29 sierpnia 2019 Redakcja Bieganie.pl Sport

Płotkarskie delicje – relacja z finału Diamentowej Ligi w Zurychu


W pierwszym z finałowych mityngów Diamentowej Ligi 2019 imponująco zaprezentowali się zwycięzcy biegów na 400 m przez płotki: Sydney McLaughlin (52.85) oraz Karsten Warholm (46.92), który ustanowił swój kolejny rekord Europy. Świetny rezultat  na 200 m uzyskała Shaunae Miller-Uibo (21.74), a na 800 m Donovan Brazier (1:42.70). Oprócz nich diamenty na bieżni zdobyli Noah Lyles (100 m), Joshua Cheptegei (5000 m), Salwa Eid Naser (400 m), Sifan Hassan (1500 m) i Beatrice Chepkoech (3000 m pprz). W Szwajcarii oglądaliśmy w akcji też 3 polskie biegaczki.

Mityng Weltklasse Zürich to wizytówka niegdyś Złotej – a później Diamentowej Ligi. W gorący wieczór 29 sierpnia odbył się tam finałowy mityngów prestiżowego cyklu (pierwszy z dwóch). Awansować do niego powinni teoretycznie najlepsi z najlepszych w trakcie 12 kwalifikacyjnych mityngów DL. W praktyce wiele gwiazd zawody w Zurychu sobie odpuściło, czy to ze względu na termin MŚ i cykl treningowy (Lewandowski na 800 m), czy na urazy (Samba na 400 m ppł), czy wreszcie na kłopoty z kontrolą antydopingową (Coleman na 100 m). Dlatego w niektórych finałach (jak 100 m panów i 200 m pań) startowali zawodnicy, którzy mieli na swoim koncie zaledwie kilka punktów klasyfikacji Diamond Race. Tak czy siak w Zurychu dorobek z eliminacji się zerował – w finale jego zwycięzca zgarniał 50000 dolarów oraz cenną statuetkę z diamentem w roli głównej.

W programie głównym czwartkowych zawodów rozegrano 16 konkurencji, w tym 9 biegowych. Zanim do nich doszło, na bieżni w Zurychu oglądaliśmy towarzyszący bieg na 800 m z udziałem Polek. Anna Sabat próbowała uzyskać minimum na MŚ  i choć zabrakło ponad pół sekundy – wreszcie sprzedała swoją formę i uzyskała najlepszy w sezonie wynik 2:01.21 (czwarte miejsce). Joanna Jóźwik wraca na bieżnię powoli i nie może wciąż uzyskać stabilnej dyspozycji – rywalizację skończyła jako dziesiąta z 2:06.89. Bieg wygrała Eunice Jepkoech Sum (2:00.40).

Oregon podzielony

W tym roku damskie 400 m przebiega pod dyktando Salwy Eid Naser. Reprezentantka Bahrajnu wprawdzie korzysta nieco z tego, że ubyło jej kilka doświadczonych rywalek, a Shaunae Miller-Uibo wybiera 200 metrów, jednak fakt pozostaje faktem – jest niepokonana. Bez problemów zwyciężyła też w Zurychu z 50.24. O blisko sekundę wyprzedziła Amerykankę Shakimę Wimbley. Na dobrym czwartym miejscu zawody skończyła Justyna Święty-Ersetic (51.54), która wydawała się rozpocząć bieg, jak na siebie, bardzo mocno.

400 m kobiet
1. NASER Salwa Eid (BRN) 50.24
2. WIMBLEY Shakima (USA) 51.21
3. de WITTE Lisanne (NED) 51.30 SB
4. ŚWIĘTY-ERSETIC Justyna (POL) 51.54
5. NIELSEN Laviai (GBR) 51.70
6. McPHERSON Stephenie Ann (JAM) 51.90
7. ELLIS Kendall (USA) 51.92
8. BEARD Jessica (USA) 52.60

Wielkie emocje towarzyszyły męskiemu finałowi 800 m. W zmaganiach nie oglądaliśmy Marcina Lewandowskiego, który miał
prawo startu w finale DL na tym dystansie, ale skupia się w tym momencie
na przygotowaniach do mistrzostw świata. Zwycięzca cyklu z 2014, 2015 i 2017 roku Nijel Amos chciał przestraszyć rywali. Pacemaker Harun Abda jest jego treningowym kompanem, więc w Zurychu dwójka oderwała się solidarnie od reszty, pokonując pierwsze 400 m w oszałamiającym czasie 48.23. Jeszcze na 200 m do mety przewaga Amosa nad kolejnymi rywalami była znaczna. Botswańczyk słynie z cierpiętniczego wyrazu twarzy na ostatniej setce, w Szwajcarii był jednak poza tym nieskuteczny. Sztywniał z każdym krokiem i mimo zbliżającej się mety musiał skapitulować.

