Komentarze: Bieganie i dieta wegańska – co z tym białkiem?
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Komentarz do artykułu: Bieganie i dieta wegańska – co z tym białkiem?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 282
- Rejestracja: 10 sty 2013, 16:09
- Życiówka na 10k: 39:48 min
- Życiówka w maratonie: 3:05:30
- Lokalizacja: Polska B
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Ja bym jednak wolał jakieś konkrety, bo tu się nawet nie ma do czego odnieść. Większość ludzi nie je nawet 100g białka dziennie. Czy jeśli to 600% zapotrzebowania, to na 16g białka dziennie będzie zdrowiej?
I jakie niby konkretnie są te diabelskie efekty nadmiaru białka?
A jakie są argumenty za tym że nie jesteśmy stworzeni do jedzenia mięsa?
Chętnie bym też zobaczył to badanie mówiące o tak potwornie przekroczonym spożyciu białka .
I jakie niby konkretnie są te diabelskie efekty nadmiaru białka?
A jakie są argumenty za tym że nie jesteśmy stworzeni do jedzenia mięsa?
Chętnie bym też zobaczył to badanie mówiące o tak potwornie przekroczonym spożyciu białka .
The faster you are, the slower life goes by.
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kurczę, co za niemądre rzeczy...
Człowiek nie został stworzony do jedzenia mięsa, tak? A skąd taki wniosek? Z tego bzdurnego badania o zwiększonej ilości leukocytów po zjedzeniu mięsa?
W roślinach jest wystarczająco białka? Jasne. Ale wszystko rozgrywa się o JAKOŚĆ, a nie ilość tego białka. Jak sobie przeprowadzicie prosty test (jeden z wielu) na obecność białka w roślinach, czyli dodacie do rośliny siarczan (VI) miedzi i zasadę sodową, to Wam tego białka w ich większości w ogóle nie wykryje /brak grupy peptydowej/.
Są białka i białka. WegANIE mogą mi mówić, że spożywają idealną ilość idealnego białka - i to będzie prawda, ale tylko w nielicznych przypadkach. Przez jakiś czas myślałem, że weganie próbują świadomie komponować jedzenie pod względem aminokwasów i wkuwają te aminogramy, aby wszystko miało ręce i nogi. No ale widzę, że nie: bierzemy różne warzywka, nie zapominamy o orzechach i roślinach strączkowych, liczymy, że to się jakoś zbilansuje. Może tak, może nie.
Dla człowieka: pełnowartościowe białko NIE JEST charakterystyczne dla roślin i tego się zagiąć NIE DA.
A argument ze słoniami? Cóż, słoń to słoń, człowiek to człowiek. Nie znam się na budowie anatomicznej słoni i na biochemii słoni (raczej nikt na świecie tego drugiego tematu wystarczająco szczegółowo nie zgłębił), ale jedno jest pewne: obydwa aspekty u słonia różnią się znacząco w stosunku do człowieka.
Czy niedobór jakichś aminokwasów będzie szczególnie zauważalny, szczególnie groźny w czasie rzeczywistym? Jeśli nie będzie skrajny, na pewno nie. Przecież ludzie niejednokrotnie całe życie funkcjonują na diecie z jakimiś niedoborami - i to prędzej lub później daje o sobie znać, co nie oznacza, że od razu kończy się śmiercią (chociaż długofalowo może ją znacznie przyspieszyć). Dieta człowieka z definicji nie jest idealna i ciało ludzkie umie z tym żyć, jak widać. Typowa dieta to niedobory mnóstwa składników i poważna nadwyżka wielu kolejnych. Czy typowy człowiek żyje? Żyje. Narzeka? W którymś momencie: oczywiście!
Dlatego proszę nie myśleć, że ta niska jakość białka to jest takie "czuję się świetnie, nie mam niedoborów!". Miliardy ludzi pokazały sobą, że to tak nie działa. Ale na pewno nie wypada o diecie domyślnie zaniżającej jakość białka mówić jako o diecie idealnej, znakomitej. Można się srogo przejechać...
@Klosiu - akurat przedawkowanie białka zachodzi w rzeczywistości, często dość poważne. Osoba nietrenująca najzwyczajniej w świecie nie potrzebuje więcej białka, niż - to już naprawdę maximum - 1 gram. Oczywiście to zapotrzebowanie nie wynosi też 16 gramów, dane w artykule są mocno przesadzone, jednak ma często miejsce. Typowy i nietrenujący mężczyzna o lekkiej pracy, niech waży te Wasze 70 kg, bez trudu zaspokoi swoje zapotrzebowanie na białko 50-60 gramami dziennie. Jeśli zje 100 gramów, to jest to już dużo, raczej za dużo.
