Shin Splints po raz kolejny na forum - bóle od miesiąca.

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Jusko
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 12 mar 2009, 14:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zduny

Nieprzeczytany post

Witam.

Generalnie zacząłem biegać w marcu. W międzyczasie przeszedłem bóle kolan, które minęły po 2 tygodniach i jest z nimi dobrze. Problem leży gdzie indziej. W momencie, gdy wyleczyłem kolana, z automatu pojawiły się piszczele. Biegałem z nimi jakiś czas do momentu, aż z bólu musiałem "czołgać" się do domu. Było to jakiś miesiąc temu. Bóle odczuwałem początkowo w obu nogach. Po przerwie tygodniowej na wyleczenie, lewa noga przestała boleć, lecz bóle były cały czas w prawej - niezależnie, czy chodziłem, czy nie. 2 tygodnie temu wznowiłem treningi po przerwie na piszczele - ból jednak w prawej nodze nie ustąpił. Przerwa tak naprawdę nic nie dała. Na chwilę obecną bóle podczas normalnego chodu nie występują, lecz po rozgrzewce katorgą jest bieganie. Dziś nastąpił punkt kulminacyjny. W trakcie biegu powrotnego z treningu w pewnym momencie stwierdziłem, że z powodu bólu nie przebiegnę ani metra dalej. Podczas biegu jakoś sobie radzę, ale od razu po zakończeniu treningu lub w marszach między odcinkami, gdy idę lub stanę - ból jest nie do zniesienia - wręcz "zwijam się z bólu". Dodatkowo bolą mnie w lewej i prawej nodze (na wysokości bolącego miejsca) mięśnie po wewnętrznej stronie nóg (podczas biegu). Co mogę zrobić, by wreszcie się tego pozbyć :niewiem: Od ponad miesiąca męczę się z tym - robię ćwiczenia wzmacniające mięsień, biegam raczej dobrze i na śródstopiu, po lesie. Problemem może być jednak... obuwie - najzwyklejsze "adidasy". Nie stać mnie jednak na inne buty. Dodatkowo mam płaskostopie (najmocniejsze). Może włożyć jakieś amortyzujące wkładki do butów lub coś ? Na chwilę obecną nie stać mnie na buty treningowe, więc albo obecne, albo wcale... a nie chcę przerywać biegania... ! Jak się tego problemu pozbyć... już nawet troszkę ponad miesiąc męczę się z tym draństwem. Robię przerwę do końca tygodnia choć wiem, że i tak nic ona nie da. Będzie jak ostatnio - przez trening lub dwa bóle będą słabe, aż znów powrócą całkowicie... Jestem wkurzony, ponieważ już daaawno wg. planu 6 tygodniowego Pumy, powinienem śmigać ponad 30 minut, a z powodu kontuzji jestem dopiero na 4 tygodniu i znów się zatrzymam przez te przeklęte piszczele...
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
russian, white russian
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1406
Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gaia

Nieprzeczytany post

trochę wróżenie z fusów, ale skoro butów nie kupujesz, to do dobrego ortopedy pewnie też jutro nie zawitasz.

z mocnego płaskostopia, różne cuda okołobiegowe mogą wyniknąć, może wkładki ortopedyczne na płaskostopie? to powinno być tanie.

Deck, Ruda, obudźcie się, wiosna przyszła... a to temat dla was...
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
Jusko
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 12 mar 2009, 14:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zduny

Nieprzeczytany post

Niestety z wkładkami nie jest tak różowo - zwykłe za 15 zł nic mi nie dadzą, a silikonowe do amortyzacji wstrząsów to już połowa sumy na najtańsze modele butów (sumy, której i tak nie posiadam). Być może problemem jest tylko obuwie, lecz nieprędko będzie mnie na nie stać. Szukam po prostu jakiegoś doraźnego sposobu... teoretycznie temat zgłębiłem. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz - dlaczego bóle ani trochę nawet nie maleją. Na początku biegałem po dróżkach w lesie wyłożonej kamieniami, droga była bardzo ubita więc twarda, czasem były łaty z asfaltu i było dobrze. Potem po kolanach z automatu były piszczele. Teraz oczywiście znalazłem swoje ścieżki, które są najprawdziwszą leśną dróżką, lecz to nic nie dało. Czasem mam wrażenie, że lewa noga (zabolała znów dopiero dziś - zmówiła się z prawą chyba) jest lepiej na piszczelu umięśniona . Trochę jak skorupka. Prawa natomiast wydaje się słabsza. Wyraźnie czuję różnicę podczas chodu - lewa wydaje się silniejsza. Także odstawiając na chwile obuwie można spekulować o słabo rozwiniętych mięśniach w prawej nodze. Boli mnie też to samo miejsce, które jest zaznaczone na czerwono w artykule o tym. Jeśli jednak tak jest, to czemu nie ma poprawy pomimo ćwiczeń. Wiem, że to wróżenie z fusów, ale być może jakieś teorie wysnuje ktoś, kto zwyczajnie się na tym zna - ja niestety nie znam.
Awatar użytkownika
russian, white russian
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1406
Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gaia

Nieprzeczytany post

znowu zastrzegam, że laik jestem tylko

1 wkładki nie amortyzujące - ustawiające stopę, podnoszące podbicie, czy co tam masz

2 wszystkie dotychczasowe kontuzje biegowe (i część niebiegowych) - wyleczyłem ćwiczeniami.
ale zawsze trwało to dłużej niż zakładałem

