Strona 1 z 1
Piszę indywidualne plany treningowe dla chętnych....
: 24 wrz 2008, 20:31
autor: runner1985
Hej .. Jestem trenerem lekkiej atletyki II klasy, przez kilkanaście lat byłem wyczynowym zawodnikiem, prowadzę swoją sekcję LA. Jeżeli ktoś chciałby trenować na moich planach proszę napisać
Runner1985@o2.pl
: 24 wrz 2008, 20:33
autor: Adam Klein
Napisz coś więcej o swojej sekcji, gdzie, ile masz zawodników, jaka jest wasza forma organizacyjna itd
Bo tak - to z jakiego powodu ktoś miałby się do Ciebie, nieznanego człowieka zwracać o Plany?
: 25 wrz 2008, 17:49
autor: wojtek
Krysztalowa kula mowi :
"Daniel Pasek"
: 25 wrz 2008, 22:04
autor: Tomek Michałowski
a tak a propos , jakie są klasy w trenerce lekkiej , II co to znaczy dokładnie, przypuszczam ,że jest 1
te plany to za free , tak ? jeśli nie, to ja wolę redaktora N zapytać , po pierwsze praktyk , po drugie teoretyk
Wojtku , Ty masz zapewne biegową przeszłość , opowiedz coś o tym, trenujesz kogoś w Stanach? czy tylko biegasz dla siebie ?
ach , zawsze marzyłem ,żeby zrobić AWF i być trenerem lekkiej
: 25 wrz 2008, 22:29
autor: Nagor
Są klasy trenerskie, ale obecnie mało kto je robi, bo w praktyce są do niczego niepotrzebne. Nawet trenerzy kadry w niektórych przypadkach ograniczają się do kursu instruktorskiego.
Tomek, na AWF nie dowiesz się wiele o treningu, nawet jeśli kończysz ją z tytułem trenera. Nasze uczelnie kształcą fatalnie pod tym względem. Kursy instruktorskie są jeszcze gorsze - byłem na jednym jako gość i tylu bredni w życiu nie słyszałem. To jest uproszczona wiedza, pochodząca sprzed 30-50 lat, nieaktualizowana, nieuzupełniania. Dobra pod niektórymi względami jako bardzo ogólna odstawa i nic więcej.
Jako absolwent dziennikarstwa, a nie AWF, uważam, że wszelka reglamentacja w tym zakresie powinna być zniesiona, a rynek powinien decydować o tym, kto zostaje, kto odpada. Znam tak wielu katów, wręcz szkodników lekkoatletycznych z papierami, że to szok. Sam od wielu lat kształcę się amatorsko w dziedzinie lekkiej atletyki, głównie dla własnej ciekawości i satysfakcji (ale myślę, że z niejednym trenerem mógłbym stanąć w szranki). W Polsce problemem jest brak źródeł, choć można się doszukać perełek, jak się jest dociekliwym. Ja dogrzebałem się wielu ciekawych pozycji podczas pobytu w Hiszpanii i USA. Pomocny jest internet, wiele dają przykłady własne i znajomych zawodników (analiza dzienników treningowych na przykład), no i rozmowy z praktykami - czyli z każdym trenerem. Nawet od kata można się czegoś nauczyć.
Wiele osób pyta mnie o plany, ale przyznam szczerze, że boję się trenować kogoś przez internet. Według mnie to strata czasu, chyba że poprzedzone to jest bardzo solidnym wywiadem i najlepiej np. wspólnym obozem sportowym, gdzie przez tydzień-dwa, gdzie tylko się ćwiczy, biega i zwraca uwagę na danego zawodnika. W innym przypadku zbyt wiele traci się na odkrywanie oczywistości.
Z drugiej strony - trening jest o tyle prosty, że opiera się na prostych założeniach i polega głównie na unikaniu błędów

: 26 wrz 2008, 02:01
autor: wojtek
Tomek Michałowski pisze:
Wojtku , Ty masz zapewne biegową przeszłość , opowiedz coś o tym, trenujesz kogoś w Stanach? czy tylko biegasz dla siebie ?
Moj problem polega na tym , ze jestem "overqualified" . Wielokrotnie oferowano mi funkcje asystenta trenera w szkole ale to sa takie psie pieniadze , ze az nieprzyzwoicie je przyjac .
Wlasnie wrocilem z zawodow przelajowych , gdzie biegala moja corka , licealna pierwszoklasistka .
Nawet jej nie trenuje , bo po pierwsze do nastolatek szczegolnie rodzice bez kija podejsc nie moga , po drugie na jej obecnym etapie ( 25 min na 5 km ) trudno wrozyc o jakiejs biegowej przyszlosci .
Troche pomoglem chlopakowi z rywalizujacej szkoly , ktory wygral . Biedak nawet nie wiedzial jak pachwiny rozciagac a jego matka narzekala ze ze trener nie zna sie na bieganiu .
