Zgrubienia na zylach...

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Abaddon
Wyga
Wyga
Posty: 108
Rejestracja: 03 sie 2002, 00:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3miasto
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Hejka.
Od dluzszego czasu na prawej nodze w okolicy piszczela mialem dwa zgrubienia, wygladajace jak 'wezel' zyly, przy czym podczas wysilku 'wychodzily' one na wierzch, a podczas np. snu czy lezenia 'chowaly' sie wglab nogi.. Potem coraz czesciej widzialem te dwa zgrubienia, a od pewnego czasu sa widoczne praktycznie non-stop. Wyglada to po prostu jak mala kulka wystajaca ze skory o kolorze skory (zylaki maja chyba zabarwienie niebieskie?) No i w sumie nie bylby to problem gdyby nie to ze zaczely sie pojawiac nowe.. Do tego ostatnio widzialem nawet to u siebie na bicepsie... Poszedlem do lekarza ogolnego i chirurga no i oni mi costam o zylakach ale kurde nie do konca ufam tej diagnozie...

Z tego co wiem na zylaki bardzo dobre jest bieganie a ja mam wrazenie ze u mnie pojawily sie one dopiero PO rozpoczeciu regularnych biegow... Moze to cos innego? Czy ktos z Was ma jakies pomysly? Dodam ze gdy sie prawidlowo nie rogrzeje w miejscu gdzie mam te 'zylaki' odczuwam podczas biegu silny bol przez pierwsze powiedzmy 5km az miesnie sie rozgrzeja. Z tymze bol jest wtedy na obu stronach nog a te 'zylaki' na razie tylko na prawej nodze.. Moze ktos z Was mial podobny problem i jakos sobie z tym poradzil? Aha, tak na marginesie czasami uczeszczam sobie na silownie, co teoretycznie mogloby powodowac zylaki ale mam wrazenie ze ostatnio moje problemy z zylakami sie nasilily a na silownie chodze wlasnie ostatnio bardzo rzadko...

Bede wdzieczny za pomoc, pozdrawiam
Krzysiek Bartosiewicz
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Karol Yfer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 302
Rejestracja: 28 maja 2004, 16:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Katowice

Nieprzeczytany post

Mam dokładnie to samo. W połowie prawego podudzia po wewnętrznej stronie, mniej więcej na końcu wewnętrznego brzuśca mięśnia brzuchatego łydki - kuliste zgrubienie skóry. Bez żadnego przebarwienia. Nie boli przy dotyku. Powiększa się w ścisłej korelacji z długotrwałym wysiłkiem, po kilku dniach bez biegania maleje tak, że prawie tego nie widać. Po raz pierwszy pojawiło się w jakiś miesiąc po rozpoczęciu w miare systematycznych treningów biegowych.

Stawiam, że to jest żylak, tylko taki głęboki. Mam nadzieję (wiedząc czyją ona jest matką), że przejdzie kiedyś samoistnie, choć utrzymuje się już ponad rok.
Karol Yfer
p.o. dr zero
Abaddon
Wyga
Wyga
Posty: 108
Rejestracja: 03 sie 2002, 00:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3miasto
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Hmm przestudiowałem sporo literatury i teraz jestem już w 95% pewny że to są żylaki a dokładniej jak piszą w encyklopedii zdrowia i bąbelkowe zakończenia czy coś w tym stylu ;) Co więcej z tego co wiadomo o żylakach to one raczej nie przechodzą - co najwyżej mogą się pojawić nowe... Podobno sa jakieś leki na poprawienie mikrokrążenia w żyłach czy coś.. Może wypadałoby je wypróbować?

