krzewina
17 sierpnia 2020 Krzysztof Brągiel Sport

Powrót Krzewiny i juniorzy w natarciu – raport z weekendu LA 15-16.08


Nie zdążyły jeszcze ostygnąć emocje po rekordowych zawodach w Monako, a mogliśmy znowu ekscytować się mocno obsadzonymi mitingami. W weekend 15-16 sierpnia dużo biegowego działo się też na polskiej ziemi. W niedzielę podczas Memoriału Wiesława Maniaka w Szczecinie najszybsze 400 metrów od 6 lat pobiegł Jakub Krzewina (45.59). Dzień wcześniej w gdańskim Memoriale Józefa Żylewicza 17-letni Filip Rak pobił rekord Polski U-18 na 1500 metrów – 3:45.86.

Józef Żylewicz był czołowym polskim średniodystansowcem lat 30-tych. Po wojnie spełniał się jako działacz sportowy i trener klubowy m.in. brązowego medalisty igrzysk olimpijskich w Rzymie na 5000 metrów –  Kazimierza Zimnego. Zawody ku czci zasłużonego dla pomorskiej lekkoatletyki Żylewicza odbywają się od roku 1973 i ściągają na bieżnię najlepszych rodzimych lekkoatletów. Nie inaczej było 15 sierpnia, podczas 48 odsłony memoriału.

Różnicki ciągle w gazie

Do ścigania wrócił Krzysztof Różnicki. Niespełna 17-latek, który 3 lipca ustanowił rewelacyjny rekord Polski U-18 (1:47.27), zainaugurował w Gdańsku drugą część sezonu. Podopieczny Krzysztofa Króla pokazał, że przez ostatnie tygodnie nie zgubił nic ze swojej kosmicznej formy, wynikiem 47.26 bijąc rekord życiowy na 400 m. Co ciekawe w szybszej serii A zabrakło miejsca dla Mateusza Borkowskiego, który wygrał serię B z nową życiówką 48.05.

Średniodystansowiec Różnicki w swoim biegu musiał uznać wyższość jedynie etatowych sprinterów – Kajetana Duszyńskiego (46.87) i Mateusza Rzeźniczaka (47.24). Mimo to umocnił się na pozycji lidera europejskich list wśród juniorów młodszych (U-18).

To idzie młodość, to idzie Rak?

Dużo ciekawego dzieje się ostatnio wśród zawodników urodzonych w roku 2003. Zimą halowy rekord Polski U-18 na 600 pobił Kacper Lewalski (1:20.06). Tego lata prym na stadionie wiedzie, urodzony również w roku 2003, Krzysztof Różnicki, poprawiający RP juniorów młodszych na 1000 i 800 m. W sobotę w Gdańsku swój akces do grona największych biegowych nadziei młodego pokolenia zgłosił Filip Rak, reprezentujący AZS KU Politechniki Opolskiej.

Zawodnik trenera Jacka Dziuby rozprawił się bez litości z 18-letnim rekordem U-18 Piotra Krupy, zamieniając 3:47.57 na 3:45.86. Rak finiszował trzeci w serii A, delikatnie ustępując starszym kolegom. Wygrał Mateusz Kuchman (3:45.37) przed Szymonem Żywko (3:45.50). Progres Raka na półtoraka jest ogromny. 17-latek jeszcze rok temu przebiegł niepełne 4 okrążenia w 4:06.72, a 2 tygodnie temu w Oleśnicy w 3:52.96.

rak rekord

 W Gdańsku na 1500 metrów wystartowali też inni młodzi zdolni –  Jędrzej Poczwardowski (były rekordzista Polski U-18 na 800) i Kacper Lewalski. Jednak obaj zdecydowanie ulegli Rakowi, finiszując odpowiednio w 3:49.98 (życiówka Jędrzeja) i 3:53.17 (pierwszy oficjalny start na 1500 m Kacpra).

Klaudia się skraca, Marlena wskakuje na pole position

Klaudia Kazimierska zaczęła sezon startowy już w czerwcu od najlepszego polskiego wyniku All-Time w kategorii juniorek na nietypowe 2000 metrów – 5:59.65 (poprzedni 6:01.95 należał do Sofii Ennaoui). W pierwszej części sezonu reprezentantka Vectry Włocławek startowała głównie na dłuższych dystansach, próbując swoich sił nawet na 5000 metrów (16:37.51 uzyskane 27 czerwca we Włocławku).

