Mam problem z rozmawianiem, jestem w stanie wydukać 2-3 zdania.mirass pisze:Piszesz, że biegasz powoli. Czy biegając bardzo powoli możesz z kimś gadać (nawet z lekką zadyszką, ale gadać) czy też śpiewać sobie? Często wydaje się, że biegniemy powoli, a nie zawsze tak jest.
3 tygodnie i nic!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 30 mar 2015, 00:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1210
- Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
- Życiówka na 10k: 46:42
- Życiówka w maratonie: 3:56:58
- Lokalizacja: Wrocław
To spróbuj zwolnić :)
--
Axe
--
Axe
Endomondo: https://www.endomondo.com/profile/16400095
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Yummvi, jesli to że pokonanie 1 kilometra zajmuje Ci koło 20tu minut stało chociaz koło faktów, to na Twoim miejscu, zaczęłabym od zupełnie czegoś innego.
Od marszu.
Poświęć ze 2-3 miesiące, na przyzwyczajenie ciała do jakiegokolwiek ruchu, a podstawą kazdego ruchu człowieka jest energiczny, płynny, poprawny (prawa noga/lewa reka i na odwrót a nie inochód prawa/prawa) marsz.
Marsz stymuluje praktycznie całe ciało i jest doskonałą formą cardio.
Wdłużaj trasy, oraz energicznośc ruchu, ale tez nie na hurra. Powoli.
Bo cos tu nie gra w tym wszytkim i lepiej dmuchac na zimne niz zrobić sobie krzywdę.
Jesli jest tak, ze wczesniej spędzałaś zycie paktycznie tylko siedząc, to naprawdę, nie czas na bieganie.
Najpierw maszeruj i wzmocnij się, potem przyjdzie czas na bieganie.
te badania na tarczyce zrób, bo ona tez moze wpływac na nadmierne meczenie się.
Od marszu.
Poświęć ze 2-3 miesiące, na przyzwyczajenie ciała do jakiegokolwiek ruchu, a podstawą kazdego ruchu człowieka jest energiczny, płynny, poprawny (prawa noga/lewa reka i na odwrót a nie inochód prawa/prawa) marsz.
Marsz stymuluje praktycznie całe ciało i jest doskonałą formą cardio.
Wdłużaj trasy, oraz energicznośc ruchu, ale tez nie na hurra. Powoli.
Bo cos tu nie gra w tym wszytkim i lepiej dmuchac na zimne niz zrobić sobie krzywdę.
Jesli jest tak, ze wczesniej spędzałaś zycie paktycznie tylko siedząc, to naprawdę, nie czas na bieganie.
Najpierw maszeruj i wzmocnij się, potem przyjdzie czas na bieganie.
te badania na tarczyce zrób, bo ona tez moze wpływac na nadmierne meczenie się.
- Pandarek
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 19 mar 2015, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Yummvi, jestem w podobnym miejscu co Ty. Również zacząłem 3 tygodnie temu. Jestem od Ciebie niższy, cięższy i "dobiegam" 50-tki. Całe życie byłem fizycznie zapuszczony, więc, wstyd się przyznać, jest to moja pierwsza jakaś zorganizowana aktywność fizyczna. Za rok kończę 50 lat. Postanowiłem sobie na urodziny zrobić prezent i być w lepszej formie niż 15 lat temu, co akurat nie jest wielkim wyzwaniem ;).
Skorzystałem z tzw. planu 6-cio tygodniowego i gorąco Ci go polecam. Po 3 tygodniach "marszobiegam" ok. 4km w 30 minut i czuję, że mnie to wciąga, nie mogę się doczekać kolejnego treningu. Przy okazji podzielę się moim patentem. Wciągnąłem w to marszobieganie moją żoną ale dla niej ten plan 6-cio tygodniowy okazał się zbyt wymagający, więc przerobiłem go na 12-sto tygodniowy wplatając co drugi tydzień trening o pośredni. Np. jeżeli standardowy plan zakłada w pierwszym tygodniu interwały biegowe po 30 sekund, a w drugim po 60, wciskam pomiędzy te tygodnie, tydzień "pośredni" z biegami po 45 sekund. To działa :) U żony jest progres, wolny ale jest :) Tak więc głowa do góry, tyłek w troki i do boju :)
Skorzystałem z tzw. planu 6-cio tygodniowego i gorąco Ci go polecam. Po 3 tygodniach "marszobiegam" ok. 4km w 30 minut i czuję, że mnie to wciąga, nie mogę się doczekać kolejnego treningu. Przy okazji podzielę się moim patentem. Wciągnąłem w to marszobieganie moją żoną ale dla niej ten plan 6-cio tygodniowy okazał się zbyt wymagający, więc przerobiłem go na 12-sto tygodniowy wplatając co drugi tydzień trening o pośredni. Np. jeżeli standardowy plan zakłada w pierwszym tygodniu interwały biegowe po 30 sekund, a w drugim po 60, wciskam pomiędzy te tygodnie, tydzień "pośredni" z biegami po 45 sekund. To działa :) U żony jest progres, wolny ale jest :) Tak więc głowa do góry, tyłek w troki i do boju :)
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Pandarek, bardzo optymistyczny wpis.