Pozdrawiam
Krzysiek
Turecki44
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 297
Rejestracja: 15 wrz 2003, 10:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ale czy żylaki same w w sobie są szkodliwe? Też mam tu i ówdzie nabrzmiałe żyły, zawsze miałem, nawet jak miałem naście lat. Nigdy żaden lekarz nie twierdził, że coś trzeba z tym zrobić. To raczej jest kwestia, żeby zadbać o krążenie.
Turecki
Adamhan
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 13 lip 2004, 22:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

No a mnie się wydaje że jak ktoś ma uwarunkowania genetyczne to może najwyżej opóźnić rozwinięcie się choroby.
Może się mylę ale tak właśnie myślę. Na necie można znaleźć zdania tego typu:
"Brak ruchu ma bardzo niekorzystny wpływ na naczynia krwionośne nóg". N to ja się ruszam jeżdżę na rowerze, biegam a mam wrażenie że zaczynają mi się pojawiać te wstrętne żylaki. Mam rozdętą żyłę na lewym udzie. Jak bym dał nogę do zimnej wody lub w pozycji leżącej dał nogi do góry to się ta żyła chowa a mam dopiero niecałe 18 lat. Moja siostra w wieku 20 lat miała tam jakiś zabieg czy operacje na żylaki i teraz jak spojrzę na jej nogi to, no sam nie wiem widać żyły ale nie rozdęte. A na dodatek jak ona ma coś zrobić w domu to mówi że nie zrobi bo jej żyłka może pęknąć  i się usprawiedliwia tą operacją. Więc sam już za bardzo nie wiem? To jest z jakiejś strony nie pamiętam jakiej bo kiedyś to skopiowałem: „Szczególnie szkodliwe są: pozycja stojąca – kiedy zbyt długo stoimy bez ruchu, mięśnie nóg rozluźniają się, co sprawia, że żyły nadmiernie wypełniają się krwią; pozycja siedząca – zgięte nogi utrudniają przepływ krwi, zaczyna ona zalegać w pewnych odcinkach żył, powodując ich "rozdęcie”. W jednym i drugim przypadku po jakimś czasie mogą powstać trwałe wybrzuszenia żył, czyli popularne żylaki.
Przyczyny nieprawidłowego działania zastawek są na ogół uwarunkowane genetycznie. Jeśli do tego dołączą się jeszcze złe nawyki czy niewłaściwy tryb życia, sprzyjający chorobie żylakowej, to już prosta droga do powstania dolegliwości naczyniowych.
Żylaki nie są tylko problemem kosmetycznym. Są chorobą i należy je leczyć. Nigdy nie powinno się ich bagatelizować, ponieważ prowadzić to może do poważnych konsekwencji - groźnych powikłań, które zagrozić mogą nawet naszemu życiu. Im szybciej choroba zostanie odkryta, zdiagnozowana i leczona, tym łatwiej ją zahamować.”
Inne żyły też mi widać na nogach ale przy jakimś np. graniu w piłkę na sali gdzie jest ciepło. Bo im cieplej tym bardziej naczynia krwionośne się rozszerzają.  Acha i jeszcze jedno. Myślę też że powodem tej żyły na lewym udzie jest to że siadałem sobie na krześle na tej nodze tzn noga pod pośladek na 5h i grałem. Żyła się z czasem rozszerzyła i tak już została. Bo na drugiej nodze tego nie mam. Chociaż też już zaczyna być widać żyły. A na piszczelach i łydkach to jak stoję to widać ale jak siądę to nie. Więc takie jest moje zdanie.
If you can run, go to the field and show that your mum
Awatar użytkownika
Kazig
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2518
Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Targówek
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Krzysiek, czy Ty aby nie jesteś jakimś chorobo-fobikiem? Biegaliśmy po plaży i ja żadnych żylaków, żył nie pamiętam? Kupujesz czasami FLEXa, czy MUSCLE? To pooglądaj, tam to dopiero widać serpentyny z żył, drogi w Alpach mogą się schować...
Abaddon
Wyga
Wyga
Posty: 108
Rejestracja: 03 sie 2002, 00:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3miasto
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Hehe Tobie Kazig to sie zbiera na zarty :)

