Reklamacja NIKE LUNARGLIDE+ 5, myślicie, że warto?
-
- Dyskutant
- Posty: 37
- Rejestracja: 21 lis 2014, 09:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hej,
wczoraj przekroczyłem granicę mojego pierwszego 1000 km, a dziś spotkała mnie niemiła niespodzianka. Buty Nike, które kupiłem 8 miesięcy temu, po prostu pękły, dokładnie to siatka z przodu prawego buta, co widać na zdjęciu. Przebiegłem w nich około 900 km. Zastanawiam się teraz, reklamować, czy nie. Gwarancja jest na dwa lata, to są buty do biegania, więc powinny chyba wytrzymać trochę dłużej i znacznie więcej niż niecały 1000 km, jak uważacie? Trochę mnie zniechęca jeszcze fakt, ze w regulaminie sklepu, w którym kupiłem buty, tzn. runnersclub, jest taki podpunkt:
- gwarancji nie podlegają wszelkie uszkodzenia mechaniczne (rozdarcia, obtarcia, rozcięcia itp.) oraz uszkodzenia spowodowane niedbałym lub niewłaściwym, niezgodnym z przeznaczeniem użytkowaniem,
No ale używałem zgodnie z przeznaczeniem . Jak uważacie, reklamować?
wczoraj przekroczyłem granicę mojego pierwszego 1000 km, a dziś spotkała mnie niemiła niespodzianka. Buty Nike, które kupiłem 8 miesięcy temu, po prostu pękły, dokładnie to siatka z przodu prawego buta, co widać na zdjęciu. Przebiegłem w nich około 900 km. Zastanawiam się teraz, reklamować, czy nie. Gwarancja jest na dwa lata, to są buty do biegania, więc powinny chyba wytrzymać trochę dłużej i znacznie więcej niż niecały 1000 km, jak uważacie? Trochę mnie zniechęca jeszcze fakt, ze w regulaminie sklepu, w którym kupiłem buty, tzn. runnersclub, jest taki podpunkt:
- gwarancji nie podlegają wszelkie uszkodzenia mechaniczne (rozdarcia, obtarcia, rozcięcia itp.) oraz uszkodzenia spowodowane niedbałym lub niewłaściwym, niezgodnym z przeznaczeniem użytkowaniem,
No ale używałem zgodnie z przeznaczeniem . Jak uważacie, reklamować?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
.
-
- Wyga
- Posty: 55
- Rejestracja: 23 maja 2012, 21:10
Masz prawo reklamować buty przez dwa lata. Nic nie ryzykujesz, więc warto spróbować. Nawet jeżeli odrzucą, to rozdarcie nie będzie w żaden sposób wpływało na wygodę biegania. Odnośnie tego 1000km - odnosi się to do podeszwy, nie do cholewki.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- Dyskutant
- Posty: 37
- Rejestracja: 21 lis 2014, 09:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No ok, to pewnie wyślę, bo to uszkodzenie pewnie będzie się poszerzać.maciaz91 pisze:Masz prawo reklamować buty przez dwa lata. Nic nie ryzykujesz, więc warto spróbować. Nawet jeżeli odrzucą, to rozdarcie nie będzie w żaden sposób wpływało na wygodę biegania. Odnośnie tego 1000km - odnosi się to do podeszwy, nie do cholewki.
Pozdrawiam
.
-
- Wyga
- Posty: 114
- Rejestracja: 01 kwie 2014, 11:55
- Życiówka na 10k: 53:28
- Życiówka w maratonie: brak
"Należy domniemywać przekroczenie 100 tys. cykli lub 20 tys. (-5oC) odporności na wielokrotne zginanie materiału wg wymogów normy PN-EN 13512:2004 (EN ISO 17694)."
Spodziewaj się odpowiedzi Ewentualnie że zrobiles to dużym palcem stopy podczas biegania. Skoro tyle km to chyba się zamortyzowały.
Spodziewaj się odpowiedzi Ewentualnie że zrobiles to dużym palcem stopy podczas biegania. Skoro tyle km to chyba się zamortyzowały.
