8 lipca 2019 Redakcja Bieganie.pl Sport

Bliźniacze rekordy Robertsonów


Na uwagę zasługuje maratoński debiut, który miał 7 lipca miejsce podczas Gold Coast Marathon. Zane Robertson, zajmując trzecie miejsce w australijskim Queensland uzyskał 2:08.19. Wynik nie zwala z nóg, ale stanowi efektowną kontynuację sagi braci Robertsonów, którzy udowadniają, że obrane przez nich kilkanaście lat temu ryzyko opłacało się.

Bliźniacy Zane i Jake Robertsonowie wyjechali do Afryki w wieku 17 lat, jak głosi legenda zainspirowani relacjami telewizyjnymi z Igrzysk Olimpijskich w Atenach. Mieli krótką zawodniczą przeszłość, wygrywali bez problemu imprezy mistrzowskie w Nowej Zelandii w swoich kategoriach wiekowych. Bracia pełni biegowych marzeń najpierw pojechali na klika miesięcy do Etiopii. Potem postanowili zostać w okolicach kenijskiego Iten i, przy początkowo skromnym wsparciu z kraju, utrzymywali się na minimalnym poziomie życiowym (w porównaniu oczywiście do standardów zachodnich) – trenując, śpiąc i jedząc. Podglądali treningi Kenijczyków, podłączali się do różnych lokalnych grup treningowych. Na tym etapie wspierał ich między innymi Patrick Sang (dopiero potem znaleźli się inni konsultanci i sponsorzy, a bracia trafili m.in. do projektu Sub2).

Na pierwsze sukcesy na nowej drodze życia musieli jednak trochę zaczekać. Przykładowo w 2008 roku (gdy mieli po 19 lat) najlepszym wynikiem Zane’a było 3:50.60 uzyskane na Memoriale Kusocińskiego w Warszawie, Jake biegał wtedy na poziomie 14:14 na 5000 metrów.

Ich kariera rozwijała się przez lata, choć była przerywana kilkoma kontuzjami i chorobami. Reprezentowali, bez spektakularnych sukcesów, Nową Zelandię na imprezach mistrzowskich (Zane został wicemistrzem Igrzysk Wspólnoty Brytyjskiej w 2014 roku). Jednak systematycznie poprawiane rekordy życiowe Robertsonów połączone z nagłośnieniem ich historii przez media, zwróciły na nich uwagę szerszej publiczności.

Przez długi czas Zane częściej startował na bieżni, a jego najbardziej wartościowe rezultaty padały w sezonie 2013-2014 (m.in. 3.34.19 na 1500 m i 13.13.83 na 5000 m). Jake osiągał minimalnie słabsze wyniki i lepiej szło mu na długich dystansach.

Najważniejsze życiówki bracia osiągnęli jednak na dystansie półmaratonu. W marcu 2017 roku Jake nabiegał 1:00:01, by poprawić się rok później na 59:58 (zajął wówczas drugie miejsce w niezwykle prestiżowym Great North Run za Mo Farahem). Zane już w 2015 roku mógł pochwalić się, jako jeden z nielicznych białych ludzi na Ziemi, złamaniem godziny na 21,097 km – w japońskim Marugame pobiegł 59:47.

O ich drodze powstało kilka artykułów na łamach naszego portalu. Opowiada o nich również film, który prezentowany był na Bieganie.pl w polskiej wersji językowej:

Uciekając od niczego from Bieganie.pl on Vimeo.

Bracia są teraz w stajni włoskiego menadżera Gianniego Demadonny i mają niemal nieograniczone możliwości startów na szybkich biegach ulicznych na całym świecie, co również pomaga im „sprzedać” formę w kluczowych momentach sezonu. Z nieznaczną pomocą profesjonalnych agencji prowadzą ciekawie swoje kanały social mediowe, z których można się dowiedzieć wiele na temat ich stylu życia czy konkretnych obciążeń treningowych.

Przez przeważającą część sezonu nadal mieszkają i trenują w Kenii (Zane nieco mniej, niż kiedyś). Teraz to oni dzielą się doświadczeniami z czarnoskórymi biegaczami. Wypowiadają się też chętniej na trudne tematy, jak doping, czy manipulacje wiekiem w afrykańskiej lekkiej atletyce. Robertsonowie zapuścili już korzenie poza Nową Zelandią. Zane ożenił się z Etiopką, Jake oświadczył się w 2017 roku kenijskiej biegaczce Magdalyne Masai, i to na mecie Great North Race (para wkrótce również wzięła ślub).

To właśnie Jake jako pierwszy zaliczył poważny start na dystansie 42.195 km – w zeszłym roku w Otsu uzyskał 2:08.26. W ostatnią niedzielę w ramach Gold Coast Marathon na królewskim dystansie debiutował zaś Zane.

Jak opisuje swój start, pierwsze 5 i ostatnie 15 km zawodnicy biegli pod silny wiatr, a w wyniku nieporozumienia pacemakerzy utrzymywali zbyt szybkie tempo na wynik 2:06. Zane’owi rozwiązął się już na pierwszej piątce but, a końcówka wyścigu była dla niego, jak to określił, „brutalną” przeprawą. Ostatnie kilometry (38-42) pokonywał coraz wolniej: 3:05, 3:11, 3:07, 3:16, 3:22. Zawody wygrał Japończyk Yuta Shitara (2:07:50), drugi był Barnabas Kiptum z Kenii (2:08.02).

Aktualnie zestawienie wyników nowozelandzkich bliźniaków wygląda następująco:

Zane Robertson vs. Jake Robertson
3:34.19
Rieti 07.09.2014
1500 m 3:51.17
Dubnica nad Váhom 15.09.2011
3:53.72
Dublin 11.07.2014
1 mila 4:01.82
Walnut 20.04.2012
7:41.37
Cork 08.07.2014
3000 m 8:04.57
Cork 17.07.2012
13:13.83
Heusden-Zolder 13.07.2013
5000 m
13:15.54
Heusden-Zolder 13.07.2013
27:33.67
Rio de Janeiro 13.08.2016
10000 m 27:30.90
Gold Coast 13.04.2018
27:28
Berlin 9.10.2016 (AR)
10 km 27:28
New Orlean 1.04.2018 (AR)
59:47
Marugame 1.02.2015 (AR)
Półmaraton 59:58
South Shields 9.09.2018 (nieregul.)
2:08:19
Gold Coast 07.07.2019
Maraton 2:08:26
Otsu 4.03.2018

Historia Robertsonów nie jest usłana różami, można ją wzbogacać o inne ciekawe szczegóły – i na pewno nie dobiegła jeszcze do mety. Maratoński debiut Zane’a w wieku niespełna 30 lat jest mimo wszystko dość późny.

W Goald Coast Marathon startował jednak zawodnik elity, który na maraton czekał zdecydowanie dłużej. Dla 44-letniego Bernarda Lagata wyścig w Australii był drugim poważnym (po 2:17.20 w Nowym Jorku pół roku temu) startem na zawodach 42,195 km. Kenijsko-amerykańska legenda biegów średnich (3:26.36 na 1500 m) i dwukrotny medalista olimpijski uzyskał w niedzielę 2:12:10 i zajął 7. miejsce. W przeciwieństwie do Zane’a nie może się jednak pochwalić ani rekordem kraju, ani nawet rekordem rodziny w maratonie. Jego dwaj bracia Nathan i William mają lepsze wyniki – odpowiednio 2:12:08 i 2:12:09…

Możliwość komentowania została wyłączona.