Zawodnika Oregon Track Club minął w ekspresowym tempie zawodnik… Oregon Project. Donovan Brazier, młody mistrz USA wyglądał na ostatniej prostej, jak gdyby startował na 400 m. Może dlatego, że po pierwszym okrążeniu był przedostatni, około dwie sekundy za prowadzącymi… Jednak decydujące 200 metrów pokonał w około 25.7 sekundy. W efekcie pobił życiówkę wynikiem 1:42.70, zaledwie 0.1 sekundy od rekordu kraju Johny’ego Greya.

800 m mężczyzn
1. BRAZIER Donavan (USA) 1:42.70 PB
2. AMOS Nijel (BOT) 1:42.98
3. McBRIDE Brandon (CAN) 1:43.51 SB
4. KORIR Emmanuel Kipkurui (KEN) 1:43.69 SB
5. MURPHY Clayton (USA) 1:43.94 SB
6. TUKA Amel (BIH) 1:43.99
7. ROTICH Ferguson Cheruiyot (KEN) 1:45.28
8. KINYAMAL Wyclife (KEN) 1:47.59
 (PM) ABDA Harun (USA) DNF

Ostrożna Beatrice i napędzona Shaunae

Następną chronologicznie konkurencją był wyścig na 3000 m z przeszkodami kobiet. Rekordzistka świata Beatrice Chepkoech postanowiła, podobnie jak Amos, rozstrzygnąć losy rywalizacji w pierwszej części dystansu. Naciskała na pacemakerkę i pokonała początkowy kilometr poniżej 2:52, potem znacznie zwolniła, aby na ostatnim kole już czuć oddech rywalek na plecach. Wisiała długo nad przeszkodami i wydawało się, jak gdyby skupiała się głównie nad bezpiecznym ukończeniu zawodów (ostatecznie 9.01.72). Za jej plecami walczyły trzy inne Kenijki, z których najskuteczniejsza była Hyvin Kyieng (9:03.83). Za ambitny początek zapłaciła mistrzyni świata Emma Coburn z USA (9:10.01), którą na ostatnim okrążeniu ograły nie tylko Afrykanki, ale i Gesa Felicitas Krause (jej 9:07.51 to nowy rekord Niemiec).

Wysoki poziom damskiej 200-tki jest zasługą dwóch zawodniczek. Jak rakieta wyszła z bloków najszybsza Europejka ostatnich sezonów Dina Asher-Smith. Jednak siłę odśrodkową przy wyjściu na prostą najlepiej wykorzystała, najwyższa w stawce, Shaunae Miller-Uibo. Bahamka, która bardzo rzadko przegrywa, a w tym sezonie poprawiła m.in. rekord świata na 300 m – w Zurychu zdobyła swój czwarty tytuł mistrzyni DL z wynikiem 21.74. To rezultat uzyskany bez pomocy wiatru (-0,4 m/s), który jest zarazem rekordem całego cyklu, a także nową życiówką Shaunae. Asher-Smith na tym tle ze swoim 22.08 wypadła niepozornie, zaś trzecia Jamajka Elaine Thompson, notująca zresztą ewidentny spadek formy, po prostu blado.

200 m kobiet
1. MILLER-UIBO Shaunae (BAH) 21.74 WL DLR NR
2. ASHER-SMITH Dina (GBR) 22.08 SB
3. THOMPSON Elaine (JAM) 22.44
4. SCHIPPERS Dafne (NED) 22.46
5. KAMBUNDJI Mujinga (SUI) 22.58
6. OKAGBARE Blessing (NGR) 22.62
7. EMMANUEL Crystal (CAN) 22.87 SB
8. SAMUEL Jamile (NED) 23.15

Znowu Oregon

Na dystansie 1500 m kobiet zobaczyliśmy w walce m.in. dwie rekordzistki świata. Genzebe Dibaba (WR na 1500 m) przeżywa niezbyt dobry sezon i nie jest już tak skuteczna na finiszu jak niegdyś. W tej sytuacji za faworytkę uznawano Holenderkę Sifan Hassan, która 12 lipca w Monako bijąc rekord świata na milę (4:12.33) uzyskała po drodze na 1500 m międzyczas 3:55.30. W Zurychu pozwoliła wyszaleć się konkurentkom, kontrolowała prowadzenie Genzebe i gdy stawka się rozciągnęła, zaatakowała ją z 300-tki. Wygrała wyścig o diamenty z dobrym rezultatem 3:57.08. Dibaba po przekroczeniu mety szybko zdjęła kolce i opuszczała bieżnię lekko kulejąc. Na ostatnich 200 metrach dała się wyprzedzić jeszcze koleżance Hassan z Oregon Project – Niemce Klosterhalfen oraz, co najbardziej chyba niespodziewane, Kanadyjce Gabrieli Debues-Stafford (nowy rekord kraju).

