Wieczne zmeczenie
-
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 20 mar 2012, 07:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam wszystkich serdecznie:)
Zazwyczaj staram się ze wszelkimi problemami poradzić sobie sama, ale z tym akurat męczę się już 3 miesiące i nie ma żadnej poprawy, dlatego piszę tutaj.
Sprawa wygląda tak: biegam już kilka lat . Ile dokładnie sama nie wiem około 5-6. nie jestem profesjonalistką, nie mam parcia na szczególne wyniki, ogólnie zależy mi na tym, żeby był progres jakikolwiek, ale jak nie zrobię w danym biegu życiówki to nie płaczę
I z takim nastawieniem - luźnym, bezstresowym - chyba się przetrenowałam. Nie wiem jak, bo nie robie katorżniczych treningów, ale chyba jednak. Chyba, że macie inne pomysły co się ze mną stało?
Ogólnie to od około 3 miesięcy tracę na sile - i w bieganiu, i w życiu codziennym. Nie mogę się na niczym skupić, szybko się meczę, jestem dużo wolniejsza (i na treningach i podczas zwykłego chodzenia- wlokę nogę za nogą), apetyt taki sobie, nie widze szczególnej różnicy, może trochę mniejszy (czasem mi się po prostu jeść nie chce), jestem drażliwa i wrażliwa.. no ogólnie jakaś taka niemrawa
Strasznie mi to przeszkadza, bo przygotowuje się do półmaratonu, który mam za miesiąc. Mierzyłam w czas <2h, ale w takim stanie w jakim jestem martwię się, czy się w ogóle w limicie czasowym zmieszczę!
Do treningów się muszę zmuszać. Jak zawsze wychodziłam z bananem na twarzy na każdy bieg, a długie niedzielne wybiegania były dla mnie największym relaksem, tak teraz to katorga! jak już pójdę to truchtam jak żółw, szybko łapię zadyszke, nie pilnuje techniki i ostatecznie po godzinie tak mnie bolą kolana, ze muszę zrobić przerwę. Do tego jestem śpiaca i spię gdzie tylko się da- po obiedzie, na przystanku, w autobusie, w kinie... każdy moment jest dobry na drzemkę
Nie wiem, co jest powodem takiego stanu rzeczy i jak to wszstko odmienić? chciałabym żeby wszystko wróciło do normy (zwłaszcza z powodu półmaratonu, na którym mi zależy). Robiłam badania krwi-wszystko w normie. Początkowo sądziłam, ze to niedoleczone przeziębienie, ale też nie to. Jestem zdrowa jak rydz-żadnego kataru, żadnego kaszlu, bólu gardła, gorączki itp. Czasem mnie głowa pobolewa, jeśli to ma jakies znaczenie. nie schudłam ostatnio, ani nie przytyłam. Diete mam, taką jak zawsze, a może nawet bardziej urozmaiconą. Wiec w czym problem?
Albo nawet nie w czym? już mam to w... nosie nie musze widzieć, co mi jest - tylko chciałabym tylko wiedzieć, jak wrócić do formy. macie jakieś sprawdzone metody jak dodać sobie energii? Super koktajle, zacne witaminy, czary-mary cokolwiek. nie chce być chodzącą (i niebiegającą) depresją. Powiedzcie proszę, co mi jest , co może mi pomóc, czy może gdzieś robię błąd? Może powinnam zroic kilka dni przerwy? Ale jak gdy za miesiąc półmaraton, a ja się czuję taka nieprzygotowana
Dodam że mam jeszcze jeden problem -marznę! I to tak okropnie! Np. na dworze jest 25 st. a ja mam długie spodnie, kurtkę i czuje zimno . I to nie takie, że mi "chłodno" tylko zamarzam. Chodzę na co dzień w bluzach i swetrach, a tu wiosna idzie. W mieszkanie mam 24 stopnie, ale ciągle siedzę pod kocem. podejrzewam, że to też wynika z tego ciągłego zmęczenia, ale jak to wszystko razem zdiagnozować - nie mam pojęcia.