/Aha, te kwalifikacje z reguły zachęcają do liczenia samego białka pełnowartościowego; białko niepełnowartościowe oczywiście się liczy, ale ma jakby niższą wagę/.
To mi przypomniało kolejny argument przeciwko białku roślinnemu jako podstawowemu: spójrzcie sobie na wartość biologiczną i potencjał budulcowy (nie pamiętam, jak to się dokładnie nazywało) białek zwierzęcych i roślinnych.
Człowiek nie został stworzony do jedzenia mięsa, tak? A skąd taki wniosek? Z tego bzdurnego badania o zwiększonej ilości leukocytów po zjedzeniu mięsa?
W roślinach jest wystarczająco białka? Jasne. Ale wszystko rozgrywa się o JAKOŚĆ, a nie ilość tego białka. Jak sobie przeprowadzicie prosty test (jeden z wielu) na obecność białka w roślinach, czyli dodacie do rośliny siarczan (VI) miedzi i zasadę sodową, to Wam tego białka w ich większości w ogóle nie wykryje /brak grupy peptydowej/.
Są białka i białka. WegANIE mogą mi mówić, że spożywają idealną ilość idealnego białka - i to będzie prawda, ale tylko w nielicznych przypadkach. Przez jakiś czas myślałem, że weganie próbują świadomie komponować jedzenie pod względem aminokwasów i wkuwają te aminogramy, aby wszystko miało ręce i nogi. No ale widzę, że nie: bierzemy różne warzywka, nie zapominamy o orzechach i roślinach strączkowych, liczymy, że to się jakoś zbilansuje. Może tak, może nie.
Dla człowieka: pełnowartościowe białko NIE JEST charakterystyczne dla roślin i tego się zagiąć NIE DA.
A argument ze słoniami? Cóż, słoń to słoń, człowiek to człowiek. Nie znam się na budowie anatomicznej słoni i na biochemii słoni (raczej nikt na świecie tego drugiego tematu wystarczająco szczegółowo nie zgłębił), ale jedno jest pewne: obydwa aspekty u słonia różnią się znacząco w stosunku do człowieka.
Czy niedobór jakichś aminokwasów będzie szczególnie zauważalny, szczególnie groźny w czasie rzeczywistym? Jeśli nie będzie skrajny, na pewno nie. Przecież ludzie niejednokrotnie całe życie funkcjonują na diecie z jakimiś niedoborami - i to prędzej lub później daje o sobie znać, co nie oznacza, że od razu kończy się śmiercią (chociaż długofalowo może ją znacznie przyspieszyć). Dieta człowieka z definicji nie jest idealna i ciało ludzkie umie z tym żyć, jak widać. Typowa dieta to niedobory mnóstwa składników i poważna nadwyżka wielu kolejnych. Czy typowy człowiek żyje? Żyje. Narzeka? W którymś momencie: oczywiście!
Dlatego proszę nie myśleć, że ta niska jakość białka to jest takie "czuję się świetnie, nie mam niedoborów!". Miliardy ludzi pokazały sobą, że to tak nie działa. Ale na pewno nie wypada o diecie domyślnie zaniżającej jakość białka mówić jako o diecie idealnej, znakomitej. Można się srogo przejechać...
@Klosiu - akurat przedawkowanie białka zachodzi w rzeczywistości, często dość poważne. Osoba nietrenująca najzwyczajniej w świecie nie potrzebuje więcej białka, niż - to już naprawdę maximum - 1 gram. Oczywiście to zapotrzebowanie nie wynosi też 16 gramów, dane w artykule są mocno przesadzone, jednak ma często miejsce. Typowy i nietrenujący mężczyzna o lekkiej pracy, niech waży te Wasze 70 kg, bez trudu zaspokoi swoje zapotrzebowanie na białko 50-60 gramami dziennie. Jeśli zje 100 gramów, to jest to już dużo, raczej za dużo.
/Aha, te kwalifikacje z reguły zachęcają do liczenia samego białka pełnowartościowego; białko niepełnowartościowe oczywiście się liczy, ale ma jakby niższą wagę/.
To mi przypomniało kolejny argument przeciwko białku roślinnemu jako podstawowemu: spójrzcie sobie na wartość biologiczną i potencjał budulcowy (nie pamiętam, jak to się dokładnie nazywało) białek zwierzęcych i roślinnych.
