przebieglem 10k
- Magus
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 261
- Rejestracja: 22 maja 2009, 12:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Dobranowice
Dzis przebieglem 10k po raz pierwszy! tadaaa :D
Moze dla wiekszosci 10k to bulka z maslem, ale dla mnie to osiagniecie
Zapraszam innych, ktorzy pokonali te odleglosc poraz pierwszy do podzielenia sie ta wspaniala wiadomoscia w tym watku
10k bylo dla mnie nastepnym krokiem po planie 6-cio tygodniowym. Teraz zamierzam powtarzac ten dystans ze 2 tygodnie (jak sie uda 4x w tygodniu) i potem zbrac sie za jakis plan - np. 10k w 50min (na razie zajelo mi to ponad 1h )
Moze dla wiekszosci 10k to bulka z maslem, ale dla mnie to osiagniecie
Zapraszam innych, ktorzy pokonali te odleglosc poraz pierwszy do podzielenia sie ta wspaniala wiadomoscia w tym watku
10k bylo dla mnie nastepnym krokiem po planie 6-cio tygodniowym. Teraz zamierzam powtarzac ten dystans ze 2 tygodnie (jak sie uda 4x w tygodniu) i potem zbrac sie za jakis plan - np. 10k w 50min (na razie zajelo mi to ponad 1h )
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
No, no - fajna sprawa. Pamiętam jak na treningu zrobiłem 9 km z kawałkiem i byłem strasznie dumny. Moje pierwsze 10 km było na zawodach - 3 sekundy poniżej 50 minut
Nie wiem czy dobry pomysł z tym bieganiem 10 km 4 x w tygodniu. Różnicuj sobie te dystanse... W bieganiu najgorsza jest monotonia. Wdrażaj sobie dobry nawyk długiego wybiegania raz w tygodniu - niech to będzie teraz 10 - 12 km, a resztę treningów lataj trochę krócej, żebyś się nie przemęczył. Powodzenia!
Nie wiem czy dobry pomysł z tym bieganiem 10 km 4 x w tygodniu. Różnicuj sobie te dystanse... W bieganiu najgorsza jest monotonia. Wdrażaj sobie dobry nawyk długiego wybiegania raz w tygodniu - niech to będzie teraz 10 - 12 km, a resztę treningów lataj trochę krócej, żebyś się nie przemęczył. Powodzenia!
- kubako83
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 897
- Rejestracja: 08 wrz 2009, 08:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Gratuluje:-) Moja pierwsza dycha w styczniu to bylo wydarzenie-wszystkim sie chwalilem )) Tak trzymaj to niedlugo pykniesz 2h ciaglego biegu a pozniej polmaraton. Ale 4x10km na poczatku to chyba za duzo-ja dluzszy dystans ok 10km zostawialem na niedzielne dlugie wybieganie a pozostale trenigi to bylo ok 5-8km.
Kuba -----> [url=http://www.kuba-pichci.pl]jesteś głodny? zjedz coś![/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=15372]mój blog[/url] | [url=http://bieganie.pl/forum/posting.php?mode=reply&f=28&t=15605]skomentuj[/url]
- Magus
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 261
- Rejestracja: 22 maja 2009, 12:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Dobranowice
Troche sie czuje jak we mgle. Wyraznie moj organizm potrzebuje mocnych akcentow. Jak biegalem po 7-8km to nie czulem zmeczenia :/ Dzis ewidentnie odczowam wczorajsze bieganie i to mnie cieszy. Chce wprowadzic roznorodny trening - przebiezki, sila itp. - ale jak juz troche okrzepne z dystansem 10k.
Wiekszosc planow treningowych na 10k zaklada wybiegania ponad ten dystans. Moze 4x to faktycznie moze byc sporo, ale chce pojechac minimum co 2-gi dzien.
Potem myslalem o zrobieniu 10 km / 50 min / 3 x tydz / M. Bartoszak ale wolalbym cos co sie robi 4x w tygodniu. Zastanawiam sie czy nie pociagnac tego planu, ale dokladnie co drugi dzien (wtedy plan skroci sie do 6-ciu tygodni). Nie wiem tylko czy to ma sens ...
Dopisek z 10.04:
Dzis zrobilem 10,5km - tym razem miesnie mnie nie bolaly, a tempo mialem minimalnie szybsze. Sam nie wiem co juz o tym myslec... powinenem przebiec wiecej, czy moze zaczac juz Plan wraz ze zwiekszaniem tempa (zgodnie z planem ofkorz)? Co radzicie?
Wiekszosc planow treningowych na 10k zaklada wybiegania ponad ten dystans. Moze 4x to faktycznie moze byc sporo, ale chce pojechac minimum co 2-gi dzien.
Potem myslalem o zrobieniu 10 km / 50 min / 3 x tydz / M. Bartoszak ale wolalbym cos co sie robi 4x w tygodniu. Zastanawiam sie czy nie pociagnac tego planu, ale dokladnie co drugi dzien (wtedy plan skroci sie do 6-ciu tygodni). Nie wiem tylko czy to ma sens ...
