Powoli, ale wracam

Moderator: infernal

RobsonP
Wyga
Wyga
Posty: 133
Rejestracja: 24 lip 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Nieprzeczytany post

Witam! Mam 39 lat. Powracam do biegania po latach niebiegania :usmiech: Oczywiście nie oznacza to, że nic nie robiłem. Na przełomie lat 96-2005 miałem przygodę z kulturystyką. Prawdziwa fascynacja! Później kontuzja obręczy barkowej przystopowała moje treningi, więc niewiele robiłem. W końcu postanowiłem wrócić do biegania. Początki tego są gdzieś w 2008/09 roku. Ale to wszystko raczkowało. Dopiero od 2010 r. jest już jakaś systematyczność. Obecnie wykonuję 4 treningi biegowe w tygodniu. Co mi pozostało po kulturystce? Przede wszystkim miłe wspomnienia i obecnie 82 kg. ciężaru ciała przy 180 cm. wzrostu. Nie jest to jednak otyłość, ale spory gorset mięśniowy. Aczkolwiek zaczynałem z wagą 94 kg.! Spadłem o 12, ale to nadal za dużo, by dobrze i szybko biegać dystanse powyżej 2 km. Ale nie poddaję sie i walczę o każdy kg.
No dobra, teraz coś o moich doświadczeniach biegowych. Zacząłem w 4 klasie SP. Trafiłem do klasy sportowej z najlepszym wynikiem testów sprawnościowych przeprowadzonych wśród wszystkich klas trzecich. Samego w-f miałem 6 godz. w tygodniu + kilka treningów popołudniu. Trenowałem do I kl. L.O. Później zrezygnowałem ze względu na mało ambitną atmosferę w klubie. Wiele razy tego żałowałem, bo mogłem prawdopodobnie pokusić się o jakieś dobre wynik, ale cóż... takie jest życie.
Kilka rekordów życiowych:
1000m - 2'52'' - w wieku 14 lat.
300m - 40.1'' - w wieku 14 lat.
200m ppłk. - 29.5'' - 15 lat.
60m - 7.9'' - 14 lat.
800m - 2'12''- 14 lat.
400m - 56'' -14 lat
400m - 54.1'' - 19 lat, po 3 tygodniach treningu rozpisanego przez trenera.
Wyniki chyba nie są najgorsze, biorąc pod uwagę, że trenowaliśmy nie tylko l.a., ale też sporty zespołowe (piłka ręczna, koszykowa, siatkowa). W tych dyscyplinach tez miałem całkiem niezłe osiągnięcia.
Oczywiście po odejściu z klubu dalej intensywnie uprawiałem różne sporty, w tym i bieganie. Ale to już tak dla siebie. Teraz, po latach postanowiłem się reaktywować i znów cieszyc się bieganiem. Póki co zamierzam startować raczej na krótszych dystansach, tak do 4 km. aczkolwiek nie będę unikał tych dłuższych. Jednak dopóki nie zgubię tego sporego gorsetu mięśniowego, to moje szanse maleją wraz ze wzrostem dystansu. Ok. miesiąca temu zrobiłem sobie sprawdzian (samotnie) na 1000m. Byłem po kilku ciężkich treningach, więc czułem to w nogach. Wiedziałem, że będzie ciężko i tak też było. Ledwo dobiegłem w czasie 3'40'', ale i tak było nie najgorzej uwzględniając to co trenowałem kilka dni wcześniej. W najbliższym czasie zamierzam wystartować: 22.09. - w Stargardzie Szcz. na 5,4km i 11.11. w Goleniowie na 1 milę w Goleniowskiej Mili Niepodległości. Tu planuję trochę powalczyć. Celuję w wynik ok. 5:50 - 6:00. Między tymi 2. startami może pokuszę się o kolejny sprawdzian na 1000m, by zobaczyć co w trawie piszczy. Potem, gdzieś tak od 20.11. rozpocznę spokojne przygotowania do kolejnego sezonu.
Traktuję tego bloga również jako własny dzienniczek treningowy i platformę do wymiany doświadczeń z innymi fanami biegania.
To pozdrawiam, RobsonP
Ostatnio zmieniony 12 lut 2014, 17:20 przez RobsonP, łącznie zmieniany 1 raz.
New Balance but biegowy
RobsonP
Wyga
Wyga
Posty: 133
Rejestracja: 24 lip 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Nieprzeczytany post

