Strona 1 z 34

muzyka na treningu

: 26 gru 2008, 20:51
autor: shnela
Według mnie jeżeli trening trwa grubo ponad godzinę ciężko jest go przebyć w rytm jednostajnego tupania bez poważnego uszczerbku na psychice :lalala: dlatego zawsze chodzę z odtwarzaczem. Jako że nie znalazłem na forum podobnego wątku, zakładam go, żeby każdy mógł się podzielić przy czym biega i z czego to leci.

swojego czasu miałem słuchawki creative ep-630. Ich niewątpliwą zaletą było dobre tłumienie zewnętrznych odgłosów tj. samochody, jak to w słuchawkach dokanałowych, jednak całkowicie zamknięty kanał słuchowy też się poci i po pewnym czasie zaczyna to przeszkadzać oraz szkodzić słuchawkom( miałem 2 komplety i każdy padł na treningu po 0.5 roku). Poza tym żeby wraz z naszymi rytmicznymi podskokami nie dudniły- trzeba coś zrobić z kabelkiem, żeby "nie latał" np. założyć za ucho albo przyczepić do czapki.
Teraz używam KOSS ksc-75. Nie ma problemu z kabelkiem, zapoconym uchem i dźwięk jest o niebo lepszy, chociaż basem nie dorównują epkom, problem to kompletny brak tłumienia dźwięków.
Odtwarzacz to samsung yp-f1. 512MB wystarcza na trening, bateria starcza na 2 :bum: , ale najważniejsze że można go przyczepić do lycry i prawie nie wypada :hahaha: . Teraz polecam SANDISK SANSA CLIP: ładnie gra, mały i z klipem.
A co do muzyki to najbardziej mnie na treningu rozkręca Fatboy Slim - (Beastie Boys) Body Movin
no to sie naprodukowałem :orany:

: 26 gru 2008, 21:20
autor: Libero
ja mam teraz creative zen stone, malutki, bez wyświetlacza, w komplecie był pokrowiec z klipsem... ale mam problem bo odtwarzacz w pewnym momencie podczas biegania się wyłącza i już śpi na amen, podejrzewam że to wina ujemnej temperatury , w domu grał 7 godzin bez przerwy... :echech:

Re: muzyka na treningu

: 26 gru 2008, 21:45
autor: DeeL
shnela pisze:Według mnie jeżeli trening trwa grubo ponad godzinę ciężko jest go przebyć w rytm jednostajnego tupania bez poważnego uszczerbku na psychice :lalala: :
Jeżeli to prawda, to mam już duży uszczerbek na psychice. :hahaha:


Nawet jeżeli zdarzy mi się kręcić kółka po stadionie, to i tak rezygnuję z muzyczki. Przeszkadza w rozmowie z samym sobą (no chyba rzeczywiście mam coś z tą, no, psych..).
A biegać po lesie z słuchawkami, to już prawie profanacja przyrody. Jest tyle ciekawych dźwięków z natury.
Ponadto w słuchawkach nie słyszysz czy ktoś cie woła, czy nadbiega pies itp.

-

: 26 gru 2008, 22:22
autor: Daroo
Ja biegam z telefonem komórkowym Sony Ericsson k550i i ma to zalety i wady:

Zalety:
Bez słuchawek (głośniczki wbudowane w tel.)
Stoper
Godzina
Zawsze można zadzwonić, w razie wypadku
Sfotografować lub sfilmować piękne miejsce w którym się znajdujemy

Wady:
Czasami przeszkadza(waga, wielkość)
Przy wielkiej pracy pada bateria

Co o tym sądzicie?

: 27 gru 2008, 00:42
autor: wysek
Raczej nie wygodne jest bieganie z tel. A pozatym glupio by mi troszke bylo jakbym biegl z tel, ktory ma dosyc glosny glosnik poniewaz kojarzy mi sie to z "dresami", ktorzy chodza wlasnie z telefonem w lapie i muzyka puszczona na full :hejhej:

Preferuje jednak mojego ipoda shuffle, male to,a cieszy :)

: 27 gru 2008, 16:12
autor: glodny1988
mam ten sam problem co Libero tez creative zen stone troszke przymrozi i sie wylacza dlatego przeprosilem moja stara wiwe wmp-501 odtwarzacz za 40zł z supermarketu a od 2 lat dziala bez problemu

: 27 gru 2008, 18:11
autor: Libero
znowu się wq..łem dziś na ten odtwarzacz.... kupiłem go ze względu na wymiary właśnie do biegania. a 10 minut i się wyłącza, trzymałem go dziś w kieszeni od dresu, a gdzie kolejne 60 minut biegu z muzyką ?? (choć nie ukrywam że nawet przyjemnie minęło, pozatym że po lesie jeździły jakies pajace i mijali mnie na długich światłach :wrrwrr: ) A odtwarzacz: wróciłem i nie grał dalej, minuta na grzejniku i wszystko ok :grr:

Re: muzyka na treningu

: 27 gru 2008, 19:12
autor: Jędrzej
DeeL pisze:
shnela pisze:Według mnie jeżeli trening trwa grubo ponad godzinę ciężko jest go przebyć w rytm jednostajnego tupania bez poważnego uszczerbku na psychice :lalala: :
Jeżeli to prawda, to mam już duży uszczerbek na psychice. :hahaha:


Nawet jeżeli zdarzy mi się kręcić kółka po stadionie, to i tak rezygnuję z muzyczki. Przeszkadza w rozmowie z samym sobą (no chyba rzeczywiście mam coś z tą, no, psych..).
A biegać po lesie z słuchawkami, to już prawie profanacja przyrody. Jest tyle ciekawych dźwięków z natury.
Ponadto w słuchawkach nie słyszysz czy ktoś cie woła, czy nadbiega pies itp.

-
Witaj w klubie :) ja również nie słucham muzyki podczas treningów z dokładnie takich samych powodów jak Ty.

: 27 gru 2008, 20:04
autor: Sinister
mam nadzieję, że z moją psychiką jest ok, bo ja biegam bez muzyki ;)
tak po prostu mi lepiej

: 27 gru 2008, 20:12
autor: Libero
a ja słucham muzyki zawsze i wszędzie, na lekcjach, treningach, ostatnio w kinie bo było nudno :bum:

a na nastepny trening odtwarzacz owinę w 2 skarpety, może pomoże :hej:

: 27 gru 2008, 20:31
autor: szefo141
tez mam zen stone i zadnych problemow nie mam biore na trening wkladam do kieszonki w getrach i dziala.

: 27 gru 2008, 20:49
autor: glodny1988
gdy mój zen stone zamarzał to pomogło wsacenie go do rekawiczki ale wnerwialo mnie to i zostawiam go w spokoju do lata

: 27 gru 2008, 23:07
autor: Daroo
A Zen ma głośniczek?

: 28 gru 2008, 00:08
autor: xs
to ja chyba z innego ustroju jestem :hej:
do parku albo lasu biegnę, żeby odpocząć od hałasu a nie, żeby jakiś zen łupał mnie w łeb decybelami...
a słyszycie jak oddychacie?

i jeszcze jedno pytanie: czy mówicie "cześć" innym biegaczom po drodze?- bo zauważyłem, że typy ze słuchawkami niezbyt społeczne są...

: 28 gru 2008, 00:20
autor: Libero
:bleble: Od trzech tygodni biegam po lesie 5 razy w tygodniu (żeby dobiec do lasu przebiegam przez miasto i obok stadionu) i jeszcze żadnego biegacza nie widziałem :bleble: