3 września 2019 Redakcja Bieganie.pl Sport

Odszedł Wiesław Kiryk


W niedzielę 1 września w wieku 86 lat zmarł Wiesław Kiryk. Pogrzeb wybitnego trenera i działacza odbędzie się 6 września w Oleśnicy. Współtwórca polskiej szkoły biegów (od lat 70-tych do końca lat 90-tych) związany był z klubem WKS Oleśniczanka. Wspomina go jeden z jego wychowanków, Grzegorz Gajdus.

Przez niemal całą sportową i trenerską karierę Wiesław Kiryk pracował w Wojsku Polskim (ostatecznie w randze pułkownika). Współtworzył szkołę biegów długich i średnich w Polsce jako trener kadry narodowej. Na różnych etapach karier (często w okresie swojego pobytu w wojsku) związani byli z nim m.in.: Jerzy Kowol (27:53.61 na 10000 m), Bogusław Psujek (2:10:26 w maratonie), Leszek Bebło (2:09:42 w maratonie), Bogusław Mamiński (8.09.18 na 3000 m z przeszkodami), Grzegorz Gajdus (2:09:23 w maratonie), Sławomir Majusiak (13:22.92 na 5000 m), Sławomir Kąpiński (28:30.15 na 10000 m), Henryk Nogala (28:27.2 na 10000 m), Karol Dołęga (28:20.46 na 10000 m), Jan Zakrzewski (8:22.49 na 3000 m pprz), Dariusz Kruczkowski (13:44.58 na 5000 m), Adam Draczyński (7:53.78 na 3000 metrów). Oczywiście wymienieni długodystansowcy nie trenowali pod jego skrzydłami przez całe życie. Warto jednak wrócić uwagę na podane w nawiasie ich życiówki na wybranych dystansach – bo odzwierciedlają ówczesny i dzisiejszy poziom biegów w Polsce, ale również oddają skalę osiągnięć zmarłego szkoleniowca.

Kiryk stwarzał warunki do treningu na poziomie, jakiego w latach 70-tych, 80-tych, a nawet 90-tych nie było nigdzie indziej. Najsilniejszym klubem w polskich biegach uczynił WKS Oleśniczankę, a głównym ośrodkiem treningowym Szklarską Porębę – która według niego była miejscem obdarzonym idealnym do treningów mikroklimatem. Sprawił, że na tamtejszym stadionie położono tartan, który przed rokiem 2000 był wciąż w Polsce rzadkością. Wojskowe układy potrafił wykorzystać, by w jego zespole sportowym znaleźli się młodzi utalentowani zawodnicy z całego kraju – ale też dla dobra podopiecznych oraz treningu – by np. odśnieżyć Drogę pod Reglami. Na zgrupowaniach w Szklarskiej przebywała niemal bez przerwy liczna grupa długodystansowców z Oleśniczanki, którzy trenowali ciężko, ale korzystali też z niekonwencjonalnych pomysłów „Majstra” Kiryka. Szkoleniowiec zdobywał wiedzę w czasach, gdy literatura biegowa nie była dostępna. Nie odpowiadał tylko za trening, potrafił eksperymentować z żywieniem i odnową biologiczną, starał się uświadamiać zawodnikom, że samo szybkie bieganie nie jest wystarczające, by osiągać wybitne wyniki sportowe.

Dla mnie jako dojrzałego dzisiaj trenera był mistrzem szkoły trenerskiej i całe życie dążył do przełamania, nawet świetnie sprawdzonych, schematów – mówi Grzegorz Gajdus. – Spotkałem się z nim wiosną 1988 roku, gdy po wygranej na młodzieżowych mistrzostwach Polski w przełajach zaproponował mi, bym odbył służbę wojskową w Oleśnicy. Podlegałem pod okręg pomorski, więc zameldował mnie u siebie w mieszkaniu, żebym był powołany z dolnośląskiego i mógł tam trenować. Praktycznie to on projektował ośrodek w Szklarskiej Porębie i uczynił z niego nowoczesne miejsce do treningów. Bywał porywczy, czasem wybuchał, ale już po godzinie potrafił
porozmawiać na spokojnie z zawodnikiem. Umiał stworzyć od podstaw i
utrzymać w ryzach silną grupę. Nawet doświadczeni biegacze czuli przed nim respekt i liczyli się przede wszystkim z jego zdaniem, co dzisiaj nie jest już takie powszechne w kontaktach trenera i zawodnika
– wspomina „Majstra” były rekordzista Polski w maratonie.

Od kilkunastu lat pogarszający się stan zdrowia (kilka udarów) miał wpływ na stopniowe wycofywanie się trenera Kiryka z czynnej pracy. Nadal jednak cieszył się szacunkiem i był zapraszany m.in. na wykłady oraz szkolenia, dzieląc się swoim bogatym doświadczeniem. Interesował się polskimi biegami, konsultowali się z nim bez przerwy inni szkoleniowcy (wielu z nich np. Janusz Wąsowski, Włodzimierz Matosz to jego byli podopieczni). Bliskie relacje w ostatnich latach utrzymywali z nim również związani z nim wybitni długodystansowcy: Bogusław Mamiński i Tomasz Kozłowski. Z tym drugim trener Kiryk rozmawiał praktycznie codziennie przez telefon. Jednym z ostatnich zawodników, który namówił go na trenerskiej emeryturze na współpracę był Michał Kaczmarek (28:37.44 na 10000 m).

Wiesława Kiryka można pożegnać osobiście 6.09 b.r. – najpierw odbędzie się msza (godz. 12.00) w Kościele Najświętszej Maryi Panny Matki Miłosierdzia w Oleśnicy, potem uroczystości pogrzebowe (godz. 13.00) na cmentarzu komunalnym przy ul. Wileńskiej.

Możliwość komentowania została wyłączona.