Grubasy - tylko dla Was

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Khonorata
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 18
Rejestracja: 16 wrz 2016, 17:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

nie lubię słowa "grubas", lepiej mówić osoba otyła ale uwagi całkiem słuszne
Biegam, biegam i zrzucić nie mogę:(
Mój sklep
New Balance but biegowy
FatGoat
Wyga
Wyga
Posty: 125
Rejestracja: 11 sty 2016, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Lepiej grubas, 2 sylaby a nie dwa słowa :) Łatwiej też wymówić niż tłuścioch
Awatar użytkownika
Batman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 318
Rejestracja: 17 cze 2015, 17:01
Życiówka na 10k: 55:33
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Straduń

Nieprzeczytany post

Ja za grubasa obrażałem się w podstawówce (a czasem nawet wyrównywać rachunki :bum: ). Obecnie jest to stwierdzenie, które mnie motywuje do walki ze swoimi słabościami :ble:
START: 17.06.2015, 170 cm; 116,7 kg
było: 108 kg - 10 km w 65:24 (27.09.2015)
jest: 98 kg - 10 km w 55:33 (25.09.2016)
będzie: 80 kg - 10 km w 40 minut
-
Start II: 07.06.2021, 170 cm; 124 kg
-
Start III: 30.05.2023, 170 cm; 101 kg
[url=viewtopic.php?f=27&t=64998]BLOG[/url]
[url=viewtopic.php?f=28&t=64999]KOMENTARZE[/url]
Stefcio22
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 25
Rejestracja: 22 paź 2015, 16:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ja 2 lata temu zacząłem diete i schudłem w rok jakieś 60kg,
ale niestety ciężko mi utrzymać wagę i ostatni rok to przeplatanie okresów tycia i dietowania
i teraz pytanko czy ktoś robił dłuższą przerwę od sportu i czy apetyt się zmniejszył?
ja jakieś 3 miesiące temu miałem 3 tygodnie przerwy od biegania ale zamiast tego jeździłem rowerem i trochę machałem hantelkami, zmniejszenia apetytu nie zauważyłem ale ostatnio rozmyślam o kompletnym porzuceniu sportu, żeby sprawdzić czy coś pomoże, jak nie to chyba tylko psychiatra pozostaje :bum:
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Kiedyś zrobiłam przerwę (przymusową - operacja i unieruchomienie), apetyt się zmniejszył, ale i tak w pół roku +15kg...
Zdecydowanie lepiej się czuję biegając ;)

Wysłane z Tapatalka :)
Adar
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 47
Rejestracja: 23 lut 2009, 13:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin/Wałcz

Nieprzeczytany post

charm pisze:Kiedyś zrobiłam przerwę (przymusową - operacja i unieruchomienie), apetyt się zmniejszył, ale i tak w pół roku +15kg...
Zdecydowanie lepiej się czuję biegając ;)

Wysłane z Tapatalka :)
Ja niestety to samo...kontuzja, unieruchomienie, potem operacja (niezwiązana z kontuzją), utrata motywacji. Rok minął, +20 przyszło :(. I właściwie zaczynam od nowa.
Stefcio22
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 25
Rejestracja: 22 paź 2015, 16:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

w sumie najbardziej się utuczyłem gdy miałem 0 ruchu
jeszcze się zastanawiam czy nie mam jakiejś insulinooporności, bo gdy wcinam 4000kcal te extra kalorie zdają się nie wpływać na szybszą regeneracje czy jakieś postępy w bieganiu
próbowałem kilka razy przejść na dietę tłuszczową ale nie mogłem wytrzymać bez węgli
FatGoat
Wyga
Wyga
Posty: 125
Rejestracja: 11 sty 2016, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zdaje sie, ze znalazlem optymalne warunki pogodowa dla swojego biegania.

4 stopnie celcjusza + deszczyk. Nigdy mi sie tak dobrze nie biegło, czas zleciał szybko, jak chodzi o prędkości to też "zyciówka".
Vault Dweller
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 189
Rejestracja: 07 sie 2015, 18:19
Życiówka na 10k: 39:30
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ciąg dalszy mojej historii

1,5 roku temu znany grubas ze 110kg i prawie zero kondycji. Od maja ubiegłego roku biegałem po polach i lasach bez żadnego celu ot tak sobie na autopilocie, dorzucając do zestawu trochę ćwiczeń core i ogólnorozwojowych. Przebiegłem w ten sposób prawie 4000km, po drodze zaraz na początku jedna minimalna kontuzja przez czystą głupotę (zachciało mi się testować czas na krótkim dystansie i na dodatek ścigać z rowerzystami), która na szczęście sama szybko przeszła.

4 tygodnie temu zdecydowałem się posmakować planu na 5k celując w docelowy czas <20 minut, dorzuciłem też jeszcze więcej różnych ćwiczeń. Opłacało się czekać z planem te 1,5 roku, treningi są ciężkie ale śmigam przez całość bez większego problemu, przy czym biegam też w dni oznaczone jako odpoczynek, jako że biegania potrzebuję też do redukcji stresu i lepiej czuję się jeśli trochę pobiegnę, niż gdybym w domu siedział.

