5 marca 2007 Redakcja Bieganie.pl Lifestyle

Moja dzika satysfakcja


Witam i serdecznie pozdrawiam. Dzisiaj biegłem non-stop przez trzydzieści minut!!! Pragnę z Wami podzielić się tą moją dziką satysfakcją. Bo w sumie dzięki www.bieganie.pl udało mi się to zrealizować!

Mam czterdzieści lat. Zacząłem palić papierosy w wieku szesnastu – siedemnastu lat. Gdy miałem osiemnaście, paliłem już nałogowo. I tak zleciały 23 lata z papierosem w dłoni. A ostatnie 10 lat to już 2 paczki dziennie, czasem więcej… Wyobrażacie to sobie???

W styczniu, przez nieprawdopodobny przypadek, zacząłem uczestniczyć w zajęciach dla początkujących w grupie karate Shotokan…

Po pierwszym treningu nie mogłem trafić do szafki w szatni… Po czwartym treningu zdecydowałem się rzucić palenie. I zaczęła się walka… Drugiego lutego odstawiłem papierosy. Walka była ciężka. Ale po kilku wpadkach skończyła się (mam nadzieję). Od trzech miesięcy nie miałem tego draństwa w rękach. A wszystko to na pewno dzięki między innymi bieganiu.

Po kilku treningach karate stwierdziłem, że trzeba popracować nad kondycją…i brzuszkiem. Przy wzroście 176cm ważyłem 89kg. Trzeba pobiegać… łatwo powiedzieć… i znalazłem Waszą stronę. I program marszobiegów Budd’a Coates’a. I się zaczęło.

Pierwsze dwie minuty truchtu… cztery marszu… pięć powtórzeń. Zrobiłem i prawie umarłem. Ciemno przed oczami i w ogóle… Pierwszy miesiąc to ból nóg… W zasadzie ból wszystkiego…

I tak powoli, powoli. Ten program powinien trwać dziesięć tygodni. Ale w moim przypadku, przy tak zrujnowanym zdrowiu, trwało to dużo dłużej. Ale zadziałało.

Piszę to wszystko dla tych, którzy nie wierzą, że może się coś takiego udać. Kiedyś w życiu próbowałem już biegać. Zrywałem mięśnie, pękały mi płuca i po dwóch, trzech razach miałem dosyć. Po raz pierwszy zacząłem biegać ze stoperem po wizycie w „Bieganiu”. I tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu… aż do dzisiaj. Wstałem rano, poszedłem do parku, zacząłem biec i biegłem przez trzydzieści minut. Ale radość!!!

Podsumowanie

Można zacząć biegać mając zrujnowane paleniem zdrowie. Mając czterdzieści lat. Mając za sobą minimum piętnaście lat totalnego bezruchu. Jedyny ruch, jaki miałem, to ruszanie myszą komputera, stukanie w klawiaturę i naciskanie pedałów w samochodzie. Można zacząć biegać mimo nadwagi, mimo drwiących uśmiechów rodziny i wszystkich znajomych.

Można.

Dziś mogę biec trzydzieści minut, nie palę papierosów, schudłem 14 (czternaście!!!) kilogramów. Ważę 75kg. Spadł mi poziom cholesterolu. I trójglicerydów. I czuję się młodszy o dwadzieścia lat.

Od września wracam do dojo i marzę o tym, żeby przebiec kiedyś 10km… Trochę się rozpisałem, przepraszam. Ale wiem, że wysłuchacie mnie bez pukania się w czoło…

Pozdrawiam bardzo serdecznie, zwłaszcza tych, którzy jeszcze zastanawiają się, czy warto zaczynać…

* * *

adamm: Po 3 miesiącach od napisania powyższego tekstu Piotr przysłał do nas list, który postanowiłem dodać do jego artykułu. Oto on:

Witam i pozdrawiam Wszystkich,

24 sierpnia napisałem o dzikiej satysfakcji, jaką sprawiło mi trzydzieści minut biegu non-stop. Pisałem o paleniu papierosów i o tym, że można zacząć biegać w wieku czterdziestu lat. Ale tamto to było małe piwo. Dziś satysfakcja razy dwa.

Biegłem bez przerwy przez 63 minuty!

Może to pryszcz dla innych, ale dziś znam dokładnie długości ścieżek po których biegam i daję słowo, że w marcu z trudem mogłem pokonać 300 (!!!) metrów. Naprawdę.

Jeszcze raz pozdrawiam wszystkich, którzy do mnie napisali po pierwszym tekście. Szczególne podziękowania dla Włodka, który przesłał mi plan treningowy. W ogóle to jeszcze raz muszę stwierdzić, że dzięki Bieganiu biegam. Dzięki tekstom o kontuzjach, o butach i o diecie…

Większość z tego co dziś wiem o bieganiu pochodzi z Biegania i jego Forum.

I wy wszyscy, którzy się jeszcze zastanawiacie, czy warto zaczynać: przestańcie się zastanawiać. Naprawdę warto. Inna jakość życia.

Do zobaczenia gdzieś w parku czy w lesie. I może znów ktoś podpowie mi, co robić dalej z moim planem treningowym…

Możliwość komentowania została wyłączona.