Okej, podsumowanie tygodnia:
-wtorek - ciężkie powietrze, ciepło i duszno, mimo, że wieczór: spokojnie 4km. tak w granicach 5'30''
- czwartek - ok.18' rozgrzewki, skipy 1 seria A,B,C, wieloskoki ( 50m),pompki, brzuszki+ 6x50 m, prawie na pełnym gazie;
- sobota - 4km bardzo spokojnie (6'20'', 6'10'', 6', 5'27''), rozciąganie, 8x100m rytmy, bardzo żywo. Planowałem po 18,5'', a właściwie 6 z nich wyszło mi po ok. 17,50'', zaś tylko dwie w zamierzonym czasie. Czyli w sumie nie było źle, musiałem czuć szybkość.
- niedziela - w sumie po 2 szybkościowych akcentach byłem trochę zakwaszony, więc zaplanowałem spokojne rozbieganie, tak po 5:30. W sumie pobiegałem 45,5 min. w zaplanowanym tempie, ostatni km. trochę żwawszy, może ok. 5:08

W następnym tygodniu planuję wstępnie spokojne rozbiegania, bez znacznych akcentów. Może małe przyśpieszenia pod koniec któregoś rozbiegania. I tak do 22.09. kiedy planuję pobiec w Stargardzie Szcz. w biegu jesieni, dystans ok. 5,4. Spróbuję zastosować metodę świeżości, bez zbędnych przeciążeń. Nawet żeby czuć głód ciężkiego biegania.
RobsonP
RobsonP
Wyga
Wyga
Posty: 133
Rejestracja: 24 lip 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Nieprzeczytany post

Ten tydzień jest ogólnie ciężki dla nóg. Odczuwam ból w mięśniach okołopiszczelowych - głównie lewa noga. W sumie na razie 2 treningi; małe rozbiegania po 4 i 6 km. w spokojnym tempie. Dziś w planach miałaby być 4., a jutro ok. 10-12km. W związku jednak z tym odczuwalnym bólem zastanawiam się nad odpuszczeniem dzisiejszego rozbiegania, zamiast tego delikatne brzuszki w domu, a jutro (myślę, że już na wypoczynku) szarpnąć trochę mocniej tą 12-stkę. I chyba tak zrobię, nauczony negatywnymi doświadczeniami z przeszłości.
RobsonP
Ostatnio zmieniony 14 paź 2012, 08:51 przez RobsonP, łącznie zmieniany 1 raz.
RobsonP
Wyga
Wyga
Posty: 133
Rejestracja: 24 lip 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Nieprzeczytany post

Posumowanie tygodnia:
Ogólnie czuję jakieś przemęczenie. W sobotę odpuściłem trening, mimo, że w założeniu była tylko delikatna 4-ka. Za to w niedzielę czułem sie o wiele lepiej. Spokojne 40 min., a co najważniejsze czułem się dość lekko. Ogólnie tempo 5:20min/km odczuwałem jako konwersacyjne i o to też chodziło. W sumie najszybszy km. wyszedł 5:18. Po zakończeniu cieszyłem się, że nie dociągnąłem do 60', bo i tak czułem "ołów" w nogach. Tak więc widać jakieś znużenie, ale bedę obserwował swój organizm. W rozbiciu na dni:
- wtorek - 4km: 5:30-5:40/km
- czwartek - 6 km, całkiem w podobnym tempie;
- sobota - zrezygnowałem z treningu;
- niedziela - 40' rozbiegania, w tempie od 6min/km do 5:18/km.

W tym tygodniu może znowu zrobię 3 treningi biegowe, ale za to 1 w domu z zastosowaniem różnych ćwiczeń wzmacnjających.
RobsonP
RobsonP
Wyga
Wyga
Posty: 133
Rejestracja: 24 lip 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Nieprzeczytany post

