Angielski potrzebny w Bieganiu ?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ja mam wrażenie, że Język angielski jest nam dziś absolutnie potrzebny takze do biegania.
Żeby przeczytać co tam pisza na IAAF
Żeby przeczytać jakieś najnowsze publikacje
Żeby zrozumieć co pisze organizator zagranicznego biegu
Żeby się porozumieć z Haile który tez Angielskiego musiał się nauczyć
Oczywiście można świetnie biegać i nie znać angielskiego.
Ale ciekawi mnie też jaka część z was, z tych którzy angielskiego nie znają - próbowała się go uczyć i jeśli nie było sukcesów to jakie były w waszych opiniach tego przyczyny ?
Żeby przeczytać co tam pisza na IAAF
Żeby przeczytać jakieś najnowsze publikacje
Żeby zrozumieć co pisze organizator zagranicznego biegu
Żeby się porozumieć z Haile który tez Angielskiego musiał się nauczyć
Oczywiście można świetnie biegać i nie znać angielskiego.
Ale ciekawi mnie też jaka część z was, z tych którzy angielskiego nie znają - próbowała się go uczyć i jeśli nie było sukcesów to jakie były w waszych opiniach tego przyczyny ?
Ostatnio zmieniony 19 lis 2008, 14:04 przez Adam Klein, łącznie zmieniany 1 raz.
Biegacz powinien być poliglotą. Przykład – nawet na dużych biegach naszym zachodnim sąsiadom rzadko przychodzi do głowy, zeby umieszczać jakieś informacje po angielsku (nie mówiąc już o polskim).
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
- Życiówka w maratonie: brak
Wydaje mi się, że dziś przynajmniej średnia znajomość angielskiego powinna być normą. Przyzwoitość nakazuje!
Ja ciągle coś tam w tym języku zgłębiam, ale z racji, że mam w domu germanistkę znacznie częściej jestem skazany na niemiecki. Co do niepowodzeń w nauce to kiedyś skutecznie mnie odstraszyła od nauki angielskiego ESKK (Europejska Szkoła Kształcenia Korespondencyjnego). Zadzwonili do mnie i akurat trafili na dobry grunt bo szukałem czegoś takiego i zaproponowali, że przyślą darmowe materiały. Zgodziłem się. Potem przysyłali następne tyle, że wmyśl nowego prawa unijnego kiedy przyjmie się 2 razy takie materiały automatycznie tak jakby podpisuje się z nimi umowę. Nie można im tego odesłać tylko trzeba uregulować kilkadziesiąt złotych za każdą serię materiałów. A że ja tego miałem już sporo to skończyło się na 400pln Normalnie dostałem pismo z biura prawniczego z Poznania! Nie polecam tej firmy! Jak dla mnie nie pomagają ludziom tylko używają bandyckich metod żerując na nieznajomości prawa przez zwykłych obywateli
Ja ciągle coś tam w tym języku zgłębiam, ale z racji, że mam w domu germanistkę znacznie częściej jestem skazany na niemiecki. Co do niepowodzeń w nauce to kiedyś skutecznie mnie odstraszyła od nauki angielskiego ESKK (Europejska Szkoła Kształcenia Korespondencyjnego). Zadzwonili do mnie i akurat trafili na dobry grunt bo szukałem czegoś takiego i zaproponowali, że przyślą darmowe materiały. Zgodziłem się. Potem przysyłali następne tyle, że wmyśl nowego prawa unijnego kiedy przyjmie się 2 razy takie materiały automatycznie tak jakby podpisuje się z nimi umowę. Nie można im tego odesłać tylko trzeba uregulować kilkadziesiąt złotych za każdą serię materiałów. A że ja tego miałem już sporo to skończyło się na 400pln Normalnie dostałem pismo z biura prawniczego z Poznania! Nie polecam tej firmy! Jak dla mnie nie pomagają ludziom tylko używają bandyckich metod żerując na nieznajomości prawa przez zwykłych obywateli
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
wykastrowany kot
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1398
- Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
- Życiówka na 10k: 39:38
- Życiówka w maratonie: 3:25:27
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Ja mogę napisać jakie były u mnie przyczyny tego, że angielski znam w stopniu słabym.
