Komentarz do Felietonów Jakuba Jelonka

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Bieganie po asfalcie niszczy kolana

Wysłane z mojego A5_Pro .
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Jelon
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 230
Rejestracja: 07 sty 2008, 21:44
Życiówka na 10k: 39.49 (chodem:)
Lokalizacja: Częstochowa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ryszard N. pisze:Czytając ten felieton, miałem nieodparte wrażenie, że autor w ostatnich dniach, przeczytał, "Co na to lekarz ? Mity przenoszone drogą szeptaną", Łukasza Durajskiego.
Samej książki nie czytałem, chociaż miałem ją w rękach w Empiku, ale przeglądając Spis treści stwierdziłem, że większość rzeczy jednak już znam. :usmiech: Bardziej inspirowała mnie książka Marcina Napiórkowskiego "Mitologia Współczesna", zresztą autor bardzo ciekawie pisze też na swoim blogu pod tym samym tytułem http://mitologiawspolczesna.pl/

Skupiłem się rzeczywiście trochę bardziej na żywieniowych aspektach, a z samym treningiem pewnie by zebrało się tego więcej, zresztą podajecie doskonałe przykłady, ale miało być krótko i zwięźle :taktak:
Keep walking...

Więcej o mnie: http://jelon.blog

To give anything less than your best is to sacrifice the gift. Steve Prefontaine
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2244
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Jelon pisze:
Ryszard N. pisze:Czytając ten felieton, miałem nieodparte wrażenie, że autor w ostatnich dniach, przeczytał, "Co na to lekarz ? Mity przenoszone drogą szeptaną", Łukasza Durajskiego.
Samej książki nie czytałem, chociaż miałem ją w rękach w Empiku, ale przeglądając Spis treści stwierdziłem, że większość rzeczy jednak już znam. :usmiech: Bardziej inspirowała mnie książka Marcina Napiórkowskiego "Mitologia Współczesna", zresztą autor bardzo ciekawie pisze też na swoim blogu pod tym samym tytułem http://mitologiawspolczesna.pl/

Skupiłem się rzeczywiście trochę bardziej na żywieniowych aspektach, a z samym treningiem pewnie by zebrało się tego więcej, zresztą podajecie doskonałe przykłady, ale miało być krótko i zwięźle :taktak:
Sporo rzeczy o której pisałeś jest w tej książce.
Kilka rzeczy z Twojego felietonu i przytaczanej książki mnie zaskoczyło, chociaż wcześniej o tym pisano.
1. Buraki w diecie sportowca. Wśród biegaczy jest przekonanie o tym, że pijąc sok regularnie, wpływamy pozytywnie na morfologię krwi. Przypomniałem sobie jak to kilka lat temu na obóz w Alpach, zawodowa biegaczka przytaszczył ze sobą worek buraków z Polski.
2. Lewoskrętność witaminy C obśmiano już dawno ale obecnie modyfikuje się opinie na temat jej skuteczności. Znam biegaczy, którzy biegali maratony poniżej 2:50, którzy wręcz obżerali się witaminą przyjmując dawki po 2000-3000 jednostek. Tymczasem okazuje się, że w papryce żółtej jest witaminy C szesnastokrotnej więcej niż w cytrynę, że w kwestii przeziębienia, witamina C jest neutralna a przyjmowana w dawkach wysokich, wręcz szkodzi.
Przytoczoną książkę, polecam osobą które maja małe dzieci ( mnóstwo informacji o szczepieniach, pielęgnacji, itd ), młodym mamom oraz wyznawcom wszelkich diet.
Szczególnie przestrzegam osoby które nie mając problemów zdrowotnych wpadły w modowy trend spożywania posiłków bezglutenowych. Podobno, dla zdrowych, taka dieta jest szkodliwa.
Książka ta trochę obala mity a trochę jest forma poradnika.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Skoor pisze:Bieganie po asfalcie niszczy kolana

Wysłane z mojego A5_Pro .
Bieg to zdrowie.
Jak to kiedyś rzekł pewien ortopeda w czasie oględzin mojego kolana: Ogromny wzrost popularności biegania może zmniejszy nieco ilość pracy dla kardiologów ale my ortopedzi na pewno nie bedziemy narzekać.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ale sam przyznasz że to raczej nie wina asfaltu samego w sobie a raczej ciulowego punktu wyjścia samego biegającego.

Wysłane z mojego A5_Pro .
dom_paw
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 33
Rejestracja: 25 paź 2019, 07:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Pracując z biegaczami jako trener wsparcia (trener przygotowania motorycznego) najczęściej słyszę:

- że mam nie robić siły tylko stabilizację,
- że mam budować siłę tylko na wysokich powtórzeniach > 10
- że mam pracować głównie obwodowo,
- że jak zacznę robić z zawodnikiem siłę to na pewno złapie kilka kilogramów

Dlaczego wśród trenerów biegania panuje przeświadczenie, że wiedzą więcej od trenera przygotowania motorycznego więcej w zakresie kształtowania siły i mocy?

Co ciekawe kiedy rozmawiam z trenerem i mówię, że moim zadaniem jest

- niwelowanie słabych punktów zawodnika,
- adaptacja zawodnika do wyższych wymagań w zakresie intensywności i objętości treningowej (prewencja urazów),
- uwzględnienie specyficznych potrzeb dyscypliny docelowej,
- analiza pod kątem objętości i intensywności treningowej w zakresie wpływu jednostek uzupełniających na procesy regeneracyjne

to tak jakbym chciał mu zaszkodzić a nie pomóc. Ciekawe jest też to, że do trenerów PM przychodzi coraz więcej amatorów...
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Skoor pisze:Ale sam przyznasz że to raczej nie wina asfaltu samego w sobie a raczej ciulowego punktu wyjścia samego biegającego.

Wysłane z mojego A5_Pro .
Nawierzchnia przy zastosowanych obciążeniach i wadach konstrukcyjnych nie najnowszego bolidu miała znaczenie wtórne albo i żadne.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

dom_paw pisze:
- niwelowanie słabych punktów zawodnika,
- adaptacja zawodnika do wyższych wymagań w zakresie intensywności i objętości treningowej (prewencja urazów),
- uwzględnienie specyficznych potrzeb dyscypliny docelowej,
- analiza pod kątem objętości i intensywności treningowej w zakresie wpływu jednostek uzupełniających na procesy regeneracyjne
Amatorzy teoretycznie i praktycznie o tym wiedzą lub zdają sobie z tego sprawę ale niewiele w tym kierunku robią. Pomijam tu pracę nad siłą z trenerem, niechętnie nawet robię proste ćwiczenia siłowe w domu. To jedna z przyczyn tego, że wielkim mitem biegowym jest popularne treningowe hasło "Trzeba zapierdalać". Niestety to często wiedzie na manowce bo nasza konstrukcja często nie jest do tego zapierdalania przygotowana. Nie każdy może sobie na to pozwolić i nie każdy do takich życzonych sobie obciążeń może dojść samym bieganiem i mieć z tego odpowiednie pożytki
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
dom_paw
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 33
Rejestracja: 25 paź 2019, 07:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

[/quote]
Amatorzy teoretycznie i praktycznie o tym wiedzą lub zdają sobie z tego sprawę ale niewiele w tym kierunku robią. Pomijam tu pracę nad siłą z trenerem, niechętnie nawet robię proste ćwiczenia siłowe w domu. To jedna z przyczyn tego, że wielkim mitem biegowym jest popularne treningowe hasło "Trzeba zapierdalać". Niestety to często wiedzie na manowce bo nasza konstrukcja często nie jest do tego zapierdalania przygotowana. Nie każdy może sobie na to pozwolić i nie każdy do takich życzonych sobie obciążeń może dojść samym bieganiem i mieć z tego odpowiednie pożytki[/quote]

To niestety dzieje się dlatego, że w świecie biegowym i nie tylko pozycja Guru biegowe jest bardzo mocna. Ciekawy jest przykład materiału, który obecnie komentujemy. Mnie zastanawia dlaczego na temat żywienia wypowiada się osoba, która z żywieniem ma niewiele wspólnego? Proszę nie odebrać mnie źle. Uważam, że każdy trener powinien znać pewne zagadnienia ogólne jednak, że nie wchodzić w zagadnienia, które wymagają wiedzy. Dlatego też wielu biegaczy opiera się na opinii Pana który przebiegł 1x maraton bardziej niż osobie, która zajmuje się żywieniem. Tak samo działa to w zakresie prewencji urazów, treningu siły itd. Amatorzy faktycznie maja sporą dawkę wiedzy ale często obarczoną spojrzeniem z jednego "słusznego" kierunku.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

