Wyjście zza biurka

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
slapcio
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 240
Rejestracja: 17 paź 2014, 15:08
Życiówka na 10k: 45:36
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białowieża

Nieprzeczytany post

Od soboty, kiedy już uspokoił mi się zbuntowany pobiegowo żołądek, tylko bym jadła i jadła - jak tak dalej pójdzie to będę znów truchtać z balastem :hahaha: Ciekawa jestem, na ile takie ataki żarłoka po większym wysiłku są częste :lalala:
New Balance but biegowy
łowca
Wyga
Wyga
Posty: 150
Rejestracja: 05 maja 2015, 10:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Są częste.
Od miesiąca nonstop chodzę wściekle głodny, a biegam raptem 5 km co drugi dzień.
... bo ja muszę być w ruchu, słyszeć wiatru świst w uchu ...

Obrazek
slapcio
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 240
Rejestracja: 17 paź 2014, 15:08
Życiówka na 10k: 45:36
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białowieża

Nieprzeczytany post

To mnie uspokoiłeś, pierwszy raz coś takiego mi się zdarzyło - a właściwie w takim nasileniu. Bo choć miałam już tygodnie z intensywnym treningiem biegowo-fitnessowo-pływackim i oczywiście zjadałam w te dni więcej, to nie wywoływało to takich opóźnionych ataków wściekłego głodu.



Tak sobie wydumałam, że skoro nie planuję żadnych startów latem, mogę popracować nad wynikiem w hm i wypróbować plan na 1:40. Znalazłam 24 tygodniowy: http://treningbiegacza.pl/training-plan ... w-tygodniu, wersja 3x/tyg. Zaczynając od 5 tygodnia (bo jestem rozbiegana) mogłabym się wcelować w jakiś jesienny bieg. Ma to sens?? Zastanawiam się, czy realne jest takie poprawienie wyniku, czy celować raczej w 1:45?
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Celuj w 1:40...najwyżej nie dasz rady i nabiegasz "tylko" 1:45 ;-))) No chyba,ze w trakcie realizacji plany wyjdzie Ci,że jednak to za szybko na ten moment.

--
Axe
slapcio
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 240
Rejestracja: 17 paź 2014, 15:08
Życiówka na 10k: 45:36
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białowieża

Nieprzeczytany post

O ile poczatkowo miałam też watpliwości, czy zaczynać plan od poczatku (pominać tylko 4 tyg fazę "po roztrenowaniu") teraz, po 4 treningach, wydaje mi się, że muszę iść powoli. Jednak dla najwyraźniej niedostatecznie wytrenowanego organizmu półmaraton, a wcześniej dycha przebiegane w wysokim jak na mnie tempie (dycha 4:50, hm 5:03) były na tyle dużym wysiłkiem, że teraz mam problem z przebiegnięciem treningowo dychy w 5:30 - znaczy przebiegam, ale na pewno pierwszy zakres to już nie jest. Zdecydowanie zwolnić na jakiś czas? Szkoda, że koleżanka biegajaca w okolicach 6:30 ma kontuzję, przydałaby mi się teraz do utrzymania wolniejszego tempa na treningach, bo bezwiednie przyspieszam gdy tylko przestaję się świadomie kontrolować.
Ciekawa jestem, czy to tak długa regeneracja bo i wysiłek był duży zważywszy na warunki wyjściowe rok temu, czy to tylko w głowie siedzi a rezerwy wciaż sa, tylko się na zawodach uruchamiaja pod wpływem adrenaliny...
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Jak to jest z tą adrenaliną to nie wiem...pierwsze zawody przede mną (nocny wrocławski HM), zobaczymy, czy to pozwoli nabiegać te 1:50 (znaczy 1:49:59 ;-))), bo na ten moment chyba słabo to widzę :-/ Ale chyba lepiej polec w walce, niż poddać się bez walki :)