- szkoła podstawowa - uczono ruskiego z angielskim zero kontaktu a prywatnych szkół wtedy u nas na wsi jeszcze nie było i ogólnie rodzinny kryzys finansowy,
- szkoła średnia - klasa 30 osobowa męska - z roku na rok wykańczaliśmy kolejnych nauczycieli,
- studia - 4 semestry maty do tego fiza, chemia i inne przedmioty techniczne wystarczająco wykańczały studentów więc angielski i ruski który miałem po prostu się zaliczało, do tego praca żeby przeżyć!
Ale uważam, że na naukę nigdy nie jest za późno bo od 2 lat nadrabiam zaległości hehehe
- szkoła podstawowa - uczono ruskiego z angielskim zero kontaktu a prywatnych szkół wtedy u nas na wsi jeszcze nie było i ogólnie rodzinny kryzys finansowy,
- szkoła średnia - klasa 30 osobowa męska - z roku na rok wykańczaliśmy kolejnych nauczycieli,
- studia - 4 semestry maty do tego fiza, chemia i inne przedmioty techniczne wystarczająco wykańczały studentów więc angielski i ruski który miałem po prostu się zaliczało, do tego praca żeby przeżyć!
Ale uważam, że na naukę nigdy nie jest za późno bo od 2 lat nadrabiam zaległości hehehe
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Z racji zamieszkania znam angielski tak dobrze , ze widze nawet jak bardzo slabo .
Ogolnie rzecz biorac , zarowno kulturowo jak i pragmatycznie , nie da sie przed tym uciec .
Dodatkowo socjologia - najbardziej biora sie za siebie ludzie kumaci , z wyksztalceniem .
A wyksztalcenie dzisiaj to takze co najmniej znajomosc jednego obcego jezyka , z angielskim na czele .
Ogolnie rzecz biorac , zarowno kulturowo jak i pragmatycznie , nie da sie przed tym uciec .
Dodatkowo socjologia - najbardziej biora sie za siebie ludzie kumaci , z wyksztalceniem .
A wyksztalcenie dzisiaj to takze co najmniej znajomosc jednego obcego jezyka , z angielskim na czele .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Zapytałem się bo ja opracowałem metode na nauczenie się języka na poziomie średnim (czytanie ze zrozumieniem, artykułowanie potrzeb, ze zrozumieniem może być czasami gorzej bo to się jednak trzeba osłuchać) w tydzień.
Dalej to zalezy od indywidualnych potrzeb.
Ale wg mnie tyle wystarczy żeby być w stanie opanować to na potrzeby biegacza.
Chyba nie tylko ja to odkryłem bo jak przeczytacie choćby w internecie różne oferty językowe to znajdziecie mnóstwo kursów które maja was nauczyc czegos w krótkim czasie:
języka
jak być szczęśliwym
itd
Oni to nazywają chyba Programowanie Neurolingwistyczne (nie wiem, chyba to jest to) i są ludzie którzy chyba z tego żyją.
Moją metode opracowałem kiedy w 2002 roku jechałem do Włoch i miałem 2 tygodnie na nauczenie się języka bo wiedziałem, ze u Włochów z Angielskim cienko.
Znajomość angielskiego mi pomogła, bo uświadomiła mi esencje komunikowania się - że posługujemy się głównie kilkoma czasownikami obudowanymi kilkoma dodatkowymi wyrazami.
Wg mnie podstawa, to być w stanie wykorzystywać:
w zdaniu twierdzącym
w pytaniu
w przeczeniu
w czasie teraźniejszym (jeden wystarczy)
w czasie przyszłym
w czasie przeszłym (jeden wystarczy)
następujacą listę czasowników (wymienię je w pierwszej osobie liczby pojedynczej bo wiem, że pojęcie bezokolicznik nie jest dla każdego jasne ) :
jestem
robię
chcę
mam
idę
widzę
mówię
jem
piję
śpię
muszę
wiem
To jest taka lista minimum, oczywiście im więcej tym lepiej ale o to wystarczy na poczatek.
Dalej to zalezy od indywidualnych potrzeb.
Ale wg mnie tyle wystarczy żeby być w stanie opanować to na potrzeby biegacza.
Chyba nie tylko ja to odkryłem bo jak przeczytacie choćby w internecie różne oferty językowe to znajdziecie mnóstwo kursów które maja was nauczyc czegos w krótkim czasie:
języka
jak być szczęśliwym
itd
Oni to nazywają chyba Programowanie Neurolingwistyczne (nie wiem, chyba to jest to) i są ludzie którzy chyba z tego żyją.
Moją metode opracowałem kiedy w 2002 roku jechałem do Włoch i miałem 2 tygodnie na nauczenie się języka bo wiedziałem, ze u Włochów z Angielskim cienko.
