Forum Bieganie.pl

Witam
Moje pytanie jest może dziwne ale jak najbardziej uzasadnione. Pierwszy tor ma oczywiście 400m a co z pozostałymi siedmioma?

Pozostałe też mają 400m

Ale trzeba biec od linii startu na 400m, która jest coraz bardziej przesunięta.

Nagor pisze:Pozostałe też mają 400m
Ale trzeba biec od linii startu na 400m, która jest coraz bardziej przesunięta.

To akurat wiadomo, ale zdarza się, że z jakichś powodów nie można biec po pierwszym torze, bo jest np. zajęty, a robimy np. tysiące czy coś jeszcze dłuższego. No i wtedy trzeba sobie obliczyć, jakie jest przesunięcie względem pierwszego toru, tylko nigdy nie wiem, jak.
Myślę, że bardziej takich sytuacji dotyczyło pytanie.

Gdzieś czytałem (na jakimś forum chyba ) że każdy następny to jest dłuższy o 7 m. Dokładniej nie pamiętam, ale to zawsze można policzyć, wystarczy mieć szerokość toru...

Można to obliczyć jeszcze prościej - zmierzyć krokami, o ile jest przesunięty do przodu na danym torze start na 400m.

400
407.85
415.71
itd. każdy następny jest dłuższy od poprzedniego o 7.85m
obwód I jest mierzony 30cm od brzegu, następnych 20cm więc w biegu na 400m najkrótszy dystans moze przebiec ten na I torze.

Az sie prosi o kalkulator - czasami biegam zakresy na stadionie, tory mam teoretyczne wolne ale zdarza po pierwszym laza rodzice dzieciakow za szkolki pilkarskiej. Mozna mowic zeby zeszli po 50 razy, nie dociera, chociaz boisko na spory "margines" a trybuny sa wokol. I wtedy zeby nie wpasc na jakiegos idiote musze biegac na 2-3 torze, przynajmniej ta setke gdzie sie ustawiaja.
Nie jestem biegly w excelu, moze ktos pomoze jak np. wyliczyc predkosc na pozostalych torach przy zalozeniu ze biega sie okrazenie np. na pierwszym torze po 1'40'' itd.

To nie jest glupie pytanie .
Z reguly normy nakazuja ustapienia miejsca szybszym ale niektorzy tego nie rozumieja , myslac ze ten lepszy kto pierwszy .
Wtedy faktycznie nie bardzo mamy wyjscie . Pyskowanie zubaza energie .

Moosacho, ja w takim wypadku przyspieszam, zamykam oczy, trzymam łokcie blisko ciała i biegnę dalej. 99% ludzi w takim wypadku schodzi.

Hehe Nagór

U mnie często bywa tak, że stadion odśnieżony jest w cały świat; jedna prosta pierwszy tor, łuk tylko 2-3 a później to już wirtuozja i wyobraźnia osoby odśnieżającej
Przy okazji pozdrawiam pana zajmującego sie tym

Nagor pisze:Moosacho, ja w takim wypadku przyspieszam, zamykam oczy, trzymam łokcie blisko ciała i biegnę dalej. 99% ludzi w takim wypadku schodzi.

I krzyczysz, ze to będzie ostatni tego kogoś kto stoi na 1 torze albo Twój? :D

Nie, udaję, że go nie widzę. Przecież można się zamyślić i na kogoś wpaść, nie? Wtedy osoba, na którą wpadniemy, na drugi raz się zastanowi nad tym, czy warto ryzykować wchodzenie biegaczowi w drogę.