kubanowefelieton
20 lipca 2020 Kuba Wiśniewski Sport

niewiele młodemu trzeba


Słuchajcie, zbieram kasę na film. Mam na razie zarys scenariusza, ale może być to fajne, artystyczne kino dla wszystkich, z uniwersalnym przesłaniem (piszę „artystyczne”, bo to w Polsce synonim dla „niskobudżetowe”, a „dla wszystkich” bo znaczy, że mimo wszystko się zwróci).

Oczywiście o bieganiu, inaczej bym Wam nie zawracał głowy. A konkretnie o młodym biegaczu i jego trenerze. Kilka scen powinno Was zachęcić do wejścia w projekt.

W pierwszej zrujnowany stadionik w małym mieście, najlepiej zima. Nastolatek biega naokoło, a trener pokrzykuje na niego patrząc na stoper. „Wolniej, wolniej Maciuś!” – niesie się po pustej bieżni. Przy płocie przystaje zaciekawiony przechodzień, może być lokalny pijaczek. Pyta trenera, czemu męczy chłopaka. Trener na to coś w stylu: „Wie Pan, kto jest rekordzistą Polski na 1500 m?” Tamten, że chyba Malinowski. A trener: „A wie Pan, kto będzie rekordzistą za trzy lata? Nie, nie Malinowski… Maciej Kłonica!”.

Potem będzie o biedzie, talencie, treningach w trakcie roztopów, parze unoszącej się z ust, wątpliwościach rodziców i pierwszej wygranej na juniorskich mistrzostwach Polski. Chłopak jest wtedy nieco zagubiony i szuka na każdym okrążeniu finałowego biegu twarzy trenera. Dopiero, gdy słyszy: „Maciek, teraz!” – przyspiesza i wygrywa w pięknym stylu. Trener ma szklane oczy ze wzruszenia. „Mamy to, mamy!”.

No i kluczowe sceny. Trener w wieczór po mistrzowskim występie jest zaproszony na piwo przez działaczy z ogólnopolskiej centrali. Mówią, że już od dawna obserwują młodego, że ma potencjał, by biegać nie 3:40, jak teraz, ale 3:30 albo i szybciej. Jeden z nich, mający w dorobku wiele występów na imprezach międzynarodowych pije piwo i zagaduje: „Mówmy sobie na Ty. Lutek jestem… Ten Kłonica od ciebie, jemu nie trzeba wiele, świetnie go prowadzisz, parę obozów i będzie zaraz latał, mogę powiedzieć znajomemu managerowi, o już dzwonię, oj, zajęte – żeby go wcisnął na mityng do Hiszpanii, niech zdobywa doświadczenie jak najszybciej.” Impreza okolicznościowa trwa do rana na drugim piętrze hotelu. Widzimy zaraz ciemny pokój na piętrze pierwszym, gdzie młody bohater zasypia ściskając medal w ręku, w koszulce i spodenkach startowych. Spod kołdry wystają kolce.

Następnie obóz w jakimś słonecznym miejscu, z widokiem na góry, świat. Trener Maćka w dresie klubowym i trener Lutek w stroju reprezentacyjnym stoją i mierzą czasy chłopakowi na stadionie. Nie są zadowoleni. „Coś stanęło, wolniej teraz lata, ale się nie martw. Ja cię tu wpisałem jako trener asystent na obóz, opiekuj się młodzieżą, nie martw się Kłonicą, ja się nim zajmę, niewiele mu trzeba. Wiesz, na najbliższe zgrupowanie do Stanów to cholera, nie mogę cię wpisać, ale ja go tam przypilnuję. Ty tu zostań i jesteśmy w kontakcie” – mówi pan Lutek i drapie się po orzełku na piersi w troskliwym zamyśleniu.

I teraz taka scena, to się nazywa chyba klamra, na tym samym stadionie, co na początku. Maciek i jego stary trener siedzą na murku i patrzą na hulające po bieżni liście. Są znowu sami. Obok chłopaka leżą złożone kule, ma gips na lewej nodze. „No w sporcie trzeba ryzykować, ale warto było. Może za pół roku spróbujemy, już wiem, co poszło nie tak” – mówi trener. „No tak, tak” – młody biegacz potakuje w zamyśleniu – „Muszę iść, pomóc w domu, tata czeka na mnie, ma dla mnie fajną pracę, tutaj, w mieście.” Żegnają się, a po chwili za ogrodzeniem pojawia się lokalny pijaczek. Próbuje ich dogonić, bardzo przejęty. „Kłonica, pamiętałem! Kłonica na rekord!” – czka przejęty i zatrzymuje się, ciężko łapiąc powietrze.

I co myślicie? Trochę ckliwe, co? Dodałbym na początku, że „oparte na faktach”, to się zawsze lepiej sprzedaje.

Kuba Wiśniewski jest redaktorem naczelnym bieganie.pl. Na razie brak mu czasu na wypisanie pełnej listy swoich osiągnięć. Swoje frustracje i niespełnione ambicje prezentuje między innymi na Instagramie.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Kuba Wiśniewski
Kuba Wiśniewski

Pisząc coś o sobie zwykle popada w przesadę. Medalista mistrzostw Polski w biegach długich, specjalizujący się przez lata w biegu na 3000 m z przeszkodami, obecnie próbuje swoich sił w biegach ulicznych i ultra. Absolwent MISH oraz WDiNP UW, dziennikarz piszący, spiker, trener biegaczy i współtwórca Tatra Running.