To prawda, przyczyn różnych zaniechań i dróg na skróty jest wiele, główna to brak czasu i środków. Po części to bardzo słabe działanie u nas grup biegowych i różnych tego typu stowarzyszeń, które by to w sposób zbiorowy układały tak ekonomicznie jak i organizacyjnie by ułatwiać dostępność tak przez know-how jak i ekonomicznie. Zwykłego biegacza, który ma na swoje hobby ograniczoną ilość czasu i środków to zniszczy. Tu jest konieczność sensownego działania w grupie, która współpracuje z określoną liczbą fachowców. Tak to powinno działać i często działa. Podejście na skróty opiera się na powielaniu dróg innych i powtarzaniu różnych rozwiązań a to jest właśnie świetna droga do tworzenia się mitów jako świata wspólnych doświadczeń, wspólnego języka i symboli tożsamości. To czasem bywa pomocne, czasem szkodliwe a czasem zupełnie bez znaczenia.
Kiedyś przez pewien czas pracowałem z tzw trenerem personalnym by właśnie poprawić siłę. Koszta takie treningu indywidualnego są znaczne a korzyści bardzo rozłożone w czasie. Zrezygnowałem poniekąd z powodu takiego, ze nigdy nie miałem problemu by taki trening realizować indywidualnie. Może jego jakość jest niższa ale taki był mój świadomy wybór. Pożytek był taki, że zweryfikowałem to co robiłem sam przez lata. To nie była weryfikacja bardzo negatywna. Łatwiej by mi było realizować taki trening w grupie, tak mentalnie jak i ekonomicznie. Inny przypadek to moja żona, gdzie tego typu trening dawał bardzo duże efekty gdyż ona nie ćwiczy siły sama tak regularnie i konsekwentnie. U niej korzyści były widoczne nawet w wynikach biegowych.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
ragozd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 623
Rejestracja: 23 paź 2015, 00:35
Życiówka na 10k: 34:57
Życiówka w maratonie: 2:45:28
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Co do szpinaku, to nie mit tylko pomyłka. Czeski błąd, opublikowano zawartość żelaza w szpinaku źle stawiając przecinek i zawyżając 10x jego zawartość. Skorygowana po paru latach, w micie istnieje do dziś
www.facebook.com/WarszawskiScyzoryk - mistrz Polski i vicemistrz dzielnicy :)
M45 PB: 5km 17:10, 10km 34:57 HM 1:16:34 M 2:45:28
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Co do szpinaku, opowieści o czeskim błędzie to jest mit :hej: który powstał około roku 1972, czyli sto lat po rewelacjach o wysokiej zawartości żelaza w tym warzywie i 80 lat po udowodnieniu, że te rewelacje były wynikiem błędu. Błąd był związany ze złą metodologią mierzenia, a nie ze złym zapisaniem przecinka.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Za te błędy w metodologi czy też w interpunkcji powinien winowajca odpowiedzieć (nie powiem, że beknąć ) bo jego zaniedbania były przyczyną traumatycznych przeżyć pokoleń przedszkolaków. Jak sobie przypomnę konsystencję i wygląd szpinaku serwowanego nam w przedszkolu to mam lekkie kręcenie w żołądku i pewne skojarzenia pastersko-kowbojskie. Kolor był chyba paskudny ale to już stare, czarno białe wspomnienia. Po latach okazało się, ze szpinak może być świetny ale wtedy to niestety była kuchnia staropolska, rozdział żywienie zbiorowe w placówkach publicznych.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4921
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:Za te błędy w metodologi czy też w interpunkcji powinien winowajca odpowiedzieć (nie powiem, że beknąć ) bo jego zaniedbania były przyczyną traumatycznych przeżyć pokoleń przedszkolaków. Jak sobie przypomnę konsystencję i wygląd szpinaku serwowanego nam w przedszkolu to mam lekkie kręcenie w żołądku i pewne skojarzenia pastersko-kowbojskie. Kolor był chyba paskudny ale to już stare, czarno białe wspomnienia. Po latach okazało się, ze szpinak może być świetny ale wtedy to niestety była kuchnia staropolska, rozdział żywienie zbiorowe w placówkach publicznych.
Szpinak moze i jest swietny, ale tylko swiezy, np. do salatki. Rewelka!
Ale gotowanego to bym nawet kijem nie zamieszal :trup:
Moim skromnym zdaniem beknac powinien wlasnie ten, ktory gotowany szpinak wymyslil :hejhej:
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9661
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A ja lubię i to nie jest mitem :ble:
ODPOWIEDZ