Podsumowanie kolejnego tygodnia. Właściwie to nawet chyba nie ma czego podsumowywać. Ogólnie czuję przemęczenie, brak werwy i dynamiki. Z góry założyłem ten tydzień na lekkie treningi i tak też było. Muszę poczekać na przypływ energii dlatego starałem się nie forsować. I tak:
-wt.: ćwiczenia wzmacniające w domu;
-czw.: 15min. rozgrzewki, 4 bardzo strome podbiegi ( właściwe wspinaczka) + 4 podbiegi lżejsze, ale dłuższe już w tempie rytmowym;
-sob.: 4 km/ 5'30''
-nd.: ok.4,2 km w tym samym tempie+ w domu trochę cwiczeń wzmacniających i stabilizujących;
Może takie ulgowe treningi przyniosą troszkę siły w następnym tygodniu. Może pobiegnę delikatny akcent, myślałem, np. coś takiego: 3x1 km/ 4'45''. Czyli nie za mocno, ale muszę pamiętać o starcie 22.09. na dystansie 5,4km. No zobaczymy co następny tydzień przyniesie.

RobsonP
Ostatnio zmieniony 14 paź 2012, 08:52 przez RobsonP, łącznie zmieniany 1 raz.
RobsonP
Wyga
Wyga
Posty: 133
Rejestracja: 24 lip 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Nieprzeczytany post

Podsumowywanie tygodnia.
Już wiem, że ten tydzień będzie co najmniej lekko stracony. Złapało mnie bowiem lekkie przeziębienie, na szczęście na razie nic poważnego i mam nadzieję, że już w sobotę zrobię małe rozbieganie, chyba, że mnie rozłoży na łopatki. A więc:
- wtorek: zastanawiałem się, czy nie dopada mnie jakieś przemęczenie, więc postanowiłem to sprawdzić. 2 km. truchtu, 12 min. ogólnej rozgrzewki i 3x1km po 4'50'' z przerwą max. 1,5'. Zakładałem, że jeśli taki trening będzie mi ciężko biegać, to znaczy, że organizm już ma trochę dosyć. Na szczęście nic takiego mnie nie dopadło. Biegło mi się swobodnie, miejscami międzyczasy wskazywały na 4'30'', więc po prostu trochę zwalniałem. To miałbyć test ewentualnego przemęczenia, a nie jakiś specjalny trening. Wprawdzie na sobotę zaplanowałem mocne dosyć rytmy, tj. 6x500m, po ok.2' z przerwą nie dłuższą jak 2,5', ale nie wiem, czy mi to wyjdzie w związku z tym małym przeziębieniem, ktore mnie dopadło. Zobaczymy jak jutro samopoczucie będzie dopisywać i coś już będzie wiadomo.
-czwartek: oczywiście wolne, z przeziębieniem nie ma co walczyć;
-dziś sobota, a ja mam lekki kaszel. Nie jest za bardzo uciążliwy, ale czy pójdę biegać jeszcze nie wiem. Jeśli już to wieczorkiem, żeby jeszcze trochę nabrać siły. ... Jeszcze przed południem myślałem, że odpuszczę sobie dziś bieganie. Normalny człowiek zresztą by tak zrobił. Ale wiadomo - biegacz-półidiota ma coś innego pod kopułą. Właściwe to trochę lepiej się poczułem dzięki inhalacji - polecam wszystkim, o wiele lepsze działanie niż syropy i tabletki. Jeśli chodzi o trening to zrobiłem 4,5 km. W nogach był całkiem niezły młynek, ale płuca trochę osłabione i nie nadążały. Trasa też nie lekka. Ale było nienajgorzej. Czasowo, mniej wiecej tak: 5'48', 5'30''; 5'10'', 5'05'' i 500m: 2'30''. Jeśli chodzi o niedzielę to planuję coś ala fartlek.
-niedziela - dziś jeszcze na osłabieniu, ale jak postanowiłem biegać fartleka tak i zrobiłem. Dystans 5,4 km.6 pętel po ok. 900m. Z jednej strony zbieg ok. 100 m, z drugiej dość stromy podbieg na długości ok. 110m. Daje w kość. Więc zbieg i podbieg byłu szybko, reszta trasy to swobodny trucht.
RobsonP
RobsonP
Wyga
Wyga
Posty: 133
Rejestracja: 24 lip 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Nieprzeczytany post

