To zarazem przykre, oburzające, ale też kolejny objawe degeneraji polskiej lekkoatletyki.
Czy naprawdę szefowie PZLA są ponad prawem i są bezkarni.
Ktoś śrubuje wyniki, poświęca swój czas, podporządkowuje życie, a tu wybierają kogoś z gorszymi rezultatami.... bo pewnie jest od "zaprzyjaźnionego trenera" czy klubu.
Przydałaby się jakaś forma głośnego nacisku.
I wydaje mi się ,że nawet jak ktoś jest amatorem, a nawet niezrzeszonym w klubie , to też powinien mieć teoretycznie możliwości (wiadomo ,że prawie niemożliwe jest to do osiągnięcia) walki o olimpiadę
I zasada prosta, powinni jechać najlepsi, o najlepszych rezulatatach.
Czas uporządkować tę cholerną stajnię Augiasza
I jeśli jest najlepsza,a więc najpracowitsza, najwytrwalsza, o najlepszej kondycji, to niech reprezentuje nas najgodniejsza tego zaszczytu - Dorota Gruca!
Pozdrawiam!