bleez - komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
PATATAJEC
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2048
Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
Życiówka na 10k: 00:44:26
Życiówka w maratonie: 04:33:53
Lokalizacja: KPN
Kontakt:

Nieprzeczytany post

A tak sobie pozwoliłem rozpocząć wątek :)

No ostatni trening bardzo mocny zrobiłeś. Piszę, bo dziś próbowałem trzepnąć choćby 1 km poniżej 4 minut i mi się nie udało, a u Ciebie widzę niewiele ponad 4-minutowe 3 odcinki po 2.1 km - szacun :)

Widzę po pierwszym wpisie, że biegałeś w 2008 we wrześniu półmaraton, ale nie napisałeś od kiedy biegasz w ogóle. Ciekawi mnie to, bo jesteśmy w tym samym wieku i podobnego wzrostu. Może mógłbyś jakoś porównać swoje początki do moich - interesuje mnie głównie tętno - czy u Ciebie też było tak wysokie jak u mnie? Chyba, że nie monitorowałeś... W takim razie, jak z nim jest teraz?
New Balance but biegowy
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

Cześć Patatajec
Napisałem, napisałem – biegam od 28 grudnia 2007 roku :).
Co do początków mojego biegania to patrząc teraz z perspektywy czasu widzę, jakie błędy popełniałem. Po pierwsze wydawało mi się, że na każdym treningu powinienem biec albo dalej albo szybciej. Traktowałem to jak zawody i ściganie się z samym sobą. Efektem tego po 3 miesiącach biegania była dość poważna kontuzja leczona 8 tygodni. Od tego wydarzenia dopiero dotarło do mnie, co i jak powinienem robić.

Co do tętna to pulsometr też posiadam, taki zwykły prosty, ale generalnie na moje potrzeby wystarczający. Po raz pierwszy wyraźny spadek tempa zauważyłem dopiero po przygotowaniach i przebiegnięciu swojego pierwszego maratonu, czyli w maju 2009 to jest prawie 1,5 roku po rozpoczęciu biegania. Moim zdaniem specjalnie nie ma się, co przejmować wskazaniami pulsometru. U osób zaczynających bieganie zawsze będzie ono wyższe niż wynikałoby to z wyliczonych przedziałów. Dopiero określony staż i ilość wybieganych kilometrów sprawia, że bardziej zaczyna nam to pasować.
Obecnie nie stosuję pulsometru, biegam raczej na tempo, na samopoczucie. Kiedyś, już wielki nieobecny tego forum napisał fajnych kilka zdań na temat intensywności treningowej. Pozwolę sobie to zacytować.
Kiedy biegam na bieżni i np. dzieciaki z wuefistą wejdą mi ktoś na pierwszy tor, to:

przy OWB1: "Przepraszam, można prosić o zwolnienie pierwszego toru?"
przy OWB2: "Czy można zwolnić ten tor?"
przy OWB3 :"Uwaga pierwszy tor!"
przy interwałach: "Pierwszy wolny!"
przy prędkości startowej "Uwaga!"
przy prędkości max: "Won!!"
Ja myślę, że to bardzo wiele oddaje i ja sie tego trzymam.
Pozdro
Awatar użytkownika
PATATAJEC
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2048
Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
Życiówka na 10k: 00:44:26
Życiówka w maratonie: 04:33:53
Lokalizacja: KPN
Kontakt:

Nieprzeczytany post

bleez pisze:Cześć Patatajec
Napisałem, napisałem – biegam od 28 grudnia 2007 roku :).
Faktycznie! A 2 razy sprawdzałem - jakoś się ten wpis uchował przed moim wzrokiem.
bleez pisze:Traktowałem to jak zawody i ściganie się z samym sobą. Efektem tego po 3 miesiącach biegania była dość poważna kontuzja leczona 8 tygodni. Od tego wydarzenia dopiero dotarło do mnie, co i jak powinienem robić.
Dajesz mi do myślenia. Trochę to zaczynam podobnie traktować. Choćby kasa jaką włożyłem już w bieganie determinuje mnie do ciągłego bicia samego siebie... Być może bez podobnych ostrzeżeń mógłbym zrobić sobie krzywdę. Muszę zmienić to myślenie.
bleez pisze:Po raz pierwszy wyraźny spadek tempa zauważyłem dopiero po przygotowaniach i przebiegnięciu swojego pierwszego maratonu, czyli w maju 2009 to jest prawie 1,5 roku po rozpoczęciu biegania. Moim zdaniem specjalnie nie ma się, co przejmować wskazaniami pulsometru. U osób zaczynających bieganie zawsze będzie ono wyższe niż wynikałoby to z wyliczonych przedziałów. Dopiero określony staż i ilość wybieganych kilometrów sprawia, że bardziej zaczyna nam to pasować.
No to cierpliwość tutaj będzie kluczem :)