Stan obecny - 88,5kg, śmigam w koszulkach slim fit przez które prześwituje sześciopak zamiast obwałów tłuszczu, bez większych problemów biegam do 100km tygodniowo wliczając w to ze 2-3 ciężkie treningi no i jestem już zapisany na pierwsze w życiu zawody - 30 października City Trail w Łodzi, zobaczymy co to będzie :bum:

Najważniejsze to się nie poddawać, miałem i nadal mam chwile lub całe dni zwątpienia, ale wyznaczałem sobie realne cele do których uparcie dążyłem i dzięki temu w ciągu roku opuściłem może ze 3 planowe biegi kiedy dopadła mnie jakaś większa grypa czy coś (ze zwykłym katarem i przeziębieniem normalnie da się biegać).

Ciąg dalszy nastąpi, teraz dopiero chyba pomyślę o jakiejś diecie ponieważ chciałbym obecną masę utrzymać na stałym poziomie (żeby na Stravie nie spaść do niższej kategorii wagowej :bum:) i dobudować trochę mięśni w górnych partiach, coby bardziej symetrycznie pasowały do nóg.
40+ na karku
Strava
Awatar użytkownika
atomówka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 12 paź 2016, 12:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Myślę, że to odpowiedni wątek aby się przywitać i powiedzieć, że ja tez właśnie zaczęłam biegać.
Biegam a raczej truchtam i szuram od jakiś 3-4 tygodni. Wczorajsze tempo kilometr na 8,5 minuty w sumie przeszurane 3,75 km. Dla mnie to bardzo dużo znaczy zważywszy na fakt ze wcześniej prowadziłam tryb życia prawdziwego kanapowca. Poza tym jest radość z biegania, z tego czasu spędzanego sam na sam na sam z sobą. Z takiej wolności i poczucia, że mogę i chce to robić.
Waga na dzień dzisiejszy 88 kilo przy 175 cm wzrostu. To wynik dwóch ciąż, siedzącej pracy i zamiłowania do pysznego jedzenia i dobrego alko ;) Jest chęć do zmian więc działam :)

pozdrawiam serdecznie
Awatar użytkownika
Batman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 318
Rejestracja: 17 cze 2015, 17:01
Życiówka na 10k: 55:33
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Straduń

Nieprzeczytany post

Powodzenia. Ja po ponad 20 kg w rok obecnie przeżywam jakiś kryzys spadku. Waga stoi w miejscu od dłuższego czasu. Ale to wina popuszczenia reżimu żywieniowego. Przyjąłem błędne założenie, że skoro zwiększyłem na miesiąc trzykrotnie kilometraż (na przykład 38 w kwietniu a 125 w maju ;) ) to i śmiało będę mógł więcej jeść. To był błąd :bum:
START: 17.06.2015, 170 cm; 116,7 kg
było: 108 kg - 10 km w 65:24 (27.09.2015)
jest: 98 kg - 10 km w 55:33 (25.09.2016)
będzie: 80 kg - 10 km w 40 minut
-
Start II: 07.06.2021, 170 cm; 124 kg
-
Start III: 30.05.2023, 170 cm; 101 kg
[url=viewtopic.php?f=27&t=64998]BLOG[/url]
[url=viewtopic.php?f=28&t=64999]KOMENTARZE[/url]
FatGoat
Wyga
Wyga
Posty: 125
Rejestracja: 11 sty 2016, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A ja wpadłem w inną pułapkę.
Zwiększałem wysiłek fizyczny, by utrzymywać spadek wagi, aż w końcu jestem w momencie gdy wiem, że jadam za mało do tego wysiłku fizycznego, ale jednocześnie jak zjem odpowiednią ilość to waga leci w górę albo jak bóg da to stoi. Odzywa się badziewny metabolizm znowu.
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Skoro waga idzie Ci w górę to skąd masz pewność, że jesz w sam raz? Ponadto jeżeli chcesz żeby spadała to deficyt musi być i musisz jeść za mało.
FatGoat
Wyga
Wyga
Posty: 125
Rejestracja: 11 sty 2016, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Bo liczę. Z przeróżnych kalkulatorów wynika, że mam zjadać od 1800 do 2000 kalorii dziennie by gubić pół do 1 kg tygodniowo. To jest przepis jednak bym przybrał 1 kg tygodniowo.
Z moich obserwacji wynika, że pod warunkiem, że trenuję 6 dni w tygodniu, spalając około 300-400 kalorii dziennie i jedząc 1300 kalorii jestem w stanie obecnie utrzymać wagę. Czyli wychodzi śmieszne 1000 kalorii dziennie. Także jak nic się nie "odblokuje" to na tym poprzestaję, nie zamierzam się zagładzać, tracić sił fizycznych i mentalnych dla głupich cyferek. Siła spada, wytrzymałość spada tylko od 2-3 tyg waga nie chce ;)
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

FatGoat pisze:Siła spada, wytrzymałość spada tylko od 2-3 tyg waga nie chce ;)
A co jesz? w sensie co się składa na te 1300kcal?

Robiłeś badania? Mam na myśli na przykład tarczycę...
tak spowolniony metabolizm nie jest normalny....
więc albo źle liczysz to, co jesz, albo coś jest nie tak, i wtedy poszukałabym przyczyny (niedoczynność tarczycy, insulinooporność, jakieś inne zaburzenia, itd...)
ODPOWIEDZ