Strona 1 z 3

words of wisdom

: 27 maja 2009, 10:46
autor: russian, white russian
od dłuższego czasu chodziła mi po głowie idea wątku, w którym znalazłyby się 'najbardziejsze' zdania, które pojawiają się na tym forum.

nie chodzi o to, żeby się z kogokolwiek naśmiewać, tylko wyłapywać diamenty językowe (choćby nieoszlifowane).

jeśli ta partyzancka idea dobrze nam się uwarzy, powinien wyjść szlachetny wywar: trochę śmiechu, mądrości, inspiracji. /i bóg wie co jeszcze, mam nadzieję/.

no i najważniejsze, żeby 'waliło po nerach'. /czyli, jak to mądrzejszy ode mnie kiedyś napisał:

po pierwsze, nie nudzić

jadziom.
ja zaczynałem z 20 km nadwagą i po 2 miesiącach ciężkich (bardzo ciężkich) treningów po nadwadze nie było śladu.
wierzę, że po podstawieniu 20 kilometrów nadwagi do wzoru na BMI,
wychodzi, że można zrobić KAŻDY trening.
a potem na luzaku złamać godzinkę w maratonie.

: 27 maja 2009, 11:39
autor: Bartess
Raz zostałem zrugany, a żeby zruganie owo miało odpowiednio dużą moc i ekspresję to na jego (zrugania) potrzeby zostało utworzone nowe słowo:
przykro, że uważasz kogoś po zawodówce za kogoś gorszego, i kto tu jest dyskryminantem?
Co prawda zostało to potem tajniacko poprawione (przyznanie się do błędu jest w tym przypadku nadludzkim wysilkiem ;-)), ale autor tego cytatu nie raz zabłysną, a to akurat utknęło mi w pamięci z potyczek słownych z tym „okazem” i domorosłym guru forumowym.

: 27 maja 2009, 12:01
autor: russian, white russian
Tylko że tam nie pisze które buty będą dobre na polne, leśne ścieżki podczas opadów deszczu.

i jak tu dobrać odpowiednie buty?

: 27 maja 2009, 12:15
autor: russian, white russian
wyobraź sobie, że biodro jest jak rękojeść bicza. Noga aż po stopę jest zaś jego częścią wywołującą trzask. Tak masz biegać. Rozumiesz?
nadal nie rozumiem, ale już mi drugi miesiąc po głowie to zdanie chodzi.

: 27 maja 2009, 13:47
autor: wojtek
Gdzies ktos rozdzielal rozciaganie od stretchingu .

To tak samo jakby wprowadzic podzial na bieganie i running .

: 27 maja 2009, 16:45
autor: vrs
dostałem ostrego priva, z którym, /poza wycieczkami osobistymi/
całkowicie się zgadzam.
Bardzo spodobał mi się ten kawałek :oczko:

: 29 maja 2009, 14:01
autor: russian, white russian
podstawą dla każdego biegacza jest, jak wiadomo, profesjonalne i fachowe badanie stóp:
... wyszliśmy przed sklep. Daje to biegaczom możliwość dokładnego rozpędzenia się przed matą.
dokładny rozpęd...wybicie...<być jak Carl Lewis...ziuuu>

rekordu świata, co prawda nie ma, ale przynajmniej wiem, czy mam pronujące pośladki

---------------

admin! vrs mnie sfaulował!

Re: words of wisdom

: 04 cze 2009, 15:39
autor: rodia
russian, white russian pisze:
ja zaczynałem z 20 km nadwagą i po 2 miesiącach ciężkich (bardzo ciężkich) treningów po nadwadze nie było śladu.
wierzę, że po podstawieniu 20 kilometrów nadwagi do wzoru na BMI,
wychodzi, że można zrobić KAŻDY trening.
a potem na luzaku złamać godzinkę w maratonie.
Wiesz podany wynik wydaje się rzeczywiście wyolbrzymiony, ale ja od 23 kwietnia 2009 (bo wtedy zaczalem biegac) i oczywiście przy odpowiedniej diecie do dnia dzisiejszego zrzucilem 9,2 kg. A biegam tylko 40-60 min dziennie + 1h spaceru dziennie. Więc jak koleś się torturował to jest to chyba możliwe.