Najlepsze zawodniczki 1500 m
1. HASSAN Sifan (NED) 3:57.08
2. KLOSTERHALFEN Konstanze (GER) 3:59.02 SB
3. DEBUES-STAFFORD Gabriela (CAN) 3:59.59 NR PB
4. DIBABA Genzebe (ETH) 4:00.86
5. NANYONDO Winnie (UGA) 4:03.08
6. CHEBET Winny (KEN) 4:03.11
7. ARAFI Rababe (MAR) 4:03.44
8. SIMPSON Jenny (USA) 4:03.50

Płotki à la americana

Wyścig na 400 m przez płotki kobiet też miał dwie faworytki, obydwie z USA. Tą bardziej doświadczoną, w dodatku opromienioną tegorocznym rekordem świata (52.20) była Dalilah Muhammad. Biegła spokojnie, stylowo, płynnie pokonując płotki i nie drobiąc. Po 100 metrach wysunęła się na prowadzenie, jednak w połowie drugiego wirażu straciła werwę. Od wewnątrz zaatakowała jej największa rywalka, 20-letnia Sydney McLaughlin, do niedawna studentka, która w tym sezonie łamała już 53 sekundy. Ona z kolei przy zmianie nogi atakującej lekko nadziała się na płotek, ale potem włączyła wyższy bieg i zameldowała się na mecie jako pierwsza z 52.85. Kilka sekund trwało, zanim zrozumiała, czego dokonała, o czym sama mówiła potem w emocjonalnym wywiadzie dla iaaf.org. Muhammad straciła ostatecznie nie tylko szansę na 50000 dolarów, ale i drugie miejsce na rzecz kolejnej Amerykanki – Shamier Little.

400 m ppł kobiet
1. McLAUGHLIN Sydney (USA) 52.85 SB
2. LITTLE Shamier (USA) 53.86
3. MUHAMMAD Dalilah (USA) 54.13
4. HEJNOVÁ Zuzana (CZE) 54.75
5. SPRUNGER Léa (SUI) 55.14
6. RYZHYKOVA Anna (UKR) 55.28
7. RUSSELL Janieve (JAM) 55.87
8. SPENCER Ashley (USA) 56.90

Męskie 100 metrów rozegrano bez zawieszonego za 3 przypadki nieobecności na kontrolach antydopingowych Christiana Colemana. Rekordzista świata na 60 m z hali jest zwycięzcą cyklu DL z zeszłego roku i liderem tabel sezonu. Wiadomo było, że w tej sytuacji w grze liczyć się będzie stary, naznaczony niesportowymi zachowaniami, lis Justin Gatlin, powracający do formy Jamajczyk Yohan Blake, wreszcie doskonały 200-metrowiec Noah Lyles. Ten ostatni wyszedł z bloków słabo, ale ostatnie 40 metrów należało już do niego i jako jedyny z ósemki finalistów złamał barierę 10 sekund. Z kolei Gatlin na tym odcinku kompletnie się pogubił, wychylił do przodu, jak gdyby nogi nie nadążały nad górą i finalnie wypadł poza pierwszą trójkę. Poza Lylesem znaleźli się w niej Chińczyk Xie Zhenye oraz Blake.

Etiopskie gierki

Kompletnie pogubili się Etiopczycy w biegu na 5000 metrów. Najpierw wszyscy grzeczne biegli jak po sznurku. Potem ni z tego ni z owego pozwolili uciec ugandyjskiemu mistrzowi świata w przełajach Joshui Cheptegeiemu. Pokonywał on kolejne kilometry szybko, ale nie szaleńczo (3000 m jeszcze za pacemakerem w około 7:51, 4000 m w 10:26) – zachowując zapas sił na ostatni fragment zmagań. Za jego plecami stawka traciła siły na gierki. Wyglądało to tak, jakby mistrz etiopskich eliminacji na MŚ Gebrhiwet bawił się w ciuciubabkę za plecami kolegów. Z kolei Kejelcha i Barega, zwycięzcy mityngów tegorocznej DL, niezdarnie grali w szachy. Taka taktyka przyniosła im już w tym sezonie kilka porażek, w tym przegraną w Lozannie, gdzie doszło między nimi do przepychanki na ostatnich metrach.

