Kaemesowe boje czyli jak zrobić 21km w 1.5h ;)
Moderator: infernal
-
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 12 lis 2013, 13:32
- Życiówka na 10k: 49,39
- Życiówka w maratonie: brak
Witam,
dla rozwinięcia tematu - moim celem na tą chwilę jest 21km w 1.5h jako etap triatlonu.
Trenuję od sierpnia - wcześniej lata ćmików i siedzenia przy komputerze (zawodowo - nie gierki, itd.)
Początek sierpnia - ledwo dawałem radę 2-3km przebiec z licznymi przerwami.
Wyniki na tą chwilę:
Test Coopera (12 min) 2,39 km
W godzinę 10,96 km
1 km 4m:38s
1 mile 7m:56s
3 km 15m:13s
3 miles 24m:51s
5 km 25m:45s
10 km 53m:14s
Półmaraton 2g:01m:35s
W chwili obecnej - zaprzestałem walki z interwałami bo i tak nie wychodziło a zacząłem walkę o równe tempo.
Jeśli ktoś ma metody na utrzymywanie stałego tempa - jakiś sprawdzony soft, etc. to proszę o info
Ostatnie dwa treningi:
przedwczoraj: http://www.endomondo.com/workouts/268990989/10835919
wczoraj: http://www.endomondo.com/workouts/269222953/10835919
Może jeszcze informacja - biegam praktycznie wyłącznie w nocy, zawsze w pojedynkę (może kiedyś uda się to zmienić).
Dzisiaj rower - nie będę wstawiał info o rowerze i basenie bo to nie to forum.
dla rozwinięcia tematu - moim celem na tą chwilę jest 21km w 1.5h jako etap triatlonu.
Trenuję od sierpnia - wcześniej lata ćmików i siedzenia przy komputerze (zawodowo - nie gierki, itd.)
Początek sierpnia - ledwo dawałem radę 2-3km przebiec z licznymi przerwami.
Wyniki na tą chwilę:
Test Coopera (12 min) 2,39 km
W godzinę 10,96 km
1 km 4m:38s
1 mile 7m:56s
3 km 15m:13s
3 miles 24m:51s
5 km 25m:45s
10 km 53m:14s
Półmaraton 2g:01m:35s
W chwili obecnej - zaprzestałem walki z interwałami bo i tak nie wychodziło a zacząłem walkę o równe tempo.
Jeśli ktoś ma metody na utrzymywanie stałego tempa - jakiś sprawdzony soft, etc. to proszę o info
Ostatnie dwa treningi:
przedwczoraj: http://www.endomondo.com/workouts/268990989/10835919
wczoraj: http://www.endomondo.com/workouts/269222953/10835919
Może jeszcze informacja - biegam praktycznie wyłącznie w nocy, zawsze w pojedynkę (może kiedyś uda się to zmienić).
Dzisiaj rower - nie będę wstawiał info o rowerze i basenie bo to nie to forum.
Moje boje : viewtopic.php?f=27&t=37968
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
-
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 12 lis 2013, 13:32
- Życiówka na 10k: 49,39
- Życiówka w maratonie: brak
Wczoraj poszła godzinka na rowerze. Dzisiaj godzinka biegu.
W połowie biegu nagle nogi jak z kamienia, jakbym usiłował w bagnie biec a nawet iść. Pierwszy raz coś takiego miałem i trochę potrwało zanim wróciłem do swojego truchtania.
Wynik biegu:
Test Coopera (12 min) 2,44 km
W godzinę 10,95 km
1 km 4m:48s
1 mile 7m:54s
3 km 14m:54s
3 miles 25m:10s
5 km 26m:01s
10 km 54m:41s
Przebieg:
http://www.endomondo.com/workouts/269706056/10835919
Jutro trzeba będzie zrobić zupełny odpoczynek ;]
W połowie biegu nagle nogi jak z kamienia, jakbym usiłował w bagnie biec a nawet iść. Pierwszy raz coś takiego miałem i trochę potrwało zanim wróciłem do swojego truchtania.
