W końcu zacząłem biegać.

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
nicez
Wyga
Wyga
Posty: 103
Rejestracja: 19 mar 2014, 18:24
Życiówka na 10k: 56
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

BLOG: viewtopic.php?f=27&t=44179
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=44180
New Balance but biegowy
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

nicez pisze: Ale mam pytanie. Otoz czy z takimi przerwami, jesli zaczne biegac powiedzmy w grudniu, styczen przerwa, i pozniej luty, marzec, kwiecien, maj, czerwien, lipiec, sierpien przebiegane - (jesli nie bedzie komplikacji zdorowotnych) to czy jest mozliwe przygotowac sie do polmaratonu zeby go przebiec ? bez zatrzymywania sie, po prostu przebiec. na razie zrobilem sobie coopera i 5 km od sierpnia (bodajze od wtedy jest ten wątek) i na 5 km miałem bodajże 30 minut bez zadnego przygotowania itd
Nicez, ja swój "treningowy" półmaraton, taki właśnie, wolnym tempem, byle przebiec dystans (2h:30min) przebiegłem po 4 miesiącach, więc do sierpnia spokojnie dasz radę (o ile będziesz konsekwentny)! Powodzenia!

--
Axe
nicez
Wyga
Wyga
Posty: 103
Rejestracja: 19 mar 2014, 18:24
Życiówka na 10k: 56
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dziś biegałem. Miałem z tym czekać jeszcze 2 tygodnie, ale czułem się dobrze, więc spróbowałem. Trochę strach był, ale teraz czuje się jeszcze lepiej, niż przed wyjściem :D Tutaj wynik:

Obrazek

Szału nie ma, ale jak ma być ? Powoli do przodu !
Sghjwo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 980
Rejestracja: 04 lis 2014, 11:01
Życiówka na 10k: 52 min
Życiówka w maratonie: 4:15:12
Lokalizacja: Shanghai

Nieprzeczytany post

nicez pisze: nie byłem u lekarza ale rany które po zabiegu nie były do końca zagojone zrobiły się tak duże że na 100 % trzeba będzie to poprawiać...jutro dzwonie i sie umawiam, na razie walcze z bólem i krwawieniem... :echech:
nicez pisze:Dziś biegałem. Miałem z tym czekać jeszcze 2 tygodnie, ale czułem się dobrze, więc spróbowałem. Trochę strach był,...
Ty sam sie prosisz o klopoty :echech:. Ja rozumie ze czlowiek sie uzaleznia od biegania, ale bez przesady, dwa tygodnie mozna wytrzymac.
nicez pisze: Otoz czy z takimi przerwami, jesli zaczne biegac powiedzmy w grudniu, styczen przerwa, i pozniej luty, marzec, kwiecien, maj, czerwien, lipiec, sierpien przebiegane - (jesli nie bedzie komplikacji zdorowotnych) to czy jest mozliwe przygotowac sie do polmaratonu zeby go przebiec ?
Mozliwe. Trzeba tylko konsekwentnie i z uporem trenowac. Na poczatek proponuje Ci trenowanie slnej woli. Przestan biegac przez pare tygodni, dopuki sie nie wyleczysz
Czasu jest az nadto, bez problemu przebiegniesz ten polmaraton nawet jak zaczniesz w marcu. Jak zaczniesz juz dzisiaj (a w zasadzie juz zaczoles) to niestety nie wroze sukcesu.
Ja nie biegam juz od dwoch tygodni i jeszcze musze tydzien palzowac, z powodu problemow z achillesem (lekarz ortopeda sportowy mi nakazal). Leze do gory kolami, czytam forum, szukam maratonu na mj-czerwiec i szykuje plan prygotowania. Nic mnie juz nie boli, ale poczekam do konca zgodnie z zaleceniem. Czego Tobie tez zycze.
Awatar użytkownika
forrest
Wyga
Wyga
Posty: 56
Rejestracja: 07 lip 2014, 21:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

nicez pisze:Dziś biegałem. Miałem z tym czekać jeszcze 2 tygodnie, ale czułem się dobrze, więc spróbowałem.
Nie rób tego. To, że czujesz się dobrze, nie oznacza, że Twój organizm jest już zdrowy i sprawny. Kieruj się wskazówkami lekarzy, ponieważ, jeżeli będziesz robił na własną rękę, to ciągle będziesz się zmagał z kontuzjami. Lepiej odpocząć, nawet długo, ale później móc wrócić już na stałe, niż co miesiąc/dwa zmagać się kolejnymi urazami.

