Strona 1 z 1

Skutki prawne zagazowania agresywnego psa :)

: 29 gru 2007, 09:01
autor: THUNDERMAN
Witam. Po pewnej przerwie znalazłem czas by wrócić do biegania. Niestety w międzyczasie zmieniłem miejsce swojego zamieszkania. Ludzie nie są tutaj przyzwyczajeni do widoku biegacza (biegam w Warszawie w okolicach cytadeli).

Już na pierwszym treningu zostałem zaatakowany przez 2 psy (w odstępie dosłownie minuty). Oczywiście musiałem stanąć :/ Nie skończyło się na warczeniu czy obślinianiu. Musiałem dosłownie wierzgać nogami i kopać by uniknąć pogryzienia!! Mymieniłem kilka obejżywych uwag z właścicielami ('o Boże o Boże zrobi pan krzywdę Pimpkowi') po czym pobiegłem dalej. Wczoraj znowu wyskoczył pies - tym razem nie kundelek tyko prawdziwe bydle.

Sam mam w domu psa ale jestem zmuszony zadać pytanie: czy ktoś wie jakie byłyby skutki prawne traktowania każdego podbiegającego tuż do nogi, szczekającego i klapiącego zębami psa gazem? (Zmuszony byłem kupić sobie taki). W końcu pies powinien być na smyczy, w kagańcu. Dla mnie ryzyko pogryzienia jest zbyt duże by za każdym razem czekać co zrobi takie warczące bydle. (Inna sprawa to psy które tylko podbiegają i np. merdają ogonem. Tu byćmoże wystarczy potraktowanie właściciela stosowną wiązką słowną :))

Będę wdzięczny za odpowiedź. Ja nie zrezygnuję.

: 29 gru 2007, 10:16
autor: Nagor
Podejrzewam i gorąco wierzę, że skutków prawnych nie ma, samoobrona jest na szczęście jeszcze dozwolona. Poza tym nie sądzę, żeby właściciel wyprowadzanego bez smyczy psa miał jakieś prawne pretensje, raczej będzie unikał takowych, bo to przecież on zawinił. Ludzie powoli zdają sobie z tego sprawę i np. na widok szybko biorą zwierzaka na smycz.

Ale mimo wszystko w pewnych sprawach wojny z psiarzami sie nie wygra: ja nie biegam żadnego mocniejszego treningu w miejscach publicznych. Wybieram zamknięty stadion lub oddalony od miasta las. Bo nawet jesli jesteś moralnym zwycięzcą starcia z właścicielem, to zostajesz zmuszony do zatrzymania się, gdy pies rzuca sie do nóg. W przypadku niektórych treningów zatrzymanie powoduje, że tracą sens.

: 01 sty 2008, 14:00
autor: -lisio-
Nagor ma rację, na właścicielu psa ciąży obowiązek założenia psu kagańca i nie dopuszczenia do agresywnych zachowań. Jeśli uznasz, że piesek chce cię atakować możesz się bronić.

: 01 sty 2008, 17:45
autor: wysek
Hehe ja w Wigilie robiac 8' odcinki mialem podobna przygode... Pies zlapal mnie na nogawke dresow, powiedzialem grzecznie wlascicielowi zeby przytrzymal psa, niestety wlasciciel byl bardzo prymitywny i odburkna "biegnij dalej frajerze" zignorowalem to i pobieglem. Lecz pies po raz drugi zlapal mnie na nogawke i wtedy zaczela sie wymiana obelg, wlasciciel nawet podszedl do mnie w blizej nieokreslonym celu, ale zostal odepchniety bo nerwy mi juz puscily. Wkoncu wlasciciel zlapal psa bo mialem zamiar kopnac go w pysk. Eh ile nerwow kosztuja potyczki z pustymi wlascicielami psow... Gazem je, gazem!

: 01 sty 2008, 19:37
autor: michał91
właściciel zawsze powinien być choć trochę mądrzejszy od psa, niestety często tak nie jest :chlip: ja mam szczęście ponieważ tam gdzie biegam na spacer z psem chodzi dwóch panów, którzy dbają o swoje psy :)