W sierpniu niespełna 19-latka postawiła na szybkość. Tydzień temu uzyskała 57.95 na 400 m, a w sobotę w Gdańsku wygrała osiemsetkę, zatrzymując zegar na obiecującym rekordzie życiowym 2:05.91.

W Gdańsku powody do zadowolenia mogła mieć też Marlena Gola z Podlasia Białystok. Brązowa medalistka ubiegłorocznych Młodzieżowych Mistrzostw Europy w sztafecie 4×100, wygrała 200 metrów z życiówką 23.52. Wynik daje prowadzenie na polskich listach, przed Anną Kiełbasińską (23.78).

Zdrowy Krzewina, to szybki Krzewina

Wiesław Maniak, wybitny sprinter lat 60-tych, mistrz Europy na 100 metrów (1966 Budapeszt) i 4 zawodnik IO w Tokio (1964) jest w szczególny sposób upamiętniony w Szczecinie. Jego imieniem nazwany został Miejski Stadion Lekkoatletyczny przy ul. Litewskiej, gdzie od 2018 roku rozgrywany jest mityng ku czci sprintera.

W niedzielę 16 sierpnia 3. Memoriał Wiesława Maniaka pomimo epidemii miał międzynarodową obsadę. Do Szczecina przyleciała chociażby halowa mistrzyni Wielkiej Brytanii Jessie Knight, wygrywając 400 przez płotki z czasem 55.45 przed naszą Joanną Linkiewicz (56.16). Równie ciekawie i międzynarodowo było na płaskiej czterysetce w wykonaniu panów, gdzie pierwszy linię mety przeciął Jakub Krzewina ze świetnym 45.59.

Reprezentant Śląska Wrocław pokonał Słoweńca Janezica (45.85) i Holendra Bonevacię (46.25), ale zdaje się, że lider pamiętnej sztafety z HMŚ w Birmingham (2018) pokonał przede wszystkim nękające go kontuzje. 45.59 to najlepszy czas Krzewiny od sezonu 2014 (kiedy nabiegał PB 45.11), zdecydowane prowadzenie na polskich listach i 3 tegoroczny wynik w Europie. Zapytaliśmy Jakuba o wrażenia po biegu i czy faktycznie problemy ze zdrowiem to już historia:

– Z biegu w Szczecinie jestem zadowolony, biegało mi się bardzo dobrze i cieszę się, że po tylu perypetiach zdrowotnych znowu pobiegłem poniżej 46 sekund. Jest to dla mnie dobra motywacja do dalszej ciężkiej pracy. Ze zdrowiem odpukać wszystko ok, na początku marca przeszedłem zabieg artroskopii kolana i na początku pandemii rehabilitowałem się i powoli wracałem do treningów. W czerwcu wyjechałem już na pierwsze zgrupowanie i tam już normalnie trenowałem i co najważniejsze zdrowie podczas zgrupowań również dopisywało – przekazał nam Krzewina.

Najbliższe tygodnie zapowiadają się dla pochodzącego z Kruszwicy sprintera intensywnie. Już w środę (19 sierpnia) pobiegnie 400 w węgierskim Szekesfehervar, w sobotę (22 sierpnia) w Oleśnicy wystąpi na 200 m, a 25 sierpnia na Memoriale Janusza Kusocińskiego ponownie zmierzy się z jednym okrążeniem. Oczywiście kulminacją sezonu będą MP we Włocławku, w ostatni weekend sierpnia (28-30).

Rozmys i Cichocka – szybcy i gościnni

Nie traci rytmu startowego Angelika Cichocka. Trzy dni po wyścigu na 1000 metrów w Sopocie, mistrzyni Europy sprzed 4 lat postanowiła sprawdzić się na osiemsetkę. Bieg mocno rozprowadziła Aneta Lemiesz, otwierając 400 metrów w 58.20, co dawało nadzieję, że najlepsze panie złamią 2 minuty.