Ostatnio zmieniony 10 mar 2014, 20:58 przez Bylon, łącznie zmieniany 1 raz.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Bylon, pewnie że nie pracującemu fizycznie człowiekowi wystarczy 50-60g dobrej jakości białka. Ale jakie są konsekwencje przekroczenia tej ilości? Bo ja z całą pewnością przekraczam, nawet zakładając codzienny trening, bo jem 120-180g białka dziennie. Od dwóch lat. Czuję się super, wzrosła mi masa mięśniowa, która wcześniej rosnąć nie chciała, jestem odporny i szybko się regeneruję. Większość kultur łowiecko-zbierackich na całym świecie tradycyjnie jadła tyle albo jeszcze więcej tego białka. Więc chciałbym wiedzieć co mi grozi, czy na przykład zbyt dużo białka jest bardziej szkodliwe niż zbyt dużo cukru?
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Wyga
- Posty: 97
- Rejestracja: 15 lis 2011, 19:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Biedny słoń krowa też żre zielone i duża jest, największe dinozaury też liście wpierniczały. Więc gabarytami jednak zwierzątka wegańskie czy jakoś tak , są większe nawet w świecie wodnym trzeba to przyznać.
Tylko, że te mięsożerne są od nich zwinniejsze, sprawniejsze i bardziej wydolne.
Więc coś w tym musi być.
Inna kwestia, że mięso i przetwory odzwierzęce w krajach zachodu to nie do końca to co żre kenijczyk czy "lewek" na sawannie .
Wszak wszystkim wiadomo, że fermy drobiu, krów etc. to fabryki. Weźmy sobie kurę i porównajmy do kury z wybiegu w Afryce. To nasze to cud nauki i techniki, przyrost mięśniowy w krótkim czasie taki, że Pudzian się chowa. Nasuwa się pytanie, która kura jest dla nas ludzi lepsza? Na pewno ta afrykańska standardów restauracyjnych nie trzyma
Tylko, że te mięsożerne są od nich zwinniejsze, sprawniejsze i bardziej wydolne.
Więc coś w tym musi być.
Inna kwestia, że mięso i przetwory odzwierzęce w krajach zachodu to nie do końca to co żre kenijczyk czy "lewek" na sawannie .
Wszak wszystkim wiadomo, że fermy drobiu, krów etc. to fabryki. Weźmy sobie kurę i porównajmy do kury z wybiegu w Afryce. To nasze to cud nauki i techniki, przyrost mięśniowy w krótkim czasie taki, że Pudzian się chowa. Nasuwa się pytanie, która kura jest dla nas ludzi lepsza? Na pewno ta afrykańska standardów restauracyjnych nie trzyma
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 316
- Rejestracja: 28 sie 2013, 15:20
- Życiówka na 10k: 56:00
- Życiówka w maratonie: brak
fajnie się Was czyta, ogólnie fajnie się czyta ludzi, którzy nie łykają takich beznadziejnych, niczym nie popartych bzdur, i wege-propagandy na poziomie gimnazjalisty. Co do słonia:
Słonie są wyłącznie roślinożerne. Pożerają różnego rodzaju trawy, liście, mniejsze gałęzie i konary oraz owoce. Nieliczne zęby, jakie posiadają słonie, wykorzystywane są do rozdrabniania pożywienia. Słonie najczęściej umierają śmiercią głodową w 70. roku życia z powodu utraty wszystkich zębów. Uniemożliwia im to dalsze pobieranie pokarmu.
"Dzienne zapotrzebowanie pokarmowe u większych osobników przekracza 200 kg. Zapotrzebowanie na wodę sięga 200 l w ciągu dnia. Dziennie słoń wydala ok. 80-90 kg kału". Rewelacja.
Przerzućmy się na trawy i liście, jedzmy od rana do wieczora, aż dostaniemy miażdżycy i wszystkie zęby nam powypadają
Ja tam wolę być jak zajebisty lew, który je raz na dwa dni.
Słonie są wyłącznie roślinożerne. Pożerają różnego rodzaju trawy, liście, mniejsze gałęzie i konary oraz owoce. Nieliczne zęby, jakie posiadają słonie, wykorzystywane są do rozdrabniania pożywienia. Słonie najczęściej umierają śmiercią głodową w 70. roku życia z powodu utraty wszystkich zębów. Uniemożliwia im to dalsze pobieranie pokarmu.
"Dzienne zapotrzebowanie pokarmowe u większych osobników przekracza 200 kg. Zapotrzebowanie na wodę sięga 200 l w ciągu dnia. Dziennie słoń wydala ok. 80-90 kg kału". Rewelacja.
