Ile trwa regenaracja (nóg)?

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
pichotnik

Nieprzeczytany post

Witam,
Moja historia biegania w skrócie to miesiąc biegania (6 dni na tydzień) około 5-10 km dziennie, średnio pewnie jakieś 6,5 km. Wcześniej biegałem sporadycznie. Moja (nad)waga to jakieś 97 kg. Po tym miesiącu zaczęły mnie boleć nogi, szczególnie prawa w połowie piszczeli. Nie biegam od piątku i planuję w sobotę (czyli po tygodniu przerwy) znów się przebiec delikatnie. Przez pierwsze dni przerwy smarowałem sobie te piszczele maścią przeciwzapalną (nie rozgrzewającą), okładałem lodem i jadłem żelki i galaretki:) Obecnie już sam nie wiem co mi jest, bo noga mnie potrafi delikatnie zaboleć, gdy wciskam w samochodzie pedał gazu, ale tego początkowego bólu piszczeli jakby nie czuję. Więc raczej małe szanse, że to kosć, raczej jakieś ścięgno. W czasie gdy nie biegam bardziej zacząłem się 'wsłuchiwać' w swoje nogi no i czasem mi się zdarza poczuć coś dziwnego powyżej kolana, czasem tuż nad kostką czasem w łydce. Więc być może ogólnie trochę sobie te nogi nadwyrężyłem (choć biegałem dość wolno i w butach z amortyzacją). No i teraz nie wiem co mam robić. Nie chcę sobie zrobić krzywdy, a z drugiej strony nie chcę rezygnować z biegania, bo jest bardzo fajne. Na wizytę u ortopedy się umówiłem, ale dopiero na za dwa tygodnie. A od soboty chciałbym zacząć biegać co drugi dzień, a po tygodniu może częśniej. Jak sądzicie, martwić się czymś czy nie? Pogoda jest akurat super do biegania, no i szkoda mi tego czasu.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Acid
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 303
Rejestracja: 22 lis 2003, 10:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bedlno k/Kutna

Nieprzeczytany post

Wszystko wskazuje na okostną, za duża objętość kilometrów w w tygodniu. O okostnej pisałem jakis tydzień temu w dziale zdrowie w poście rozpoczetym przez medit, tam znajdziesz rady.
Greg
Awatar użytkownika
Acid
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 303
Rejestracja: 22 lis 2003, 10:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bedlno k/Kutna

Nieprzeczytany post

Greg
Awatar użytkownika
outsider
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1858
Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Średnia z 5-10km to jest 7.5 razy 6 dni w tygodniu to 45 tygodniowo. I tak przez miesiąc czyli 180km.
Wcześniej bieganie sporadyczne. Czyli przeforsowanie.

Ma iść do ortopedy a w tygodniu przed wizytą chce biegać częściej niż co drugi dzień. :echech:
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
pichotnik

Nieprzeczytany post

@Acid
No OK, załóżmy, że to jest zapalenie okostnej. To czy sądzisz, że po tygodniu przerwy mogę sobie przebiec co drugi dzień albo co trzeci 5 km?

EDIT
outsider pisze: Ma iść do ortopedy a w tygodniu przed wizytą chce biegać częściej niż co drugi dzień. :echech:
Mam iść do ortopedy bo nie miałem innego pomysłu, choć ja nie jestem pewien czy to chodzi o kości. A że wcześniej, to dlatego, że ortopeda jest dopiero za dwa tyg.:)
Awatar użytkownika
Acid
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 303
Rejestracja: 22 lis 2003, 10:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bedlno k/Kutna

Nieprzeczytany post

Myśle, że spokojnie mozesz sobie biegać co 2 dzień 5 km i stopniowo dokładaj po 10-15 % tygodniowo, smaruj maściami poprawiającymi krążenie nie przeciwzapalnymi, łykaj wit C, jeśli nie przejdzie to pomyśl o zmianie butów. Tak na dobrą sprawę to ja przez internet nie jestem w stanie sprawdzic czy to okostna czy też mięsień piszczelowy, ponaciskaj sobie na kosć piszczelową, jeśli będzie bolało to okostna jeśli nie to być może naderwałeś mięsień piszczelowy. Idź do ortopedy.
Greg
pichotnik