Znajomość angielskiego mi pomogła, bo uświadomiła mi esencje komunikowania się - że posługujemy się głównie kilkoma czasownikami obudowanymi kilkoma dodatkowymi wyrazami.
Wg mnie podstawa, to być w stanie wykorzystywać:
w zdaniu twierdzącym
w pytaniu
w przeczeniu
w czasie teraźniejszym (jeden wystarczy)
w czasie przyszłym
w czasie przeszłym (jeden wystarczy)
następujacą listę czasowników (wymienię je w pierwszej osobie liczby pojedynczej bo wiem, że pojęcie bezokolicznik nie jest dla każdego jasne ) :
jestem
robię
chcę
mam
idę
widzę
mówię
jem
piję
śpię
muszę
wiem
To jest taka lista minimum, oczywiście im więcej tym lepiej ale o to wystarczy na poczatek.
Ostatnio zmieniony 19 lis 2008, 22:19 przez Adam Klein, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 776
- Rejestracja: 20 paź 2007, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Mój angielski po 8 latach nauki w szkole według mnie jest przeciętny. Pewnie gdybym pojechał do Anglii to jakoś bym się dogadał, ale wydaje mi się, że mówię w stylu: Kali ukraść krowa Co do tego czy angielski jest potrzebny w bieganiu to pewnie tak, jeśli startujemy zagranicą, bo przecież jakoś trzeba się tam dogadać
- JarStary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 927
- Rejestracja: 14 lis 2006, 16:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skierniewice
Angielski na nie jestem wyksztaciuchem niestety więc znam słabo.
To słabo to na tyle, że muszę się porozumiewać z komputerem i różnymi aplikacjami nie tylko graficznymi . Jak ktoś do mnie mówi wolno to często rozumiem to bez tłumaczenia przez kokoś innego. No nawet czasem z roboty mnie wyślą na targi za granicę naszego kraju i jakoś udaje mi się załatwić to co muszę (czasem kogoś proszę o tłumaczenie - poznałem takiego Bułgara w Belgi łepski gość ale po angielsku mówił tak, że kolega musiał mi tłumaczyć i czasem sam się zastanawiał o co chodzi )
Znam słabo krótko mówiąc a do treningów mi wystarczy opolski . Choć to prawda, że czasem coś przeczytać warto nawet i po polsku .
Pozdrawiam po polsku
To słabo to na tyle, że muszę się porozumiewać z komputerem i różnymi aplikacjami nie tylko graficznymi . Jak ktoś do mnie mówi wolno to często rozumiem to bez tłumaczenia przez kokoś innego. No nawet czasem z roboty mnie wyślą na targi za granicę naszego kraju i jakoś udaje mi się załatwić to co muszę (czasem kogoś proszę o tłumaczenie - poznałem takiego Bułgara w Belgi łepski gość ale po angielsku mówił tak, że kolega musiał mi tłumaczyć i czasem sam się zastanawiał o co chodzi )
Znam słabo krótko mówiąc a do treningów mi wystarczy opolski . Choć to prawda, że czasem coś przeczytać warto nawet i po polsku .
Pozdrawiam po polsku
Chwalę Boga każdym przebiegniętym metrem
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
ZZTOP Skierniewice: każda sobota 13:30 vis-a-vis kasyna!
- Friend
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1683
- Rejestracja: 22 mar 2002, 09:25
- Życiówka na 10k: 48
- Życiówka w maratonie: 4:04
- Lokalizacja: Gdańsk
Fredzio, podziel się z nami swoją rewelacyjną metodą !
PS
Widocznie brakuje mi MOTYWACJI !
PS
Jak potrafiłem stracić 20 kg, rzucić palenie, zamienić się z kanapowca na maratończyka to chyba dam radę nauczyć się języka mimo podeszłego wieku ?
PS
Widocznie brakuje mi MOTYWACJI !
PS
Jak potrafiłem stracić 20 kg, rzucić palenie, zamienić się z kanapowca na maratończyka to chyba dam radę nauczyć się języka mimo podeszłego wieku ?
Energia podąża za myślą, a myśl podąża za energią…
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
- Życiówka w maratonie: brak
A czasownik "biegam"?FREDZIO pisze: następujacą listę czasowników (wymienię je w pierwszej osobie liczby pojedynczej bo wiem, że pojęcie bezokolicznik nie jest dla każdego jasne ) :
jestem
robię
chcę
mam
idę
widzę
mówię
jem
piję
śpię
muszę
To jest taka lista minimum, oczywiście im więcej tym lepiej ale o to wystarczy na poczatek.