Wynik biegu:
Test Coopera (12 min) 2,44 km
W godzinę 10,95 km
1 km 4m:48s
1 mile 7m:54s
3 km 14m:54s
3 miles 25m:10s
5 km 26m:01s
10 km 54m:41s
Przebieg:
http://www.endomondo.com/workouts/269706056/10835919
Jutro trzeba będzie zrobić zupełny odpoczynek ;]
Moje boje : viewtopic.php?f=27&t=37968
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
-
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 12 lis 2013, 13:32
- Życiówka na 10k: 49,39
- Życiówka w maratonie: brak
Bardzo spokojne wybieganie.
DYSTANS 11.10 km
CZAS TRWANIA 1g:02m:02s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 5:35 min/km
MAX PRĘDKOŚĆ 4:05 min/km
Link do treningu:
http://www.endomondo.com/workouts/270550854/10835919
Od niedzieli pobolewa mnie prawe kolano - przy kucaniu, klękaniu nawet przy dłuższym siedzeniu (jako grafik to trochę tego siedzenia mam ;] ). Nie jakieś tam strzyknięcia, przeskoki etc. Taki dziwny ból jakby staw był zastany/zardzewiały i nie chciał się ruszyć + ból końcówek wszystkich ścięgien przy tym stawie. Przy chodzeniu - spokój, przy biegu - zacząłem to odczuwać przy 5km, wyraźnie już od 7 czy 8 (dlatego nie zrobiłem 15, którą planowałem). Miał może ktoś coś takiego ?
DYSTANS 11.10 km
CZAS TRWANIA 1g:02m:02s
ŚREDNIA PRĘKOŚĆ 5:35 min/km
MAX PRĘDKOŚĆ 4:05 min/km
Link do treningu:
http://www.endomondo.com/workouts/270550854/10835919
Od niedzieli pobolewa mnie prawe kolano - przy kucaniu, klękaniu nawet przy dłuższym siedzeniu (jako grafik to trochę tego siedzenia mam ;] ). Nie jakieś tam strzyknięcia, przeskoki etc. Taki dziwny ból jakby staw był zastany/zardzewiały i nie chciał się ruszyć + ból końcówek wszystkich ścięgien przy tym stawie. Przy chodzeniu - spokój, przy biegu - zacząłem to odczuwać przy 5km, wyraźnie już od 7 czy 8 (dlatego nie zrobiłem 15, którą planowałem). Miał może ktoś coś takiego ?
Moje boje : viewtopic.php?f=27&t=37968
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
-
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 12 lis 2013, 13:32
- Życiówka na 10k: 49,39
- Życiówka w maratonie: brak
Wczoraj miałem dłuższe renderowanie wieczorem - z nudów zacząłem ugniatać nogę. Tak ugniatałem, tak ugniatałem, że rozmasowałem.
Miałem dzisiaj zrobić tylko dyszkę, wyszło 21. UPS, jakoś się zamyśliłem a biegło się po prostu świetnie. Przebiegłbym tak jeszcze i 10 ale bałem się o to kolano. Jak mi to wyjdzie - zobaczymy rano. Nikt tego pewnie nie czyta ale i tak napiszę. A co mi tam :D
jeśli ktoś zajrzy to wynik dzisiejszej przebieżki
http://www.endomondo.com/workouts/271124919/10835919
Tak naprawdę to było 21km BS.
Miałem dzisiaj zrobić tylko dyszkę, wyszło 21. UPS, jakoś się zamyśliłem a biegło się po prostu świetnie. Przebiegłbym tak jeszcze i 10 ale bałem się o to kolano. Jak mi to wyjdzie - zobaczymy rano. Nikt tego pewnie nie czyta ale i tak napiszę. A co mi tam :D
jeśli ktoś zajrzy to wynik dzisiejszej przebieżki
http://www.endomondo.com/workouts/271124919/10835919
Tak naprawdę to było 21km BS.
Moje boje : viewtopic.php?f=27&t=37968
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
-
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 12 lis 2013, 13:32
- Życiówka na 10k: 49,39
- Życiówka w maratonie: brak
Cały dzień czekania na wieczorne dwie godziny odprężenia ... Maluchy w łóżkach, najmłodszy zasnął - wreszcie można było wyjść. Początek szybki . Jak to u mnie - po przebiegnięciu 100 - może 200 metrów problem z oddechem. Norma, przyzwyczaiłem się. To taka moja pokuta za te miliony wypalonych papierosów, więc cierpię w milczeniu walcząc o oddech.