Od sportu, który uprawiam, raz musiałem mieć niemal roczną przerwę. Z powodu problemów z kolanem. Mimo iż po kilku miesiącach czułem się już dobrze, lekarz radził mi jeszcze czekać, bo z pewnością nie wszystko jeszcze się unormowało. Gdybym nie zaczekał, mógłbym mieć jeszcze większe problemy, w grę wchodził nawet całkowity rozbrat ze sportem. Zaczekałem i od tamtego czasu mam spokój z kolanami.

Radzę słuchać specjalistów, oni na prawdę nie chcą dla nas źle.
nicez
Wyga
Wyga
Posty: 103
Rejestracja: 19 mar 2014, 18:24
Życiówka na 10k: 56
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

no i widocznie macie racje, bo rana znów się odnowiła, "pobabrała" ropą i krwią... wiec na razie nie biegam...
nicez
Wyga
Wyga
Posty: 103
Rejestracja: 19 mar 2014, 18:24
Życiówka na 10k: 56
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie było mnie na forum od stycznia. Gdybym sumiennie i systematycznie trenował przez cały ten czas, to dzisiaj pewnie biegałbym na luzie 5-7 kilometrów a fakty są takie, że biegam na luzie...5-7 minut. Nie umiem się wytłumaczyć, rozleniwiłem się, waga wzrosła, wyniki cukru też się pogorszyły, muszę się zmobilizować bo ileż można leżeć i tylko sobie wmawiać, że będę ćwiczył ? mam już dość tego straconego czasu ale to samo mówiłem wcześniej więc to tylko oszukiwanie się :( okazuje się, że mam słaby charakter...

JUTRO ZACZYNAM WALKĘ OD NOWA - TRZYMAJCIE KCIUKI ! WOJNA !
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

"Słaba silna wola" to problem wielu osób, ale jak widzisz na forum wiele osób "daje radę". Pogoda robi się fajniejsza do biegania, spróbuj raz jeszcze.

powodzenia!

--
Axe
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Zdawaj regularne raporty z frontu :) Na pierwszy oczywiście czekamy... dzisiaj?
nicez
Wyga
Wyga
Posty: 103
Rejestracja: 19 mar 2014, 18:24
Życiówka na 10k: 56
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzisiaj

Przy wadze prawie 110 kg i moim wzroscie (otyłość 1 stopnia) biegalo sie ciezko
Nie pomogl mi w tym brak snu w nocy, ciezki dzien, obżarstwo slodzyczami ( MUSZE SIEZ TEGO WYLECZYC !!! )

do tego padało i wiało, odczuwalna duzo na minusie...

nie szukalem wymowek i poszedlem, a raczej bylem takim leniem, ze podjechalem autem do parku i zrobilem jedną rundę wokol niego - przebieglem dokladnie kilometr i zajelo mi to 6:17 minut, czyli zaczynamy od zera, skoro nie umiem wiecej i po takim dystansie padam na ryj ?
spalone kalorie 126...to jest jeden batonik ? a ja dzisiaj zjadłem 3 batony+4 "serki" danio+jakies ciasteczka.. na obiad pizza, na kolacje kopytka z sosem i cebulą, obżarstwo jak zawsze, jestem od tego uzalezniony ale jak bede codziennie biegal, to moze sie z tego wylecze

jutro pobiegam rano, a nie wieczorem. trzymajcie kciuki. pozdrawiam.

najsmutniejsze jest to, ze od sierpnia istnieje ten temat a ja znowu "ZACZYNAM" !!! TRAGEDIA !!!
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

