KROL jest NAGI...?!

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Janusz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 476
Rejestracja: 22 cze 2001, 19:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

W ostatnim czasie zostalem zasypany opiniami wyrazajacymi sprzeciw wobec biegania. Nie robilyby na mnie zadnego wrazenia, gdyby nie pochodzily od osob zajmujacych sie sportem.

Jeden z moich przyjaciol, ktorego przekonywalem do rozpoczecia biegania (notabene mistrz plywalni) odpowiedzial mi:
Bieganie nawet amatorskie ale  intensywne, to czesto kalectwo i/lub  przedwczesna smierc. Ponadto staro sie po tym wyglada, zmiany w skorze twarzowej na skutek intensywnego przewietrzania. Szczegolnie  zas na urodzie traca b. ambitne dziewczyny tzw.  pol-zawodowstwo, które trudno potem odroznic od facetow. Osobna sprawa u dziewczyn  sa zaburzenia plciowe m.in. hermafrodytyzm jako skutek koksu.
Tylko bieganie czysto rekreacyjne, i to BARDZO umiarkowane, mogloby stymulowac zdrowie.  Nawet jogging ale codzienny pozbawil zywota samego wynalazce tej formy biegania, juz w jego 52-giej wiosnie.

Niedawno gadalismy o tzw. sercu sportowca. Tego samego dnia kiedy rozpoczelismy ten temat miala miejsce tajemnicza smierc wybitnego biegacza hiszpanskiego Diego Garcia. Lista naglych zgonow zwiazanych z bieganiem jest coraz dluzsza.

Legenda biegowa XX-go wieku,  Fin, P. Nurmi juz w 1932r. zostal ukarany i pozbawiony statusu amatora. Do dzis mowi sie o nim jako o wielkim mistrzu z ktorym nawet sam Kusocinski nie byl w stanie wygrywac, ale najwazniejsze sie ciagle przemilcza! Dlaczego!?

W kilku audycjach radiowych slyszalem alarmujace przestrogi lekarzy sportowych, skierowane do osob po 35 roku zycia, aby nie rozpoczynali biegania o ile wczesniej nie uprawiali tej dyscypliny. Bilans zyskow i strat ma byc w tym wieku bardzo na niekorzysc biegania.

Trasy maratonow sa celowo wytyczane na twardych nawierzchniach. Buty sa przez to praktycznie jednorazowe.  Decyduje o tym lobby producentow butow, ktore ma gdzies zdrowie uczestnikow, w efekcie ludzie masowo rujnuja sobie kolana i kregoslupy.

Tyle tych uslyszanych roznych opinii

Celowo nie komentuje tych pogladow, bo mam zbyt duza latwosc do krytykowania wszystkiego co jest przeciwne bieganiu. Ponadto wiem, ze wielu z nas uprawia bieganie wlasnie czysto rekreacyjne.

Dorzuc swoje rzeczowe argumenty przeciwko bieganiu!

ODWAGI!.

Na ich krytyke i dyskusje bedzie zawsze czas.

Janusz


(Edited by Janusz at 11:09 am on June 28, 2001)
Janusz
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
adamm
Administrator
Administrator
Posty: 830
Rejestracja: 15 cze 2001, 00:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Bieganie nawet amatorskie ale  intensywne, to czesto kalectwo i/lub  przedwczesna smierc.
Każda czynność przez nas wykonywana wiąże się z pewnym ryzykiem urazu. Co tam bieganie, ryzykiem to jest jazda na motocyklu, albo kupno Porsche 911 którego ponad 30% właścicieli ginie w wypadkach (prawdziwe dane). To tyle na taki ogólny argument.
Ponadto staro sie po tym wyglada, zmiany w skorze twarzowej na skutek intensywnego przewietrzania.
Jeśli ktoś nie dba o cerę to podlega ona zmianom pod wpływem warunków zewnętrznych - przy intensywnym ich działaniu dochodzi do starzenia. Jednak oferta kosmetyków dla pań jest teraz tak nowoczesna że to nie musi być problemem. Poza tym aktywność fizyczna i nawyk picia dużych ilości wody wykształcany u biegaczy działa odmładzająco na skórę.
Rozumiem że autor chciałby wyglądać młodo jak zabalsamowany Lenin, ale ja osobiście uważam że co najmniej równorzędne w stwarzaniu wrażenia młodości jest pogodne podejście do świata, energia wewnętrzna, sprawność fizyczna - a na to biegacze nie narzekają.