Jak już oddech jest unormowany to przychodzi ZIMNO. Najgorzej chyba z dłońmi (jestem przeczulony na punkcie dłoni - ale to już osobna historia). Przez jakieś półtorej kilometra dygoczę z zimna. Zawsze tak mam, trzeba to przeczekać i tyle. Później zawiodłem się - jakbym otworzył gwiazdkowy prezent a tam pendrive (chyba nikt nie jest aż tak szalony żeby mi kapcie kupić - chodzę boso od zawsze ). Od początku czułem się zmęczony. Przez pierwsze 7 km mi totalnie nie szło. Później na jakiś czas zatraciłem się ale dość szybko dopadł mnie ból stopy. Końcówkę to już kulałem - jakbym po szkle biegł.
Wynik - HM w 1g:56m:52s i świadomość, że można było lepiej. Nie wiem dużo lepiej czy trochę lepiej - generalnie można było lepiej.
Wynik i analiza:
http://www.endomondo.com/workouts/271654294/10835919
Chyba zrobię dwa dni odpoczynku. Może w poniedziałek tylko 10 (nie wiem czy wytrzymam dwa dni bez biegania - zmieniłem jeden nałóg na drugi).
Jak już oddech jest unormowany to przychodzi ZIMNO. Najgorzej chyba z dłońmi (jestem przeczulony na punkcie dłoni - ale to już osobna historia). Przez jakieś półtorej kilometra dygoczę z zimna. Zawsze tak mam, trzeba to przeczekać i tyle. Później zawiodłem się - jakbym otworzył gwiazdkowy prezent a tam pendrive (chyba nikt nie jest aż tak szalony żeby mi kapcie kupić - chodzę boso od zawsze ). Od początku czułem się zmęczony. Przez pierwsze 7 km mi totalnie nie szło. Później na jakiś czas zatraciłem się ale dość szybko dopadł mnie ból stopy. Końcówkę to już kulałem - jakbym po szkle biegł.
Wynik - HM w 1g:56m:52s i świadomość, że można było lepiej. Nie wiem dużo lepiej czy trochę lepiej - generalnie można było lepiej.
Wynik i analiza:
http://www.endomondo.com/workouts/271654294/10835919
Chyba zrobię dwa dni odpoczynku. Może w poniedziałek tylko 10 (nie wiem czy wytrzymam dwa dni bez biegania - zmieniłem jeden nałóg na drugi).
-
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 12 lis 2013, 13:32
- Życiówka na 10k: 49,39
- Życiówka w maratonie: brak
Dzisiaj tak nieśmiało wyszedłem, nie byłem pewny czy nie za wcześnie ale już nie mogłem usiedzieć.
Pierwszy raz mi się zdarzyło szybkie zejście z biegu - jak najszybciej na tron usiąść - potrzeba ostatnich chwil biegu Siedząc na tronie dopiero zauważyłem, że w sumie dobrze się stało że mnie przycisnęło. Jak się okazało nie czułem tego ale stopę miałem nieźle w farbie upaćkaną. Świeża skóra popękała ;/ Dla mnie to bardzo nietypowa sytuacja bo od zawsze miałem stopy jak hobbit - po szkle można chodzić a nic się nie wbije - choć żeby nie było, że brudas ze mnie: krem i peeling są na porządku dziennym :D
Pewnie kilka dni bez biegania znowu zaliczę żeby to się jakoś podleczyło ;/ nie wiem czym tą stopę smarować i co z tym zrobić.
Link od treningu, czyli 12km w BS (na koniec telefon mi skonał ale to już było rzut beretem od domu, więc koło 1km dodaję)
http://www.endomondo.com/workouts/273006870/10835919
W niedzielę trening szosowy: 80km cieszę się, bo wyjątkowo w towarzystwie. Już myślałem, że do wiosny nie pojeżdżę
Pierwszy raz mi się zdarzyło szybkie zejście z biegu - jak najszybciej na tron usiąść - potrzeba ostatnich chwil biegu Siedząc na tronie dopiero zauważyłem, że w sumie dobrze się stało że mnie przycisnęło. Jak się okazało nie czułem tego ale stopę miałem nieźle w farbie upaćkaną. Świeża skóra popękała ;/ Dla mnie to bardzo nietypowa sytuacja bo od zawsze miałem stopy jak hobbit - po szkle można chodzić a nic się nie wbije - choć żeby nie było, że brudas ze mnie: krem i peeling są na porządku dziennym :D
Pewnie kilka dni bez biegania znowu zaliczę żeby to się jakoś podleczyło ;/ nie wiem czym tą stopę smarować i co z tym zrobić.