Nieprzeczytany post

Dzięki, jutro się przebiegnę. Jeśli chodzi o buty to faktycznie zamierzam z nimi pokombinowac. Najpierw pobiegam bez wkładek (jakoś mi tak wygodniej), potem kupię wkładki żelowe, a jak nie będzie lepiej to faktycznie kupię inne.
Jaką maść poprawiającą krążenie dobrą i tanią byś polecił? Czy takie maści nie są niewskazane dla osób z problemami żylnymi? Ja mam na lewej nodze niedużego żylaka i podejrzewam, ze w przyszłosci bede miał ich więcej.
Leo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 413
Rejestracja: 06 cze 2006, 14:49

Nieprzeczytany post

Pichotnik, chciałoby się powiedzieć "A nie mówiłem". :hej: Gadaliśmy w wątku w "Grubasy.." o dietach. Powiedziałeś wtedy:
"Ja diety zadnej nie stosuję. Po 3 tygodniach biegania ważyłem 1,5kg mniej, ale szczerze mówiąc mimo, że mam nadwagę (ważę dziś zapewne jakieś 95-96 kg) to bardziej mnie rajcuje samo bieganie niz chudnięcie." :hej:

Ja wówczas upierałem się rajcowaniu bieganiem ale WRAZ ze stosowaniem diety.
Teraz chcę ci po prostu poradzić, abyś czasowo wyluzował. Zmniejsz ilość treningów tak jak radzi Acid, np. 3 w tygodniu i 1 w weekend. W tygodniu biegaj maksymalnie w jednej jednostce treningowej 4 lub 5 km. Biegaj najlepiej owb1, które jest zalecane dla początkujących biegaczy, ale też buduje wytrzymałość. Podczas swobodnego owb1 łatwiej też docierają sygnały z organizmu. No i obowiązkowe zadbanie o jakość jedzenia, o czym dyskutowaliśmy w „Grubasach ..” Bo muszę ci powiedzieć, że po początkowych sukcesach z rzucaniem wagi w wyniku wysiłku fizycznego następuje potem etap przekuwania tłuszczu w mięśnie i wówczas spadek wagi nie jest tak mocno zauważalny. Trzeba wtedy stosować mądrą, urozmaicona dietę. Ale oczywiście bez przeginania i kalkulowania ile ziarenek soi mam dziś zjeść na kolację :-)

Ja z wagą ok 96 kg (kiedyś 110) biegam/człapię ok 4 km w jednej jednostce treningowej 3 razy w tygodniu, a w sobotę albo 9 km, albo wycieczka biegowa ok. 18 km lużniutkim tempem. Średnio to daje ok. 21/23 km czasem ok 30 km tygodniowo. Czasem biegam w weekendy 2x po 9 km, ale tylko wtedy, gdy poprzedniego dnia trening poszedł jak po maśle. Biegam od pół roku, ale dopiero w sierpniu zacząłem biegać 10 km. Wcześniej pracowałem również nad odpowiednim wzmocnieniem mięśni. Kontuzji jak na razie brak. I niech tak zostanie. :-)
Ty podczas miesiąca biegania wrzuciłeś sobie o wiele za dużo na stawy i mięśnie. Ja wiem, że człowiek jest w euforii, że biega, że jest aktywny fizycznie. Ale lepiej dochodzić do szczytu mrówczą, powolną pracą, bo zbytni entuzjazm - czytaj napalenie się - może wpędzić w kontuzję i zamknąć możliwość biegania na zawsze...
Czego oczywiście tobie nie życzę! Natomiast życzę szybkiej regeneracji nóg i oby wizyta u ortopedy była tylko spotkaniem z lekarzem, a nie wydarzeniem medycznym w twoim życiu :-)
Awatar użytkownika
Fist
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 949
Rejestracja: 18 lip 2005, 22:44
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rumia/Gdańsk
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Po 1 SPR !!! Nie tylko jako rozgrzewka , ale sesje 2-3x/tydz po okolo 30min dla Ciebie, poprzedzone rozgrzewką np,
2-3min marsz
kilka delikatnych skłonów, rozciągnięc tak żeby mieśnie nie bolały
3-5min b.wolny trucht,
1-2min rozluznienie i własciwy trening sprawnościowy (Biegiem po zdrowi Skarzynskiego, Men-s Health Running czy net)
i rzeczywiście miniony miesiąc byl za mocny
pichotnik