Prawdę mówiąc nie chce mi się odpowiadać na te bzdurne zarzuty - owszem, bieganie ma swoje słabe punkty, ale przytoczone przez Janusza tezy są po prostu beznadziejne.

A już najlepsze jest "jogging ale codzienny pozbawił zywota samego wynalazce tej formy biegania, juz w jego 52-giej wiosnie". Nawet biegacze mogą zachorować. Facet miał chore serce. Gdyby nie biegał to umarłby parę dobrych lat wcześniej.

Zostawiam Wam na pożarcie resztę Januszowej prowokacji. Wcześniej krzyknę tylko:

Ludzie! Bieganie jest tak naturalne jak wzrost paznokci! I jest szkodliwe, tak samo jak seks!

(Mam nadzieję, że wszyscy rozsądni z Was natychmiast zaprzestaną obu tych zgubnych praktyk).
[i]Pragnienie zwycięstwa jest niczym w porównaniu z pragnieniem przygotowania się do niego.[/i]
Janusz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 476
Rejestracja: 22 cze 2001, 19:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Bardzo Ci dziekuje Adamie zes tak pospieszyl z ratowaniem niby-tonacego entuzjazmu do biegania, tylko ze z drugiej strony my  potrafimy dobrze plywac. Celem mojego postu jest wywleczenie jak najwiekszego arsenalu argumentow przeciwko bieganiu. Dlaczego? Dlatego abysmy mogli zweryfikowac sile naszej determinacji. Nie trywializowalbym tez skutkow ubocznych biegania.

Zalezy mi abysmy sformulowali jak najwiecej rzeczowych argumentow przeciwko bieganiu. Mysle, ze stac nas na to aby zawiesic na jakis czas nasze kategoryczne sady probiegowe. Jest to konieczne jesli mamy tu swobodnie dyskutowac. A jest o czym, bo bieganie ma nie jedna twarz, i cale szczescie, bo inaczej byloby bostwem a nie funem. Bardzo prosze pod moim tematem dopisywac wylacznie argumenty przeciwko bieganiu, inaczej bede zmuszony wycofac sie z ta inicjatywa i poczekac na lepsze czasy.
Janusz
Awatar użytkownika
Bartek Sz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1114
Rejestracja: 19 cze 2001, 01:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Polska, Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza

Nieprzeczytany post

Ja uważam że zarzuty skierowane w stronę biegania są raczej mizerne. Powiedzmy szczerze co jest lepsze: przebieżka rano czy dwa papierochy przed śniadaniem, może tv i chipsy na przystawkę, może internet - wtedy na pewno jestem zdrowszy. Każdy sport ma jakieś minusy. Ja uważam że bieganie ma ich zdecydowanie mało. Sprzęt jest tani, bieganie nie jest sportem kontaktowym jak rugby czy hokej. Obojętne co za sport się uprawia jest się zdrowszym, wydajniejszym, energiczniejszym, bardziej zadowolonym z życia itp itd.
Popieram każdą formę ruchu.
Pozdrawiam. Cze.
W biegu weszło w biegu wyjdzie :-)
Ryszard
Ekspert/Fizjologia
Posty: 942
Rejestracja: 25 cze 2001, 23:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Toczyłem kilka lat temu dyskusję w gronie profesorów fizjologii na temat zależności długości życia od uprawiania sportu. Prowadzone były badania na więźniach skazanych na długotrwałe wyroki. Okazało się, że uprawianie sportu nie wpływa na długość życia. Tyle naukowcy.
Wpływa za to na jakość naszego życia.
To jest moje zdanie wynikające z długoletniego uprawiania sportu. Jeżeli chcemy wiedzieć jacy będziemy na starość to popatrzmy na swoich rodziców. Tak więc poprzez uprawianie sportu będziemy sprawni, szczęśliwi (endorfiny) i żywotni aż do samej śmierci.