i na koniec - wiem, powinnam isć do lekarza, jednak póki co stwierdziłam że spróbuje Waszych metod. Jeśli nie pomogą, wtedy się wybiorę na konsultacje
Z góry dziękuję za pomoc i wszystkie odpowiedzi
Pozdrawiam:)
Zazwyczaj staram się ze wszelkimi problemami poradzić sobie sama, ale z tym akurat męczę się już 3 miesiące i nie ma żadnej poprawy, dlatego piszę tutaj.
Sprawa wygląda tak: biegam już kilka lat . Ile dokładnie sama nie wiem około 5-6. nie jestem profesjonalistką, nie mam parcia na szczególne wyniki, ogólnie zależy mi na tym, żeby był progres jakikolwiek, ale jak nie zrobię w danym biegu życiówki to nie płaczę
I z takim nastawieniem - luźnym, bezstresowym - chyba się przetrenowałam. Nie wiem jak, bo nie robie katorżniczych treningów, ale chyba jednak. Chyba, że macie inne pomysły co się ze mną stało?
Ogólnie to od około 3 miesięcy tracę na sile - i w bieganiu, i w życiu codziennym. Nie mogę się na niczym skupić, szybko się meczę, jestem dużo wolniejsza (i na treningach i podczas zwykłego chodzenia- wlokę nogę za nogą), apetyt taki sobie, nie widze szczególnej różnicy, może trochę mniejszy (czasem mi się po prostu jeść nie chce), jestem drażliwa i wrażliwa.. no ogólnie jakaś taka niemrawa
Strasznie mi to przeszkadza, bo przygotowuje się do półmaratonu, który mam za miesiąc. Mierzyłam w czas <2h, ale w takim stanie w jakim jestem martwię się, czy się w ogóle w limicie czasowym zmieszczę!
Do treningów się muszę zmuszać. Jak zawsze wychodziłam z bananem na twarzy na każdy bieg, a długie niedzielne wybiegania były dla mnie największym relaksem, tak teraz to katorga! jak już pójdę to truchtam jak żółw, szybko łapię zadyszke, nie pilnuje techniki i ostatecznie po godzinie tak mnie bolą kolana, ze muszę zrobić przerwę. Do tego jestem śpiaca i spię gdzie tylko się da- po obiedzie, na przystanku, w autobusie, w kinie... każdy moment jest dobry na drzemkę
Nie wiem, co jest powodem takiego stanu rzeczy i jak to wszstko odmienić? chciałabym żeby wszystko wróciło do normy (zwłaszcza z powodu półmaratonu, na którym mi zależy). Robiłam badania krwi-wszystko w normie. Początkowo sądziłam, ze to niedoleczone przeziębienie, ale też nie to. Jestem zdrowa jak rydz-żadnego kataru, żadnego kaszlu, bólu gardła, gorączki itp. Czasem mnie głowa pobolewa, jeśli to ma jakies znaczenie. nie schudłam ostatnio, ani nie przytyłam. Diete mam, taką jak zawsze, a może nawet bardziej urozmaiconą. Wiec w czym problem?
Albo nawet nie w czym? już mam to w... nosie nie musze widzieć, co mi jest - tylko chciałabym tylko wiedzieć, jak wrócić do formy. macie jakieś sprawdzone metody jak dodać sobie energii? Super koktajle, zacne witaminy, czary-mary cokolwiek. nie chce być chodzącą (i niebiegającą) depresją. Powiedzcie proszę, co mi jest , co może mi pomóc, czy może gdzieś robię błąd? Może powinnam zroic kilka dni przerwy? Ale jak gdy za miesiąc półmaraton, a ja się czuję taka nieprzygotowana
Dodam że mam jeszcze jeden problem -marznę! I to tak okropnie! Np. na dworze jest 25 st. a ja mam długie spodnie, kurtkę i czuje zimno . I to nie takie, że mi "chłodno" tylko zamarzam. Chodzę na co dzień w bluzach i swetrach, a tu wiosna idzie. W mieszkanie mam 24 stopnie, ale ciągle siedzę pod kocem. podejrzewam, że to też wynika z tego ciągłego zmęczenia, ale jak to wszystko razem zdiagnozować - nie mam pojęcia.