Ostatecznie w czwartek imponującą szybkością na ostatnim kole popisał się Gebrhiwet. Zwyciężył w kategorii Najlepszy Etiopski Sprinter, jednak nie był już w stanie dogonić Ugandyjczyka. Cheptegei zgarnął Etiopczykom wygraną sprzed nosa i ustanowił dodatkowo rekord swojego kraju. Zapowiedział, że w Doha wystartuje na dystansie 10000 metrów, a ostatni okres przygotowań spędzi ze swoim trenerem Andym Ruiterem w ugandyjskich górach.

Najlepsi zawodnicy 5000 m
1. CHEPTEGEI Joshua (UGA) 12:57.41 PB
2. GEBRHIWET Hagos (ETH) 12:58.15
3. KIMELI Nicholas Kipkorir (KEN) 12:59.05
4. BEKELE Telahun Haile (ETH) 12:59.09
5. BAREGA Selemon (ETH) 12:59.66
6. KEJELCHA Yomif (ETH) 13:01.38
7. MBURU Stanley Waithaka (KEN) 13:06.29
8. CHELIMO Paul (USA) 13:14.18

Warholm jak szalony

Ostatnią indywidualną konkurencją wieczoru był wyścig na 400 m przez płotki mężczyzn. Zazwyczaj rozgrywana jest on ze względów logistycznych na początku każdych zawodów, ale w Zurychu wiedzieli, że dojdzie do wielkiego pojedynku pomiędzy trzecim a czwartym zawodnikiem w historii – Amerykaninem Rayem Benjaminem oraz Norwegiem Karstenem Warholmem. Nie pomylili się. Reszta finalistów tegorocznej DL startowała w innej lidze.

Jak zwykle szaleńczo mocno zaczął Warholm. Na przeciwległej prostej zyskał kilka kroków przewagi nad Benjaminem, który na tym etapie pokonywał płotki nisko i gładko. Jednak to Amerykanin wyglądał na bardziej świeżego przy wyjściu na finiszową prostą. Tyle, że niezwykłą walecznością, gdy tylko kątem oka zobaczył rywala, popisał się Norweg. Choć panowie niemal równocześnie pokonali 9 płotek, to później do przodu wysunął się Warholm. Wpadając na metę nie zdawał sobie sprawy, że stał się drugim po Kevinie Youngu płotkarzem wszech czasów. Niesamowite 46.92 to nowy rekord Europy i wynik już tylko o 14 setnych słabszy od wyśrubowanego rekordu świata. „To szaleństwo, ale najlepsze jeszcze nadejdzie" – mówił odnosząc się do nadchodzących mistrzostw świata zwycięzca. Na osłodę Benjaminowi została imponująca życiówka i 20000 dolarów za drugie miejsce klasyfikacji Diamond Race.

400 m ppł mężczyzn
1. WARHOLM Karsten (NOR) 46.92 AR WL DLR
2. BENJAMIN Rai (USA) 46.98 PB
3. McMASTER Kyron (IVB) 48.58 (.578)
4. COPELLO Yasmani (TUR) 48.58 (.580)
5. KENDZIERA David (USA) 48.98
6. BARR Thomas (IRL) 49.17
7. HOLMES TJ (USA) 50.00
8. HUSSEIN Kariem (SUI) 50.04


Diamentowa Liga pokazała w swoim pierwszym finale wiele emocjonujących wyścigów. Takie osobowości jak Noah Lyles czy Karsten Warholm potrafią rozbawiać i elektryzować tłumy. Zawodników traktowano jak gwiazdy. Zrobiło się ciekawie nie tylko na płotkach, ale również w biegach średnich i długich, gdzie przestały dominować dwie nacje. Komercyjna strona zawodów też zeszła na dalszy plan. Nawet najwięksi sponsorzy sprzętowi stracili swój monopol (oprócz Nike i adidasa na bieżni widać było stroje Pumy oraz New Balance). Wszyscy zwycięzcy czwartkowej rywalizacji wyposażani byli zresztą od razu za metą we flagi narodowe, z którymi pozowali do zdjęć.

To prawie koniec. W ostatnich zawodach tegorocznego cyklu w Brukseli (6.09 b.r.) zobaczymy sportowców w pozostałych 9 konkurencjach biegowych.

Pełne wyniki Finał Diamentowej Ligi – Zurych 29.08.2019

Możliwość komentowania została wyłączona.