--
Axe
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adrenalina i start w zawodach robią swoje - człowiek biegnie dużo szybciej niż na treningu. Ale to też po warunkiem, że nie zajeżdża się na treningach i zachowa na start jakąś świeżość. Z tego co piszesz @slapcio to u Ciebie ta adrenalina wydziela się już chyba i na treningach :)
slapcio
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 240
Rejestracja: 17 paź 2014, 15:08
Życiówka na 10k: 45:36
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białowieża

Nieprzeczytany post

Albo mam typowy dla niedoświadczonych biegaczy kłopot z pilnowaniem tempa. Choć po blisko roku treningów to wypadałoby juz takiego problemu nie mieć :lalala:
slapcio
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 240
Rejestracja: 17 paź 2014, 15:08
Życiówka na 10k: 45:36
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białowieża

Nieprzeczytany post

axe pisze:Jak to jest z tą adrenaliną to nie wiem...pierwsze zawody przede mną (nocny wrocławski HM), zobaczymy, czy to pozwoli nabiegać te 1:50 (znaczy 1:49:59 ;-))), bo na ten moment chyba słabo to widzę :-/ Ale chyba lepiej polec w walce, niż poddać się bez walki :)

--
Axe
No to trzymam kciuki za powodzenie - pozwoliłam sobie zajrzeć na Twoje endo (zaproszenie do znajomych to ja, jak nie masz nic przeciwko to będę sobie podglądać Twoje treningi). Wydaje mi się, że nie jest to nierealny czas, chyba masz jeszcze chyba około miesiąca? Wiesz, ja aż do pierwszych zawodów nie wiedziałam że mogę utrzymać tempo poniżej 5 min/km dłużej niż kilometr-dwa, a tu nagle wyszło że i dziesięć się da :hahaha: Tak że przynajmniej w niektórych przypadkach to rzeczywiście działa.
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Aaa...to Tyyyy...nie jestem zbyt wyrywny do akceptowania zaproszeń jak leci, więc wstrzymywałem się z akceptacją, ale skoro tak, to zaraz kliknę :).
Co do biegu, to generalnie 1:50 to "cel" na HM do końca roku, więc jeśli nie wyjdzie w czerwcu, to będzie jeszcze trochę czasu. Szczerze mowiąc nie mam póki co parcia na zawody, jakoś mnie to nie motywuje szczególnie, i tak biegam dla siebie, a że ten nocny HM mam "na miejscu", to czemu jednak nie spróbować :)
Jak chodzi o tempo, to aktualnie jestem w stanie utrzymać te 5:12 przez 15km, dlatego dodatkowe 6km jest "realne", choć wcale nie tak pewne. Aktualnie zrobiony treningowo HM to 1:55:40 (na koniec marca), więc czas nie aż tak odległy (do tego z 2 podbiegami na każde 2,5km trasy, wiec trochę męczące)...najlepiej byłoby zrzucić ze 3kg, to by się lżej biegło ;-)))

--
Axe
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

@mały89: tak a propos "świeżości" przed startem. Przy nocnym starcie w HM w sobotę planuję ostatni (też raczej spokojny) trening na środę w tygodniu przed biegiem...cały wcześniejszy weekend też mi odpada ze względu na wyjazd zagraniczny...czyli pewnie ostatni normalny trening w czwartek na 1,5 tyg przed startem, potem poniedziałek w tygodniu startowym pewnie pobiegam, środa ostatni trening i do soboty wieczór już "łapanie świeżości"...wystarczy tak? Czy może potruchtać sobie jakąś delikatną 5kę w piątek? Trochę mam obawy przed przegięciem w drugą stronę (np. zimowa 10 dniowa przerwa chorobowa spowodowała drastyczny spadek formy i momentalnie wyższe o ponad 10 punktów tętna).