Przerzućmy się na trawy i liście, jedzmy od rana do wieczora, aż dostaniemy miażdżycy i wszystkie zęby nam powypadają
Ja tam wolę być jak zajebisty lew, który je raz na dwa dni.
-
- Stary Wyga
- Posty: 160
- Rejestracja: 26 lis 2013, 17:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Co do samego artykulu - Michale, nie wiem, jak dlugo nie byles w Polsce, ale naprawde tu nikt od dawna nie straszy juz niedoborem bialka przy diecie wegetarianskiej.
Czekam (bardzo!) na ciekawe wege artykuly, ale takie, ktore nie beda wywazaniem otwartych drzwi.
Byl artykul w Polityce bodajze, w ktorym byly te 200, 400 i 600%.
Nie wiem, czy Michal odnosi sie do samego artykulu czy mial w reku badania? Nie wiem, czy te badania sa udostepnione, sama jestem ich ciekawa.
Tych badan akurat nie widzialam, widzialam 2 inne z Instytutu MiD. Jedno dotyczylo niemowlat, a drugie dzieci. Tez o nich prasa pisala (w zasadzie to pisala o wszystkich na raz mieszajac pieknie wnioski;). Tyle, ze nie napisala juz, ze niemowleta to sa do 12mca, a dzieci od 12 do 36mca. I w badaniach stoi jak wol, ze sa 2 glowne zagrozenia odzywiania dzieci w wieku 1-3 lata - nadwaga zwiazana z udzialem wegli wiekszym niz 60% w ogolnej puli energetycznej i niedobor masy ciala zwiazany z niedoborem bialka. Na bialko roslinne/zwierzece w ogole nie dzielono (w tych, ktore ja widzialam).
W tym samym badaniu przedstawiono wykres, na ktorym pokazano, ze w badaniach z 2001 roku dzieci spozywaly (srednio) mniej wiecej 100% zalecanej normy bialka, a w 2008 ok. 300%. Pokazano tez ze (stan z 2008 roku) prawie wszystkie dzieci maja ilosciowo bialko powyzej normy, ale juz gdy badano % energii z bialka - to powyzej normy byla polowa.
Tyle, ze prasa cytujac te badania nie uwzglednila masy czynnikow - rodzice pisala cos w rodzaju dzienniczkow zywieniowych dzieci, wiec nie wiadomo do konca, na ile pisza to, co rzeczywiscie im daja, w wiekszosci rodzice podajacy dzieciom tzw. sloiczki przygotowuja je niezgodnie z instrukcja, co tez zaburza proporcje.
Czekam (bardzo!) na ciekawe wege artykuly, ale takie, ktore nie beda wywazaniem otwartych drzwi.
Klosiu, tak czysto informacyjnie:Ja bym jednak wolał jakieś konkrety, bo tu się nawet nie ma do czego odnieść. Większość ludzi nie je nawet 100g białka dziennie. Czy jeśli to 600% zapotrzebowania, to na 16g białka dziennie będzie zdrowiej?
I jakie niby konkretnie są te diabelskie efekty nadmiaru białka?
A jakie są argumenty za tym że nie jesteśmy stworzeni do jedzenia mięsa?
Chętnie bym też zobaczył to badanie mówiące o tak potwornie przekroczonym spożyciu białka
Byl artykul w Polityce bodajze, w ktorym byly te 200, 400 i 600%.
Nie wiem, czy Michal odnosi sie do samego artykulu czy mial w reku badania? Nie wiem, czy te badania sa udostepnione, sama jestem ich ciekawa.
Tych badan akurat nie widzialam, widzialam 2 inne z Instytutu MiD. Jedno dotyczylo niemowlat, a drugie dzieci. Tez o nich prasa pisala (w zasadzie to pisala o wszystkich na raz mieszajac pieknie wnioski;). Tyle, ze nie napisala juz, ze niemowleta to sa do 12mca, a dzieci od 12 do 36mca. I w badaniach stoi jak wol, ze sa 2 glowne zagrozenia odzywiania dzieci w wieku 1-3 lata - nadwaga zwiazana z udzialem wegli wiekszym niz 60% w ogolnej puli energetycznej i niedobor masy ciala zwiazany z niedoborem bialka. Na bialko roslinne/zwierzece w ogole nie dzielono (w tych, ktore ja widzialam).
W tym samym badaniu przedstawiono wykres, na ktorym pokazano, ze w badaniach z 2001 roku dzieci spozywaly (srednio) mniej wiecej 100% zalecanej normy bialka, a w 2008 ok. 300%. Pokazano tez ze (stan z 2008 roku) prawie wszystkie dzieci maja ilosciowo bialko powyzej normy, ale juz gdy badano % energii z bialka - to powyzej normy byla polowa.