Link od treningu, czyli 12km w BS (na koniec telefon mi skonał ale to już było rzut beretem od domu, więc koło 1km dodaję)
http://www.endomondo.com/workouts/273006870/10835919
W niedzielę trening szosowy: 80km cieszę się, bo wyjątkowo w towarzystwie. Już myślałem, że do wiosny nie pojeżdżę
Moje boje : viewtopic.php?f=27&t=37968
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
-
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 12 lis 2013, 13:32
- Życiówka na 10k: 49,39
- Życiówka w maratonie: brak
Powrót po dwutygodniowej przerwie. Stopa już nie boli w biegu, nie pęka.
Pierwszy dzień zimy, pierwszy śnieg, w zasadzie śniegodeszcz. Chodniki straszliwie śliskie. Po przebiegnięciu pierwszych kilometrów bardzo mocno czułem to w nogach ale jak przeniosłem się na drogę to było nieco lepiej. Pierwszy raz biegłem po czymś tak śliskim - poważnie obawiałem się skręcenia nogi czy czegoś poważniejszego. Praktycznie od początku przemoczone buty ale o dziwo wcale mi to nie przeszkadzało (no, dla mnie to w każdym razie dziwne). Chwilami deszcz, także zaskakujące było to, że mi wcale nie przeszkadzał.
Miałem zrobić pięć kilometrów - zrobiłem nie całe 10. Jak kończyłem okrążenie to musiałem ostro walczyć ze sobą żeby jednak nie zrobić jeszcze jednego ... ale wiem, że na jednym by się nie skończyło. Śmieszne - kilka miesięcy temu nie wyobrażałem sobie życia bez papierosa, teraz po uszy zakochany jestem w biegu. Nie 5 czy 10 km ale 20, 25 i więcej. Im więcej tym przyjemniej. Jak mówię żonie, że chciałbym za 2-3 lata zrobić Ultra ze Szczecina do Kołobrzegu to patrzy na mnie jak na wariata Szkoda, że ze względu na kręgosłup (3 wyskakujące dyski) i zwyrodnienie stawu skokowego muszę sobie terenowe odpuścić.
Pierwszy dzień zimy, pierwszy śnieg, w zasadzie śniegodeszcz. Chodniki straszliwie śliskie. Po przebiegnięciu pierwszych kilometrów bardzo mocno czułem to w nogach ale jak przeniosłem się na drogę to było nieco lepiej. Pierwszy raz biegłem po czymś tak śliskim - poważnie obawiałem się skręcenia nogi czy czegoś poważniejszego. Praktycznie od początku przemoczone buty ale o dziwo wcale mi to nie przeszkadzało (no, dla mnie to w każdym razie dziwne). Chwilami deszcz, także zaskakujące było to, że mi wcale nie przeszkadzał.
Miałem zrobić pięć kilometrów - zrobiłem nie całe 10. Jak kończyłem okrążenie to musiałem ostro walczyć ze sobą żeby jednak nie zrobić jeszcze jednego ... ale wiem, że na jednym by się nie skończyło. Śmieszne - kilka miesięcy temu nie wyobrażałem sobie życia bez papierosa, teraz po uszy zakochany jestem w biegu. Nie 5 czy 10 km ale 20, 25 i więcej. Im więcej tym przyjemniej. Jak mówię żonie, że chciałbym za 2-3 lata zrobić Ultra ze Szczecina do Kołobrzegu to patrzy na mnie jak na wariata Szkoda, że ze względu na kręgosłup (3 wyskakujące dyski) i zwyrodnienie stawu skokowego muszę sobie terenowe odpuścić.