Magiczna granica jednak nie pękła. Wygrała Brytyjka Alexandra Bell (2:00.28) przed swoją krajanką Adelle Tracey (2:00.99), podium uzupełniła Włoszka Elena Bello (2:01.34). Angelika Cichocka finiszowała czwarta rozmieniając 2:02 (2:01.98 to drugi wynik w tym roku w Polsce, za 2:01.20 Joanny Jóźwik, który w związku ze startem wspólnie z mężczyznami, traktowany jest jednak jako nieregulaminowy). Piąta była Anna Sabat (2:02.81) dla której był to pierwszy start w sezonie. Tym razem Cichocka postanowiła być gościnna, inaczej niż w Sopocie, gdzie wygrała z Bell o równą sekundę.

angelika szczecin

 Mocną obsadę i zapewnione prowadzenie miał również bieg na 1000 metrów mężczyzn. Usługi „zająca” realizował Adam Czerwiński, meldując się na czterysetce w 54.04. Na ostatniej prostej z wyraźną przewagą nad resztą pojawiła się trójka – Sasinek, Fontes, Rozmys. Zaraz po wyjściu z wirażu nasz reprezentant „przeskoczył” na drugi tor, chcąc wyprzedzić zagranicznych rywali. Niewiele zabrakło. Polak ostatecznie finiszował jednak trzeci z czasem 2:17.30, za Hiszpanem Ignacio Fontesem (2:17.29) i Czechem Filipem Sasinkiem (2:17.05). Cała trójka poprawiła rekordy życiowe, a Michał Rozmys umocnił się na 4 miejscu w polskich tabelach All-Time. Żeby wyprzedzić Pawła Czapiewskiego i wskoczyć na podium, podopieczny trenera Kostrzeby potrzebuje 0.09 sekundy.

Wdowik z PB, Lesiewicz z WU18L, Hołub-Kowalik o włos od życiówki

W Szczecinie pojedynek w dwuboju sprinterskim stoczyli Dominik Kopeć, Oliwer Wdowik i Damian Trzaska. Na 100 metrów minimalnie wygrał Kopeć, zatrzymując zegar na 10.55, drugi był Wdowik (10.56), a trzeci Trzaska (10.67). Cała trójka zdecydowanie pokonała zagraniczną gwiazdę Hiszpana Yuniera Pereza (10.73).

Na 200 metrów Kopeć wygrał już wyraźnie, jako jedyny rozmieniając 21 sekund (20.97). Na kreskę wpadli za to niemal równocześnie Wdowik i Trzaska. Ostatecznie to zawodnik Resovii Rzeszów wyszedł z tego starcia zwycięsko. Wdowikowi zaliczono nowy stadionowy rekord życiowy 21.10 (w hali pobiegł w marcu rekordowe 21.09), Trzaska uzupełnił podium z czasem 21.11.

Po zsumowaniu wyników ze stumetrówki i dwusetki, zwycięzcą dwuboju został Kopeć (31.52) przed Wdowikiem (31.66) i Trzaską (31.78).

Na 300 metrów z czasem 37.45 triumfowała Małgorzata Hołub-Kowalik, niewiele tracąc do życiówki sprzed 3 lat (37.42). Nowy rekord życiowy uzyskała za to druga na mecie Kornelia Lesiewicz – 37.96. Utalentowana juniorka młodsza (rocznik 2003), która zachwycała zimą, poprawiając juniorskie rekordy U-18 i U-20 na 300 metrów pod dachem (38.00), występem w Szczecinie umocniła się, jako światowa liderka U-18, oraz czwarta na polskich listach (licząc z seniorkami).

lesiewicz 1

 W Szczecinie miał wystartować Adam Kszczot, ale jak poinformował przez swoje media społecznościowe – po ciężko przepracowanym zgrupowaniu i czwartkowym biegu na 800 m w Sopocie potrzebuje odpoczynku. Podwójnego wicemistrza świata na 800 metrów zobaczymy za to w środę (19 sierpnia) podczas Memoriału Ireny Szewińskiej w Bydgoszczy. Podobnie jak Marcina Lewandowskiego, który będzie chciał pobić tam rekord Polski na 2000 metrów, należący od prawie 30 lat do Michała Bartoszaka (5:01.7). 

zdjęcie tytułowe – Marta Gorczyńska

Możliwość komentowania została wyłączona.

Krzysztof Brągiel
Krzysztof Brągiel

Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.