Trzymasz taką wagę od 2007 roku, czy wcześniej ważyłeś więcej?
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

Przed bieganiem ważyłem ok 73 - 74 kg obecnie 68,5 - 69,5. Początkowo waga u mnie stała, dopiero w momencie kiedy praktycznie przestałem słodzić herbatęi kawę to spadła mi do tych wartości. Tak poza tym nie stosujęjakiejś specjalnej diety, jak mam na coś ochotę to to jem. Tylko, że ja po prostu mogę mieć taki organizm. Zawsze byłem raczej chudy. Jeszcze tak dla ciekawości to teraz mam taką samą wagę jak kończyłem technikum, czyli 10 lat temu.
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

Patatajec warto przeglądać różne plany treningowe i zaobserwować, jakie jednostki treningowe tam występują. Niekoniecznie musi chodzi o kompleksową realizację takiego planu a jedynie planowanie własnego tygodnia biegowego. To wiele pomaga, pozwala zapobiec ewentualnym kontuzjom i urozmaica trening.
Awatar użytkownika
Bartess
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1338
Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
Życiówka na 10k: 999:99
Życiówka w maratonie: 999:99
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

PATATAJEC pisze:
bleez pisze:Traktowałem to jak zawody i ściganie się z samym sobą. Efektem tego po 3 miesiącach biegania była dość poważna kontuzja leczona 8 tygodni. Od tego wydarzenia dopiero dotarło do mnie, co i jak powinienem robić.
Dajesz mi do myślenia. Trochę to zaczynam podobnie traktować. Choćby kasa jaką włożyłem już w bieganie determinuje mnie do ciągłego bicia samego siebie...
Z autopsji wiem, że cierpliwość i zimna głowa jest równie ważna jak treningi. Na początku też byłem napalony i chciałem biegać i biegać i biegać... A to nie o to jednak chodzi. Gdzieś tu wyczytałem, że trening sam w sobie jest tylko bodźcem. Bodźcem, który powoduje superkompensację, a ta dzieje się MIĘDZY bodźcami. Jak bodźce będą za często, to nie będzie superkompensacji. Ba może nawet nie zdążyć nastąpić kompensacja, a to oznacza, że nie będzie progresu tylko regres, aż się w końcu zajedziesz na amen i przetrenujesz. Albo kontuzję złapiesz.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
cafe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 587
Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
Życiówka na 10k: 00:58
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)

Nieprzeczytany post

Podpatrzyłam sobie trochę i jestem pełna podziwu dla Twojego biegania. Ja na razie chyba działam jak Ty na początku ... czyli ciągle więcej i szybciej :-(

Podobnie wygladają moje prośby ( odnośnie cytatów do opuszczenia toru ) ale przy pływaniu :-) ... czasami potrafię wyrazić się jeszcze mocniej niecenzuralnie, gdy z uporem maniaka niektórzy pływają pod prąd ;-)

Gratulacje dostanie się na studia podyplomowe. Nie żałuj czasu - to inwestycja !
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

cafe pisze:Podpatrzyłam sobie trochę i jestem pełna podziwu dla Twojego biegania.
Miło mi. Dzięki :)
cafe pisze:Ja na razie chyba działam jak Ty na początku ... czyli ciągle więcej i szybciej
No mnie to zgubiło, a największe męki były wtedy gdy na wiosnę robiło się ciepło a ja nie mogłem wyjść sobie pobiegać.
cafe pisze:Gratulacje dostanie się na studia podyplomowe. Nie żałuj czasu - to inwestycja !
Ja wie, że to jest inwestycja, powoli zaczynam się to tego przekonywać i wmawiać sobie, że będzie dobrze....:) Pozdro
Awatar użytkownika
cafe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 587
Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
Życiówka na 10k: 00:58
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)

