskam zęby, ubieram polar i idę biegać. I nie żałuję, że nie zostałam w domu.
Ja jak sobie zaplanuję i nie pobiegnę to mnie to później męczy i spać nie mogę. Raz już tak miałem, że nie mogłem zasnąć do pierwszej w nocy, więc się ubrałem i wyskoczyłem na kilka km

: 04 lis 2009, 19:42
autor: Midi
Ja mam zupełnie odwrotnie - im bardziej paskudna pogoda, tym bardziej mi się chce biegać :D Za to jakoś nic innego się nie chce... Ale wylecieć rano na 40 minut do parku to jak filiżanka kawy - stawia na nogi, dotlenia, przywraca trochę ochoty na przedarcie się przez zwały pracy. Całą siłą woli powstrzymuję się, żeby nie biegać codziennie, chociaż tygodniowy kilometraż trochę mi spadł, bon w ramach regeneracji (i nawału innych zajęć...) na półtora m-ca odpuszczam długie wybiegania po lesie.
: 04 lis 2009, 21:05
autor: xedi69
Czemu pisze:ps: Spotkanie innego biegacza na trasie jest faktycznie bardzo motywujące

. Tyle że ja spotykam głównie samych truchtaczy którzy robią 5k tempem po ok. 6 min na km, no ale każdy jakoś zaczynał

, a i wkurzają mnie Ci co chodza o kijkach ;p, dupy im sie nie chce ruszyć biegać i właśnie zostało to wymyślone dla leniwych tłuściochów.
Proponuję żebyś kolego
Czemu wybrał się od czasu do czasu na stadion lekkoatletyczny i tam sobie pobiegał z innymi biegaczami sobie równymi lub żebyś trochę podenerwował trenujących na pierwszym torze tych, którzy biegają np. 10x 1000m po 4.00/km lub szybciej
Powiem, każdy orze jak może. Nie każdy może biegać, a ma zalecenie od lekarza np. ruch na świeżym powietrzu. Ci co truchtają nawet 6min/km, ci co chodzą z kijkami, tak naprawdę nie robią nic złego.
Lepsze moim zdaniem to co oni robią niż ci co tylko obsługują w domu na kanapie pilot od telewizora albo wożą pupę do np. nowo otwartej galerii w mieście po to tylko aby się pokazać (czyt. lansować).

: 04 lis 2009, 21:40
autor: Foo
@xedi69
Amen