Tyle, ze prasa cytujac te badania nie uwzglednila masy czynnikow - rodzice pisala cos w rodzaju dzienniczkow zywieniowych dzieci, wiec nie wiadomo do konca, na ile pisza to, co rzeczywiscie im daja, w wiekszosci rodzice podajacy dzieciom tzw. sloiczki przygotowuja je niezgodnie z instrukcja, co tez zaburza proporcje.
- kfadam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1270
- Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
- Życiówka na 10k: 1.05
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
warzywka też chłoną cały syf z wody, gleby i powietrza tylko w przeciwieństwie to zwierzaków nie mają organów które ten syf neutralizują i wydalają.
Mądrale wege wychodzą z założenia że skoro mleko kobiety zawiera około 2,5 % białka i to wystarcza do wzrostu dziecka to tego białka też i później trzeba niewiele, zapominają jednak że dziecko najintensywniej i najszybciej fizycznie ale też INTELEKTUALNIE rozwija się gdy w jego diecie pojawia się więcej białka. Tak długo jak nikt nie przeprowadzi badań nad weganami z dwudziesto trzydziesto letnim stażem będę nastawiony ostrożnie do tej diety. Już sam fakt że do utrzymania zdrowia niezbędna jest suplementacja w moim odczuciu wyklucza diete wege.
Mądrale wege wychodzą z założenia że skoro mleko kobiety zawiera około 2,5 % białka i to wystarcza do wzrostu dziecka to tego białka też i później trzeba niewiele, zapominają jednak że dziecko najintensywniej i najszybciej fizycznie ale też INTELEKTUALNIE rozwija się gdy w jego diecie pojawia się więcej białka. Tak długo jak nikt nie przeprowadzi badań nad weganami z dwudziesto trzydziesto letnim stażem będę nastawiony ostrożnie do tej diety. Już sam fakt że do utrzymania zdrowia niezbędna jest suplementacja w moim odczuciu wyklucza diete wege.
-
- Wyga
- Posty: 97
- Rejestracja: 15 lis 2011, 19:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Co mi przypomina, że muszę wezwać samochód techniczny do przeczyszczenia studzienki kanalizacyjnej. Przy takim słoniowym wydalaniu to by każdy musiał mieć taki pojazd jako drugi w rodziniemaniek669 pisze:= Dziennie słoń wydala ok. 80-90 kg kału". Rewelacja.
Przerzućmy się na trawy i liście, ...
-
- Stary Wyga
- Posty: 158
- Rejestracja: 21 sty 2008, 08:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Ja rozumiem, że sposób odżywiania jakoś tam z bieganiem pożenić można, choć jak dla mnie przekaz jest delikatnie mówiąc sekciarski.
Natomiast przemycanie anty-szczepionkowej propagandy w portalu biegowym to przegięcie na maksa.
Dla równowagi zrobię pro-szczepionkową.
Nie szczepcie, dzieci poczekajcie aż zejdą na krztusiec albo gruźlicę.
Natomiast przemycanie anty-szczepionkowej propagandy w portalu biegowym to przegięcie na maksa.
Dla równowagi zrobię pro-szczepionkową.
Nie szczepcie, dzieci poczekajcie aż zejdą na krztusiec albo gruźlicę.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Na pewno straszą nim zwolennicy diety mięsnej. Mi się wydaje, że "problem białka" jest zawsze przez nich mocno eksponowany.Iseul pisze:Co do samego artykulu - Michale, nie wiem, jak dlugo nie byles w Polsce, ale naprawde tu nikt od dawna nie straszy juz niedoborem bialka przy diecie wegetarianskiej.
Może słoń jest mało biegowy, ale antylopy, sarny, konie, są bardzo wytrzymałe i szybkie a są wege.
- kfadam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1270
- Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
- Życiówka na 10k: 1.05
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Nasza myśl dietetyczna czyli Kwaśniewski zaleca 30-50g białka z żółtek jaj i podrobów jako ilość wystarczalną bo najlepszą biologicznieAdam Klein pisze: Na pewno straszą nim zwolennicy diety mięsnej. Mi się wydaje, że "problem białka" jest zawsze przez nich mocno eksponowane.
Może słoń jest mało biegowy, ale antylopy, sarny, konie, są bardzo wytrzymałe i szybkie a są wege.
Szybkie antylopy i zające mają brzydki zwyczaj padania na zawał podczas ucieczki