pozdrawiam biegaczy i proponuję spróbować pływania i roweru.
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mysle ,ze chec uprawiania sportu jest instynktowna . Podejscie rozumowe moze nas zawiesc .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
adamm
Administrator
Administrator
Posty: 830
Rejestracja: 15 cze 2001, 00:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ciekawe o jakich danych mówi Ryszard... z moich informacji wynika że oczekiwana długość życia wzrasta. Znam trzy badania: Pfaffenbarger (1986), Heyden&Fodor (1988), Pekkanen (1987).
Wnioski z nich są dosyć proste - bieganie i inne ćwiczenia aerobowe pomagają przeciwstawić się chorobom ukłądu krążenia, które są jednym z największych morderców naszego kręgu cywilizacyjnego. Stąd wzrost oczekiwanej długości życia u biegaczy.
[i]Pragnienie zwycięstwa jest niczym w porównaniu z pragnieniem przygotowania się do niego.[/i]
Awatar użytkownika
adamm
Administrator
Administrator
Posty: 830
Rejestracja: 15 cze 2001, 00:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Zgodnie z prośbą Janusza zaczynam litanię - jednak chciałbym abyście byli świadomi, że będę podawał ZAGROŻENIA, a nie gwoździe do trumny! Zagrożenia istnieją w każdym sporcie. Kiedy pomyślę jak blisko drzew przejeżdżam czasami na nartach to mi się robi słabo... co lepsze - odmrożony nos na biegowej ścieżce czy walnięcie nim w drzewo z prędkością ponad 100km/h?

Ale nie o tym być miało. Zaczynam:

Punkt numer 1

Zagrożenie ruchem samochodowym - proszę nie śmiejcie się - jest według niektórych najpoważniejszym zagrożeniem dla biegaczy. Czytałem nawet takie dane:

Co roku na drogach USA ginie 8300 biegaczy a ponad 100.000 zostaje rannych.

Dane te były podważane jednak niewątpliwie jest przed czym się zabezpieczać. Niestety nie znam (i podejrzewam że prędko nie poznam) takich danych o polskich biegaczach.
Powyższe zagrożenie było podstawą do krytyki mody na jogging w Stanach - wy[powiadający się uznany kardiolog twierdził że taka ilość wypadków jest wystarczającym powodem aby przestać biegać wogóle.

Ciąg dalszy nastąpi.
[i]Pragnienie zwycięstwa jest niczym w porównaniu z pragnieniem przygotowania się do niego.[/i]
Janusz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 476
Rejestracja: 22 cze 2001, 19:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Po pierwsze bardzo dziekuje za zrozumienie.

Chcialbym dodac pewien szczegol zwiazany z danymi amerykanskimi Adama. Kiedy pojawiaja sie wsrod nas pogawedki n.t. muzyki i sprzetu do jej sluchania, zawsze przypatruje sie temu z pewnym niepokojem. Jeden z kolegow napisal nawet, ze na kazdym treningu rannym slucha radia lub muzyki, a biega czesto na rozmaitych drogach.