@Nicez, nie przejmuj się,że po raz "kolejny" zaczynasz...ważne,że nie olałeś i jednak próbujesz ten kolejny raz.
Najważniejsze jednak to dieta, zdajesz sobie z tego sprawę, to bardzo dobrze. Ilość to jedno, a "całkiem zbędne" przekaski to drugie...spróbuj zająć się rpzede wszystkim tym drugim. Jabłko zamiast batoników, do pogryzania jakieś marchewki zamiast czipsów, itp.
Tak więc bieganie to jedno, a jedzenie to drugie.

powodzenia

--
Axe
Twonk
Wyga
Wyga
Posty: 119
Rejestracja: 09 sty 2015, 11:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Nie chcę się wymądrzać bo ledwo zaczynam, ale czy nie chciałbyś spróbować pobiec wolniej?
No bo skoro 1 km robisz w 6, 17, to jakbyś zwolnił do 7 min/ km, prawdopodobnie spokojnie dałbyś radę pobiec ze 30 - 40 minut non stop.
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nicez - muszę Ci powiedzieć, że biegamy w podobnym tempie. W zeszłym tygodniu robiłem trening w średnim tempie 6:18/km (więc nawet jestem wolniejszy). Nie jestem profesjonalistą tylko zwykłym amatorem, ale te kilkanaście tysięcy kilometrów przebiegłem i to co mogę Ci powiedzieć na pewno:
jak biegacz - biegasz za szybko i za krótko (czasowo) - lepiej by Ci było jakbyś poszedł na godzinny spacer - chociaż byś przez godzinę nie podjadał
jako grubas (zaczynałem z większą wagą niż Twoja) - będziesz żarł - będziesz tył. Nie ma szans, aby osoba otyła jadła tak jak do tej pory i chudła.

Kiedyś coś tam o tym pisałem:

http://biegaczzpolnocy.blogspot.com/201 ... zanie.html
Twonk
Wyga
Wyga
Posty: 119
Rejestracja: 09 sty 2015, 11:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Też miałem (mam) problem z obżeraniem się, zwłaszcza wieczorem. Teraz na kolacje jem wyłącznie jakieś sałatki. Jak wciągnę pół sałaty do tego rukola, pomidor, papryka czerwona, świeże chili, mała puszka tuńczyka z wody, łyżka oliwy i sok z połowy cytryny, to jestem tak zapchany, że o jedzeniu nie myślę wcale (a kalorii w tym akurat tyle ile trzeba).

Jak mnie bardzo przyciśnie (ale nie z głodu, tylko w głowie) to kroję surową marchewkę w słupki i jem jak chipsy (smaczne - a duża marchewka nie ma chyba więcej niż 30 kalorii), ewentualnie jabłko pokrojone na bardzo cienkie plasterki (to już ok. 100 kalorii).


Od stycznia minus 13kg (98 -> 85). Wiem, że są tu osoby które schudły dużo szybciej, ale dałem sobie spokojnie czas do sierpnia na schudnięcie no i nie chodzę głodny...
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Sałatki na kolację i oszukiwanie się marchewką - przerabiałem to :) U mnie na dłuższą metę niewykonalne. Bo w końcu po jakimś czasie (u mnie zajęło to kilka lat) zadałem sobie pytanie - czemu nie mogę zjeść normalnej kolacji jak każdy inne dookoła mnie? No i okazało się, że mogę. Mogę zjeść na kolację przykładowo dwa naleśniki z serem, do tego 2 kanapki z serem i szynką i dupy mi nie urwie. Przytyć od tego też nie przytyję. Diabeł tkwi w ilości. Należałem do tych co jak już chwycili coś co nie mieści się w kanonach "zdrowej żywności" to później wpierdzielali ile wlezie - w końcu i tak już dzień stracony. To był mój prawdziwy problem. Choć tak - jadłem mnóstwo śmieci i to akurat musiałem zmienić.
ODPOWIEDZ