Dopisek z 10.04:
Dzis zrobilem 10,5km - tym razem miesnie mnie nie bolaly, a tempo mialem minimalnie szybsze. Sam nie wiem co juz o tym myslec... powinenem przebiec wiecej, czy moze zaczac juz Plan wraz ze zwiekszaniem tempa (zgodnie z planem ofkorz)? Co radzicie?
- Shoegazer91
- Stary Wyga
- Posty: 203
- Rejestracja: 19 lut 2010, 00:27
- Życiówka na 10k: 00:39:30
- Życiówka w maratonie: 03:21:34
- Lokalizacja: Wejherowo
Ja tez sie czułem jakiś zamglony bo dlugich bieganiach we wrzesniu ubieglego roku mialem 50min po miesiacu biegania 20km/tyg, potem slabo przebiegana zima a potem regularnie 40km tygodniowo. W tym miesiącu zaczalem biegac z kolegą ktory trenowal w klubie i wszedlem na o wiele wyzsze intensywnosci. Biegam 4'55/km zamiast tempem 6min/km jak wczesniej, raz w tygodniu 5km tempem bardzo szybko i dolaczylem po kazdym bieganiu przebiezki 4 albo 5x100m i siłe biegową. I dzisiaj np. zrobilem zyciowkie na treningu 46:30, nie bedac jakos bardzo zmeczonym. Mi to akurat baaardzo duzo dało, włączenie nowych rzeczy i szybsze bieganie na treningach. Nie można cały czas robic tego samego bo wtedy nie mozna sie poprawic. Narazie skoncetruj się na wolnym długim bieganiu zeby zrobic sobie baze, a po treningu rób przebieżki które mnie akurat bardzo odmulily.
10km: 00:39:30 (maj 2013
Półmaraton: 01:32:50 (lipiec 2013, trening)
Maraton : 03:21:34 (sierpień 2013)
Cele: maj 2015 10km <38min
Półmaraton: 01:32:50 (lipiec 2013, trening)
Maraton : 03:21:34 (sierpień 2013)
Cele: maj 2015 10km <38min
-
- Dyskutant
- Posty: 33
- Rejestracja: 24 mar 2010, 19:36
to i ja się pochwale
dziś po raz pierwszy pękła magiczna granica 10 km w moim wykonaniu. od jakiś trzech tygodni biegałem po 6 km, a dzisiaj powiedziałem sobie, że przebiegnę 8, ale po 8 km i tak mi zostało kawałek do domu, więc pomyślałem aaa co tam
nie wiem jak to jest możliwe, ale przy tych 10 dzisiaj miałem mniej więcej taki sam czas na km, jak przy przebięgnięciu 6. byłem przekonany, że po tych 6, tempo mi dramatycznie spadnie i ten 10 będę się już musiał turlać albo czołgać.
zobaczymy teraz jak jutro na ten wysiłek zareagują moje nogi. teraz przynajmniej już wiem jak się czuł di caprio na dziobie titanica
dziś po raz pierwszy pękła magiczna granica 10 km w moim wykonaniu. od jakiś trzech tygodni biegałem po 6 km, a dzisiaj powiedziałem sobie, że przebiegnę 8, ale po 8 km i tak mi zostało kawałek do domu, więc pomyślałem aaa co tam
nie wiem jak to jest możliwe, ale przy tych 10 dzisiaj miałem mniej więcej taki sam czas na km, jak przy przebięgnięciu 6. byłem przekonany, że po tych 6, tempo mi dramatycznie spadnie i ten 10 będę się już musiał turlać albo czołgać.