Skumaj to.. Mialem 2 operacje nerek, nadcisnienie, klopoty z jakims gruczolem przy przysadce czy cos (problemy z hormonami), problemy z jakims gownem na nadgarstku (operacja) i to na razie tyle. Ja sobie chorob nie wmawiam - one mnie scigaja :) I do tego na komisji wojskowej dali mi E :)

I wydawalo mi sie ze jestem juz zdrowy :) Nawet nadcisnienie zwalczylem.. I co? I nagle wyskakuja mi jakies zylaki :)) I to nie chodzi o serpentyny ;] Zyly na miesniach to mam i ja, i one rzeczywiscie wychodza podczas treningu.. Problem z zylakami polega na tym, ze to juz nie kwestia komsetyczna a choroba - typowy zylak na nodze mozna poznac po tym ze chowa sie on jak tylko podniesiesz noge, a jak ja postawisz wychodzi ci znowu.

A w ogole to jak nie wierzysz moge ci podeslac zdjecie :) Albo pokazac osobiscie w weekend bo mam nadzieje ze tym razem bede :) Ostatnio napalilem sie na przebiegniecie polowki maratonu 15 Sierpnia w Gdansku i oczywiscie w ramach przygotowan cos mi strzelilo w nodze ze ledwo chodze... Kurrrrrrrrrde ja to mam pecha.. Albo raczej troche przesadzam z treningiem czasami wzgledem swoich mozliwosci.. Sam nie wiem. W kazym razie siedze przed kompem z lodem na nodze i mam nadzieje ze chociaz na 1500m w niedzielke z Wami polece..

Pozdroowka
Krzysiek Bartosiewicz
Awatar użytkownika
Kazig
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2518
Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Targówek
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Wpadnij pogadamy.
zula
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 420
Rejestracja: 05 mar 2004, 13:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Moi drodzy, sprawa z żylakami jest skomplikowana. Żylak jest rozszerzeniem światła żyły, nieodwracalnym, co wynika z uszkodzenia elementów elastycznych ściany. Często wynika z predyspozycji genetycznych, poglębionych przez niewłaściwy (dla żylaków i w ogóle) tryb życia. Groźne są powikłania żylaków (st. zapalne, zakrzepy, owrzodzenia). Bieganie nie jest zbyt dobre dla żylaków powierzchownych, za to jest dobre dla krążenia w ogóle. Moim zdaniem przy odpowiedniej profilaktyce można jednak bieganie uprawiać. Info: http://www.zylaki.med.pl/
Często mniej oznacza więcej
Turecki44
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 297
Rejestracja: 15 wrz 2003, 10:47
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Hmm... Zula, zabrzmiało to groźnie. Ale czy są ludzie uprawiający sport, którzy żylaków nie mają w ogóle, ani jednego? U mnie żylaki są dziedziczne ("po mamusi") i w związku z tym traktuje je bardziej jako defekt urody, a nie chorobę. Oczywiście, pewne zalecenia są ważne. Wiem skądinąd, że np. w Szwajcarii dzieci są uczone, że trzeba zwracać uwagę jak ktoś zakłada nogę na nogę.
Turecki
zula
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 420
Rejestracja: 05 mar 2004, 13:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Najpierw zdefiniujmy "uprawianie sportu" :)
Często mniej oznacza więcej
Abaddon
Wyga
Wyga
Posty: 108
Rejestracja: 03 sie 2002, 00:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3miasto
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Co do Kaziga - bede to pogadamy :)

A co do nie posiadania ani jednego zylaka... Zdajesz sobie sprawe z tego ze wystajaca zyla to nie zylak? :) Ja mam MNOSTWO wystajacych zyl bo chodze na silownie i zyly mam 2x wieksze niz mialem przed silownia. A zylaki mam na razie 3 :) I charakteryzuja sie tym ze wygladaja DZIWNIE, nie jak zyly... Te co mam ja wygladaja jak 'baloniki' i pojawiaja sie przy staniu (to jest charaterystyczne dla zylakow dolnych konczyn - nie podczas wysilku a przy staniu wlasnie)

Pozdrawiam
Krzysiek
ODPOWIEDZ