Moje boje : viewtopic.php?f=27&t=37968
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
-
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 12 lis 2013, 13:32
- Życiówka na 10k: 49,39
- Życiówka w maratonie: brak
Jeszcze jedna mała sprawa - jakby nie było powiązana z bieganiem dosyć mocno ;]
Moje Kalenji Ekiden 75 zużyły się - na tyle, że stopa wyraźnie porusza się w nich i pod podbiciem palucha jest wyraźnie niżej ale w sumie ani się nie rozsypują ani nic z łatwo dostrzegalnych oznak "zdarcia" to mam pytanie - testował ktoś WAVE FORTIS 5 MIZUNO ? przydałoby sie coś z lepszą niż w ekiden 75 amortyzacją - chcę biegać coraz większe odcinki a niekiedy czuję kolana ;]
Moje Kalenji Ekiden 75 zużyły się - na tyle, że stopa wyraźnie porusza się w nich i pod podbiciem palucha jest wyraźnie niżej ale w sumie ani się nie rozsypują ani nic z łatwo dostrzegalnych oznak "zdarcia" to mam pytanie - testował ktoś WAVE FORTIS 5 MIZUNO ? przydałoby sie coś z lepszą niż w ekiden 75 amortyzacją - chcę biegać coraz większe odcinki a niekiedy czuję kolana ;]
Moje boje : viewtopic.php?f=27&t=37968
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
-
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 12 lis 2013, 13:32
- Życiówka na 10k: 49,39
- Życiówka w maratonie: brak
Po orkanie. Ksawery w mojej okolicy oznaczał odcięcie od prądu całych Dusznik - na 3 dni.
Ciężko mi się dzisiaj biegło - kałuże w sumie nie przeszkadzają, deszczyk także. Strach tylko na oblodzonych odcinkach, czyli około 85% drogi. W dodatku chyba trochę zszedłem z formy - wynik: bardzo słabe tempo.
wyglądało to tak:
http://www.endomondo.com/workouts/275588320/10835919
Ciężko mi się dzisiaj biegło - kałuże w sumie nie przeszkadzają, deszczyk także. Strach tylko na oblodzonych odcinkach, czyli około 85% drogi. W dodatku chyba trochę zszedłem z formy - wynik: bardzo słabe tempo.
wyglądało to tak:
http://www.endomondo.com/workouts/275588320/10835919
Moje boje : viewtopic.php?f=27&t=37968
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
-
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 12 lis 2013, 13:32
- Życiówka na 10k: 49,39
- Życiówka w maratonie: brak
Tydzień temu ni z tego ni z owego pysk mi spuchł jak balon. Dentysta + tydzień antybiotyku. Dzisiaj pierwsza sesyjka po tygodniu męki.
Jak zwykle - szybki start, ból klaty aż łzy pociekły ... i spokojna dyszka. No, trochę więcej niż dyszka.
http://www.endomondo.com/workouts/277747886/10835919 - a tak to szło.
Jak zwykle - szybki start, ból klaty aż łzy pociekły ... i spokojna dyszka. No, trochę więcej niż dyszka.
http://www.endomondo.com/workouts/277747886/10835919 - a tak to szło.
Moje boje : viewtopic.php?f=27&t=37968
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
-
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 12 lis 2013, 13:32
- Życiówka na 10k: 49,39
- Życiówka w maratonie: brak
Kilka dni bez pisania, co nie znaczy, że bez biegania.
Do długich, spokojnych wybiegań zacząłem dodawać "interwały". U mnie z tymi interwałami to ciężko jest ;]
Wczoraj poprawiłem wszystkie wyniki - biegnąc spokojnie, bez jakichś szaleństw, w dodatku po drodze gubiąc karabińczyk (biegam z psem, przypinam smycz do pasa karabińczykiem a ten się wyczepił) i wracając po niego.
Cel na marzec: Maniacka dziesiątka, w kwietniu półmaraton
Tak wyglądało to wczoraj:
http://www.endomondo.com/workouts/281018511/10835919
W sumie zrobiłbym wczoraj 21 bo miałem spory zapas ale pies już nie dawał rady i ostatnie kilometry ją ciągnąłem :D
Do długich, spokojnych wybiegań zacząłem dodawać "interwały". U mnie z tymi interwałami to ciężko jest ;]
Wczoraj poprawiłem wszystkie wyniki - biegnąc spokojnie, bez jakichś szaleństw, w dodatku po drodze gubiąc karabińczyk (biegam z psem, przypinam smycz do pasa karabińczykiem a ten się wyczepił) i wracając po niego.
