Strona 1 z 1

Katastrofa w Poznaniu

: 14 paź 2007, 21:04
autor: JarStary
Wiem podobne wątki już były.
Choroba a dokładniej zatrucie pokarmowe więc nie pojechałem pobiegać i spotkać znajomych i nieznajomych.
A tragedią jest to, że nie mogłem zaśpiewać szant (a ćwiczyłem tydzień), oj żałuję bo mogło być fajnie widząc biegaczy z boku zatykających uszy :hahaha: :hahaha: :hahaha: .

Ciekawe czy Wojtek mnie skrytykuje za taką nie roztropną decyzję :niewiem:






Pozdrawiam gratulując Wszystkim, którzy dobiegli z uszami do góry :hejhej: :oczko: :hahaha:

Re: Katastrofa w Poznaniu

: 14 paź 2007, 23:31
autor: tomasz
JarStary pisze:Ciekawe czy Wojtek mnie skrytykuje za taką nie roztropną decyzję :niewiem:
Pochwali Cię :taktak:

A tak konkretniej co Ci było? Gdyby nie szkoła pojechałbym na rolkach ten maraton :ech:

: 15 paź 2007, 03:08
autor: wojtek
To moze by teraz zaspiewac co po rosyjsku jako pokuta i rozgrzeszenie ?

http://www.youtube.com/watch?v=FNj8hcmN8Xg

Re: Katastrofa w Poznaniu

: 15 paź 2007, 08:37
autor: JarStary
tomasz pisze:
A tak konkretniej co Ci było? Gdyby nie szkoła pojechałbym na rolkach ten maraton :ech:

Tomaszu no było mało przyjemnie: biegunka, ból stawów i temperatura z potwornym bólem głowy i tak przez dwa dni. W piątek gdy czułem się już trochę lepiej i moim stałym miejscem pobytu nie była toaleta :hej: musiałem pojechać do pracy po powrocie do domu nie byłem w stanie nic zrobić taki zmęczony byłem. Myślę, że bieganie takiego dystansu nie poszło by mi na zdrowie.



Pozdrawiam w dobrym zdrowiu