Nieprzeczytany post

No dobra, oczywiście macie racje. Kajam się i biję we własną pierś.
A co to jest SPR?
EDIT: Jeszcze jedno pytanie. Zakładając, że mam to zapalenie okostnej, to czy jest to choroba działająca miejscowo, czy może też się przenieść na inne odnóża? Na internecie niestety niewiele znalazłem na temat zapalenia okostnej.
Awatar użytkownika
Acid
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 303
Rejestracja: 22 lis 2003, 10:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bedlno k/Kutna

Nieprzeczytany post

venożel, dobra i tania, co żylaków to idź do lekarza
Greg
Leo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 413
Rejestracja: 06 cze 2006, 14:49

Nieprzeczytany post

Pichotnik, jest jakaś poprawa?
pichotnik

Nieprzeczytany post

Niestety jest gorzej. Przebiegłem się w niedzielę i we wtorek, a wczoraj wieczorem zaczęło mnie boleć prawe kolano. Z prawej (zewnętrznej) strony, zdaje się, że tam się kończy kość strzałkowa. To jest taki kłujący ból gdy obciążoną nogę lekko skrzywię lub wykręcę - nawet o minimalny kąt. Chodzę kuśtykając, bo staram się stawiać stopę na wewnętrzej stronie (paluch i pięta). Dodatkowo od takiego chodzenia po kilkuset metach zaczyna mnie mocno boleć łydka. Jesli chodzi o piszczele to po niedzieli było bardzo fajnie, ale po przedwczorajszym bieganiu znów zacząłem czuć to nieprzjemne uczucie przeciążonych kości. W niedzielę biegałem bez oryginalnych wkładek do butów, a we wtorek je założyłem i zaczynam podejrzewać, że jednak to buty są winne. Gdy biegam z wkładkami to mam wrażenie, jakbym miał kopyta, a nie stopy, bo odczucie mam takie jakbym za każdym razem twardo uderzał, a nie naturalnie stawiał stopę. Być może te buty są dla mnie po prostu za wąskie. W przyszłym tygodniu mam wizytę u ortopedy i do tego czasu nie będę biegał.

EDIT:
Po przeczytaniu tego artykułu Kledzika stwierdzam, że moje buty właśnie powodują, że mam obciążoną bardziej zewnętrzną stronę stawu kolanowego. Więc sobie zaraz kupię wkładkę żelową i będę ją testował zamiast oryginalnych wkładek, jak tylko troche wydobrzeję.

EDIT2: Wygląda na to, że jeśli się dobrze orientuję to jednak, co wcześniej mi się wydawało kupiłem sobie buty dla osób o zbyt małej pronacji. Czy sądzicie, że jeśli te buty kupiłem w sklepie "markowym", tzn. "The Athlete's Foot' to moge iść do nich się wykłócać o reklamację? Szczerze mówiąc mam na to przeogromną ochotę.
Awatar użytkownika
outsider
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1858
Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Spróbuj ustalić czy pronujesz czy supinujesz lub neutral.
Nowe buty nie powinny powodować obciążenia stawu kolanowego od zewnętrznej. Ta dolegliwość mogłaby wskazywać, że biegacz "beczkowato"-kolan idą na zew, więc może jesteś supinatorem (ale to tylko sugestia nie diagnoza)

Co do reklamacji, to jeśli but się nie rozpadł, to wątpię w jej sukces.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
pichotnik

Nieprzeczytany post

Beczkowato na pewno nie biegam, bo mam raczej niedużego iksa. Wcześniej biegalem w butach za 30 zł, albo na bosaka (na bieżni elektrycznej) i nie miałem nawet śladu podobnych urazów jakie mam teraz. No i brak problemów po bieganiu bez oryginalnych wkładek, a problemy po ich włożeniu też mnie przekonują, że jednak budowa buta nie jest przeznaczona do moich stóp. Nie wiem jak sprawdzić czy pronuje czy supinuję. Test wodny wykazał idealnie neutralną stopę. Wiem, że pewnie słabo będzie z reklamacją, ale nie chodzi mi nawet o pieniądze, tylko chciałbym wiedzieć co ma do powiedzenia sklep o międzynarodowej marce gdy sprzeda buty, które uszkodzą biegaczowi kolana. Sprzedawcom mówiłem jak dużo będę w butach biegał, więc nie mogli sądzić, że potrzebuję butów z ładnym logo na wyjście do dyskoteki. Dlatego chciałbym, żeby ktoś zapłacił za moje cierpienie (to nie przesada). Gdy będę u lekarza postaram się wziąć jakieś zaświadczenie i pójdę na wojnę ze sklepem.
ODPOWIEDZ