Nieprzeczytany post

Czasami trzeba odpocząć i nie ma co robić treningów na siłę, ale Ty to pewnie sam wiesz najlepiej.
Na nadciśnienie ( którego po wynikach raczej nie widać ) dobry jest też sok z żurawiny podobno.
Nie ma rzeczy niemożliwych ... są tylko takie, których nie pragniemy zbyt mocno ...
blog
komentarze
Obrazek
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

trochę mnie dziwi wysokie ciśnienie hmmm ... przeważnie u biegaczy ciśnienie się obniża w związku z zwiększeniem wydolności serca u mnie obniżyło się znacznie, ale najlepiej konsultować takie sprawy z lekarzem :-)
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

cafe pisze:Na nadciśnienie ( którego po wynikach raczej nie widać ) dobry jest też sok z żurawiny podobno.
O, dzięki, to będę musiał dołączyć tez i sok z żurawiny do swojej diety. A jak ktoś zna jeszcze jakieś domowe sposoby regulowania ciśnienia krwi to piszcie.

Cafe ciśnienie 150/100 czy też 140/100 to podobno już nadciśnienie. Nie znam się na tym za dobrze, ale tak wyczytałem. Co prawda u mnie to bardzo skakało i się zmieniało w ciągu dnia, ale jednak takie wartości się pokazywały.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
cafe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 587
Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
Życiówka na 10k: 00:58
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)

Nieprzeczytany post

Przepraszam, może ja faktycznie zaniżam statystyki, ponieważ u mojego Męża taki wynik jest całkiem niezły. Bez brania leków potrafi mieć 120/170 :-( a to chyba prawie zawał :-(

Co do regularnego biegania i wysokiego ciśnienia - mój Mąż biega codziennie, w szybkim tempie ( 5 km - ok 20 minut ), a i tak cisnienie skacze. Do wzrostu ciśnienia mocno "dokłada" się stres, nadwaga, co się z tym wiąże zła dieta, brak ruchu oczywiście, palenie papierosów, picie alkoholu.
Nie ma rzeczy niemożliwych ... są tylko takie, których nie pragniemy zbyt mocno ...
blog
komentarze
Obrazek
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

z tego co się orientuje to dobra na regulację ciśnienia jest wizyta w saunie, niskociśnieniowcom podwyższa a wysoko obniża, gdzieś na bieganie.pl jest artykuł o tym warto poczytać :-)
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
Awatar użytkownika
cafe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 587
Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
Życiówka na 10k: 00:58
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)

Nieprzeczytany post

Takie rzeczy to tylko w erze ;-)

Dla wysokonadciśnieniowców sauna jest surowo zakazana. W I i II stadium umiarkowanie.

Podczas pobytu w saunie następuje przyspieszenie akcji serca, początkowo rośnie ciśnienie krwi, ale pod koniec zabiegu spada. Nie każdy może sobie pozowlić na takie działanie.
Nie ma rzeczy niemożliwych ... są tylko takie, których nie pragniemy zbyt mocno ...
blog
komentarze
Obrazek
Awatar użytkownika
piter82
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3381
Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
Życiówka na 10k: 40:32
Życiówka w maratonie: 3:22:xx
Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice

Nieprzeczytany post

surowo zakazana? - to naukowo udowodnione że jest wręcz wskazana

"Szwajcarscy lekarze zaproponowali, by wykorzystać saunę do leczenia chorych na nadciśnienie. Wspomniane wyżej ćwiczenia termiczne mają kapitalne znaczenie dla naczyń krwionośnych. Już po 15 zabiegach w saunie w większości przypadków ciśnienie tętnicze wraca do normy. Pobudzenie krwiobiegu - a to właśnie ma miejsce podczas korzystania z sauny - powoduje lepsze odżywianie i oczyszczania komórek organizmu. Naukowcy udowodnili, że sauna jest stabilizatorem ciśnienia krwi - podwyższa tym, którzy mają zbyt niskie, obniża nadciśnieniowcom oraz stabilizuje skoki ciśnienia u tych którzy mają do tego skłonność."

tu cały artykuł z bieganie,pl

http://bieganie.pl/?cat=24&id=62&show=1
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
ODPOWIEDZ