i na koniec - wiem, powinnam isć do lekarza, jednak póki co stwierdziłam że spróbuje Waszych metod. Jeśli nie pomogą, wtedy się wybiorę na konsultacje
Z góry dziękuję za pomoc i wszystkie odpowiedzi
Pozdrawiam:)
- Tomasz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 427
- Rejestracja: 03 mar 2014, 18:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Z medycznych zgadywanek, jeszcze tarczyca do sprawdzenia.
Generalnie wygląda na przetrenowanie i wypompwanie organizmu. Miałem tak dwa lata temu przy zbyt intensywnych ćwiczeniach. Parę tygodni przerwy pomogło. W tym czasie trochę rower, dodatni bilans kaloryczny, dużo warzyw i owoców. Parę książek też zdążyłem przeczytać
Generalnie wygląda na przetrenowanie i wypompwanie organizmu. Miałem tak dwa lata temu przy zbyt intensywnych ćwiczeniach. Parę tygodni przerwy pomogło. W tym czasie trochę rower, dodatni bilans kaloryczny, dużo warzyw i owoców. Parę książek też zdążyłem przeczytać
-
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 20 mar 2012, 07:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tomasz pisze:Z medycznych zgadywanek, jeszcze tarczyca do sprawdzenia.
Generalnie wygląda na przetrenowanie i wypompwanie organizmu. Miałem tak dwa lata temu przy zbyt intensywnych ćwiczeniach. Parę tygodni przerwy pomogło. W tym czasie trochę rower, dodatni bilans kaloryczny, dużo warzyw i owoców. Parę książek też zdążyłem przeczytać
Parę tygodni sporo... a mogę zadać trochę głupie pytanie ? Czy uważasz, że jeśli od dziś zrobiłabym 1-2 tygodnie przerwy, to potem zaczynając znów treningi 5 czerwca będę wstanie przebiec ten półmaraton (chociażby i z czasem 3h, już mi to wisi jakie będę miała tempo ), który jest 27go? Wiem, że wróżką nie jesteś, ale pytam bo w tej kwestii nie jestem zbyt doświadczona - czy taka przerwa jest teraz niezbyt wskazana?
Tylko proszę, nie mów, ze najlepiej sobie odpuścić ten bieg dawno się tak nie ekscytowałam żadnym biegiem, a na tym mi wyjątkowo zależy. Jeśli nie pobiegnę to się chyba zapłaczę
Dodam, że do dziś robiłam dystanse ok. 15.5 km. Miałam w planach w tę niedzile walnąć 17km, w następną 20km, a później już zmniejszać dystans aż do startu.
- Tomasz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 427
- Rejestracja: 03 mar 2014, 18:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Nie chcę za bardzo doradzać w sprawie biegu, mam za małe doświadczenie. Moja przerwa dotyczyła ćwiczeń m.in. na siłowni i bez bólu zrobiłem pauze.
Osobiście teraz odpocząłbym parę dni, zregenerował się i pobiegł bez napinania, jeśli nie będzie mocy.
Poczekaj jeszcze na opinie bardziej doświadczonych forumowiczów
Osobiście teraz odpocząłbym parę dni, zregenerował się i pobiegł bez napinania, jeśli nie będzie mocy.
Poczekaj jeszcze na opinie bardziej doświadczonych forumowiczów
- Buniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2655
- Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
- Życiówka na 10k: 35:35
- Życiówka w maratonie: 2:57:09
- Lokalizacja: Toruń
Zrób przerwę. Jak się poprawi to zyskasz duzo więcej niż jakimkolwiek treningiem. Sądzę jednak, że i przerwa nie pomoże i że jest to jakiś problem zdrowotny, który musisz zdiagnozować.