Moja wiedza pozwala na trenowanie kogos na szczeblu mistrzostwa krajowego a takich osob nie jest za wiele . Poza tym "pseudoeksperci" naciagaja naiwnych na swoje uslugi , mieszajac z blotem osoby naprawde wiedzace co robia .
Gdzie moge , tam udzielam rad , jak w tym watku :
Last year , before Augusta race I did a set of 5x200m sprints .
Wendell described my performance in cross blog :
Quote:
After a lap or so I saw Wojtek hook up with Marshal behind me and then I experienced one of those Monty Python Holy Grail moments when I looked back and Wojtek was about 50yds behind, looked back again-he's 50yds behind, looked back again-he's 50 yds behind, looked ahead for 2 seconds and heard him on my wheel. He must have closed the gap really fast on the soccer field section. He stayed with me for about half a lap and then rode away on the paved section, I couldn't stay with him; strong ride by Wojtek!
: 26 wrz 2008, 13:19
autor: Tomek Michałowski
Nagor pisze:Są klasy trenerskie, ale obecnie mało kto je robi, bo w praktyce są do niczego niepotrzebne. Nawet trenerzy kadry w niektórych przypadkach ograniczają się do kursu instruktorskiego.
Tomek, na AWF nie dowiesz się wiele o treningu, nawet jeśli kończysz ją z tytułem trenera. Nasze uczelnie kształcą fatalnie pod tym względem. Kursy instruktorskie są jeszcze gorsze - byłem na jednym jako gość i tylu bredni w życiu nie słyszałem. To jest uproszczona wiedza, pochodząca sprzed 30-50 lat, nieaktualizowana, nieuzupełniania. Dobra pod niektórymi względami jako bardzo ogólna odstawa i nic więcej.
Jako absolwent dziennikarstwa, a nie AWF, uważam, że wszelka reglamentacja w tym zakresie powinna być zniesiona, a rynek powinien decydować o tym, kto zostaje, kto odpada. Znam tak wielu katów, wręcz szkodników lekkoatletycznych z papierami, że to szok. Sam od wielu lat kształcę się amatorsko w dziedzinie lekkiej atletyki, głównie dla własnej ciekawości i satysfakcji (ale myślę, że z niejednym trenerem mógłbym stanąć w szranki). W Polsce problemem jest brak źródeł, choć można się doszukać perełek, jak się jest dociekliwym. Ja dogrzebałem się wielu ciekawych pozycji podczas pobytu w Hiszpanii i USA. Pomocny jest internet, wiele dają przykłady własne i znajomych zawodników (analiza dzienników treningowych na przykład), no i rozmowy z praktykami - czyli z każdym trenerem. Nawet od kata można się czegoś nauczyć.
Wiele osób pyta mnie o plany, ale przyznam szczerze, że boję się trenować kogoś przez internet. Według mnie to strata czasu, chyba że poprzedzone to jest bardzo solidnym wywiadem i najlepiej np. wspólnym obozem sportowym, gdzie przez tydzień-dwa, gdzie tylko się ćwiczy, biega i zwraca uwagę na danego zawodnika. W innym przypadku zbyt wiele traci się na odkrywanie oczywistości.
Z drugiej strony - trening jest o tyle prosty, że opiera się na prostych założeniach i polega głównie na unikaniu błędów

poczytałem sobie dziś Twój blog treningowy, dużo ,dużo praktyki, fajnie ,że się wydłużasz , tak jak piszesz , wynik na 10 i więcej to kwestia czasu bo tego się nie da pobiec dobrze po 1 sezonie, zapas prędkości masz co dobrze wróży , kwestia wytrenowania wytrzymałości nie jest chyba jakąś trudną sprawą jeśli się ma w tym kierunku inklinacje , kilometraż na odpowiedniej prędkości, ciekawie piszesz o 5 ,że to dla Ciebie męczarnia , no mi się zdarzyło kiedyś na MP AZS pobiec w Krakowie 5 , fakt koszmar, dyszka przy tym to bajka
solidnie przepracowałeś rok, powinno dać owoce wiosną, śmiałe wypowiedzi o połamaniu 30 na dychę robią wrażenie , to już jest poważne latanie i polska czołówka (niestety)
ale jak mówi mój szef step by step
powodzenia
: 26 wrz 2008, 13:25
autor: Tomek Michałowski
wojtek pisze:Tomek Michałowski pisze:
Wojtku , Ty masz zapewne biegową przeszłość , opowiedz coś o tym, trenujesz kogoś w Stanach? czy tylko biegasz dla siebie ?
Moj problem polega na tym , ze jestem " . Wielokrotnie oferowano mi funkcje asystenta trenera w szkole ale to sa takie psie pieniadze , ze az nieprzyzwoicie je przyjac .
Wlasnie wrocilem z zawodow przelajowych , gdzie biegala moja corka , licealna pierwszoklasistka .