Podam swoje doswiadczenie. W znanym Wam lesie kabackim jednej niedzieli konczylismy trening ok. godz. 22-giej. Bylo juz absolutnie ciemno (poczatek kwietnia). Moja partnerka pedzila srodkiem ostatnie finiszowe 3 km naszego pol-maratonu. Nie wiem czego sluchala ale na pewno nie mnie. Nagle w tym dziewiczym lesie uslyszalem z naprzeciwka cooo….!? agresywny warkot motoru…!!!. Okazalo sie szybko, ze jakis degenerat, rozjuszony bezkarnoscia niby opustoszalego lasu,  postanowil podbic sobie adrenaline ostra jazda po rezerwacie na wyscigowym skuterze. A do tego uwaga: PRZY WYGASZONYCH SWIATLACH!!!  Nie bede sie rozwlekal tylko dodam, ze gdybym ja tez jak ona zasluchiwal sie w jakiegos Vangelisa a nie nasluchiwal pierdniecia lisa, to mielibysmy pewnie liste poleglych biegaczy dluzsza.

Inny przyklad, przeciwko bieganiu ze sluchawkami na uszach. W tym samym lesie, biegnac zostalem zaatakowany przez psa, ale szczegolnego, bo autentycznego psychopate. Od razu wyjasniam, ze bardzo kocham psy a ich poszczekiwania na sciezkach nauczylem sie nawet traktowac jak oklaski kibicow. Jednak jest pewien rodzaj charakteru psa, ktory stanowi zwlaszcza dla nas biegajacych, bardzo powazne zagrozenie. Jeden z moich kolegow zaatakowany przez takie nienormalne bydle cudem uszedl z zyciem i skonczylo sie na kilkunastu (!!!) szwach. Otoz, nalezy pamietac, ze taki potwor na ogol nie robi zadnego halasu. Wiecej, moze markowac swym zachowaniem, ze w ogole nie zwraca na nas uwagi. Wlasnie takie cos bieglo za mna nie wydajac zadnego odglosu. Tylko moja czujnosc pozwolila mi uslyszec jego tupot i uniknac tragedii. Ta sytuacja nie byla odosobniona. Kiedys napisze wiecej o moich spotkaniach z psami psychopatami, a tymczasem odradzam sluchania muzyki podczas biegu.

Podalem wydarzenia jakich doswiadczylem w rezerwacie przyrody, jesli zas ktos biega na ruchliwych drogach to puentujace wnioski niech sobie sam wyciagnie.

Wesmy sobie do serca alarmujace statystyki poki nie jest za pozno. Prosbe kieruje tez do organizatorow imprez biegowych. Niektore zawody, gdy chodzi o bezpieczenstwo startujacych WOLAJA O POMSTE DO NIEBA!!!



(Edited by Janusz at 11:50 am on June 28, 2001)
Janusz
Awatar użytkownika
Ultimus
Wyga
Wyga
Posty: 88
Rejestracja: 22 cze 2001, 14:50

Nieprzeczytany post

lece sie zamknac w metalowej skrzynce i zamawiam sterylne potrawy, oj wiatr wieje. a fe bakteria sie przypetala, ide plywac nie o rany rekiny, zaby afeeee...
smierc czycha po katach, leca w kosmos.
--------------------------------------
To boldly go where no one has gone before.
Awatar użytkownika
RobertD
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 979
Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Spróbuję przedstawić swoje za i przeciw bieganiu w paru punktach:

1. Sześć lat temu paliłem jeszcze papierosy. Dzięki bieganiu przekonałem się w jak beznadziejnym stanie jest moje zdrowie. Trudno jest znaleźć motywację do skończenia nałogu. W tym przypadku jednak nie było żadnego problemu. Chciałem podkreślić, że pływanie i rower (czasami nawet 150km jednego dnia) nie były dla mnie wystarczającą motywacją. To nie ten rodzaj wysiłku.
2. Z powodu palenia miałem jakies bóle w okolicy serca, wtedy myslałem, że to przypadkowe. W zeszłym roku znowu wrociłem do palenia (parę papierosów dziennie) i te bóle wróciły. Znowu zacząłem biegać i bóle się skończyły. Papierosy też i to bezpowrotnie, teraz już jestem pewien, jak bardzo szkodzą zdrowiu.
3. Stan rozjaśnienia umysłu w jakim znajduję się po biegu i rano po przebudzeniu, nie da się z niczym porównać. To jest wyraźna poprawa jakosci życia. Wiem jak beznadziejnie wieczór i poranek wygląda u dwóch osób, które palą papierosy i nie uprawiają żadnego sportu. Jedna z nich ma depresję. Ma kłopoty ze snem i rano czuje się beznadziejnie.
4. (1+2+3) Porównanie bieganie vs palenie kompromituje to drugie. Może zamiast nicorette, psychoterapii, kampanii antynikotynowej za miliony złotych, wystarczyłaby bezpłatna kuracja biegowa? To takie proste, wystarczy włożyć buty i zmienić swoje życie.
5. W podstawówce, liceum, na początku studiów nie byłem zbyt aktywny fizycznie. Nadwaga, lekkie skrzywienie kręgosłupa, zapadnięta klatka piersiowa itp. Szkoda, że nie mam zdjęcia z tamtego okresu, bo można by zrobić porównanie "przed" i "po", tak jak przy operacjach plastycznych.
6. Bieganie bardzo odmładza. Zupełnie nie rozumiem zdania "staro się po tym wygląda". Słyszałem już takie opinie, ciekaw jestem na czym są oparte. Znowu kilka przykładów z mojego życia. Biegał mój szef. Ma 50 lat, wygląda na 40. Mój były trener (biegał wyczynowo) ma prawie 40 lat, wygląda jak mój kolega. Pani Alina (też biegała wyczynowo) ma 40 lat, wygląda jak moja koleżanka. Zawsze myślałem, że kłopot jest w tym, że biegacze wyglądają za młodo jak na swój wiek.
7. Konsekwentnie atakuje się bieganie wyczynowe i "intensywne amatorskie" przeciwstawiając im bieganie "czysto rekreacyjne". Ambicja osiągnięcia lepszego wyniku powoduje jednak większą dbałość o swoje zdrowie. Lepsze odżywianie, dodatkowe ćwiczenia, mniej alkoholu, poprawia się wszystko, co może przeszkadzać w osiągnięciu dobrego wyniku. Jeżeli sama "obsesja życiówki" nie powoduje "hipochondrii biegacza", to i tak dużo częsciej trzeba chodzić do lekarza i robić badania kontrolne, chociażby po to, żeby uzyskać zaświadczenie do maratonu. Biegacz, który biega rekreacyjnie nie musi.

Teraz agrumenty przeciw:
1. Bieganie zabiera jednak trochę czasu (chociaż mniej niż pływalnia, rower, czy siłownia) i powoduje dodatkowe zmęczenie. Przez to na inne rzeczy jest mniej czasu i mniej energii.
2. Sam bieg męczy psychicznie, szczególnie jeśli biega się samemu. Długoterminowo męczy jeszcze bardziej -trenuje się przez cały rok. Śnieg, mróz, ulewa, upał, nie ważne - trzeba iść na trening. Tutaj bieganie "czysto rekreacyjne" wypada dużo lepiej.
3. "Obsesja wyniku" powoduje czasami chore zachowania, z dopingiem włącznie. Inne to rzyganie po skrajnym wysiłku, bóle głowy po zawodach, czy ostrym treningu, zaniedbywanie innych ważnych rzeczy w życiu. Im ktoś mądrzejszy tym mniej dotyczy go ten punkt.
4. Ostatnie przeciw to nieustanne ataki przeciwko bieganiu. Szczególnie ze strony tych, co nie dbają o zdrowie. Tacy najbardziej chcą nam wmówić, że bieganie szkodzi. Matka, dziewczyna, które palą papierosy, pani w przychodni, która ma nadwagę i sapie po paru krokach, to są zdrowi ludzie, nam natomiast grozi śmierć, bo bieganie powoduje wady serca! Takie zdania słyszy się cały czas i to też męczy, tym bardziej, że nie dotyczy to innych dyscyplin takich jak piłka nożna, koszykówka, czy pływanie. Ciekawe dlaczego?