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
wykastrowany kot
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Każdy wie jak jest biegam.
Ale "Biegam" można zastąpić.
Istotę mojej metody już napisałem.
To tylko trzeba sobie wszystko rozrysować na wieeelkim papierze.
Chodzi o nauczenie sie esencji języka.
W kwestii rozumienia tekstów - w zależności od tego skąd pochodzi tekst - zrozumiemy dużo choc nie wszystko (to pewne uproszczenie)
Ale w celu artykuowania potrzeb, wysławiania się musimy nauczyć się posługiwania tylko wybraną grupka ograniczonego słownictwa - czyli potrafić opisać wszystko przy pomocy podstawowych słów. Zróbmy test.
Od momentu w którym powiem Start - spróbujcie w tym wątku rozmawiać tylko przy pomocy wymienionych przezemnie wyżej czasowników.
Każdą sytuację powinno dać się opisać przy pomocy tylko tych które wymieniłem.
Start:
Idę teraz do moich dzieci, bo chcę żeby już spały i potem pójdę znowu do komputera żeby widzieć, czy ktoś coś jeszcze w tym temacie mówił.
Co znaczy:
Pójdę teraz położyć dzieci spać ale potem wrócę, żeby zobaczyć czy ktoś coś jeszcze w temacie napisał.
Ale "Biegam" można zastąpić.
Istotę mojej metody już napisałem.
To tylko trzeba sobie wszystko rozrysować na wieeelkim papierze.
Chodzi o nauczenie sie esencji języka.
W kwestii rozumienia tekstów - w zależności od tego skąd pochodzi tekst - zrozumiemy dużo choc nie wszystko (to pewne uproszczenie)
Ale w celu artykuowania potrzeb, wysławiania się musimy nauczyć się posługiwania tylko wybraną grupka ograniczonego słownictwa - czyli potrafić opisać wszystko przy pomocy podstawowych słów. Zróbmy test.
Od momentu w którym powiem Start - spróbujcie w tym wątku rozmawiać tylko przy pomocy wymienionych przezemnie wyżej czasowników.
Każdą sytuację powinno dać się opisać przy pomocy tylko tych które wymieniłem.
Start:
Idę teraz do moich dzieci, bo chcę żeby już spały i potem pójdę znowu do komputera żeby widzieć, czy ktoś coś jeszcze w tym temacie mówił.
Co znaczy:
Pójdę teraz położyć dzieci spać ale potem wrócę, żeby zobaczyć czy ktoś coś jeszcze w temacie napisał.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ech, idę spać
(pewnie spać można by nawet wyeliminować):
Idę do łóżka.
(pewnie spać można by nawet wyeliminować):
Idę do łóżka.
Angielski jest potrzebny... we wszystkim - moim, skromnym zdaniem
Przede wszystkim jednak jest wazny jesli mamy jakies hobby, to jedyna droga do transgranicznej wymiany informacji na dany, hobbystyczny temat
Przede wszystkim jednak jest wazny jesli mamy jakies hobby, to jedyna droga do transgranicznej wymiany informacji na dany, hobbystyczny temat
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 559
- Rejestracja: 26 sty 2008, 23:33
z moich obserwacji wynika, że część osób nie "przyswajała" wiedzy (chodzi mi tutaj o podstawówkę/ogólniak) bo już w założeniu miała "nie mam talentu do języków". Nauka polegała na wkuwaniu tępym słówek, czasów, konstrukcji zdań bez zrozumienia. Potem przychodzi moment (studia np. lub chęć zarobków za granicą, praca magisterska, gdzie jest wymóg korzystania z literatury obcej, a nie ma tłumaczeń lub chęć wypadu w formie niezorganizowanej grupy) i jest już za późno.FREDZIO pisze:(...) jeśli nie było sukcesów to jakie były w waszych opiniach tego przyczyny ?
za moich czasów był w ogóle problem z nauczycielami od języków obcych. W ogólniaku miałam super nauczyciela, wymagającego, natomiast gość miał problem z alkoholem i często go po prostu nie było na lekcjach. Kto nie był sam zdeterminowany lub nie miał kasy na korepetycje albo kursy, jego wiedza ograniczała się do zażenowania w przypadku okoliczności zwanej maturą - "eeee, nooo.... tego.... (...)" i niestety uraz zostawał na całe życie.