Krzysiek
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
kiedy ostatni raz robiłaś poziom hormonów? w sensie tarczycy...
jeśli nie robiłaś od jakiegoś czasu zrób choćby tsh... (prywatnie 10-15zł w zależności od labolatorium) - jeśli cyfra w nicku to rok urodzenia, to powinnaś mieć tsh w dolnej połowie normy - na pewno poniżej 3 (w tym wieku to optimum poniżej 2, mimo że normy podają do 4-5, ale to dotyczy osób nieco starszych), aha, badanie rano, i najlepiej po dniu nietreningowym - ponoć może zaburzać wynik, choć tego nie weryfikowałam, ale mnie tak dr kazała robić badania..
zwłaszcza marznięcie może sugerować niedoczynność tarczycy - ja tak miałam - wszyscy w krótkich rękawkach a jak kurtka i zimno...
po lekach wszystko wróciło do normy, minęło ciągłe zmęczenie, i przestało mi być zimno, i apetyt mam normalny, i włosy przestały wypadać...
jeśli nie robiłaś od jakiegoś czasu zrób choćby tsh... (prywatnie 10-15zł w zależności od labolatorium) - jeśli cyfra w nicku to rok urodzenia, to powinnaś mieć tsh w dolnej połowie normy - na pewno poniżej 3 (w tym wieku to optimum poniżej 2, mimo że normy podają do 4-5, ale to dotyczy osób nieco starszych), aha, badanie rano, i najlepiej po dniu nietreningowym - ponoć może zaburzać wynik, choć tego nie weryfikowałam, ale mnie tak dr kazała robić badania..
zwłaszcza marznięcie może sugerować niedoczynność tarczycy - ja tak miałam - wszyscy w krótkich rękawkach a jak kurtka i zimno...
po lekach wszystko wróciło do normy, minęło ciągłe zmęczenie, i przestało mi być zimno, i apetyt mam normalny, i włosy przestały wypadać...
- Brando
- Stary Wyga
- Posty: 211
- Rejestracja: 28 gru 2014, 15:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja miałem podobnie, brak siły + cały czas spałem. Mam ciężką pracę, do tego co 2 dzien bieganie, co2 siłownia, basen kiedy tylko dam rade i jeszcze rower staram się upchnąć jak czas pozwoli...
Pomogło mi zwiększenie dziennego spozycia kcal. Zacząłem jeść 100-200 gram orzechów dziennie. Tak w wolnych chwilach. To dodatkowe 600-1000kcal dziennie. Zdrowych kcal. Pije też napój izotoniczny, taki w proszku, który z wodą się miesza.
Uzupełnia witaminy, minerały itp. u ludzi aktywnych. Mam więcej siły jakby, na siłowni progres, w bieganiu progres (objętość), nie wiem jak z czasem, zawody niedługo
Jeśli to nie problem medyczny, to na pewno problem leży w diecie
Pomogło mi zwiększenie dziennego spozycia kcal. Zacząłem jeść 100-200 gram orzechów dziennie. Tak w wolnych chwilach. To dodatkowe 600-1000kcal dziennie. Zdrowych kcal. Pije też napój izotoniczny, taki w proszku, który z wodą się miesza.
Uzupełnia witaminy, minerały itp. u ludzi aktywnych. Mam więcej siły jakby, na siłowni progres, w bieganiu progres (objętość), nie wiem jak z czasem, zawody niedługo
Jeśli to nie problem medyczny, to na pewno problem leży w diecie
Cele na 2016:
5km < 20min
10km < 40 min
21km < 1h 40min
Half Iron Man
Handstand PushUP
FrontLever
BF <10%
:D
5km < 20min
10km < 40 min
21km < 1h 40min
Half Iron Man
Handstand PushUP
FrontLever
BF <10%
:D
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 751
- Rejestracja: 29 cze 2013, 19:49
- Życiówka na 10k: 33'
- Życiówka w maratonie: 3h10
Poczytaj o chlorella i możesz ją przetestować.