Cel na marzec: Maniacka dziesiątka, w kwietniu półmaraton
Tak wyglądało to wczoraj:
http://www.endomondo.com/workouts/281018511/10835919
W sumie zrobiłbym wczoraj 21 bo miałem spory zapas ale pies już nie dawał rady i ostatnie kilometry ją ciągnąłem :D
Moje boje : viewtopic.php?f=27&t=37968
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
-
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 12 lis 2013, 13:32
- Życiówka na 10k: 49,39
- Życiówka w maratonie: brak
Heh, tak jak podejrzewałem - wynik dość szybko poprawiłem.
Obecny czas na 10 to 50'50". Teraz walka ze złamaniem 50 i powoli schodzenie do 45 z jednoczesną walką o utrzymywanie tego tempa na dystansie 21km.
Tak wyglądało to wczoraj:
http://www.endomondo.com/workouts/281539316/10835919
Jeśli ktoś te moje wypociny czyta to trzymajcie kciuki
Obecny czas na 10 to 50'50". Teraz walka ze złamaniem 50 i powoli schodzenie do 45 z jednoczesną walką o utrzymywanie tego tempa na dystansie 21km.
Tak wyglądało to wczoraj:
http://www.endomondo.com/workouts/281539316/10835919
Jeśli ktoś te moje wypociny czyta to trzymajcie kciuki
Moje boje : viewtopic.php?f=27&t=37968
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
-
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 12 lis 2013, 13:32
- Życiówka na 10k: 49,39
- Życiówka w maratonie: brak
Dawno nie wpisywałem nic w bloga.
Generalnie - wracam po dwutygodniowej przerwie w bieganiu. Miałem jeszcze tydzień odpuścić ale już nie wyrobiłem. Po prostu musiałem wyjść pobiegać tak mnie nosiło.
Wynik - po dwutygodniowym roztrenowaniu na antybiotyku zrobiłem 13.48 km w 1g:13m:44s.
Poszczególne wyniki:
Test Coopera (12 min) 2,44 km
W godzinę 11,26 km
1 km 4m:49s
1 mile 7m:50s
3 km 14m:58s
3 miles 24m:36s
5 km 25m:30s
10 km 52m:20s
Czyli nic specjalnego. To, co się jednak wyjątkowego wydarzyło to fakt, że część trasy przebiegłem w towarzystwie.
Dziewczę biegnące lekko niczym łania. Nimfa unosząca się lekko niemal nie dotykająca ziemi. Najpierw goniłem ją przez jakieś 1.5km zmniejszając odległość około 0.5km jaka mnie od niej dzieliła. Zmęczyła się ale po lekkim zmotywowaniu pobiegła dalej. Pofrunęła tak, że biegnąc razem musieliśmy stanowić nie lada widok Sarna w biegu a za nią toczący się stu kilowy kloc drewna :D
Przyznam, że nie wytrzymałem jej tempa.
Generalnie - wracam po dwutygodniowej przerwie w bieganiu. Miałem jeszcze tydzień odpuścić ale już nie wyrobiłem. Po prostu musiałem wyjść pobiegać tak mnie nosiło.
Wynik - po dwutygodniowym roztrenowaniu na antybiotyku zrobiłem 13.48 km w 1g:13m:44s.
Poszczególne wyniki:
Test Coopera (12 min) 2,44 km
W godzinę 11,26 km
1 km 4m:49s
1 mile 7m:50s
3 km 14m:58s
3 miles 24m:36s
5 km 25m:30s
10 km 52m:20s
Czyli nic specjalnego. To, co się jednak wyjątkowego wydarzyło to fakt, że część trasy przebiegłem w towarzystwie.
Dziewczę biegnące lekko niczym łania. Nimfa unosząca się lekko niemal nie dotykająca ziemi. Najpierw goniłem ją przez jakieś 1.5km zmniejszając odległość około 0.5km jaka mnie od niej dzieliła. Zmęczyła się ale po lekkim zmotywowaniu pobiegła dalej. Pofrunęła tak, że biegnąc razem musieliśmy stanowić nie lada widok Sarna w biegu a za nią toczący się stu kilowy kloc drewna :D
Przyznam, że nie wytrzymałem jej tempa.
Moje boje : viewtopic.php?f=27&t=37968
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969
Komentarz do bloga: viewtopic.php?f=28&t=37969