(Edited by RobertD at 12:19 pm on June 28, 2001)
Janusz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 476
Rejestracja: 22 cze 2001, 19:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ultimus nie zrozum mnie zle, ale jesli ktos naprawde duzo biega nie zaraeaguje w ten sposob. Czy to moj zarzut? Alez wrecz przeciwnie, gratuluje Ci, ze  wydajesz sie byc niedzielnym biegaczem, gdyz zgodnie z opiniami niektorych (nie moja) to jest najzdrowszy sposob uprawiania biegow.

Przepraszam jesli komus sie wyda, ze sie unioslem ale wlasnie przed kilkoma dniami mialem okazje wspolnej przejazdzki rowerowej z jednym z naszych znanych kolarzy. Jezdzilismy absolutnie rekreacyjnie (inaczej niedalbym z nim rady) po w-skim Ursynowie. Ow czlowiek, wprowadzil mnie w totalne oslupienie swoja czujnoscia na drodze. Jego ciagle spogladanie w 4-ry strony swiata, czeste uwagi pod moim adresem abym uwazal, byly juz po godzinie jazdy nie do zniesienia. Poniewaz znamy sie na tyle dobrze aby moc sobie szczerze cos przykrego wyznac, w pewnej chwili gdy juz nie wytrzymalem wrzasnalem: czy ty jestes k... trzesi  d... czy kolarzem...!?

Wtedy zatrzymalismy sie na chwile a ten mi na to: jak k... objedziesz w zyciu 10 razy kule ziemska to sie przekonasz...

Kiedy zesmy potem popijali pojednawcze piwko opowiadal mi o swoich wypadkach na drogach. Stwierdzil, ze nie jest mozliwe aby zrobic chocby jedno takie kolko (40tys) bez powazniejszej kraksy.

A na koniec ogolna uwaga: stalo sie dzis moda  bagatelizowanie roznych niebezpieczenstw, szczegolnie gdy nie bardzo wiadomo o czym sie mowi. Wiadomo tymczasem, ze kazdy doswiadczony biegacz (patrz. Wojtek W.) np. o zagrozeniu jakie stanowia niewlasciwie, tj. nieidealnie dobrane buty biegowe, mowi bardziej neurotycznie niz nastolatka o swym pieprzyku na nosie. No tak, ale jesli ktos na kazdym treningu wali ponad 10.000 razy kazda noga o glebe z sila ponad 100 kg., to trauma na pkt. obuwia sportowego nie wywola w nim skojarzen z UFO.

Jeszcze raz prosze  odwaznych o argumetny przeciwko bieganiu! Pokazcie, ze nie czujemy sie zagrozeni w swoim upodobaniu do biegania mimo swiadomosci wielu minusow tej dyscypliny. Niech nikt nie odniesie wrazenia ze KROL w poplochu ukrywa to czy tamto. A jesli ktos ma jeszcze opory to niech pamieta ze: NIECH SIE WSTYDZI TEN CO WIDZI !!!


(Edited by Janusz at 1:17 pm on June 28, 2001)


(Edited by Janusz at 1:27 pm on June 28, 2001)
Janusz
Awatar użytkownika
Ultimus
Wyga
Wyga
Posty: 88
Rejestracja: 22 cze 2001, 14:50

Nieprzeczytany post

Biegam czasami w niedziele:)

Poprzedni post napisalem pod wpływem zawyzonej dawki adrenaliny która przelewala sie po przeczytaniu twojego listu :taktak:
patrz tekst ponizej:  :spoczko:
--------------------------------------
To boldly go where no one has gone before.
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Na wszystko znajdzie sie rada jak mawial moj czeski kolega ( vszechno se da udelat ) . W jego przypadku chodzilo o pogodzenie biegania z opieka nad niemowleciem .
Wozek z dzieciakiem stawial na srodku stadionu Zbrojovki w Brnie i biegal na wewnetrznej stronie biezni po trocinowych sciezkach . W momencie kiedy dzieciak zakwilil podbiegal do koczarka ( wozka) i zataczal wokol niego kregi az dzieciak uspokoil sie jego widokiem .