Podsumowywanie tygodnia:
- właściwie nie ma specjalnie czego podsumowywać. Przeziębienie nadal trochę trzyma, więc w niedzielę był ostatni trening biegowy. Dziś, tj. sobota, trochę gimnastyki porannej i na pewno bez biegania. Może jutro po południu, jak już poczuję się lepiej. No i dzisiejszy start na 5,4 km. w Stargardzie też odpuściłem. Trochę odpoczynku od biegania się przyda. I spokojnie będę się szykował na Goleniowską Milę Niepodległości, 11 listopada. Oczywiście wystartuję na 1 milę, a nie na dychę, która kończy tą imprezę. Spróbuje nabiegać 5:50, jak nic po drodze mnie nie zmoży.
- niedziela: a jednak wieczorem zdecydowałem się pobiegać. Zaledwie 4,5 km. Ogólnie tempo po ok. 5'30'', w pewnym momencie trochę przyśpieszyłem do ok. 5'10'', ale długo tak nie dałem rady. Nogi ogólnie chciały biegać, ale płuca nie wytrzymywały. Wiadomo, przeziębienie raczej formy nie podniesie, ale teraz mam nadzieję, że bedzie tylko lepiej.
RobsonP
RobsonP
Wyga
Wyga
Posty: 133
Rejestracja: 24 lip 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Nieprzeczytany post

Podsumowywanie tygodnia:
-wtorek: po przeziębieniu jeszcze trochę brak sił, ale już powoli się rozkręcam. Zrobiłem tylko rozbieganie 5,6 km po ok. 5,25 - 5,30 min. Trasa to 6 pętli po ponad 900 m. z jednym stromym podbiegiem, ok. 110 m, który daje w kość. Tak więc po prostej trasie szło by raczej lepiej - myślę, że po 5,15 min./km. Ale cóż, bieganie po tej pętli kiedyś na pewno zaowocuje :bleble:
- czwartek - trochę czułem achillesy, więc postanowiłem zrobić tylko roztruchtanie - 4 km po 6,15 min.
- 5,6 km ze zmiennym tempem. Pętla ok.930 m. 1 okrążenie w truchcie, drugie już całkiem mocnym tempem. Te wolne wychodziły po ok. 6 min., te szybsze, w następującym tempie: 4'45'', 4'52'' i 5'. Poprzeczkę cały czas podnosi ten ok. 110 m. podbieg o nachyleniu ok. 37 st. Ale co tam, to musi kiedyś zaplusować.
- niedziela: rozbieganie 4,2 km. po 5'25''/km
Tydzień całkiem udany, już lepsze samopoczucie po przeziębieniu. W następnym tygodniu ( dokładnie w sobotę) planuję akcent 4x400m, po ok1'20''-1'25''. Ponadto rozbiegania do 6 km. i raz rytmy.
RobsonP
RobsonP
Wyga
Wyga
Posty: 133
Rejestracja: 24 lip 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Nieprzeczytany post

Podsumowywanie tygodnia:
- wtorek : 4km w niezbyt szybko ( 6'12'', 5'42'', 5'42'' i 5'30''). Niby nie za szybko, ale jakoś musiałem przebierać nogami, żeby to uzyskać. No ale - obudziłem się o 3.45 i właściwie nie mogłem zasnąć. W pracy dzień konia i tak wyszło, że biegałem dziś na zmęczeniu.
- czwartek - deszcz i w ogóle paskudnie na dworzu, lekkie rozbieganie 4 km/ 5'45''
- sobota - dziś raczej odpuszczam bieganie, ide na saunę, a później pobiegam w basenie, w odciążeniu.
- niedziela - wyszedłem pobiegać, złapała mnie ulewa z wichurą, w sumie pobiegałem ok 2,2 km ale dość szybko, uciekając po prostu do domu :hahaha:

RobsonP
RobsonP
Wyga
Wyga
Posty: 133
Rejestracja: 24 lip 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Nieprzeczytany post

Podsumowywanie tygodnia:
Ogólnie to zwalniam całkowicie tempo, traktując najbliższe dni do 11.11.2012 jako roztrenowanie. Właściwie zamierzam biegać głównie spokojne rozbiegania między 4-6 km + jakieś rytmy:
- wtorek: 4 km E ( śr. po 5:45 min/km), gimnastyka i rytmy, dość żywo, ale luźno 6x100 m ( śr. po 17,20''). Z szybkości zatem jestem zadowolony. Po starcie na milę 11.11. zaczynam, rozpisany na bazie treningu amerykańskirgo, swój trening przygotowawczy pod kolejny sezon.
- czwartek - 4,2km E (śr. 5'45'') + rozciąganie
- sobota: 5km E (śr. po 5'35'')+ rozciąganie
- niedziela: 4,2 km E (śr. po 5'37''), trochę rozciągania
Pozdro, RobsonP
RobsonP
Wyga
Wyga
Posty: 133
Rejestracja: 24 lip 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Nieprzeczytany post

