19 września 2016 Redakcja Bieganie.pl Sport

Ranking biegaczy górskich za pierwsze sześć miesięcy roku 2016


Rankingi górali są zawsze dosyć trudne, bo nie wiadomo do czego tych górali porównywać.  Oczywiście jeśli ranking bazuje na frekwencji to wszystko jest jasne: im więcej biegasz tym większa szansa na wysokie miejsce. Pomyśleliśmy, żeby spróbować zrobić ranking górali w którym nie bierzemy pod uwagę frekwencji, lub frekwencja nie jest tutaj decydującym czynnikiem. Do analizy przyjęliśmy pierwsze 6 miesięcy roku 2016.

Rankingi stworzone zostały w oparciu o stosunek mediany wszystkich wyników z danych zawodów do danego wyniku jednego zawodnika. Ściślej rzecz ujmując wartość punktowa wyniku wyrażona jest ilorazem mediany wszystkich wyników i jednego, konkretnego rezultatu. 

Licząc tą metodą najlepszy wynik spośród wszystkich wyników jakie polscy zawodnicy uzyskiwali na polskich biegach ultra osiągnął Kamil Jastrzębski, który wygrał bieg na 6 km Hardy Rolling organizowany w kwietniu w Szczawnicy. Pełne zestawienie najlepszych 20 wyników wśród mężczyzn i kobiet widoczne jest na poniższej grafice.

Dodajmy, że we wszystkich zestawieniach pod uwagę wzięliśmy wyłącznie wyniki uzyskiwane przez zawodników, którzy w danych zawodach zajmowali miejsce w pierwszej 10 w klasyfikacji mężczyzn lub kobiet.

ranking_003_1.png

Drugi ranking stworzyliśmy w oparciu o średnią z trzech najlepszych wyników w sezonie. Tu górą – niespodziewanie – był Bartosz Gorczyca, który w tej klasyfikacji okazał się lepszy od Marcina Świerca, z którym przegrał w bezpośrednim pojedynku w Szczawnicy. Bartosz zanotował jednak bardzo dobry start podczas Rzeźniczka.

Wśród pań pewne pierwsze miejsce zajmuje Anna Celińska, która swoje trzy najlepsze wyniki uzyskała na biegu w Szczawnicy na dystansie 6 km, Biegu Górskim ŻAR na 6,8 km i Wysokogórskim Biegu im. dha Franciszka Marduły na 32 km.
 

ranking_002.png

Informacje o zawodach zostały zaczerpnięte z serwisu kalendarzbiegowy.pl.

Adam Klein: Wiem, że ranking jest zawsze dyskusyjny. Wyniki za pierwsze 6 miesięcy są nieco spóźnione, ale eksperymentujemy z metodą liczenia. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy odbyło się sporo górskich biegów, które na pewno spowodowałyby duże zmiany w tak liczonym rankingu. Wg tej metody, duży wpływ na końcowy mają słabe limity czasowe. Jeśli np organizator dopuszcza bardzo mało wymagające limity to powoduje to, że poziom sportowy biegu spada, spada także i mediana a poziom porównywanego do niej wyniku zwycięzcy rośnie. To jest jakaś forma zaburzenia. Tak było w przypadku Hardego Rollinga, gdzie limity były tak mało wymagające, że umożliwiały udział tym, którzy całą trasę spacerowali z kijkami. Z drugiej strony bazowanie na frekwencji też jest jakimś zaburzeniem.

Konsultowałem nasze obliczenia z kilkoma biegaczami górskimi i wyniki im się nie podobały. Podawali mi przykłady, w których osoba, która jest wg nich od nich słabsza ląduje w rankingu wyżej. Nie mam na to dobrej odpowiedzi ale to co pokazujemy to jest jakaś pierwsza „iteracja” także po to, żeby podzielić się z wami naszymi przemyśleniami i zebrać wasze komentarze.

Z drugiej strony biegom górskim przydałaby się jakaś weryfikowalna miara, bo ułatwiałaby umiejscowienie ich poziomu w całej naszej biegowej panoramie. Kilka tygodni temu, rozmawiałem z Darkiem Kruczkowskim, niegdyś świetnym zawodnikiem na bieżni a potem także przez chwilę, do złapania kontuzji bardzo dobrym biegaczem górskim. I Darek twierdzi, że poziom biegów górskich jest niski. Że jakiś gość z jego klubu, którego „na płaskim lały dziewczyny” jest jednym z lepszych polskich górali. Możliwe odpowiedzi są dwie: 1) góry to zupełnie inny typ wysiłku i to, że na płaskim go lały nie znaczy, że on w górach nie jest obiektywnie mocny. 2) Poziom górali jest słaby i dowolny „płaszczak” jeśli tylko postanowiłby biegać w górach będzie kosił wszystko na prawo i lewo. Historia Darka Kruczkowskiego, czy choćby Kamil Jastrzębski, pokazują, że prawdziwy mógłby być punkt drugi. Być może, płaszczaki są dobre tylko do pewnego momentu? Im dłuższy dystans tym rośnie przewaga klasycznych górali, ultrasów. Historia Bartka Olszewskiego i jego występ na WFL mogą czegoś takiego dowodzić.

Pracujemy zatem nad metoda zunifikowania liczenia poziomu sportowego, która dałaby nam możliwość lepszego porównywania wyników, w zawodach o zupełnie różnym profilu trasy czy różnych warunkach pogodowych. Zależy nam na tym, żeby biegi górskie się rozwijały, żeby rósł ich poziom sportowy. Pewnie póki biegi górskie nie będą dyscypliną olimpijską, wiele się nie zmieni. Ale będziemy starali się zaproponować najlepszy możliwy sposób analizowania wyników.

Możliwość komentowania została wyłączona.