Nie namawiam, każdy lek czy suplement diety działa inaczej na każdego. Sama musisz ocenić czy sprawdzisz to czy tamto.
Dużo warzyw i owoców to na pewno musisz jeść.
Trenowałaś pewnie sporo razy w tygodniu ? Odpoczynku nie było odpowiedniego w porównaniu do przebieganego dystansu tygodniowego.
Możesz zrobić tak jak piszą badania na tarczyce. Ale nie zawsze to da pozytywne wyniki. Kolega mi też doradził zrobić badania na tarczyce i nic z tego nie wynikało.
Najlepiej to odpocząć. Możesz pójść na basen czy do sauny.
Nie namawiam, każdy lek czy suplement diety działa inaczej na każdego. Sama musisz ocenić czy sprawdzisz to czy tamto.
Dużo warzyw i owoców to na pewno musisz jeść.
Trenowałaś pewnie sporo razy w tygodniu ? Odpoczynku nie było odpowiedniego w porównaniu do przebieganego dystansu tygodniowego.
Możesz zrobić tak jak piszą badania na tarczyce. Ale nie zawsze to da pozytywne wyniki. Kolega mi też doradził zrobić badania na tarczyce i nic z tego nie wynikało.
Najlepiej to odpocząć. Możesz pójść na basen czy do sauny.
-
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 20 mar 2012, 07:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
[quote="charm"]kiedy ostatni raz robiłaś poziom hormonów? w sensie tarczycy...
jeśli nie robiłaś od jakiegoś czasu zrób choćby tsh... (prywatnie 10-15zł w zależności od labolatorium) - jeśli cyfra w nicku to rok urodzenia, to powinnaś mieć tsh w dolnej połowie normy - na pewno poniżej 3 (w tym wieku to optimum poniżej 2, mimo że normy podają do 4-5, ale to dotyczy osób nieco starszych), quote]
Kurcze, ja nigdy chyba nie miałam robionych takich badań, bo sobie o nich nie przypominam. A nawet jeśli miałam, a nie pamiętam to oznacza tylko tyle, że były w normie i o żadnych problemach tarczycowych mi nie wiadomo
Ale zapisuję się od razu do lekarza. Dziękuję za radę
Tak, numer w nicku to rok urodzenia
jeśli nie robiłaś od jakiegoś czasu zrób choćby tsh... (prywatnie 10-15zł w zależności od labolatorium) - jeśli cyfra w nicku to rok urodzenia, to powinnaś mieć tsh w dolnej połowie normy - na pewno poniżej 3 (w tym wieku to optimum poniżej 2, mimo że normy podają do 4-5, ale to dotyczy osób nieco starszych), quote]
Kurcze, ja nigdy chyba nie miałam robionych takich badań, bo sobie o nich nie przypominam. A nawet jeśli miałam, a nie pamiętam to oznacza tylko tyle, że były w normie i o żadnych problemach tarczycowych mi nie wiadomo
Ale zapisuję się od razu do lekarza. Dziękuję za radę
Tak, numer w nicku to rok urodzenia
- charm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1929
- Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: silesia
- Kontakt:
tak całkiem szczerze, to ja bym najpierw zrobiła badaniacamaieu89 pisze:Ale zapisuję się od razu do lekarza. Dziękuję za radę
prywatnie wizyta u endokrynologa jest droga, a i tak bez badań nic nie zrobi, tylko da listę badań do zrobienia, na nfz kolejki są dłuuuuuuuugie (przed półmaratonem nie ma szans), teoretycznie rodzinny może dać skierowanie, ale czasem nie chcą dawać, a same badania prywatnie jesteś w stanie ogarnąć jutro rano za paręnaście zł, i po kilku godzinach będziesz miała wyniki - jak będą podwyższone, to albo jeszcze możesz zrobic pozostałe tarczycowe, albo najpierw do lekarza i potem pozostałe, w każdym razie szybciej i taniej wyjdzie iść do lekarza z wynikami
-
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 20 mar 2012, 07:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Co do ilości treningów to właśnie nie była jakaś zatrważająca ilość , ot 3-4 w tygodniu. DO tego w wolnych dniach chodziłam na fitness, ale nie na żadne ciężkie ćwiczenia,t ylko streching albo pilates, żeby się porozciągać
Mimo wszystko, może jednak za dużo chciałam na raz...