zobaczymy teraz jak jutro na ten wysiłek zareagują moje nogi. teraz przynajmniej już wiem jak się czuł di caprio na dziobie titanica
- amroz
- Wyga
- Posty: 95
- Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legionowo
To ja też się pochwalę moją pierwszą 10-szką. Tak jak u przedmówcy poszedłem na kółeczka i po przebiegnięciu 5 km nie czułem zmęczenia więc biegłem dalej. Biegło się bezstresowo tak jakoś jak w transie, nogi nie bolały i nie czułem zmęczenia i czas 1:00:23. Kolejna dycha to cel poniżej 1 godziny i udało się 0:57:45normalnie skakałem z radości. A dlaczego zapamiętam swoją pierwszą dychę??? Biegałem wieczorem, skończyłem "kółeczka", do domu, kąpiel i spać. Telefon w nocy od żony "zaczęło" się!!! 4,5 godziny na porodówce i zostałem tatą
Więc moją pierwszą dychę zapamiętam do końca życia
Więc moją pierwszą dychę zapamiętam do końca życia
- Magus
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 261
- Rejestracja: 22 maja 2009, 12:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Dobranowice
Troche sie pogubilem - to kiedy zostales tatusiem?amroz pisze:To ja też się pochwalę moją pierwszą 10-szką. Tak jak u przedmówcy poszedłem na kółeczka i po przebiegnięciu 5 km nie czułem zmęczenia więc biegłem dalej. Biegło się bezstresowo tak jakoś jak w transie, nogi nie bolały i nie czułem zmęczenia i czas 1:00:23. Kolejna dycha to cel poniżej 1 godziny i udało się 0:57:45normalnie skakałem z radości. A dlaczego zapamiętam swoją pierwszą dychę??? Biegałem wieczorem, skończyłem "kółeczka", do domu, kąpiel i spać. Telefon w nocy od żony "zaczęło" się!!! 4,5 godziny na porodówce i zostałem tatą
Więc moją pierwszą dychę zapamiętam do końca życia
BTW: gratulacje
Jesli sie nie myle i bylo to faktycznie "teraz" to trzymam kciuki za zdrowie i szybki powrot dzidziusia i jego mamy do domu ! (Sam mam dwoje dzieci, wiem jaka to radocha :D )
- amroz
- Wyga
- Posty: 95
- Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legionowo
17 marca zaliczyłem pierwszą 10 szke o 21 z minutami. A telefon dostałe o 23:30 z hasłem "zaczęło się" !!! 18 marca o 4:05 zostałem tatusiemMagus pisze:Troche sie pogubilem - to kiedy zostales tatusiem?amroz pisze:To ja też się pochwalę moją pierwszą 10-szką. Tak jak u przedmówcy poszedłem na kółeczka i po przebiegnięciu 5 km nie czułem zmęczenia więc biegłem dalej. Biegło się bezstresowo tak jakoś jak w transie, nogi nie bolały i nie czułem zmęczenia i czas 1:00:23. Kolejna dycha to cel poniżej 1 godziny i udało się 0:57:45normalnie skakałem z radości. A dlaczego zapamiętam swoją pierwszą dychę??? Biegałem wieczorem, skończyłem "kółeczka", do domu, kąpiel i spać. Telefon w nocy od żony "zaczęło" się!!! 4,5 godziny na porodówce i zostałem tatą
Więc moją pierwszą dychę zapamiętam do końca życia
BTW: gratulacje
Jesli sie nie myle i bylo to faktycznie "teraz" to trzymam kciuki za zdrowie i szybki powrot dzidziusia i jego mamy do domu ! (Sam mam dwoje dzieci, wiem jaka to radocha :D )
- Sid Leniwiec
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 19 kwie 2010, 02:17
- Życiówka na 10k: 1:08:05
- Życiówka w maratonie: brak
Biegam od miesiąca. Dziś zrobiłem 10 km, czyli 200% normy z planowanych pięciu . Czas powyżej godziny, planowany na następny raz - poniżej godziny
- daGGer
- Wyga
- Posty: 91
- Rejestracja: 20 lut 2010, 16:30
Wczoraj zrobiłem 10km, o 4km więcej niż normalnie i odziwo nie odczuwam większego zmęczenia jak po szóstce. A duma jest! zmotywowalem się i chcę poprawić czas o 6 minut jeszcze .
"Cause sometimes you just feel tired.
You feel weak and when you feel weak you feel like you wanna just give up.
But you gotta search within you, you gotta find that inner strength"
"Eminem"
http://www.kris.etnografia.pl/
- Magus
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 261
- Rejestracja: 22 maja 2009, 12:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Dobranowice
Gratulacje!
Pomimo entuzjazmu - nie szalej z podkrecaniem tempa - na to przyjdzie czas. Zanim znowu machniesz 10-tke zrob kilka wybiegan krotszych inaczej mozesz przeciazyc organizm.
Moze lepiej zaczac jakis plan na 10k?
Pomimo entuzjazmu - nie szalej z podkrecaniem tempa - na to przyjdzie czas. Zanim znowu machniesz 10-tke zrob kilka wybiegan krotszych inaczej mozesz przeciazyc organizm.
Moze lepiej zaczac jakis plan na 10k?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3883
- Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33
wreszcie i ja sie moge pochwalic dzis moje pierwsze 10 (a wlasciwie 11) km za mna. jestem z siebie bardzo dumna brat mowi ze w trakcie bieglam tak pochylona do przodu ze myslal ze sie przewroce, do tego ta czerwona twarz :D przynajmniej zlapalam troche sloneczka bo pogoda dzis przepiekna
co mnie zdziwilo to to ze po 8 km bieglam jak w jakims transie. momentami zapominalam nawet o tym jak bardzo dokucza mi pragnienie mimo ze co chwile bralam lyk wody do ust.
chyba musze to sobie jakims mega kalorycznym smakolykiem wynagrodzic
co mnie zdziwilo to to ze po 8 km bieglam jak w jakims transie. momentami zapominalam nawet o tym jak bardzo dokucza mi pragnienie mimo ze co chwile bralam lyk wody do ust.
chyba musze to sobie jakims mega kalorycznym smakolykiem wynagrodzic