--
Axe
slapcio
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 240
Rejestracja: 17 paź 2014, 15:08
Życiówka na 10k: 45:36
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białowieża

Nieprzeczytany post

Wydaje mi się, że dobrze się jest rozruszać dzień przed, ale tak naprawdę leciutko. Przed dychą wieczorem poprzedniego dnia przetruchtałam sobie tak ze 2 km, dzień przed hm - popływałam godzinę w spokojnym tempie.
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

axe pisze:@mały89: tak a propos "świeżości" przed startem. Przy nocnym starcie w HM w sobotę planuję ostatni (też raczej spokojny) trening na środę w tygodniu przed biegiem...cały wcześniejszy weekend też mi odpada ze względu na wyjazd zagraniczny...czyli pewnie ostatni normalny trening w czwartek na 1,5 tyg przed startem, potem poniedziałek w tygodniu startowym pewnie pobiegam, środa ostatni trening i do soboty wieczór już "łapanie świeżości"...wystarczy tak? Czy może potruchtać sobie jakąś delikatną 5kę w piątek? Trochę mam obawy przed przegięciem w drugą stronę (np. zimowa 10 dniowa przerwa chorobowa spowodowała drastyczny spadek formy i momentalnie wyższe o ponad 10 punktów tętna).

--
Axe

Wszystko zależy od tego jak się będziesz czuł. Ja raz robiłem tak, że dzień przed startem nic, a czasami wolałem dwa dni przed startem odpuścić, a dzień przed zrobić lekki trening. Jak dobrze się czuję, noga kręci, czuję świeżość to lubię dzień przed wyjść na krótkie rozbieganie i kilka szybkich przebieżek - tak na odmulenie się przed zawodami. Pamiętaj jednak, że "lepiej być niedotrenowanym niż przetrenowanym"
slapcio
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 240
Rejestracja: 17 paź 2014, 15:08
Życiówka na 10k: 45:36
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białowieża

Nieprzeczytany post

Wyjazd w góry, a potem polka-galopka w pracy w połączeniu z solową opieką nad dzieckiem (TZ w delegacji) położyły cały mój plan treningowy. O ile w Tatrach (koniec sierpnia) ze 2-3 razy pobiegałam, do tego kilka dni chodziłam z dużym, przekraczającym połowę mojej masy, obciążeniem co można zaliczyć za trening siłowy, o tyle potem - kicha. No i po ponad tygodniowej przerwie, potem bieganiu z doskoku ze 2x/tydzień, potem paskudnej chorobie - cieniuuutko jest, złamanie 1:45 w hm przestało być realne. Tak więc wracam do powolnego człapania - chyba odpuszczę sobie start w październiku. Może w zamian jakaś dyszka, lub tu na miejscu bieg 12 km po lesie będzie w zasięgu z przyzwoitym (jak na mnie) czasem. A tak ładnie mi szło aż do połowy czerwca :hahaha:

Chyba należę do grupy, która bez dodatkowego zasilania nawet hm nie powinna biegać - trzeci raz pokonałam ten dystans, trzeci raz odchorowując póki poziom glukozy mi się nie unormował po wysiłku.Paskudne uczucie - jazda zaczyna się tak 30-40 minut po biegu i trwa dobre 2 h. Chyba trzeba zabierać ze sobą jakieś daktyle czy banana i wciągać po ok. 5-7 km, może to pomoże? :lalala: Mam jakieś żele, ale jeszcze nie próbowałam, ich skład mnie odrzuca. Przy dystansach rzędu 15-18 km takiego problemu nie mam, więc gdzieś tuż powyżej jest ta granica... Albo coś z dietą jest nie halo, obecnie z racji sezonowych owoców jem znacznie więcej węgli niż zwykle - choć znacznie mniej niż ludzie, którzy tu piszą.

No nic, wracam do pracy u podstaw :oczko:
slapcio
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 240
Rejestracja: 17 paź 2014, 15:08
Życiówka na 10k: 45:36
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białowieża

Nieprzeczytany post

Ojć. Podkusiło mnie-z głupia frant zapisałam się wczoraj na hm nordic walking (że niby zamiast dłuższego wybiegania... oj naiwności :lalala: ). Ci co twierdza, że nw to pryszcz mocno się myla. Starsi ludzie, 60+ popylaja często szybciej, niż niejeden biegacz-amator daje radę. Udało mi się ukończyć, tylko część zadnia boooli :bum: Ale jakże myla się ci co twierdza, że nw to łaskotki...
ODPOWIEDZ