Polecam na początek te artykuły. Bedzie Ci łatwiej
http://www.federacja-konsumentow.org.pl ... -pism.html
https://prokonsumencki.pl/blog/reklamac ... .google.dk
http://www.infor.pl/prawo/reklamacje/ja ... macji.html
http://www.federacja-konsumentow.org.pl ... -pism.html
https://prokonsumencki.pl/blog/reklamac ... .google.dk
http://www.infor.pl/prawo/reklamacje/ja ... macji.html
-
- Wyga
- Posty: 114
- Rejestracja: 01 kwie 2014, 11:55
- Życiówka na 10k: 53:28
- Życiówka w maratonie: brak
Ja uważam że uwzględnianie reklamacji to tylko dobra wola sklepu lub producenta. Wszyscy rzecznicy konsumenta, rzeczoznawcy to ściema. Nie mają żadnego umocowania w prawie i nie mogą nikogo przymusić do czegokolwiek...
Taka gorzka prawda.
Taka gorzka prawda.
Kolego nie wypisuj takich głupot, tak było w PRL, który upadł jakiś czas temu
Czy Rzeczenicy nie maja "umocowania prawnego":
https://uokik.gov.pl/rzecznicy_konsumentow.php
polecam najpierw krotka lekturę a potem zabieranie głosu
Czy Rzeczenicy nie maja "umocowania prawnego":
https://uokik.gov.pl/rzecznicy_konsumentow.php
polecam najpierw krotka lekturę a potem zabieranie głosu
A tak na marginesie może powinien powstać na tym portalu, forum jakiś dział, zajmujący sie zagadnieniami, poradami w zakresie reklamacji. Widać, ze jest to dość duży problem dla wielu osob wynikający najczęściej z nieznajomości aktualnie obowiązujących przepisów.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 551
- Rejestracja: 30 paź 2011, 18:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Dziura w siateczce wygląda na mechaniczne uszkodzenie, czyli nie podlega gwarancji. Poza tym 900km to już słuszny przebieg - osobiście głupio bym się czuł reklamując tak zużyte buty. BTW z taką dziurką możesz w nich dalej biegać, więc w czym problem?
- Andrew1962
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1100
- Rejestracja: 31 sty 2015, 03:44
- Życiówka na 10k: 44.46
- Życiówka w maratonie: brak
Wg mnie przepisy przepisami, mam na myśli te 2 lata na reklamacje, ale tak jak napisał kolega Platini osobiście moralnie miałbym opory przy takim przebiegu je reklamować. Ja reklamowałem inne buty, zakupione w jednym z warszawskich sklepów biegowych przy przebiegu 400 km (opisane w wątku Podarte Brooks pure...) decyzja odmowna
te przepisy sa dość dobrze skonstruowane ale zupełnie inna kwestia jest ich egzekwowanie. spora cześć klientów tkwi mentalnie nieco w poprzedniej epoce kiedy sprzedawca był "panem". "Po co pójdę z reklamacja jak i tak nie zostanie uznana" i potem jest jak jest. W Polsce niestety przyjął sie taki model, ze większość sklepów niejako "na górkę" odrzuca reklamacje, a nóż sie uda i klient sobie odpuści.
Nie chce mi sie tutaj rozpisywać jakie sprawy "wygrałem", w jakich pomógł mi rzecznik, w jakich prasa itp W przypadku czesci sytuacji można role odwrócić i wykorzystać nieznajomość przepisów przez "cwanych" sprzedawców. Nie zawsze musi tak byc, ze klient jest tym który "zbiera baty"
Nie chce mi sie tutaj rozpisywać jakie sprawy "wygrałem", w jakich pomógł mi rzecznik, w jakich prasa itp W przypadku czesci sytuacji można role odwrócić i wykorzystać nieznajomość przepisów przez "cwanych" sprzedawców. Nie zawsze musi tak byc, ze klient jest tym który "zbiera baty"
-
- Wyga
- Posty: 114
- Rejestracja: 01 kwie 2014, 11:55
- Życiówka na 10k: 53:28
- Życiówka w maratonie: brak
Temat jest prosty:
Istnieje rękojmia i jeśli się załapiesz to składając taki wniosek o niezgodność towaru z umową masz minimalne szanse wygrać ponieważ to sprzedający musi udowodnić Tobie że wada powstała z winy kupującego anie była ukryta itd.
