29 czerwca 2012 Redakcja Bieganie.pl Sport

Biegi przeszkodowe bez medalu


Finał przeszkód z trzema reprezentantami Polski zakończył się niestety bez medali dla biało-czerwonych. Polacy zajmowali miejsca: 6 – Łukasz Parszyński, 8 – Krystian Zalewski i 12 Łukasz Oślizło. Zwyciężył faworyt, wicemistrz olimpijski Mahiedine Mekhissi-Benabbad, którego do ostatniej przeszkody mocno naciskał Víctor García. Hiszpan jednak przewrócił się na belce i starcił srebro na rzecz Tarika Langata Akdaga, naturalizowanego Turka.

3000pprz.jpg
Finiszowe metry panów-za chwilę Hiszpan wyląduje na tartanie (http://www.european-athletics.org/)

1           MEKHISSI-BENABBAD, Mahiedine      FRA         8:33.23        
2           AKDAG, Tarik Langat      TUR         8:35.24        
3           GARCÍA, Víctor      ESP         8:35.87  
      
4           GEZZAR, Nordine      FRA         8:36.98        
5           MERZOUGHI, Abdelaziz      ESP         8:38.58        
6           PARSZCZYNSKI, Lukasz      POL         8:38.76        
7           FLORIANI, Yuri      ITA         8:39.22        
8           ZALEWSKI, Krystian      POL         8:39.35        
9           DUVAR, Hakan      TUR         8:40.05        
10           ULICZKA, Steffen      GER         8:41.53        
11           LUCHIANOV, Ion      MDA         8:42.06        
12           OSLIZLO, Lukasz      POL         8:44.51        
13           NASTI, Patrick      ITA         8:48.37        
14           JIMÉNEZ, Antonio Dávid      ESP         8:53.30        
15           KIVISTIK, Kaur      EST         8:58.02

Tempo biegu było bardzo wolne, żaden z zawodników nie kwapił się, aby wyjść na prowadzenie. Pierwszy kilometr panowie pokonali spacerkiem, bo 2:59.48/km. Polacy trzymali się w środku (Oślizło) i z tyłu stawki (Zalewski, Parszczyński). Po około 1200 metrze sprawy w swoje nogi postanowił wziąć wicemistrz Polski (Oślizło), który przez około dwa okrążenia był liderem. W środku grupy znajdował się wtedy "Zalew", a z końcowej pozycji przesunął sie Parszczyński. Drugi kilometr panowie mijali w  5:57.21. W stawce było bardzo gęsto. Na kilometr do mety na najlepszej pozycji (6-7) znajdował się Krystian Zalewski, Łukasz Parszczyński niepokojąco się od niego oddalał (około 20 metrów), a Oślizło biegł na końcowych miejscach.  Na 600 m do mety wiadomo było już, że mistrz Polski (Parszczyński), w którym pokładaliśmy nadzieje medalowe z racji rekordu życiowego,  nie zdobędzie upragnionego trofeum. Już na 800 m przed metą Polak wyglądał bardzo ciężko, jakby nie był sobą. Widząc przed sobą rywali, zapewne stracił nadzieję na podium. Do finiszu zerwał się dopiero na około 250 m do mety i na rowie dopadał rywali. Na około 100 m do mety zrównał się z pięknie walczącym Krystianem Zalewskim. Na ostatniej przeszkodzie "Parszczu" gonił jeszcze Hiszpana, ale ostatecznie bieg ukończył na 6. pozycji. Krystian zamknął najlepszą ósemkę ME, a Łukasz wyprzedził trzech rywali i zajął 12 lokatę.

Niedosyt po biegu pozostaję. Można tylko gdybać, co by było, gdyby Parszczyński zaatakował wcześniej, skoro miał dużo sił na finiszu… Na pochwałę zasługuje Zalewski, który jak zwykle ambitnie walczył do ostatnich metrów. To nie był też wymarzony bieg dla Łukasza Oślizły, który prawdopodobnie lepiej czułby się w szybszym biegu. jednak jego 12 miejsce na pierwszej międzynarodowej imprezie można uznać za zadowalające.

Możliwość komentowania została wyłączona.