Gratuluję podjęcia tej decyzji.
I fajnie że żonkę wciągnąłeś w bieganie.
Życzę Wam wszystkiego najlepszego! :-)
Gratuluję podjęcia tej decyzji.
I fajnie że żonkę wciągnąłeś w bieganie.
Życzę Wam wszystkiego najlepszego! :-)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 30 mar 2015, 00:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wczoraj byłam biegać i skorzystałam z planu 6-tygodniowego. Czy jestem zadowolona? Średnio. Przeskoczyłam od razu do 2 tygodnia - 30sec. biegu to dla mnie o wiele za mało. Ale 4 min marszu to o wiele za dużo (nudne to). Zrobiłam więc 4 powtórzenia a potem biegłam z przystankami. Byłam wściekła na siebie, na swoją kondycję, na wszystko. Nadal nie mam ochoty biegać...
Mimo wszystko po powrocie ledwo co szłam. Pewnie znowu nadwyrężyłam achillesa :(
Mimo wszystko po powrocie ledwo co szłam. Pewnie znowu nadwyrężyłam achillesa :(
-
- Stary Wyga
- Posty: 168
- Rejestracja: 21 mar 2015, 17:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Jak dla mnie musisz po prostu zwolnić i przestać się tak napinać na błyskawiczną odbudowę kondycji. Tu mówisz, że 30 sekund biegu to dla Ciebie za mało, a z drugiej strony piszesz, że ledwo szłaś. Zwolnij. Dostosuj to pod siebie, ale przestań ciągle myśleć, że wciąż jest ZA WOLNO, ZA MAŁO, ZA SŁABO. Wszystko przychodzi z czasem. Gdyby udało się wszystko zrobić w tempie ekspresowym to cały świat byłby pełen maratończyków, a średnio raz w tygodniu ktoś poprawiałby rekord świata.
Bieganie ma przede wszystkim relaksować, a nie wywoływać frustracje. Zacznij tak do tego podchodzić, a reszta przyjdzie z czasem.
Bieganie ma przede wszystkim relaksować, a nie wywoływać frustracje. Zacznij tak do tego podchodzić, a reszta przyjdzie z czasem.
- Brando
- Stary Wyga
- Posty: 211
- Rejestracja: 28 gru 2014, 15:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie masz chodzić 4 minut tylko maszerować! i to dość energicznie :) Ja wiem, że nuda... zabierz ze sobą muzykę, ulubione piosenki pomagają :)
Cele na 2016:
5km < 20min
10km < 40 min
21km < 1h 40min
Half Iron Man
Handstand PushUP
FrontLever
BF <10%
:D
5km < 20min
10km < 40 min
21km < 1h 40min
Half Iron Man
Handstand PushUP
FrontLever
BF <10%
:D
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 30 mar 2015, 00:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie potrafię. Nie potrafię cieszyć się biegiem, czuję, że odbywam jakąś karę za siedzenie przed komputerem. Jakbym chciała wyrządzić sobie krzywdę za swoje całe lenistwo. Strasznie dużo nienawiści...Dostosuj to pod siebie, ale przestań ciągle myśleć, że wciąż jest ZA WOLNO, ZA MAŁO, ZA SŁABO.
Maszeruję 4 minuty, byłam z przyjaciółką i mimo tego po każdym marszu i biegu czułyśmy pewien niedosyt. Ona pewnie by chętnie biegła dalej (cóż, jej kondycja sprawia, że na tych biegach płakałam z frustracji i żalu) ale była przy mnie. Ja biegłam ile dawałam rady, jednak nie dawałam wiele. Pod koniec ze złości przyspieszyłam do 80% i zbiegałam z górki... I pewnie wtedy moja pięta postanowiła się odwdzięczyć.Nie masz chodzić 4 minut tylko maszerować! i to dość energicznie :) Ja wiem, że nuda... zabierz ze sobą muzykę, ulubione piosenki pomagają :)
-
- Stary Wyga
- Posty: 168
- Rejestracja: 21 mar 2015, 17:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Może po prostu na ten moment bieganie nie jest dla Ciebie? Nie zniechęcam broń Boże, ale skoro Ty sama siebie zniechęcasz to może warto poszukać jakiejś alternatywy? W końcu bieganie nie jest dla każdego, nie każdemu musi odpowiadać, a jak masz się nabawić jeszcze większej awersji do sportu to to się mija z celem moim zdaniem.