Gorzej kiedy jest już po okresie rękojmi, wtedy składasz reklamacje - czekasz 2 tyg. Jeśli sprzedawca się zagapi i nie dotrzyma terminu to w zasadzie powinien spełnić roszczenie reklamacyjne. Natomiast jeśli odrzuci to możesz się odwołać ale co z tego ? Nic, możesz nawet zapłacić 60 pln rzeczoznawcy z Polskiej Izby Przemysłu Skórzanego. Co z tego ? Sprzedawca / producent lub dystrybutor mogą i zwykle powołują (lub zatrudniają) swojego rzeczoznawcę który podważy to co napisał ten Twój.
Co robisz ? Dzwonisz do Rzecznika Konsumenta i składasz wniosek o pomoc. Rzecznik ma tyle spraw że oczekiwanie trwa ok 2 miesięcy. Jak już zacznie mediację to wyśle pismo do sklepu z prośbą o polubowne załatwienie sprawy. Ten nie musi się zgodzić. Potem prosi sprzedawcę o uczestnictwo w sądzie arbitrażowym. Sprzedawca nie musi się zgodzić. Na koniec pozostaje złożyć sprawę do sądu powszechnego ale zwykle do tego nie dochodzi bo kwota roszczenia wynosi od 300-600 pln.
W związku z powyższym, nie zgodzę się ze stwierdzeniem że rzecznicy i inni rzeczoznawcy cokolwiek mogą. Kilka razy to przerabiałem. Polska to dziki kraj, tu się nie szanuje konsumentów. Możemy się wiele nauczyć od Amerykanów czy nawet Chińczyków z Aliexpress.
Pozdrawiam,
T
Istnieje rękojmia i jeśli się załapiesz to składając taki wniosek o niezgodność towaru z umową masz minimalne szanse wygrać ponieważ to sprzedający musi udowodnić Tobie że wada powstała z winy kupującego anie była ukryta itd.
Gorzej kiedy jest już po okresie rękojmi, wtedy składasz reklamacje - czekasz 2 tyg. Jeśli sprzedawca się zagapi i nie dotrzyma terminu to w zasadzie powinien spełnić roszczenie reklamacyjne. Natomiast jeśli odrzuci to możesz się odwołać ale co z tego ? Nic, możesz nawet zapłacić 60 pln rzeczoznawcy z Polskiej Izby Przemysłu Skórzanego. Co z tego ? Sprzedawca / producent lub dystrybutor mogą i zwykle powołują (lub zatrudniają) swojego rzeczoznawcę który podważy to co napisał ten Twój.
Co robisz ? Dzwonisz do Rzecznika Konsumenta i składasz wniosek o pomoc. Rzecznik ma tyle spraw że oczekiwanie trwa ok 2 miesięcy. Jak już zacznie mediację to wyśle pismo do sklepu z prośbą o polubowne załatwienie sprawy. Ten nie musi się zgodzić. Potem prosi sprzedawcę o uczestnictwo w sądzie arbitrażowym. Sprzedawca nie musi się zgodzić. Na koniec pozostaje złożyć sprawę do sądu powszechnego ale zwykle do tego nie dochodzi bo kwota roszczenia wynosi od 300-600 pln.
W związku z powyższym, nie zgodzę się ze stwierdzeniem że rzecznicy i inni rzeczoznawcy cokolwiek mogą. Kilka razy to przerabiałem. Polska to dziki kraj, tu się nie szanuje konsumentów. Możemy się wiele nauczyć od Amerykanów czy nawet Chińczyków z Aliexpress.
Pozdrawiam,
T