3 takie 'wędrujące' kontuzje mogą świadczyć, że albo masz w którymś miejscu blokadę mięśniową(duże braki w rociągnięciu), albo coś z techniką biegu(ale to jeszcze trudniej znaleźć)

4 czytaj wszystko co znajdziesz i jeszce trochę, a potem praktykuj, nie zniechęcaj się. (wersja low budget)

5 przerwa w bieganiu to nie taka straszna sprawa, przynajmniej masz trochę czasu na inne rzeczy :)

zdrówko
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
Awatar użytkownika
Nagor
Ekspert/Trener
Posty: 3438
Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Słupsk

Nieprzeczytany post

Jusko, a robisz ćwiczenia z naszej strony? One pomagają 90% użytkowników.
Jusko
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 12 mar 2009, 14:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zduny

Nieprzeczytany post

Tak - robię te ćwiczenia. Wprawdzie nie mam ciężarka do podnoszenia jak na ćwiczeniu, lecz robię te, gdzie trzeba stanąć pod ścianą. Może trzeba na to czasu - ja robię je od jakiś 2 tyg za każdym razem, gdy po prostu o nich mi się przypomni. Może problem jest w rozciągnięciu - rozciągam się tylko chwilę podczas rozgrzewki i chwilkę po treningu (czasem zapominam o tym po przyjściu do domu...). Także duże braki w rozciągnięciu są nawet nie prawdopodobne - one z pewnością są. Zniechęcać się nie zniechęcam - ten sport po prostu mi się podoba i pomimo kontuzji - nie mam zamiaru z niego rezygnować :usmiech: Zwyczajnie nie uśmiecha mi się tylko kolejna przerwa (planowo do Poniedziałku) - wprawdzie czasu jest sporo - to nie wyścigi by jak najszybciej skończyć plan Pumy, lecz znów muszę przerywać trening. Jestem wściekły sam na siebie, że moje ciało nie potrafi się przystosować i ma defekty w stylu płaskostopia, kiedy inni bez żadnych komplikacji mogą sobie biegać i to w zwykłych butach - do tego po asfalcie :echech: Mam u siebie takie przypadki - nic im nie jest i śmigają bez problemu - a ja... :wrrwrr: Niestety na buty mnie nie stać, więc boję się, że właśnie tu jest problem i tylko one mnie ratują... :echech: Gdybym w obecnych butach biegał po asfalcie to rozumiem ból piszczeli - zwykłe buty a do tego asfalt. Tylko, że ja nie biegam po żadnych asfaltach - zwykła piaszczysta ścieżka pośrodku lasu...
Awatar użytkownika
russian, white russian
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1406
Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gaia

Nieprzeczytany post

...a ty się ciesz, bo się prędzej nauczysz radzić z problemami, które ich dopiero czekają.

wolisz przerwę w treningu teraz, czy jak będziesz dychę śmigał po 33 minuty?

aha na płaskostopie też są fajne ćwiczenia; linka chyba gdzieś nawet wkleiłem w 'sprzęt'.

się nie przejmuj że ci się ciało do biegania przystosować nie chce - moje wciąż ma problemy z adaptacją do społeczeństwa

zdrówko
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
mario36
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 326
Rejestracja: 10 mar 2009, 08:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

biegasz od marca wiec krotko wiec moze w tym tkwi jakas przyczyna

tez cierpialem na te bole i wtedy robilem tak jak pisano tu na stronie na tym i bole znikaly to zdarzylo sie kilka razy i wystepowala wlasnie w pierwszych miesacach biegania Obecnie nie mamz tym problemow )odpukac) Mialem jeden dzien gdy poczulem pisczele a bylo to w momencie gdy wyjalem wkladki Iron Man bo sie zuzyly ( jakis tydzien temu) Nastepnego dnia okazalo sie ze juz nic nie boli podczas biegu

moze wlasnie przerwa polaczona z e spacerami rozciaganiami itd da lepszy efekt niz szukanie cudownego srodka ze wkladki ze buty

hmmm ale takze sie nie znam na ortopedii wiec wybor nalezy do ciebie
Jusko
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 12 mar 2009, 14:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zduny

Nieprzeczytany post

Cóż... to był intensywny tydzień z ćwiczeniami mięśni piszczela. Dziś po tygodniowej przerwie był pierwszy trening. Spodziewałem się, że przebiegnę parę metrów i stwierdzę, że boli tak samo i nic przerwa nie dała. Okazało się zupełnie inaczej. To był pierwszy przyjemny trening od ponad miesiąca :hej: Wprawdzie piszczel ledwo zauważalnie dawał o sobie znać, ale w porównaniu do ostatniego razu, gdy ledwo przywlokłem się z treningu to spoooora poprawa :uuusmiech: Gdy skoncentrowałem się na biegu zapominałem nawet o nim, tak ledwo wyczuwalny był. Boję się tylko, że to przypadek i zaraz znów rozbiegają się do poprzedniego stanu :ojoj: Przyczyną były jednak słabe mięśnie prawego piszczela. Ćwiczenia dobitnie to wykazały. Kiedy mięśnie prawej nogi były już zmęczone przez ćwiczenia, mięśnie piszczelowe lewej nogi nawet się jeszcze nie zmęczyły. Dodatkowo odczułem lepszą formę po tym tygodniu. Obawiałem się lekkiego spadku formy, a wyszło lepiej niż poprzednio :hahaha: Ostatecznie trening był męczący, lecz wróciłem do domu szczęśliwy jak wszyscy diabli :bum:
ODPOWIEDZ