Wskocz może na rower? Basen? Jakieś zajęcia typu zumba? Rozruszasz trochę ciało to może będzie Ci łatwiej wrócić do biegania.
Wskocz może na rower? Basen? Jakieś zajęcia typu zumba? Rozruszasz trochę ciało to może będzie Ci łatwiej wrócić do biegania.
- Pandarek
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 19 mar 2015, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Myślę, że powinnaś popracować nad nastawieniem. Potrzebujesz więcej pokory i cierpliwości. Chyba każdy z początkujących i nie tylko, nie powinien biegać na maksa. Na tym etapie nie chodzi o wyniki, a o to aby płynnie wejść w bieganie i się nie zniechęcić. Ktoś kto układał te plany dla początkujących wiedział co robi. Zwykle wydolnościowo wyprzedzamy nasz organizm i jeśli go przeczołgamy za bardzo to nam pokaże żółtą kartkę. Twoje mięśnie, stawy i ścięgna potrzebują trochę czasu aby przywyknąć do nowej, dosyć wymagającej, formy ruchu. Po to są te marszobiegi. Tak naprawdę, to przed rozpoczęciem takiego planu powinno się przez parę tygodni, robić długie, żwawe marsze. Tak więc, cierpliwie dreptaj te 4 minuty, może dla lepszej motywacji z audiobookiem Chodakowskiej w uszach, a zostanie Ci to wynagrodzone po wielokroć. Dzisiaj nie wszystko Ci wychodzi jak byś chciała i to jest frustrujące i traktujesz taki trening jak karę, ale gdy mozolnie przebrniesz przez ten etap, bieganie stanie się frajdą.
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wiem ze to forum o bieganiu i w dodatku bieganie jest modne, ale, bieganie to nie jedyny sport na tym świecie.
Wybór sportów jest tak olbrzymi, ze da się znaleźć to co się lubi a nie katować.
Jak nie lubisz biegać, to i tak w tym nie wytrwasz.
Każdy ma sporty których nienawidzi serdecznie i które pokocha.
Znajdź to co polubisz, zamiast sie katować na siłę bieganiem.
Próbuj różnych i znajdź to, co będzie dla Ciebie radością a nie katorgą.
Wybór sportów jest tak olbrzymi, ze da się znaleźć to co się lubi a nie katować.
Jak nie lubisz biegać, to i tak w tym nie wytrwasz.
Każdy ma sporty których nienawidzi serdecznie i które pokocha.
Znajdź to co polubisz, zamiast sie katować na siłę bieganiem.
Próbuj różnych i znajdź to, co będzie dla Ciebie radością a nie katorgą.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 11
- Rejestracja: 30 mar 2015, 00:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Poszłam biegać. Byłam bardzo zniechęcona, zbierałam się chyba z 5 godzin :) Za namową przyjaciółki założyłam na uszy słuchawki, zgrałam na telefon jakieś szybsze utwory i poszłam biegać. Pierwszy utwór na zachętę pozwolił mi przebiec pierwszy odcinek o 200 metrów dalej, a na dodatek jest pod górkę, więc jestem bardzo zadowolona (odcinek ok. 500 m). Kolejne 200 metrów szłam marszem (choć powoli truchtać pewnie bym dała radę). Łącznie marszobiegiem zrobiłam 2,5 km :)
Bieganie nie jest dla każdego. Ale znów mamy postęp...
Bieganie nie jest dla każdego. Ale znów mamy postęp...
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Właśnie chciałem napisać coś w stylu - "Po co upierać się że będzie się biegało jak jest mnóstwo innych sportów", a tu proszę :) W pełni się z zgadzam z koleżanką. Najważniejsze, aby mieć z tego frajdę z tego co się robi :)cava pisze:Wiem ze to forum o bieganiu i w dodatku bieganie jest modne, ale, bieganie to nie jedyny sport na tym świecie.
Wybór sportów jest tak olbrzymi, ze da się znaleźć to co się lubi a nie katować.
Jak nie lubisz biegać, to i tak w tym nie wytrwasz.
Każdy ma sporty których nienawidzi serdecznie i które pokocha.
Znajdź to co polubisz, zamiast sie katować na siłę bieganiem.
Próbuj różnych i znajdź to, co będzie dla Ciebie radością a nie katorgą.