Nawet jej nie trenuje , bo po pierwsze do nastolatek szczegolnie rodzice bez kija podejsc nie moga , po drugie na jej obecnym etapie ( 25 min na 5 km ) trudno wrozyc o jakiejs biegowej przyszlosci .
Troche pomoglem chlopakowi z rywalizujacej szkoly , ktory wygral . Biedak nawet nie wiedzial jak pachwiny rozciagac a jego matka narzekala ze ze trener nie zna sie na bieganiu .
Moja wiedza pozwala na trenowanie kogos na szczeblu mistrzostwa krajowego a takich osob nie jest za wiele . Poza tym "pseudoeksperci" naciagaja naiwnych na swoje uslugi , mieszajac z blotem osoby naprawde wiedzace co robia .
Gdzie moge , tam udzielam rad , jak w tym watku :
Last year , before Augusta race I did a set of 5x200m sprints .
Wendell described my performance in cross blog :
Quote:
After a lap or so I saw Wojtek hook up with Marshal behind me and then I experienced one of those Monty Python Holy Grail moments when I looked back and Wojtek was about 50yds behind, looked back again-he's 50yds behind, looked back again-he's 50 yds behind, looked ahead for 2 seconds and heard him on my wheel. He must have closed the gap really fast on the soccer field section. He stayed with me for about half a lap and then rode away on the paved section, I couldn't stay with him; strong ride by Wojtek!
no nawet mój angielski na poziomie hiszpańskiej krowy co próbuje po francusku pozwolił zrozumieć
kolega co był kiedyś na NYC Marathlon mówi ,że w Stanach bieganie to religia ale może był w takim szoku biegnąc w NW ,że trochę przecholował, Ty jesteś overqualified a inni overpronator
napisz coś o Twojej przeszłości biegowej w kraju
: 26 wrz 2008, 19:14
autor: Nagor
Tomek przeszłość Wojtka widać częściowo w jego tekstach w melanżu - zajrzyj do zakładki Wojtek Wysocki, poczytaj, są tego warte.
Co do dyszki, to przykład dał mi w tym roku Michał Smalec. Jeszcze rok temu biegał na moim poziomie 10km, a 5km nawet słabiej, a w tym roku wymiata. Co do 5km, to jest to bardzo ciężki dystans, dla mnie tym bardziej, że założyłem w tym roku swobodny trening, nie piłowałem mocnych odcinków, nie byłem jakoś rewelacyjnie przygotowany. Pobiegłem 14:24, a sądzę, że przy sprzyjającej pogodzie mogło to być nawet bliżej 14:15. W tym świetle 14:00 nie wydaje się jakimś specjalnie mocnym bieganiem. Choć przyznam szczerze, że po tym jak pobiegłem 15:01, to wszystko poniżej 14:30 wydawało się odległe o lata świetlne.
: 28 wrz 2008, 08:49
autor: Tomek Michałowski
hej
czytałem teksty Wojtka już wcześniej , naprawdę są takie bardzo poetyckie
pozdrawiam
: 29 wrz 2008, 13:07
autor: runner1985
Wojtku wymienianie mojego nazwiska na forum bez mojej zgody jest co najmniej niegrzeczne. Podałem adres e-mail dla zainteresowanych i tam odpowiem na wszystkie pytania. Mam nadzieję, że przemyślisz swoje postępowanie i się poprawisz.
: 29 wrz 2008, 13:32
autor: Arti
Dziwne nie przedstawiać się i robić z tego tajemnicę. To jak zachęcić do zgłaszania się po poradę?
: 29 wrz 2008, 13:39
autor: wojtek
runner1985 pisze:Wojtku wymienianie mojego nazwiska na forum bez mojej zgody jest co najmniej niegrzeczne. Podałem adres e-mail dla zainteresowanych i tam odpowiem na wszystkie pytania. Mam nadzieję, że przemyślisz swoje postępowanie i się poprawisz.
Buty za ciasne ?

: 29 wrz 2008, 15:22
autor: Nagor
runner1985 pisze:Wojtku wymienianie mojego nazwiska na forum bez mojej zgody jest co najmniej niegrzeczne. Podałem adres e-mail dla zainteresowanych i tam odpowiem na wszystkie pytania. Mam nadzieję, że przemyślisz swoje postępowanie i się poprawisz.
Ja bym powiedział, że anonimowe ogłoszenia treningowe na forum bez zgody właścicieli strony jest co najmniej niegrzeczne. Nie usunąłem tego posta tylko w przypływie nagłej życzliwości. W każdym innym wypadku tępimy anonimy, szczególnie anonimy polecające jakiekolwiek usługi.
: 29 wrz 2008, 16:48
autor: wojtek
Swoja droga zauwazylem , ze w naszym serwisie zaczela powstawac baza trenerow .
Na razie idzie to powolutku i jest takze co najmniej kilka osob juz nie zyjacych .
Warto uaktualniac .