Tak samo z bieganiem w ciemnym lesie . Podczas swojej ostatniej wizyty w kraju pobieglem ciemna noca do Puszczy . Wzialem ze soba latarke "czolowke" dajaca bardzo silny snop halogenowego swiatla . Bieglem tak samo swobodnie jak w dzien . Ciekaw jestem czy biegacze w kraju korzystaja z takich latarek bo zachod slonca w zime przypada jeszcze przed zakonczeniem pracy wielu osob .

Jak sam kiedys napisalem jestem przeciwnikiem biegania bo nie jest to sport dla poczatkujacych . Ryszard slusznie zwraca uwage na rower i plywanie bo sa to sporty o wiele mniej obciazajace aparat ruchowy niz bieganie .
Bardzo wiele osob nie powinno biegac lub zaczynac przygody z rekreacja od biegania . Do bezpiecznej rekreacji dodalbym spacery .

Adam podal kiedys przyklad osoby , ktora zaczynajac biegac popelnila idiotyczne bledy i w konsekwencji nie dosc , ze sama zrezygnowala to i innym zaczela odradzac .

Na moim terenie nasluchalem sie bardzo wielu opowiesci niedoszlych biegaczy . Kazda z tych opowiesci brzmiala podobnie - musialam -em  przerwac bieganie bo mialem - am  takie to a takie klopoty zdrowotne zwiazane z tym sportem . Taki tekst zawsze komentowalem - bo biegales - as po twardym , prawda ?
Wtedy taka osoba wybaluszala na mnie galy i pytala sie skad wiem . Musialem wyglosic drobny wykladzik na temat niebezpieczenstw zaczynania przygody z bieganiem " na pale " .

Chcialbym zasugerowac nastepujaca sprawe bo w ciagu moich odwiedzin na Forum nabralem pewnych podejrzen.
Niechze podczas jakis zawodow organizator zatrudni prawdziwego trenera z kamera .  Taki czlowiek moglby swiadczyc usluge nagrywajac kazdego z osobna na kamere i analizowac technike biegu . Analiza sugerowac by mogla cwiczenia korygujace technike a wiec mniej autodestrukcji . Czy ja mam leb do geszeftu czy co ?  
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
adamm
Administrator
Administrator
Posty: 830
Rejestracja: 15 cze 2001, 00:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Pomysł z filmowaniem jest z pewnością bardzo dobry - obejrzenie własnego biegu w odpowiednim ujęciu byłoby korzystne nawet jeśli nie byłaby oferowana dodatkowo pomoc trenera. Takie sprzężenie zwrotne świetnie działa w wielu sportach (oglądanie siebie samego na ekranie), więc czemu nie w bieganiu. Owszem, nie jest to najbardzej techniczny ze sportów, ale jednak...

Tymczasem wracam do spełniania prośby Janusza:

Punkt numer 2

Ten punkt jest traktowany poważnie głównie przez panie: biegacze są osobami które trenując przebywają często samotnie w mało zaludnionych miejscach, czasami o dziwnych porach.

W związku z tym pojawia się zagrożenie spowodowane przez podejrzane indywidua. Zwykle jesteśmy narażeni głównie na zaczepki słowne, ale w niektórych miejscach żuleria potrafi być agresywna. Czasem pojawia się jednak poważniejsze zagrożenie dotyczące biegających kobiet - zagrożenie gwałtem.

W przypadku takich zagrożeń lepiej dmuchać na zimne - ryzyko może wydawać się niewielkie, ale konsekwencje potrafią być bardzo poważne. Podobno ze statystyk wynika, że doskonałą bronią jest bieganie wcześnie rano - pewnie dlatego że agresywne typki wtedy jeszcze leczą kaca :)

c.d.n.
[i]Pragnienie zwycięstwa jest niczym w porównaniu z pragnieniem przygotowania się do niego.[/i]
ODPOWIEDZ