: 04 cze 2009, 22:23
autor: russian, white russian
ja tam w wynik wierzę. bo da się. baaardzo konkretnie sprężyć się trzeba, to prawda.
bardziej zafascynowały mnie te kilometry...

anyway
gdy jestem w lesie i biegne to nie obsiadają mnie aż tak te cholerne komary..
...i wszystkie inne 'komary' życia codziennego...

a nawet jeśli rzeczywistość użądli czasem, to lepiej rozbiegać niż rozdrapać...

no i forma rośnie

: 04 cze 2009, 23:08
autor: 1->99%
a nawet jeśli rzeczywistość użądli czasem, to lepiej rozbiegać niż rozdrapać...
jak mi sie podoba to stwierdzenie
umiejetnosc władania słowe- dobra rzecz
szapo ba bez cienia ironii
pozdrawiam

: 05 cze 2009, 00:38
autor: russian, white russian
1->99% pisze: umiejetnosc władania słowem - dobra rzecz
może być znacznie gorzej niż myślisz.
naszedł mnie kiedyś taki dość przerażający model rzeczywistości.

wyobraź sobie pansymbolikę cywilizacyjną

(w sensie sumy symboli wyprodukowanych przez ludzi: języki naturalne, formalne, projekty architektoniczne, zapisy nutowe,święte księgi z ich metafizyką i Bóg wie co jeszcze.)

jako niezależny BYT
a ludzi jako NOŚNIKI tegoż pasożytu
dyskietki, na których z pokolenia na pokolenie żyje coraz bardziej wszechogarniający niezależny podmiot.

nie bardzo mi się to podoba.
oczywiście można walić francuskie 'czapki z głów' w polskiej pisowni, ale chyba nie tędy droga.

w kontekście tegoż forum wyzwolenie od języka jest względnie trywialne:
obieramy odpowiednią konwencję, i admin wypierdala posta.
albo nie wypierdala.

tylko że to niczego nie rozwiązuje.

pięćdziesiąt lat temu Lacan pisał, że nawet podświadomość, jest 'ujęzykowiona'

możemy natomiast obciąć sobie język, połamać palce... i NIE BYĆ W STANIE WYPOWIEDZIEĆ:

jestem wolny.

a wtedy złamanie dwóch godzin w maratonie, to będzie pikuś, niewarty wspominki.

pridnutie, jak to mówią za naszą południową granicą.

zdrówko

: 05 cze 2009, 06:00
autor: russian, white russian
...wiem, że to zamotane strasznie, ale jeszcze mnie naszła mała refleksja:

'language is power' to podstawowe słowa jednego z rytuałów Crowleya
znamy?

: 05 cze 2009, 10:41
autor: 1->99%
rozumiem
calosciowo rozumiem.
ale ... gwoli scislosci a propos zwrocenia uwagi
"szapo ba" to nie jest moja frywolnosc, zuchwalosc, jakas moja osobista fanaberia. tego sie uzywa czesto w takiej formie w języku pisanym i nieformalnym, jest to spotykane.
bo oryginalne chapeau bas na kartce, w artykule, w tekscie etc. nie kazdemu czytelnikowi sie jednoznacznie skojarzy. wiem, ze ignorantia nocet i generalnie moj problem jak nie rozumiem/ no kojarze obcych odwolan w tekscie, ale "chapeau bas" jest bardziej osluchane, niz oczytane i taka pisownia fonetyczna sluzy ułatwieniu zrozumienia. wiem, ze drogi na skroty sa zwykle po bokach poobsrywane. generalnie jestem ortodoksem i smieszne najbardziej jest to, ze gdybym sama przeczytala fonetycznie napisane "szapo ba" w poscie to bym sie pewnie na innym forum np. swojej uczelni, powymadrzala, bo jestem troche hipoktrytką.
not.
no niewazne. ja rozumiem co napisales. nie wiem czy TY rozumiesz/ chcesz zrozumiec co ja napisalam. moje argumenty są słabe i do przebicia, ale troche jednak tak uwazam. szkodliwy jest przerost formy nad treścia, czasem można poluzować. ale tylko troche.

: 05 cze 2009, 10:47
autor: 1->99%
poza tym co tu duzo mowic:) nie wiem kim byl Lacan poki nie wygooglowalam, <tak- wygooglowalam- co oznacza to slowo, co to za zlepek...> nie wiem kim byl Crowley, nie jestem spoko rozmówcą dla Pana, rozmowa z Panem to nierówna walka.
a zatem po wtore chapeau bas ! i ide doczytac pare ksiazek, artykułow, moze zmadrzeje i wtedy pogadamy

: 05 cze 2009, 11:38
autor: watchu
1->99% pisze:ale ... gwoli scislosci [...] "szapo ba" [...] i taka pisownia fonetyczna
Gwoli ścisłości to ja się powymądrzam i powiem, że "szapo ba" to nie jest zapis fonetyczny.

http://free.of.pl/g/grzegorj/gram/ipa.html