Chlorella? Kupie każdy możliwy suplement, o ile nie wydam na niego majątku
Z dietą raczej wszystko okej - jem dużo owoców i warzyw. Ogólnie jadam zdrowo - bez fast foodów, smażenia, zbędnego tłuszczu. No dobra... przyznam się, że mam też skłonność do masła orzechowego, ale powtarzam sobie że nie jest źle - zawsze to mogła być nutella :D Jedyne co mi teraz jeszcze przyszło na myśl, że może powinnam więcej "razowych" rzeczy jeść. Ogólnie to pieczywo, makarony, mąka... wszystko co wykorzystuje jest pszenne. Tylko od czasu do czasu się kasza gryczana znajdzie. Ale to chyba nie AŻ tak duży problem?
Mimo wszystko, może jednak za dużo chciałam na raz...
Chlorella? Kupie każdy możliwy suplement, o ile nie wydam na niego majątku
Z dietą raczej wszystko okej - jem dużo owoców i warzyw. Ogólnie jadam zdrowo - bez fast foodów, smażenia, zbędnego tłuszczu. No dobra... przyznam się, że mam też skłonność do masła orzechowego, ale powtarzam sobie że nie jest źle - zawsze to mogła być nutella :D Jedyne co mi teraz jeszcze przyszło na myśl, że może powinnam więcej "razowych" rzeczy jeść. Ogólnie to pieczywo, makarony, mąka... wszystko co wykorzystuje jest pszenne. Tylko od czasu do czasu się kasza gryczana znajdzie. Ale to chyba nie AŻ tak duży problem?
-
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 20 mar 2012, 07:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie potrafię się jasno wysłowić - to z tego zmęczeniacharm pisze:tak całkiem szczerze, to ja bym najpierw zrobiła badaniacamaieu89 pisze:Ale zapisuję się od razu do lekarza. Dziękuję za radę
Tak, to miałam na myśli, ze zrobię sobie badania. Tak jak twierdzisz - 15zł to nie majątek, a lepiej wiedzieć na czym się stoi
- Arasso
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 570
- Rejestracja: 22 maja 2014, 17:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
No właśnie... może to jest diagnoza? To też choroba, taka jak każda inna, a objawy daje właśnie podobne do tych które opisałaś.camaieu89 pisze: nie chce być chodzącą (i niebiegającą) depresją.
Głowa do góry i czym prędzej do lekarza marsz
"Life can pull you down but running will always lift you up."
-
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 20 mar 2012, 07:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Pójde, pójde. Ale wydaje mi się , ze to nie depresja, bo ogólnie to mam pozytywne nastawienie do świata ludzi lubię, nie unikam towarzystwa, wręcz przeciwnie. Mam tyle celów w życiu (w tym biegowych ).Arasso pisze:No właśnie... może to jest diagnoza? To też choroba, taka jak każda inna, a objawy daje właśnie podobne do tych które opisałaś.camaieu89 pisze: nie chce być chodzącą (i niebiegającą) depresją.
Głowa do góry i czym prędzej do lekarza marsz
Nie płacze nad rozlanym mlekiem i nie rozmyślam nad tym, co było... A z tym mi się właśnie depresja kojarzy - ze człowiek jest smutny, zamknięty w sobie, nie chce mu się żyć itd. Swoją drogą straszna choroba