No dobra, czas na aktywność. Ja już zacząłem treningi wg własnej rozpiski. 4 razy w tygodniu to trening biegowy i raz ( góra 2) ćwiczenia wzmacniające, core stability w domu. Co 3, a później 2 tygodnie zmieniam kilka elementów treningu, dodając głównie kilometry lub inne elementy. Większość treningów to biegi w tempie E, czyli między 5:30, a 6:00, w zależności od planowanego dystansu i samopoczucia. Treningi zaczałem od wtorku. Przez najbliższe 3 tygodnie trening wygląda następująco:
- wtorek: 30'E + skipy A,B,C ( po 50m)
- czwartek: 40'E
- sobota: 50'E + rozciąganie + 4x 60m ( żywe przebieżki)
- niedziela: 60'E + rozciąganie.
Jak tam u Was przygotowania do następnego sezonu? Już rozpoczęte, czy jeszcze odpoczywacie po sezonie?
Pozdro, RobsonP
RobsonP
Wyga
Wyga
Posty: 133
Rejestracja: 24 lip 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Nieprzeczytany post

Dawno mnie nie było, co nie oznacza, że nie trenuję. Troszkę zmodyfikowałem założenia treningowe, bo zaczynało pachnieć kontuzją. Ale odwiedziłem za to parę razy siłownię. Pobiegałem na bieżni elektrycznej, zrobiłem trochę siły na przyrządach. Wiec nie zaniedbałem się, mimo że trochę zmieniłem plany, a kontuzji uniknąłem. Od stycznia znowu wrócę do rozpiski, choć zobaczę czy czegoś nie zmodyfikować. A dziś 65' po świątęcznym objadaniu się. Zalecam robienie siły, daje widoczne efekty juz po krótkim czasie.
Pozdro, RobsonP
RobsonP
Wyga
Wyga
Posty: 133
Rejestracja: 24 lip 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Nieprzeczytany post

Witam.
Jak tam u Was początek Nowego Roku? U mnie fatalnie. W 2013 wszedłem z osłabieniem i przeziebieniem, i w ogóle z obniżoną motywacją i siłą do treningów. Sporo na głowie: dojazdy do pracy po 45 km. w jedną stronę, 2 małych chłopaczków, budowa, itd. Tak więc przemęczenie mnie dopadło i odbiło się to trochę na treningach. A Wy jak tam z treningami w Nowym Roku. Może ktoś coś napisze w czym odnajdę ponowną motywację do treningów. Aczkolwiek wczoraj wróciłem na trasę i do rozpiski. A więc:
- sobota: 20' E + T 8x30'' (przerwa 1' w truchcie) + skip A (2X80m), skip C ( 2x90m). Te 30'' w tempie ok. 4.45-4.50'/km. Długa przerwa, więc i trening starałeme się zrobić spokojny. Dziś ( tj. niedziela w planie mam 75' L. Postaram się zrobic go w całości, choćbym miał całość biegać po 6,/km.)

To pozdrawiam, RobsonP
RobsonP
Wyga
Wyga
Posty: 133
Rejestracja: 24 lip 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Nieprzeczytany post

Jest już lepiej! W niedzielę zrobiłem długie wybieganie, tj. 75'. Przez prawie cały dystans utrzymywałem tempo ok 5.40 min/km i niespecjalnie mnie to męczyło. Wyszło ok. 13,5km. Aczkolwiek ostatnie 5 min. już czułem ołów w nogach.
- wtorek odpuściłem
-czwartek - 40' E ( tempo ok. 5,40 min/km)
Chyba powoli wracam do formy co mnie bardzo cieszy.
Pozdrawiam, RobsonP
RobsonP
Wyga
Wyga
Posty: 133
Rejestracja: 24 lip 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Nieprzeczytany post

ND - poszło nieźle, 75' L. Tempo ok. 5.40 min./km, choć zdarzało się nieco szybciej, tak ok. 5.37 min./km. Ale starałem się nie przyspieszać więcej. Wszystkie rozbiegania staram się robić w tempie E.

RobsonP
ODPOWIEDZ